zdrada,rozstanie,gwałt-same smutki

powiedziała ze gdybym ja spedzała w tej pracy tyle czasu i z takimi ludzmi to na pewno nie miałą bym ochoty do smiechu... juz na koncu jezyka miałam najprostrza odpowiedz....to prosze zmienic prace....ale zdaje sobie sprawe ze nie oto chodzi wiec ..nic sie nie odezwałam powiedziałam tylko ze rozumie ... ale usmiechnac sie dalej nie usmiechneła hahahaahah

powiedziała ze gdybym ja spedzała w tej pracy tyle czasu i z takimi ludzmi to na pewno nie miałą bym ochoty do smiechu... ---no tak ,po takim argumencie w zasadzie można jeszcze jej współczuć.....kółko się zamyka....ludzie tak argumentują brak uśmiechu i tak to sie wszystko kręci...zawsze oczywiści to INNI są winni,nie ja....a gdyby się uśmiechnęła-ktoś by się uśmiechnął do niej i już czułaby sie lepiej...

dokładnie tak...zwłaszcza ze nie ja jej zawiniłam...a jej brak humoru ciagnał sie na pewno za kilkoma osobami nie tylko za mna ...

będę już lecieć...cieszę się ,że mogłam spotkać tak miłą osobę jak Ty...ale mam nadzieję,że sporo jest takich osób ,także tutaj w tej wirtualnej kafeterii...pozdrawiam serdecznie Ciebie i Wszystkich śledzących wątek... życzę cd. wesołych świąt...do następnego spotkania....

ja tez sie zbieram ...było mi bardzo miło..spokojnych swiat zycze i mam nadzieje ze sie tu jeszcze spotkamy dobranoc ...

i kolejny dzien sie konczy...dzis nie miałam okazji zaobserwować ludzkich zachowan,co prawda moj były dał mi troszke w kosc ale zakonczyłam rozmowe z usmiechem na twarzy...