Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Coconuss

pomożesz mi?

Polecane posty

Hej, mam problem. Jest mi źle, zaprząta to moją głowę jak nie wiem. nie umiem sobie poradzić. Chodzi oczywiście o faceta...Poświęcisz 10 minut, żeby przeczytać moją historię? Proszę doradźcie mi...napiszcie co myślicie...na początku grudnia poznałam kogoś...odbyło się to w dziwaczny troszkę sposób. Byłam z koleżanką w klubie,bawiłyśmy się, przy barze siedział fajny chłopak, gdzieś na oko ze 20 21 lat.Ja mam 19, powiedziałam do Ani- patrz fajny facet, ona że tak że jej się też właśnie podoba.ale olałam sprawę, fajny i tyle.nie pomyślałam że anka coś takiego wymysli, powiedziała po 15 min, wiesz co dajmy mu swoje numery, ja uderzyłam w śmiech, nigdy w życiu bym czegoś takiego nie zrobiła,przeciez to obciach.Ale dobrze się bawiłam, uznałam że w sumie go nie znam, obojętne mi to i tak pewnie nie napisze...=)i napisałam swój numer.Ania poszła i wręczyła kolesiowi naszą karteczkę, a ja z daleka zanoisłam się od śmiechu, wyglądało to świetnie.pod koniec imprezy spotkałam w tym klubie kumpla starszego o 10 lat ode mnie, wychowywaliśmy się razem, poznałam go, rozmawialiśmy...pod koniec imprezy kolo z baru podszedł do nas z kumplem, byłam w szoku.podaliśmy sobie ręce, ale ja rozmawiałam z tamtym, głupio mi było tyle się nie widzieliśmy.potem okazało się że ja i ten facet mieszkamy bardzo blisko siebie, powiedziaólam fajnie i tyle,gdy się żegnaliśmy bardzo mocno ścisnął moją rękę...myślałam że napisze, nie napisał.zapytałam ani jak tam nowy kolega, a ona że pisał, że piszą.zastanawiałam się nad tym, czemu do mnie nie napisał.poprosiłam ją o jego nr,dała mi.napisałam esa, czemu nie napisał nic, a on że mogłam mu dać dobry numer=) tak pisze moją 5 że wygląda jak 8=)napisał że widocznie zaszło nieporozumienie, ja no widocznie. i tyle. potem pisał, i co tam Pani Marto?>ja nie odpisywałam, pomyślałam jakiś dziwny ten kolo, pani, pan. olałam sprawę.za tydzień znowu wybrałam się z Anką do tego klubu, spotkałam go tam, widziałam że spogląda na nas, podeszłam pierwsza, ucieszył się, gadało nam się super,szaleliśmy, poczułam się tak jakby ktoś podał mi bardzo silny narkotyk, szaleliśmy na parkiecie, pocałował moją szyję...zakręciło mi się w głowie od tego.podezzła anka, w końcu ja przyszłam z nią do tego klubu, i zaczęła z nami tańczyć=/ rozmawiać w trójkę, ok, ale tańczyć już troszkę nie za bardzo, mateusz chyba pomyślał to samo, bo spojrzał na mnie ze znakami zapytania w oczach, co mogłam zrobić.wziął moją łapkę, schował do swojej kieszeni, i cały czas trzymał. okazało się że miszkamy bliziutko, oboje jeździmy na desce, uwielbiamy whisky z 4 kostkami lodu=) i w ogóle bajka. tak się stało, że kolega o którym opowiadałam wczęsniej- ten z dzieciństwa też tam się zjawił...zaczął być nachalny...zrobiło się nieciekawie, mateusz powiedział:nie lubię niejasnych sytuacji iodszedł, poleciałam za nim, wyjaśniliśmy to...potem gadaliśmy o pierdołach na zewnątrz klubu..robiło się późno, poszłam do wc, gdy wyszłyśmy z anką on czekał, chciał się pożegnać, ..pocałował mnie...wiem że nie powinnam mu była na to pozwlić, ale tak bardzo jakoś trego chciałam, tak tęskniłam za tym...nie wiedziałam że anka stoi za moimi plecami i obserwuje sytuację.gdy poszłam, mateusz coś powiedział do niej i spojrzał na mnie. nie wiedziałam co...zaraz rano napisał,że ma nadzieję że mnie nie obudził itd...pisaliśmy tak przez tydzień.on pisał zawsze pierwszy...nigdy ja...i tak z tydzień...nalegał na sptkanie, flirtowaliśmy ale w dobrym stylu...pytał czy jutro też jestem taka zajęta, to sobota? drugi raz nie zapytam itp.. ok sobota.on trzymam za słowo...czekałam w sobotę, jeszcze o 17 potwierdziliśmy, ok...byłam z anką w tym klubie.nie zjawił się.napisałam o 2 w nocy: czekałam na Ciebie... na drugi dzień o 18 dostałam esa rzepraszam, że się nie odezwałem, brat miał problme, musiałem do niego jechać, i w dodatku zostawiłem telefon...do tej godziny 18 schizowałam trochę,gadałam z anką, kochana przyjaciółka, która widziała jak bardzo się denrwowałam dzwoni do ciebie zapytać jak tam?odezwał się Mateusz? na co ja nie, a ona:do mnie napisał co tam Pani Aniu...zjechałam...zabolało mnie to.mówi że mu nie odpisała...skąd mam to wiedzieć.tego wieczoru zadzwonił bardzo późno, 23 30, zapytał wcześniej czy może..gadaliśmy o głupotach, co robi na sylwestra, żartował że nic mu nie zaproponowałam, śmialiśmy się...tak kontakt powoli ustawał...raz zadzwoniłam po południu nie odebrał. koleżanka powiedziała olej kolesia. nie potrafię. napisałam coś wiecvzorem, coś lajtowego nie odp. zadzwoniłam z tel zastrzeżonego wieczorem, odebrał..powiedziałam że wyjeżdżam na święta.. chciałam mu powiedzieć bye bye...a on że byliśmy umówieni na jutro na kawę, nie umawialiśmy się konkretnie...jak zwykle śmialiśmy się...ale zawsze przez tel był taki...hmm nieśmiały? gdy ja nic nie mówiłam, on też milczał...powiedział żebym się odezwała jak dojadę...nie odezwałam się, chciałam zobaczyć czy on napisze, zapyta...napisałam na drugi dzień smsa że strasznie wieje, szlaeje na desce, pozdrowienia, bzdurki... nie odp.zaczęłam od tego momentu schizować...wiem że ciężko pracuje, bo w firmie transportowej u ojca, jeździ po całej polsce tak sobie to tłumaczyłam, jednakwcześniej pisaliśmy zawsze, fakt że po 20 kiedy wracał z pracy, ale pisał. zadzwoniłam , nie odebrał, potem znowu, pisałam...nic..tak przez cały dzień. w końcu zadzwoniłam pod wieczór z innego numeru, odebrał, powiedział że może rozmawiać dopiero koło 21 jak wróći, i się wytłmaczy -powiedziałam że zadzwonie.nie odebrał. pisałam w nocy, po 10 smsów.że jeśli nie chce tej znajomości niech po prostu powie, że sytuacja dla mnie jest niejasna, że spodobało mi się wtedy jego stwierdzenie i powołuje się na nie itp.ja też nie lubię niejasnych sytuacji., że gdyby mi nie zależało nie pisałabym.że niczego nie załuję.że dałam mu ten numer, że wiem że łamię zasady.. wiedziałam już wtedy że mocno przesadzam...napisał zadzwonie wieczorem.. czekałam do 22, nie wytrzymałam , zadzwoniłam. nic.cisza cisza cisza.odczekałam 3 dni. zadzwoniłam znowu z innego numeru powiedziałam, przepraszam, wiem że beznadziejnie się zachowałam, wiem że mocno przegięłam. chyba nawet się uśmiechnął. rozmowa szła ciężko. zapytałam co się stało? on że kilka rzeczy się wydarzyło, a potem to tak dzwoniłam non stop do niego a on czegoś takiego nie lubi. powiedziałam że wiem, wiem i przepraszam. zapytałam czy moglibyśmy się jeszcze spotkjać, czy jest to możliwe, on że spotkać się można, jak oboje wrócimy...itp.czy faceci mówią zawsze to, co kobietyu chcą w danym momencie usłyszeć? trochę podniosło mnie to na duchu. wiem że to bardzo nie ok, dzownić do kooś z innych numerów..żeby się dodzwonić...tak się nie powinno robić. ja tak zrobiłam. bardzo chciałam z nim porozmawiać.trzymałam emocje na uwięzi.zapytałam o sylwestra, on że wyjzdza do włoch i wraca 3...pożegnaliśmy się, życzyłam udanej zabawy.mimo wszytko jakoś trochę odzyskałam nadzieję...przyrzekłam sobie że tydzień sie nie oderzwe, wytrzymałam. dzisiaj w nocy dzowniłam ale spotkało mnie currently unavailable...=/ napisąłam dzisij o 11 rano: szczęśliwego nowego 2008 i spełnienia wszystkich marzeń=) jak tam italia? dobrze się bawisz? wiem, ze wtedy mocno przegięłam, bardzo bym chciała żebyśmy mieli taki kontakt jak wcześniej, da si,ę to jakoś jeszcze zrobić? jest 13 ... jest cisza. Proszę, doradź mi... co mam zrobić, bardzo mi zależy na facecie, z nikim tak dobrze jeszcze mi się nie rozmawiało. miałam wrażenie, nawet byłam pewna że jemu też zależy...mowił że mu się podobam, że jeszcze nie spotkał takiej dziewczyny która lubiłaby whisky tak jak on, jeździłaby na desce, w dodatku mieszkała blisko...tak nam się pisało dobrze, byłam taka szczęsliwa...pisałam że pierwszy raz upiłam się nie pijąc alkoholu, a on że to pewnie jego zasługa=)ja, że jest taki wysokoprocentowy... a on zapytał czy chcę więcej takich procentów? teraz jest cichutko... jest mi źle, wiem że to ja spieprzyłam, spłoszyłam go swoim idiotycznym zachowaniem... bardzo mi zależy...podkreślam bardzo.. co powinnam napisać, jak mam to odwrócić, jak doprowadzić do spotkania... proszę poradźcie mi... nie mam się gdzie zwrócić po pomoc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdgfrgh
nie pisz i nie dzwon przez jakis czas,zo baczysz cz on sie odezwie... nie zarzucaj go tona smsow...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfsdf
Wierz mi, mogłaś to napisać krócej. 💤 Nie pisz i nie dzwoń. Zachowujesz się okropnie. Gdybym byłą facetem - rozdrażiłaby mnie taka natrętna baba. Nie widzisz że on cię nie chce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przebrnelam. Wiesz mysle ze powinnas zamilknac. Byc moze koloes poczul sie osaczony. Pisalas do niego, wydzwanialas non stop i to z roznych numerow. Oni nie lubia czegos takiego. Nie odzywaj sie, wiem to trudne ale nie ma sensu sie ponizac i narzucac. Nie ma nic gorszego niz taka dziewczyna. Jesli zateskni sam Cie znajdzie, jesli nie-masz swoja jasna sytuacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie pisałam już tydzień, bardzo dużo mnie to kosztowało. płakałam, ale nie napisałam, wysłałam tylkożyczenia... myślisz że on się odezwie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
boli mnie to, ciągle wierzę w to, że jest coś co mogłabym napisać, jakiś sposób w jaki mogłabym to cofnąc. okropnie sie zachowałam... a tak mi zależy... to ja spieprzyłam sprawę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdgfrgh
jak masz zamiar dalej pisac i sie tlumaczyc,to juz w ogole masakra...zagryz zeby i czekaj..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jemu zależało, widziałam to, co mam mu napisać...jak mam to odwrócić i walczyć o to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomaranczka mala
Mysle, ze zawalilas niestety...im nie mozna pokazywac, ze Ci zalezy a na pewno nie mozna tak osaczac, zreszta jestem kobieta i kiedys w ten sam sposob obrzydzil mi siebie swietny facet. Ale byl tak natretny, ze myslalam, ze sie udusze. Nie pisz nic, a jak sienie odezwie to uszy do gory, masz nauczke na przyszlosc a o nim szybko zapomnisz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laczenie
14:05 arurkaaaa moim zdaniem koles kreci... pewnie ma laske wrocil do niej lub znalazl inna... a faceci sa tacy ze boja sie przynzac prosto do bledu tylko kreca naokolo. OK dobrze sie bawiliscie... raz, drugi, smsy... itd ale to nie wszystko.... tymbardziej ze znacie sie od grudnia zyli bardzo krotko. Moim zdaniem najlepszym rozwiazaniem totalna olewka kolesia troche poboli ale minie. Kolesi sie nie da rozgrysc. Tym badziej pomysl... jezeli juz na poczatku waszej znajomosci robi takie akcje to co by bylo jakbyscie byli razem za jakis czas. Unikac takich ludzi. Albo szczerosc albo narazie.. Mlodziutka jestes cale zycie przed toba kochana! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nic nie pisz!!!Juz dostatecznie narozrabialas i uwazam ze w tej chwili kazdy Twoj sms czy telefon doprowadza go do szewskiej pasji. Zrozum to faceci sa zdobywcami. Nie wiem czy sie odezwie. Wiem tylko ze piszac, dzwoniac jeszcze bardziej sie pograzasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laczenie
14:05 jeden wniosek za smarkata jesteś na alkohol :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdgfrgh
skoro juz tyle osób pisze Ci,ze powinnas teraz milczeć,to weż to prosze pod uwagę. Z reszta wyobrazam sobie jak musiałaś go zarzucić,skoro utworzyłas ze sojej historii chyba 5 postów!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werwer
i Ty pytasz co masz mu jeszcze napisać? buahahahahahah tak, pisz. Pisz że przepraszasz i pisz że się wygłupiłaś. Pisz tak do usranej śmierci, on i tak Cię nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie do uwierzania powiem
Jemu po prostu na tobie nie zależy ,brutalne jest to co napisałam, ale taka jest prawda, nie zależnie gdzie by był i z kim jeśli chciałby z tobą porozmawiać to znalazłby chwilkę .Widocznie , pobawił się a teraz jest z inną laską i musisz się z tym niestety pogodzić.Przykre , smutne ale prawdziwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dłuuuuuugie nie zawracaj sobie głowy, uspokój sie:) nie ma sensu zawracac sobie głowy poza tym zastanawiam sie dlaczego płaczesz, przeciez widziałas go 2- 3 razy, ja nie wiem sie nie dziwie ze faceci uciekaja i nie chca utrzymywac kontaktu jak dziewczyna po 2 spotkaniach tak sie angazuje, wydzania itd dla mnie to juz po 1 no po 2 smsach na które by mi nie odpowiedział darowałabym sobie go ja pierdziele, nie kumam jak mozna płakac przez takie cos jakbym ja miała płakac bo jakis koles z imprezy sie do mnie nie odezwał .fakt czasami mozna sie głebiej zastanawiac czemu tak nie inaczej no ale bez przesady :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziwne to, może koleżanka mi trochę "pomogła" wiem że gadali przez tydzień, w sumie co to za kolo który pisze na numery z jakieiś wizytówki, w dodatku do obu z nas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prawda jest taka, że gdyby nie moje doświadczenia, nie podchodziłabym w ten sposób do sprawy. Wiem to. kiedyś kręciłam hmm "kręciłam" z kolesiem starszym o 5 lat- on 24 ja 19, niedawno, dopiero co otrzeźwiałam z tego amoku, który mówił mi jaką my byśmy byli parą? dalibyśmy radę,? ty tak na mnie działasz itp.. potem ja musiałam wyjechac na trzy tygodnie mówił o spotkaniu, obiadku, kolacji, pracuje w radiu i tv i tak kiedy ja starałam się zapominać i wydawało mi się że to już the end on się odzywał i ze pamięta o spotkanku i lada dzień się spotkamy, podkurwiło mnie to aż kiedyś spotklaiśmy się przypadkiem... nie było miło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie kumam przez jakie doswiadczenia podchodzisz do tego w ten sposób prze takie ze jakis koles ci olał.to powinnas sie uodpornic i moze nie angazowac emocjonalnie po kilku spotkaniach.bo tak poprostu czasem bywa, ze facetom sie znudzi,czy odwidzi jak to mówia "Jak masz miekkie serce to musisz sie nauczyc miec twarda dupe":)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak to prawda, to prawda że podchodzę do wszystkiego bardzo emocjonalnie. nie wiem czym to spowodowane, ale czuje się taka... sama, gdzie nie spojrzę każdy kogoś ma, jak na złość mijam ludzi trzymającaych sie za ręcę, całuj,ących się, zakochanych, to mnie boli i dobija. dlatego gdy coś zaczyna się kręcić staram się i przesadzam tym samym. i zawsze wszystko musze spieprzyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyno ....
czy ty nie rozumiesz, że on wyraźnie tobie mówi NIEEEEEEEEEEEEEEEEEE ... Poza tym nie szanujesz siebie i nikt nie bedzie ciebie szanowal. Zastanow się przez moment i pomysl co robisz, myslenie nie boli wbrew pozorom. To, że wam dobrze się rozmawialo, że ciebie pocalował ... to nic nie znaczy chociaz ty bardzo chcesz zeby bylo inaczej. Problem w tym, że do tanga trzeba dwojga :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj stara głowa do góry.ja tez jestem sama i szczerze ci powiem, ze najgorszej jak sami sie dołujemy, na facetach swiat sie nie konczy trzeba umiec sobie radzic.i poprostu o tym nie myslec ja nie mysle , mam to w dupie na ten moment, ze nie mam faceta i ze nigdy nie byłam z nikim w zwiazku , choc czaem mnie to wkurza i jest mi smutno ale too naprawde rzadko bo wiem ze predzej czy pozniej znajde tak owego i martwic sie nie bede na kazdego przyjdzie pora na ciebie tez kiedys przyjdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zachowujesz się ...
skandalicznie, podchodzisz pierwsza do faceta ... to nie jest przyjęte w naszej kulturze i ten fakt juz daje duzo do myslenia ... jestes po prostu latwą dziewczyną tylko uwazaj żebyś nie przerąbala swojego życia ... Dzwonisz do niego chociaz on nie chce z toba rozmawiac , wysylasz sms-y ... nawet w nocy co tylko źle świadczy o tobie juz nie mówię, że to bardzo niegrzeczne. Na jego miejscu bym ciebie zrąbał jak święty Michał diabła, może wtedy zrozumiesz, że on ma ciebie dosyć i się nie dziwię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholera ...
jak mozna tak się szmacić, opamiętaj sie, nie ta droga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlaczego tak reaguję, ale chłopak też chyba się nie za bardzo zachowuje skoro caluje dziewczyne na pierwszym spotkaniu, mogłam mu nie pozwolić, ale jakoś mnie zblokowało=/ no i miałam nadzieję...ona jest wszystkkiemu winna, czy nie ma się już co łudzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najgorzej jest kiedy uświadamiam sobie że gdybym podchodziła na lajcie do tego, spokojnie, nie spieprzyłabym tego. koleś naprawdę wydawał mi się być wyjątkowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moje uczucia tyle razy zostały wystawione...to że dałyśmy mu numer było raczej zabawą, on też się z tego śmiał. ale fakt, wiem jak to mogło wyglądać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość michela york
Przykro mi bardzo. Tez kiedys zakovhalam sie tak w facecie. Zapowiadalo sie milo bo najpierw to on zabiegal a potem gdy mi zaczelo zalezec to ja przegielam paleczke i zaczelam za nim za bardzo latac. To co mnie nauczylo to doswiadczenie: TO NIE BYLO TO. Tak naprawde teraz wiem ze facetowi po prostu na nie nie zalezalo skoro w pewnym momncie gdy mu pokazalam ze zalezy mu na mnie on zaczal sie odwracac ode mnie. Gdyby byl zakochany to bylby zadowolony raczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×