Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutno mi samej

smutno mi...

Polecane posty

Gość smutno mi samej

są święta, niby czas radości a ja siedzę przy kompie i sie dołuje.. to wlaśnie w takich chwilach czujesz że nie masz nikogo... no niby jest rodzina ale co z tego.. tak bardzo brakuje kogoś kto przytuli.. pół roku temu odszedł ode mnie facet i nadal nie mogę się pozbierać. nie potrafię o nim zapomnieć i ciągle go tak bardzo kocham, wiem że to bez sensu bo nie mamy nawet ze sobą kontaktu. a jednak tęsknię, tak strasznie i jak pomyśle że rok temu byly takie cudnowne świeta, mieliśmy się zaręczyć to chce mi się wyć. myślalam ze moze w świeta się odezzwie ale nic, cisza. A ja się nie będę narzucać ale cierpię strasznie. Co powinnam zrobić waszym zdaniem? Chcę być znowu to wesolą dziewczyną, ale nie potrafię się już nawet uśmiechać. Wiem że to głupie bo inni mają gorzej ale czuję się taka nieszczęśliwa.. Pliss pomóżcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutno mi samej
nie wiem co mogę zrobić zeby było lepiej. Czuje się nieszczęsliwa, może niektórzy pomyslą że jestem głupia, ale nic na to nie poradze. Czuję jak to wszystko wyniszcza mnie od środka. jak macie jakieś pomysły co zrobić żeby bylo lepiej albo jesteście w poddobnej sytuacji to piszcie..tak cholernie kocham tego głupka ale nic na siłę, i nie piszcie ze zapomnę, że będzie lepiej, bo ja tak nie umiemm... ehhh... to tak strasznie boli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutno mi samej
jarek, jeśli nie chcesz nie czytaj, sorry że się tak naprodukowałam, ale to i tak jest wielki skrót tego co czuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to bardzo trudne tak powiedzieć co zrobić żeby przestało boleć. Jeszcze trudniej pomóc przez internet. Wiesz, ja kiedyś byłem w identycznej sytuacji kiedy uczucie do drugiej osoby, która odeszła wyniszczało mnie całkowicie, nie pozwalało na normalne życie. Poradziłem sobie, ktoś mi pomógł i teraz jest lepiej niż kiedykolwiek wcześniej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po burzy zawsze świeci słońce nie dołuj się wyjdz do przyjaciół których napewno masz porozmawiaj z nimi oni cię podniosą z upadku wiem z własnego doświadczenia jak bolesne jest kiedy bliska osoba odchodzi moja też odeszła i cisza ....ale pamietaj ze ten z góry daje nam tylko tyle ile jesteśmy w stanie poddzwignoć głowa do góry usmiechnij się jesteś potrzebna dla tych którzy cie kochaja którzy wierza w ciebie uwierz w siebie a potem moze byc juz tylko lepiej i powodzenia ja takze wierze w ciebie pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutno mi samej
maciek a co Ci pomogło? inna osoba? co zrobiłeś? ja wszystkich porównuję do niego, i wszyscy są gorsi, nie potrafię stworzyć z nikim związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jeśli
najpierw staraj się uśmiechać. autor: taki sobie facet "pomożecie?" autor: takich sobie iluś facetów "zrobimy, posłuchamy"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kreska1986ona
ja ze swoim pierwszym chlopakiem chodzial przez 3 lata rozstawalismy sie ok 30 razy..raz nawet byla połroczna przerwa. ja próbowałam stworzyc zwiazek z innymi, on z innymi dziewczynami-nie wyszlo zrozumielismy ze jednak to nie to samo.. domyslam sie ,ze to Twoj 1 wszy chlopak,z nim pierwszy raz sie przespalas prawda? zawsze z takiej milosci najtrudniej sie wyleczyc... w tej chwili mija nam 4 rok (nie liczac tej przerwy półroicznej;) i jest zajebiście! doroslismy..zrozumielismy swoje potrzeby mam 21 lat..jak ma sie 17 lat mysli sie zupelnie inaczej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutno mi samej
dzięki mirabelka za słowa wsparcia, przyjaciele? hmm... wszyscy albo wyjechali, albo zakladają już rodziny. Czuję się taka samotna, i to jest najgorsze. nie wiem co zrobić by to zmienić. to była (jest) moja największa milość, a tęsknota mnie wyniszcza. ja po prostu nie wiem co robić. Na co dzień się niby trzymam (prowizorycznie), ale w takie dni jak dzisiaj nie daję rady... po prostu załamka... czuję sie sama, a rodzina mnie nie rozumie, wiem, że to bez sensu ale czuję ze moje życie nie ma sensu, celu. Kiedyś byl ON i wiele marzeń, a teraz nic, totalna pustka, czuję taką obojętność. Sorry że się uzalam, wiem że in ni mają gorsze problemy...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kreska1986ona
smutno mi samej..podasz gg?? chetnie pogadam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutno mi samej
tak to moja pierwsza miłość (znamy się ponad 6 lat), kiedyś też się rozstaliśmy, ale wrociliśmy do siebie po roku, było cudownie przez trzy lata, a teraz odszedl, zniknal bez słowa (sporo problemów to spowodowało, nie poszedl do innej, ani zdrada) i nadal nie dociera do mnie że to już koniec. A mieliśmy spędzić ze sobą cale życie. Latem przyszłego roku mial byc ślub. Wiele spraw zostalo niewyjaśnionych i może dlatego to tak strasznie boli. i wiem na pewno że nikogo już tak nie pokocham, Nie potrafię zapomnieć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"nie potrafię zapomnieć" - ano właśnie i to jest chyba najgorsze. Dopóki się nie pogodzisz z jego odejściem, nie będzie dobrze. Wiesz, że to koniec i na nic nie liczysz czy nadal... ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutno mi samej
niby wiem że to koniec, ale najbardziej boli że nie usłyszałam tego wprost, nie powiedział mi tego. Po prostu przestał się odzywać, i wiem, że sporo w tym było mojej winy i może dlatego tak ciężko mi jest się z tym pogodzić, nie wiem... On nigdy nie powiedział że mnie nie kocha, jak się zapytalam czy mnie jeszcze kocha (na naszym ostatnim spotkaniu to powiedział: chyba tak, przyzwyczajenie) jest mi z tym ciężko, ja zawsze go kochałam, od tylu lat, nie umiem się z tego wyleczyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutno mi samej
nie powiem, liczę ze się odezwie, że wróci. ale nie będę się narzucać, kiedyś mieliśmy podobną sytuację i wróciliśmy do siebie po roku rozłąki, ale nic na sile, on mi kiedyś powiedzial ze mam za duże wymagani i zebym sobi znalazła kogoś na kogo nie będę w ogole narzekać. a ja chcę tylko jego....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm to wygląda bardzo dziwnie. Tak po prostu przestał się odzywać ? Spotykaliście się kilka razy w tygodniu a on przestał sie odzywać ? Nic się nie dowiedziałaś dlaczego, co się stało ? Mając się pobrać, nikt tak po prostu nie przestałby się odzywać... możesz napisać coś więcej ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutno mi samej
miał sporo problemów, jego zdaniem nie dałam mu wsparcia (moim starałam się jak mogłam), zawiodłam go w pewnej sprawie, była dla niego dość ważna, znalazł się w sytuacji nie do pozazdroszczenia, było cieżko,chciałam mu pomóc (on widocznie tego nie chciał), przestał się odzywać z dnia na dzień, kiedyś na gg mi tylko napisał, że patrzyłam na siebie i na to co dla mnie najlepsze i tyle.... ehhh... to takie niewyjaśnione sprawy i dlatego tak na mnie to ciąży, mieliśmy się jeszcze spotkać ale do tego nie doszlo, ja nie naciskalam, nie błagałam, chociaż starałam się jak mogłam, w nim coś nagle pękło, wiem że nie potrafił mi tego powiedzieć wprost, od trzech miesięcy nie mamy żadnego kontaktu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutno mi samej
czasem myśle że on jeszcze mnie kocha, tylko zawaliłam sprawę, a z drugiej strony to gdyby kochal to by coś zrobił, wiem że zawaliłam, ale przeprosiłam, kocham go nadal ale nie będę się upokaarzać, prosić, błagać, przerabiałam to kiedyś i wiem że nie ma efektu, co powinnam zorbić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to rzeczywiście niefajna sytuacja, ale najgorsze to w niej jest chyba to że nie jest jasna. Takie myślenie "jakby kochał to by cośtam" chyba powinno zostać odłożone na półkę po przekroczeniu 18 roku życie. Może warto by było zrobić takie założenie "spotkam się z nim i wyjaśnimy sobie wszystko do końca, jeśli to nie pomoże będę się starała o nim zapominać". Co Ty na to ? Może masz jakiś inny pomysł jak wyjść z tej sytuacji ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutno mi samej
myślałam o tym, ale czy nie jest już za pożno? minęło od tego pół roku,a ja nie chcę się narzucać, a poza tym nie chcę usłyszeć : nie kocham cię, nie spotykajmy się, jestem strasznie wrażliwa i boję się że to mnie złamie. to więc powinnam zrobić? wg mnie on też jako facet nie zachowal się dobrze....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
za późno to by chyba było jednak gdybyś już nic do niego nie czuła, nie myślała o nim. Takie spotkanie mogło by zaboleć, ale dopóki się nie zdecydujesz na zaryzykowanie i spotkanie się z nim, nie dowiesz się czy będzie boleć czy nie. To trochę jak z przemywaniem rany wodą utlenioną, boli strasznie, ale czasami trzeba się przemóc, żeby się szybciej i bez problemów zagoiło. Głowa do góry, faceci nie gryzą :) Jeśli chodzi o jego zachowanie... to nie rozmawiamy o jego zachowaniu tylko o tym jak Tobie pomóc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutno mi samej
dzięki maciek_pn, może faktycznie powinnam się do niego odezwać, nie wiem sama, ale czy on nie odbierze tego jako narzucanie? ni stąd ni zowąd sobie zadzwonię, sama nie wiem, a jeśli on kogoś ma? nie wiem czy bym to przeżyła? czasem się łudzę że on nadal coś do mnie czuję. Co powinnam zrobić? jak maciek_pn jako facet odebrałbyś takie zachowanie? hmmm... co o tym myślisz? soryy ale nawet nie mam z kim o tym pogadać? a przy okazji nie chcę się uzalać, tu na kafeteriii nikt mnie nie zna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a guzik powinno Ciebie to obchodzić czy to będzie narzucanie się czy nie ;) Zadzwoń, napisz sms albo e-mail czy mógłby Ci poświęcić chociaż pół godziny w miejscu neutralnym. Jeśli napiszesz, że jest to dla Ciebie bardzo ważne raczej się zgodzi. Powiesz wszystko co napisałaś tutaj i zobaczymy co z tego wyjdzie. Teraz głowa do góry, uśmiech na twarz i do jedzenia smakołyków świątecznych :) dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiedzcie prosze
Mnie wczoraj zostawiła dziewczyna, w wigilię... Boże, to takie trudne... w nocy nie zmrużyłem oczu... Ciągle płacze. Mówią, że znajdę inną, lepszą, że tego kwiatu jest pół światu, ale ja nie chcę! To Ona była (i jest) tą jedyną. Tak mocno ją kocham. Ona oferuje przyjaźń. To jakiś koszmar. Chcę się już przebudzić. Tyle planów... w tym roku mieliśmy zamieszkać razem, ja miałem zmienić pracę... Mówiła, że kocha. Wczoraj powiedziała, że kocha kogoś mocniej. Nie chce mi się żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech ach te baby
nie robcie nic przeciwko waszym chlopom a nie bede od was odchodzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech ach te baby
i nie wkurwiajcie, ludzicie sie i luzdzicie kurwa, a moze a moze tamto, samo samo sie zrobi, przyjdzie nie wiadomo skad i zrobi sie, pojawi z dupy, wyjdzie z kafe za pomoca rad. Nie wiadomo jakim zasranym sposobem bez jakiejkolwiek dupnej interengcji, ruszenia palcem, wroci i bedzie dlugo i szczesliwie, oczywiscie z otworu bengalskiego wymarzone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×