Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Roo

Kiedy człowiek traci nadzieje...

Polecane posty

Gość Roo
Psycholog? Zawsze mowie, ze sam sobie dam rade, popadam w sztuczny optymizm, sam sie przekonuje, ze jest dobrze, tylko nie moge sie poddawac. Ale ile jeszcze tak mozna? Do konca zycia bede nosil maske sam dla siebie i dla innych, ze jest ok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Roo
Chodzi o nadzieje zwiazana z sensem tego wszystkiego. Ale jego nie ma... jesli czlowiek nie jest przystsosowany to ten swiat nie nalezy dla niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polalola...
najlepiej odzyskać, a to może KAŻDY... tylko trzeba znaleźć sposób, dla niektórych może być to właśnie psycholog, chociaż ja np poradziłam sobie sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polalola...
kazdy należy do tego świata i wszystko jest takie jak być powinno (z wyjątkiem tego co sami pieprzymy) problem tkwi w nas, jak my to postrzegamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jest jak na mój gust kryzys ogólny związany z nowym rokiem po podsumowaniu starego wyszło na minus:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zawsze tak jest człowiek sobie sumuje i wychodzi na minus dlatego ja nie robię bilansu:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość litka
Roo opisz o co Ci chodzi aby ludzie mogli coś więcej Ci napisać a nie same banały, piszesz na forum to napisz coś konkretnie nikt nie jest jasnowidzem by domyślić się co cię gryzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Roo
Sam siebie upokarzam, nie potrafie zyc tak jak teraz zyje wszyscy. Nie ma wiekszej swiadomosci, tylko parcie do przodu, a zycie jest takie jednostajne, takie schematyczne... Ludzie tego nie zauwazaja. Rodzisz sie, idziesz do szkoly, przechodzisz kolejne etapy, studia, praca, rodzina, dziecko, umierasz. Wiekszosc ludzi, zjadacze chleba, nie zdaje sobie sprawy z tego wszystkiego. To jest przerazajace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety Wszyscy ją czasem nosimy jedni cześciej inni czasem.. i jeżeli ktoś twierdzi ze to nie jest prawda to kłamie ... Ale jak ta maska tak Ci uwiera to musisz znaleźć kogoś przy kim bedziesz mógł się od niej uwolnić.. 3maj się będzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kryzys bilansu:P człowieku takie jest życie albo bierzesz udział w wyścigu szczórów albo odpadasz proste i logiczne tu nie ma się nad czym zastanawiać tylko przeć do przodu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polalola...
a nie czytaleś ostatnie de Mello? bo to wypisz wymaluj jego teoria, zresztą zgadzam się z nią tylko powiedz co cie obchodza inni, żyj po swojemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
e tam, no i co z tego, że wychodzi na minus??? Było, minęło i teraz to już nie ma większego znaczenia . Njgorzej jest przejść przez pewne rzeczy, a jak sie to już zrobi to luzik ;) Bilans fajna sprawa - przynajmniej wiadomo, co było nie tak i jak tego następnym razem uniknąć. Wszytko jest kwestią nastawiania psychicznego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Roo
O jakim bilansie mowicie?? De Mello? Znam, ale nie czytalem. A jaki tytul? Gdybym mial zyc tak jak ja chce to powinienem rzucic znienawidzone studia i wyjchac stad, a na to nie mam odwagi, po prostu strach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
klaudka a po co robić sobie bilans co roku to samo co roku te same założenia na przyszły a ja nie lubię się za często powtarzać :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość litka
czemu się przejmujesz innymi, żyj po swojemu, rób to co cię fascynuje, albo zacznij to robić i niech inni patrząc na Ciebie zaczną się nad sobą zastanawiać Tylko wtedy gdy inni zobaczą ciebie inaczej żyjącego na co dzień i zadowolonego z tego co robi da to innym do myślenia i może spowoduje, że się zmienią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Wiekszosc ludzi, zjadacze chleba, nie zdaje sobie sprawy z tego wszystkiego" i może właśnie dlatego oni umieją być szczęśliwi. Po co się wgłębiasz w rzeczy, które nie są żadnym rozwiązaniem, a wręcz przeciwnie - tylko komplikują. Czasami na pewne sprawy trzeba popatrzeć przez palce i robić swoje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdybym mial zyc tak jak ja chce to powinienem rzucic znienawidzone studia i wyjchac stad, a na to nie mam odwagi, po prostu strach. strach niedobry :P Wiesz ja myślę ze masz na to jeszcze duużo czasu.. 2008 będzie piękny :)) zobaczysz :)) a potem......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
klaudka jakbym zrobił to musiałbym swoje życie obrócić o 180 stopni a to by przyjemne nie było i to nie tylko dla mnie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Roo
Wiem, wiem. Ale to jest tylko czesc mojego rozdarcia. Ja po prostu nie mam pewnosci siebie, nie potrafie siebie docenic, chociaz niektorzy moga mnie postrzegac jako przebojowego. Trudno mi sie nawiazuja kontakty, szczegolnie teraz jak zaczalem studia w innym miescie. Do tego te studia mi sie nie podobaja, chociaz wiem, ze nic innego by mi bardziej nie pasowalo. Prawo jest naprawde nudne i zastanawiam sie na co mi ta cala nauka :/ dla mnie to jest meczarnia. To wszystko mnie przybija. Gdybym mial jeszcze duzo znajomych. A ja mam kilku, a i tak sie od nich izoluje. Boje sie odrzucenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gnom ---> w tam, coś ściemniasz ;) Skoro wyszłoby, że musisz tak wiele zmienić, to znaczy, że tkwisz w czymś, co Ci mocno nie psuje. Ale zmiana tego o 180 stopni tez by na dobre nie wyszła. Hmm, no więc coś się nie zgadza ;) Oj, Gnomisko, Ty to ciężki przypadek jednak jestes ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Roo
kasiaww, rzeczywiscie nie mam co narzekac, bo ludzie maja gorzej. Chociaz ja np. uslyszalem w klotni od ojca ostatnio, ze jestem jego najwieksza porazka. Przykro mi jest, ale w klotni mozna rozne rzeczy powiedziec. Mnie co prawda nikt nie bije, kiedys tak, ale wiadomo, ze jestem juz starszy. A Ty nie mozesz sobie pzowolic zeby wlasna matka tak robila :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
klaudka to ja już od dawna wiem ja nieuleczlny no chyba że na nogi bo na głowę już za późno :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasiaww ---> to po co tkwisz w toksycznym układzie? Wyprowadź się, ułóż sobie życie sama. Zobaczysz, że wtedy Towje ralcje z mamą sie poprawią? Żyć z kimś, a żyć obok i tylko od czasu do czasu się widywać to duża różnica

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasiaww --- no więc przynajmniej już masz plan, a to zawsze jakiś początek? Teraz tylko krok po kroku go realizuj i sytuacja się wyklaruje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×