Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mloda kuchareczka

robie swoj pierwszy w zyciu rosol, ale cos czuje ze mi nie wyjdzie

Polecane posty

fuj fuj fuj - bardzo ciekawie napisałaś i całkiem się miło czytało ;) młoda kuchareczko - też się powiem ci zastanawiałam nad używaniem sosu sojowego zamiast glutaminianowych przypraw typu magi, ale masz może jakąś buteleczkę przy sobie? Czy faktycznie sosy sojowe nie maja glutaminianu w składzie? A ziołem smakującym właśnie jak maggi jest lubczyk - tylko trzeba go ostrożnie uzywać, w niewielkich ilościach. Jest rośliną wieloletnią która w ogródku bez problemu rośnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fuj fuj fuj fuj fuj
To jest tak, że taki klasyczny rosół powiedzmy gościnny wg księgi pt."Kuchnia polska" powinien być z kury i tej wołowiny. Natomiast można spokojnie gotować z samej kury (zwłaszcza z wiejskiej łażącej po podwórku ....marzenie) lub z samej wołowiny, a nawet wieprzowiny jak pisałam wyżej. Za każdym razem trochę inny smak. 🖐️ zajrze tu później, bo pierogi same nie chcą się zalepić i czekają na mnie.🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja robię albo mieszany (jakieś skrzydła czy inne kościste kawały ptaszyska plus rostbef albo inny kawał krowy sporo kości i nieco mięsa) albo sam wołowy z rostbefu czy jakiegoś nazwanego w miesnym enigmatycznie \"rosołowe\" ;) fuj fuj - te pierogi to chyba na jutro, albo na bardzo późną kolacje Ci wyjda :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mloda kuchareczka
juz podaje sklad swojego sosu sojowego ekstrat z ziaren soi, maka pszenna, sol, cukier woda nic drobym druczkiem nie ma;) sos z firmy polgrunt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam w domu dwa sosy sojowe: imbirowy " KIm Lan" i tam jest to świństwo, a w sojowym ciemnym " Tao Tao" nie ma :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A to jest to ciekawa alternatywa... Tylko trzeba patrzeć, co się kupuje i odzwyczajanie od glutaminianu będzie mnie bolesne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmarta25
Nie wiem czy ktoś juz napisał ale nie dodaje sie zimnej wody do gotującego sięorsołu bo zmętnieje, tak samo jak ktoś już napisał żeby nie gotować na dużym ogniu bo też zmętnieje :) za kilka dni i ja będę sama już kuchcić, ehh :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo stara kuchara
mmarta25, ma rację. Jednocześnie trzeba dodać, że jak koniecznie trzeba do rosołu dolać trochę wody, bo przyszli niespodziewani goście ;-) ;-) , albo wygotował się ponad miarę to można to zrobić i nic złego się nie stanie, ale koniecznie MUSI TO BYĆ WRZĄTEK. Dolać wrzątku i chwilę poczekać, żeby się dobrze zmieszało . Sprawdzone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja babcia powtarzała, że do wszystkiego co się gotuje trzeba dolewac wrzącej wody, bo zimna woda na przemian z ciepłą powoduje hartowanie (czyli twardnięcie). A hartowanie moze dobre dla zdrowia i piękna własnej skóry, ale nie dla pieczeni czy rosołu ;) Z tego samego powodu jak polewała pieczeń to nie wyjmowała jej z piekarnika, tylko trochę wysuwała i zdejmowała pokrywę. Ale ja się boję tak, więc normalnie wyjmuję - złe mi i tak nie wychodzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×