Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Latea

Prosze o szczerą radę. Problem z mężem.

Polecane posty

Jesteśmy króciutko po ślubie i poprostu mi ręce już opadły. Nie wiem co robić. Otóż mój mąż jest kompeltnie niezaradnym życiowo człowiekiem. Całe życie mamusia mu służyła. Robiła zakupy; sweterki, majteczki, skarpetki, jedzonko pod nosek i wyrosły dwie lewe ręce. Naprawić wywalonego gniazdka z kontaktu nie umie - ja to robię. Po zakupy gdy go wyślę wraca nie z tym co trzeba (nie odróżnia kiełbasu od wędliny). Planujemy remont łazienki - nie ma o tym zielonego pojecia. Remont mieszkania - ja wszystko załatwiałam. Cokolwiek załatwić - wszędzie ja bo mąż stwierdza \"nie wiem\" .Cały wolny czas potrafi tylko przesiedzieć w książkach. Od rana do nocy czyta czyta czyta. Regały uginają się od książek. Mam wrażenie że mój mąż żyje na innnej planecie. Wszystko co ziemskie jest muy obce. Nie raz próbowałam również olać pewne sytuacje i również mówię że \"nie wiem\" wówczas on najchętniej pyta się mamusi (tak na nią mówi) i \"mamusia\" radzi. W końcu wizerunek wychodzi taki że oboje jesteśmy nie zaradni. Broniąc wiec rodziny robię wszystko za niego. Jestem zwyczajnie mężczyzną w domu. Płakać mi się chce gdy patrzę jak moje równieśnice bawią się wychodza gdzieś wieczorami. Mój mąż ostatnio mi oznajmił że jemu to się w głowie nie mieści jak można czerpac przyjemność z tańca z dyskoteki. On tego nie rozumie - nigdy na dyskotece nie był. Nasze wesele jakoś przetańczył bo tak trzeba było. Muzyka ciut głośniejsza go drażni. Musi być cicho-sza. I tylko książki, książki, książki. Na świeta dostał kolejnych pięć, już wsyztskie przeczytane. Owszem ma poczucie obowiązku; umie zmyć talerze raz w tygodniu odkurza. Ale na tym koniec. Zero męskiej ręki. Myślę nad samochodem. Ale zbając życie to ja się będę musiała nim zajmować bo mąż nie lubi samochodów, nie rozrużnia ich. Najlepiej jakbyśmy jego zdaniem kupili malucha a resztę pieniędzy oddali jego rodzicom. Nie mam już sił dzwigać tego związku na sobie i żyć za nas dwóch. Najgorsze ze wszyscy są tacy wpatrzeni w męża bo on taki spokojny i na poziomie....a ja nie mam już sił. Mam wrażenie że żyję z druga kobietą dla której tylko książki i patrzenie w gwiazdy się liczy. Co mam robić. Mąż problemu nie widzi, jego mamusia też uważa że synalek jest świetny i od razu przytacza mi przykłąd jak to bym miała źle z nałogowym alkoholikiem i takim co by bił. Chcę ratować to małżeństwo a zarazem szczerze żałuję że wlazłąm w taki związek:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wspolczuje
ja na Twoim miejscu powiedzialabym mezowi ze jestem mloda i chce sie wyszalec.. moze idz raz drugi trzeci z kolezankami na dyskoteke zobaczysz jaka bedzie reakcja jesli bedzie mu to obojetne powiedz zeby sie powaznie zastanowil czy jest facetem bo narazie jest mamisynkiem (moze go to zaboli i sie zmieni jak mu na psychike wjedziesz)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to dopiero teraz to odkryłaś? wcześniej nie było tematu wyjść? ludzie są różni, jedni lubią ksiażki inni dyskoteki ja bym tu bardziej męża broniła:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajny facio z twojego męża
jak go rzucisz, to daj jego namiary, zajmę się nim :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiem brzydko i okrutnie " widzialy galy co braly " ciezki zywot przed Toba , meza i mamusi nie zmienisz - chyba tylko pozostaje Ci przystosowac sie do nowej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobitatrochestarsza
Jak długo znałas sie z nim ,nim zdecydowliscie sie na slub?..nie wiedziałas ,ze to jest typ intelektualisty? do kogo masz teraz pretensje? zdecydowałas sie na tkiego ,to teraz masz.Wiesz,ja gdybym zmuszona było do dokonanaia wyboru czy np taki mezczyzna jak Twoj maz czy jakis prosty chłop,który umiałaby naprawic gniazdo,zorganizowac remont w domu,wybiram pierwszy wariant

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najbardziej mi sie podobal tekst o zakupie malucha i oddaniu reszty pieniedzy rodzicom...coz droga autorko masz meza ciape, zeby nie powiedziec gorzej...nie widzialas tego przed slubem??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed ślubem chodziliśmy na spacery. Wiedziałam że jest spokojny ale nie spokojny ekstremalnie. Nie sądziałm że związek z nim oznacza dla mnie martwą ciszę. Po ślubie kompletnie on osiadł. Z takiej strony go nie znałam. A jakakoliwke moja uwaga wywołuje w nim awanturę żebym nie wjerzżała na jego zainteresowania. No i trwamy tak. On w książkach ja przed komputerem bo wspólnych temató brak. Najważniejeze jest przecież jego hobby i nie mam prawa mu tego wytknąć że może przesadza bop jest kłótnia i potem tydzień sie do mnie nie odzywa \"(i tak żadko sie odzwyamy). Nawet teraz ja przed kompem on w książkach i taka wizja całego życia. Dom, w przyszłosci dzieci wszystko na mojej głowie bo on ma zainteresowania - świętość. A co do tego że maminsynkiem jest- już mu to mówiłam - zaprzecza i mówi że ma tylko szacunek do rodziców i jest mu winny wiele za wychowanie. Ja też mam szacunek do rodziców ale mam już swoją rodzinę i pewnien etap w życiu zakończyłam. Dla męża mamunia i tatuń sa naj. Mieszkamy 20 minut drogi od nich a całusów i przytulań jak się spotkają końca nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajny facio z twojego męża
dobra , przekonałaś mnie, nie chcę namiarów na niego :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
latea - jak długo ze sobą jesteście? chodzi mi o okres przed ślubem? bo z tego co piszesz wygląda mi to na niepoważną, pochopną, nieodpowiedzialną, bezmyślna (niepotrzebne skreślić) decyzję o ślubie :). z całym szacunkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość komentator
gratuluję, masz świetną przyjaciółkę w domu :) znaczy, Wy wcale nie teges ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyjscia sa dwa: albo sie przystosujesz albo odejdziesz...od ciebie zalezy czy chcesz byc nieszczesliwa przez cale zycie czy nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziwne wydaje mi się, że tak słabo się znaliście przed ślubem:o dziwne mi się wydaje też, ze chodziliście tylko na spacery i dziwne mi się wydaje, że nie wiedziałaś wcześniej, że jest takim maminsynkiem:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wlaśnie tak
dobrze ktoś napisał - \"widziały gały co brały\". szczerze mówiąc nie wiem kogo mi bardziej żal. jest takim człowiekiem jakim jest. chyba że cały okres przed ślubem oszukiwał Cię, że jest rozrywkowy, zaradny i energiczny. na pewno znajdą się kobiety, którym odpowiada życie z takimi facetami, to jest jego osobowosc której sie nie zmieni, wiec chyba nie masz prawa narzekac. nie wiem co myslalas jak bralas slub.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak on taki ekstremalnie spokojny to daj mu serwetke do haftowania albo niech wydziergoli cos na szydelku ;) zawsze jakis pozytek bedzie z chlopaka a ze na dyskoteki nie chodzi ...... no coz nie z kazdego jest Robert Kochanek ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak widać, warto pomieszkać razem przed ślubem i się dobrze poznać nawzajem. Inaczej mówiąc "widziały gały co brały", tle że autorce to stwierdzenie już teraz nic nie pomoże. Może spróbuj z nim o tym pogadać szczerze, na spokojnie. Powiedz jak sie z tym czujesz i czego od niego oczekujesz. Jak wyrazi chęć popracowania nad problemem, to pracujcie nad tym razem i pamiętaj - powoli, nie wymagaj zmiany radykalnej z dnia na dzień i podstawowa rzecz - chwalić faceta za postępy ;) A jak nie widzi problemu i nie wyrazi chęci "współpracy", to cóż... albo się pogodzić z faktami albo rozwieść, Twój wybór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed ślubem bylismy 2 lata i dopiero teraz zauważyłam gdy tak sobie śledzę te nasze lata przed małżeństwem że dużo mi namydliła oczu teściowa która tak synalka wychwalała niemalże ze łzami w oczach itakie świetności na jego temat mówiła że autentycznie wszelkie jego niedociagnięcia tłumaczyłąm że pewnie sie mylę, no bo w końcu matka jego by chyba nie oszukała. Z perspektywy czasu myślę - pewnie to brzydko zabrzmi - że poprostu robiła wszystko by mi go wcisnąć - bo zainteresowanie synalkiem było zerowe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wlaśnie tak
a poza tym nie wyobrazam sobie jak mozna się tak bardzo nie znać biorąc ślub. i niech ktos mi poda jakis argument przeciwko mieszkaniu razem przed slubem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ależ my mieszkaliśmy przed ślubem. Tyle że dopiero z dwa miesiace przed slubem mąż zaczął pokazywać jakim jest na prawdę. Dopiero przy okazji jakiejś imprezy wyszło ze on w ogóle nie bedzie chodził na imprezy, przy okazji remontu wyszło ze on sie na niczym nie zna. Wszystko na dwa miesiace przed ślubem gdy nie było czasu na myślenie o odwoływaniu wszystkiego i człowiek myślał o tym dniu a nie o tym że jest coś nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak mogła robić wszystko żeby Ci wcisnąć męża?A Ty to ślepa jesteś?Dziwna Twoja postawa...Wiedziałaś kim jest, wiedziałaś jakie ma zainteresowania a mimo to zgodziłaś się na ślub:O Pozostaje Ci albo spróbować go rozruszać(co do dyskotek itd.)porozmawiać o obowiązkach domowych albo odejść. niestety prawda właśnie taka:widziały gały co brały:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sorki dziewczyno, ale skoro widziałaś, że jest coś nie tak a ślepo wierzyłaś w słowa teściowej która mówiła, ze jest inaczej to wybacz:o Bardziej ufasz czyimś słowom niż swoim oczom?:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×