Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość załamanamama24

A miało być tak pięknie...jestem załamana

Polecane posty

zalamana- jestem pedagogiem.Dzieciatko masz faktycznie za male by zostawiac z niania ale tak czy siak musiasz znalezc dla siebie czas bo dostaniesz na glowe!a maz??nie moze posiedziec z mala 2 godz.wieczorem zebys mogla skoczyc na piwko z kolezankami??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanamama24
mam nadzieje ze już nigdy na nią nie krzykne. patrze teraz na nią kiedy śpi...i po prostu jak mysle o tym ze na nią krzyknęłam albo ją potząsnełam to łzy napływają mi do oczu i myśle sobie ze ...ktos powinien mi przypie...... . Ona jest taka bezbronna. Obiecuje ze juz nigdy na nią nie krzykne. Sobie i Wam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh krzykniesz nie raz:D ale jak bedzie starsza :P teraz jest malutka i ja boli,a pozniej spozni sie do domu, zrobi cos nie taak dostanie jedynke:) wtedy krzykniesz:) nie martw sie bedzie dobrze,cale zycie przed wami nauczysz sie jak ja traktowac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanamama24
dzięki za wszystkie słowa otuchy. W sobote pójde do kosmetyczki:) Mąż ma wolne. Jakoś mi lepiej. Wierze ze moze sie uda... Po raz kolejny kafeteria pomogła:) Juz nie pierwszy raz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w tym roku w sierpniu moja ciocia urodziła synka. przyjechałam do niej żeby pomóc w opiece nad maleńkim, bo ona nie za bardzo miała wcześniej do czynienia z dziećmi, a poza tym byłaby z nim kompletnie sama, bo jej mąż to jeszcze mniej o dzieciach wie niż ona.malutki w wieku 1 tygodnia dostał kolek, nie tych na które płaczem reaguje tylko tak się \"prężył\" strasznie. całe noce (dosłownie) trzeba było go nosić, a jak zasnął to klepać po pupie bo tylko wtedy jakoś spał. ona była wykończona, często zamykała się w pokoju, zakładała koc na głowę i płakała, a ja z maleńkim walczyłam jak umiałam. też byłam zmęczona. nie wiem jak ona by sobie sama poradziła.bardzo dobrze cię zatem rozumiem, sama stojąc o 4 w nocy, po 15 minutach snu czasem dostawałam głupawki. już nie wiedziłyśmy co z nim robić, taki był niedobry. ale to nie jest wina dziecka, że tak robi, jego boli i już. ono musi płakać bo tylko tak może powiedzieć całemu światu co czuje.żadnych kropelek nie mogliśmy mu dać, bo w kraju w którym rzecz się dziłą jedyne krople jakie sąsą kompletnie do d... w końcu rodzinka skołowała sab simplex, pomogły na chwileczkę, potem inne krople, też pomogły, ale po kilku dniach pojawiało się znów. naprawdęporozmawiaj z kimś z rodziny, z jakąś koleżanką czy nie mpgłaby pomóc przy dziecku, choćby na chwilkę. nie musisz wychodzić z domu. poprosżeby ktoś był razem z tobą, żebyś mogła chwilkę odpocząć. to naprawdę dobrze ci zrobi :) życzę dużo cierpliwości! trzymaj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanamama24
no wałsnie tylko wtedy to bedzie wiedziała dlaczego krzycze...a teraz...ona przecież nic nie rozumie. Choć czasem, w złości wydaje mi sie ze ona mi to na złość robi ze tak sie wydziera. Ja ją przytulam a ona sie wykręca i krzyczy jeszcze bardziej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanamama24
dzięki mała agatko....czasem z mążem tez dostajemy głupawki jak o 5 rano suszymy ją suszarką:):):) Fajnie wiedzieć, ze ktopś też coś takiego przezywał... I ja tez sie czasem zamykam w pokoju i po prostu zwijam sie w kłębek i nawet nie chce z nikim gadać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanamama24
UDA SIE!! :):):) Kurcze jak czasem ktos zupełnie anonimowy moze pomóc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
musi się udać! suszarka to dobry patent! mały spał przy niej, ale jak przestawałyśmy suszyć to się budził :( ale mam nadzieję że twój bobo śpi potem ładnie :)ciepłe pieluszki też są niezłe :) naprawdę nie masz co się obwiniać! to jest bardzo duża i ciężka próba dla ciebie i masz prawo byćzła i wyczerpana! wiem jednak że sobie poradzisz! a skąd to wiem? bo widzę że bardzo kochasz swojego skarba, swoją córeczkę a to pomoże ci w ciężkich chwilach!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koko siasia
debridat na recepte na kolke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17:09 vilvoorde przestan karmic piersia. jestes nerwowa, niewyspana, zmeczona i w ogole. hormony stresu przedostaja sie do mleka i dzialaja na dziecko. ja tez mialam to samo. po miesiacu przesstalam karmic i skonczyly sie moje koszmary. to jest prwada !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja myślę, ze większosć osób przechodzi takie stany, wcale nie musi to byc od razu sygnalem depresji. Jak sie ma płaczliwe dziecko, to nerwy siadają, żadna filozofia. Nie mysl, ze skoro Ty ledwo dajesz rade, to co dopiero ktos obcy. Własnie nie! Ktoś obcy nie jest ani tak zmęczony jak Ty, ani związany emocjonalnie z dzieckiem i nie przejmuje sie tak, ze ono płacze...Naprawde szarpnij się na taki luksus, to dla waszego wspólnego dobra. I nie mów, ze jestes beznadziejną matka, takie wyrzuty sumienia Ci w niczym nie pomogą. jestes matka na tyle dobra, na ile mozesz. Nie ma na sweicie tych cyborgow-matek idealnych, którym nerwy nigdy nie siadają. Jest mi łatwo to mowic, bo nasz syn ma juz ponad dwa lata, ale pierwsze półtora roku jego życia to był koszmar i wydawalo mi sie, że ktos z nas tego nie przezyje...Przezylismy wszysyc, na pewno z jakimis śladami w psychice, ale cóż:) Uszy do góry, nie jestes nienormalna🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Załamanamamo24 - doskonale Cię rozumiem. Na swoje dziecko czekałam z mężem kilka lat, a potem przeżyłam szok, że hormony mogą mną tak rządzic. Nie poznawałam samej siebie, nie rozumiałam tego, co się ze mną działo, nawet nie chcę wspominac tego, co wtedy myślałam o swoim dziecku. To był zdecydowanie najgorszy okres w moim życiu, trwało to jakieś 6 miesięcy, potem czasami to uczucie wracało. Po 6,5 miesiącach przestałam karmic piersią (mała sama się odstawiła), a tym samym córka przestała spijac mój stres i skończył się etap błędnego koła. Moje dziecko było okropnie płaczliwe - jak nie jadło i nie spało, to non stop płakało. Nie interesowały ją żadne zabawki, maty, karuzele, huśtawki, nic. Nie wiem, jak by się to skończyło dla mnie, gdyby nie mąż, teściowa i dziewczyny z forum grudniówek. Po porodzie mąż był ze mną miesiąc w domu i 24 h/dobę niańczył nas obie. Było mu bardzo ciężko, bo ja w tamtym okresie wygadywałam straszne rzeczy. Ale musiał wrócic do pracy i dla mnie zaczął się koszmar. Bałam się własnego dziecka, bałam się jej płaczu, nie umiałam jej uspokajac i usypiac. Na tydzień pojechałam do teściowej, żeby nie byc samej w domu. Potem wróciłyśmy do domu :(. Jak mała miała 3 miesiące, przeprowadziliśmy się do teściów na stałe. Nie wyręczali mnie przy dziecku, wszystko robiłam sama przy małej, ale już nie byłam z nią sama w domu i jak córka miała bardzo zły dzień, to mogłam ją zostawic z teściową na chocby godzinę i isc na spacer. Moja teściowa, która wychowała 4 synów i zajmuje się od roku starszym o 3 miesiące od mojej córki wnukiem przyznawała, że takiego wrzaskuna jeszcze nie widziała ;). Dziś moja córka ma prawie 13 miesięcy. Powiem tak - zaczęło byc lepiej, jak mała skończyła 10 miesięcy. Polubiła wtedy wózek, zaczęła chodzic i dała mi odetchnąc. Moje dołki czasem wracają, ale stan, o którym piszesz, trwał u mnie jakieś pół roku. Bez pomocy z zewnątrz będzie Ci bardzo ciężko. Brak snu, zmęczenie, płacz dziecka, który trudno ukoic, czasem poczucie zamknięcia w domu jak w więzieniu powodują, że człowiek ma nieraz ochotę walnąc wszystkich i iśc gdzie go oczy poniosą. Szukałam pomocy u specjalistów, byłam u psychologa i psychiatry, ale niewiele mi pomogli. W stanach kryzysowych szłam z małą do przyjaciółki (która ma córkę w podobnym wieku) i razem z nią i jej mamą \"walczyłyśmy\" z moją córką. To mi dużo pomagało. No i weekendy - mąż całkowicie przejmował opiekę nad dzieckiem, odciążał mnie totalnie, tak samo w nocy - wstaje do małej do dziś, mimo że to on chodzi do pracy, a ja jestem na urlopie wychowawczym. Musisz choc na chwilę odsapnąc od córeczki, znaleźc trochę czasu tylko dla siebie, zmienic otoczenie. Jeśli nie możesz liczyc na rodzinę, poproś kogoś zaufanego, żeby choc przez godzinę dziennie Ci pomógł przy dziecku, chocby odpłatnie, zaangażuj męża, wyjdź do ludzi, zafunduj sobie jakieś małe przyjemności. Głowa do góry, wierz mi - TO MINIE i będzie lepiej, ale nie masz wyjścia i musisz to przetrwac. Powodzenia, trzymaj się ciepło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na pocieszenie Ci jeszcze napiszę, że dziś córka jest całym moim światem, nawet nie myślę o powrocie do pracy, uwielbiam czas spędzony razem z nią, a zwłaszcza wieczory, kiedy przed zaśnięciem chodzi po łóżku między mną i mężem i się do nas tuli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje podejście nie zmieniło się pod wływem zaczarowanej różdżki, ale dlatego, że córka się zmieniła, wyrosła z płaczu, choc ideałem nie jest. Jak już ktoś napisał - nie jesteś cyborgiem, masz prawo do słabości i różnych emocji. I masz też prawo do odpoczynku i do pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zalamanamamo ja czasami jak corka byla mniejsza tez mialam napady zlosci jak plakala i ona to wyczowala :), maly terrorysta :D. Ja sie denerwowalam, ona bardziej plakala i tak w kolo. W koncu doszlam do wniosku ze moje nerwy nic nie pomoga. Jak miala kolke, bralam ja na rece, wlaczalam sobie tv i ja nosilam i bujalam. Jak czolam ze mnie nerwy biora to mowilam sobie w duchu ze musze byc spokojna i wtedy mama sie uspokajala :D. A jak byly dni ze mialam wszystkiego serdecznie dosyc to jak tylko moj maz wracal z pracy mowilam mu ze teraz jego kolej na zajmowanie sie dziecmi, a ja uciekalam na zakupy :D odstresowac sie. A suszarka i odkurzacz to dobre sposoby na kolki, monotonny taki sam dzwiek uspokaja dzieci :). Jeszcze na kolki dobre jest podkurczanie nozek diecka do brzuszka :), ja przy tym kolysalam mala na boki. Oj mialo sie sposoby :D Pozdrawiam i nie przejmuj sie, szybko minie i zapomnisz o tym co bylo :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanamama24
cześć dziewczyny:) dzięki za te wszystkie wypowiedzi. Chciałam Wam powiedziec, ze dziś miałyśmy z córką dobry dzień:) Nie płakała jakos specjalnie dużo, i nawet 2 razy sie do mnie uśmiechnęła:) No i najwazniejsze! Ani razu nie straciłam cierpliwości nawet na chwile! Jak tylko brały mnie naerwy przypominałam sobie te wszystkie Wasze wypowiedzi i od razu było mi jakoś lepiej. I mała naprawde jakby spokojniejsza jak ja sie tak nie denerwowałam. Byłysmy 2 godziny na spacerku i teraz tez śpi. A ja czuje sie naprawde lepiej, zwłaszcza jak przeczytałam grudniową mamę:):):) Dzięki dziewczyny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeczytaj to
przeczytaj to, mi to zawsze pomaga,..... Pewnego razu bylo dziecko gotowe, zeby sie urodzic. Wiec któregos dnia zapytalo Boga: - Mówia, ze chcesz mnie jutro poslac na ziemie, ale jak ja mam tam zyc, skoro jestem takie male i bezbronne? - Spomiedzy wielu aniolów wybiore jednego dla ciebie. On bedzie na ciebie czekal i zaopiekuje sie toba. - Ale powiedz mi, tu w Niebie nie robilem nic innego tylko spiewalem i usmiechalem sie, to mi wystarczalo, by byc szczesliwym? - Twój aniol bedzie ci spiewal i bedzie sie takze usmiechal do ciebie kazdego dnia. I bedziesz czul jego anielska milosc i bedziesz szczesliwy. - A jak bede rozumial, kiedy ludzie beda do mnie mówic, jesli nie znam jezyka, którym posluguja sie ludzie? - Twój aniol powie ci wiecej pieknych i slodkich slów niz kiedykolwiek slyszales, i z wielka cierpiwoscia i troska bedzie uczyl Cie mówic. - A co bede mial zrobic, kiedy bede chcial porozmawiac z Toba? - Twój aniol zlozy twoje rece i nauczy cie jak sie modlic. - Slyszalem, ze na ziemi sa tez zli ludzie. Kto mnie ochroni? - Twój aniol bedzie cie chronic, nawet jesli mialby ryzykowac wlasnym zyciem - Ale bede zawsze smutny, poniewaz nie bede Cie wiecej widzial. - Twój aniol bedzie wciaz mówil tobie o Mnie i nauczy cie, jak do mnie wrócic, chociaz ja i tak bede zawsze najblizej ciebie. W tym czasie w Niebie panowal duzy spokój, ale juz dochodzily glosy z ziemi i Dziecie w pospiechu cicho zapytalo: - O, Boze, jesli juz zaraz mam tam podazyc powiedz mi, prosze, imie mojego aniola. - Imie twojego aniola nie ma znaczenia, bedziesz do niego wolal: "Mamusiu".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×