Jak zostałyście poderwane?

Czekam na pikantne szczegóły:))

pikantny szczegół i tak ju z zostało. :(

poznalismy sie przez net, troche komplementow sie przewinelo ...ale jakos nie przywiazywalam do tego wiekszej wagi (czesto slysze komplementy) i w ogole jakos tak kiepsko szlo nam to pisanie ;) zdjecie ,ktore mi przeslal w ogole mi sie nie spodobalo (tzn. on na tym zdjeciu , ale dla mnie wyglad nie ma wielkiego znaczenia, wiec znajomosc trwala nadal ) w koncu ( :D ) zaprosil mnie na kolacje ... i tu zonk (pozytywny) - na zywo okazal sie przystojnym facetem (pozniej przyznal,ze to "zle zrobione" zdjecie bylo troszke celowo wyslane :P ) dostalam piekne kwiaty (tu sie zdziwilam i to mocno) , pozniej dzwonil czesto ,spotykalismy sie - widzialam ze mu zalezy , zabiegal o mnie, zaskakiwal ... az w koncu "wpadlam po uszy" i tak jest nadal (nadal dostaje kwiaty i nadal mnie zaskakuje :) ) i zeby nie bylo niedomowien ... ja tez sie staram - nie tylko on :) , on po prostu mnie do siebie przekonal ,ze warto... chociaz nie musial, bo ja juz od pierwszego spotkania chcialam z nim byc ;) po prostu "zaskoczylo" od razu :D

razem przy niej pomagaliśmy i tak nam zostało to byłe powódź uczuć :-)

Ciekawe zemną było podobnie:)) poznaliśmy się przy wolontarjacie podczas powodzi

czy to był wspaniały rok 1997, to straszne, ale ja tą powódź wspominam z takim sentymentem :-) aż mi głupio, bo przecież ludzie tyle wycierpieli ...

zostałam poderwana na niepodrywanie. w tej historii niema żadnych pikantnych szczegółów. :-( :D :D :D :D

???

Pewnie że 97:)