Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość retro

Wróciłam uryczana z kina jak świnia.

Polecane posty

Gość Na czym byłaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość retro
na miłości w czasach zarazy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na czym byłaś
Czytałam, że średni i zupełnie nie odwzorowuje książki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym się wogóle nie przyznała gdybym płakała (co jest absolutnie niemożliwe). a już napewno jakbym się rozkleiła na filmie (co jest jeszcze bardziej niemożliwe). :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na czym byłaś
to znaczy, że jesteś mało wrażliwa. Ludzie płaczą na filmach!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hopin
książka bez porównania lepsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość retro
Ryczałam okropnie. Ale najpierw trzeba ksiązke przeczytać. jak szłam do domu to mi łzy zamarzały na policzkach. A teraz jestem kompletnie rozpruta emocjonalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na czym byłaś
Mówisz, ze warto jednak??? Krytycy przeważnie wypowiadają się jakby pozjadali wszystkie rozumy. Książki nie czytałam ale już zakupiłam i jutro oddam się lekturze :) Film też, w takim razie, zobaczę z przyjemnością :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość retro
warto, stanowczo warto. Książka jest cięższa, ale trzeba przeczytać. ja miałam ciarki jak oglądałam film, przypominała mi się książka. Film jest lżejszy, ale piękny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wzruszenie
Hheh.. retro -rozumiem Cię -filmik musiał być fajny. Na studiach, xlat temu, poszlismy paczka damsko-męską na "wichry namiętności". Oczywiście wszyscy dosłownie szlochaliśmy na tym filmie. Nawet nei dało się po cichu płąkać, tak bolał... I to było fajne. Jak dusi w gardle i nie można tego opanowac w żaden sposób to trzeba płąkac i koniec:) SSSily -tak jak napisałąś -nie wyobrażasz nawet tego sobie więc raczej nie zrozumiesz. Nie chodzi tu o to ze chce się płąkać, że podejmuje się świadomą decyzję o tym ze się popłacze, na filmie czy w zyciu. Ja mam tak że nie mogę tego opanować i za skarby świata nie potrafię nie ryczeć kiedy mnie coś najdzie. Nie jestem jakimś nadzwyczajnym ryczkeim tylko sa takie momenty kiedy wzruszenie opanowuje mne od czubka głowy po palce stóp i nie mogę się opanować:-P CZy ktos też tak ma czy może włąśnei jestem ryczkiem???? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na czym byłaś
Dzięki w takim razie :) Chętnie zobaczę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość retro
tak.. dokładnie... BOLAł. świetne określenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na czym byłaś, nie jestem mało wrażliwa. poprostu nie okazuję tego tak spontanicznie. wzruszenie, rozumiem jak to jest kiedy chce się płakać, ale mam na to sposoby. jak mi ię wszystko w środku ściska to wstrzymuję oddech. pomaga też przykładanie czegoś zimnego pod oczy. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trtrtrtrtrtrtr
Ja w ogóle nie pojmuję jak można wzruszać się na filmach (wyjątkiem są takie ze zwierzętami). Pozdrawiam Sssilly!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trtrtrtrtrtrtr
co do wrażliwości: od dziecka ćwiczę bycie twardą, "wrażliwość" z powodu łzawych historii mam w głębokiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość retro
acha. Fascynujące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trtrtrtrtrtrtr
a przy okazji: Sssilly, spuściłaś to powietrze z opon?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trtrtrtrtrtrtr
a nie ma sprawy, takla ciekawostka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wzruszenie
echhh... nie zawsze mam możliwośc zorganizowania sobie naprędce czegoś zimnego, by to przyłożyć pod oczy:-( Na przykład w kościele -bez szans!!! Uczestniczyłam w 11ślubach i weselach, myślałam o majtkach księdza, o różnych pierdołach. Było super!!! Na ostatnim, zamiast od początku myśleć o bzdetach... pozwoliłąm sobie się wzruszyć i wylam jak bóbr przez cały ślub i pół wesela:-P hhehe heheh to prawda!:-D Wzruszało mnie nawet patrzenie nas szyfonową dekorację na klecznikach państwa młodych, na bukiet panny młodej, na rodziców młodych (trztymali się!!!"-D) Skutkiem tego było że wchodząc do koscioła wyglądałam jak przysłowiowy milion dolarów;) a wychodząc już tylko jak ładny tysiączek (tusz, częśc pudru, szminka, cienie... zapomnijcie o tym!) To był koszmar, na następne wesele zafunduję sobei jakąs specjalną terapię i plan działania. To było okropne!!! Najgorsze z tego że to wycie -to było tak z głębi mnie, potworny, nieopanowany szloch 9oczywiście bezgłośny ale fontanny łęz leciały!:-P), jakby cąłkeim poza mną i bez powodu. Nie potrafiłam nawet powiedzieć dlaczego płączę na samym weselu! Więcej się nie dam.A! I żądne tam wstrzymywanie powietrza nie działa! Wstrzymywałam , zaciskaąłm zęby, gryzłam wargę, szczypałąm się, skupiałąm na kwiatach, na oddychaniu, na głupich myślach -bezskutecznie. Totalna porazka ten ostatni slub!:-D hheheeh ale mi się przydarzyło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×