jak dzielicie sie wyplata z facetem?

dzisiaj mialam z partnerem taka wlasnie rozmowe... na temat podzialu majatku i w ogole ogolnie zycia we dwojke. jak to jest z pieniedzmi, kto co kupuje itd itd. chcialabym poznac wasze opinie na ten temat.

u nas kasa zawsze była wspólna

jesli chodzi o majatek to intercyza :)

jest wspólna wspólne konto

ja tez jestem tego zdania - wspolnie on nie :O

bo pewnie ty mniej zarabiasz....

co moje to moje a co twoje to nasze ;)

on mi oddaje całą pensję u mnie było bez problemu, ale powiem ci co zrobniła moja matka jak byłam niemowlęciem - znam to z jej relacji Ojciec miał pretensje, że za dużo wydaje i nie chciał dawać całej pensji na dom - moja matka powiedziała: dobrze, to tobie oddaję pensję i Ty rób zakupy, planuj wydatki, rób opłaty, gotuj obiady z tego co kupiłeś. Skutek: po tygodniu ojciec powiedział, że woli jak to ona będzie trzymac kasę i robić zakupy, bo on nie wiedzial ile co kosztuje. Do końca życia nigdy nie pojawiał sie u nich problem kasy. On dawał pensję - ona robniła zakupy. A mogła mieć tak wygodnie jakby ojciec sie nie przestraszył. ;-)

niedlugo zamieszkamy razem.. i boje sie ze nie dogadamy sie do konca... nie bedziemy potrafic podzielic sie jakos :O on zarabia wiecej ode mnie.

Idealny układ: zsumować kasę, 80% sumy na dom, utrzymanie żarcie itd, reszta po podziale na rozrywki dla każdego. Piwo nadwymiarowy ciuch, czy inne duperele.

od roku wspolne konto wczesniej dzielone na oko tzn 1 miesiac ja zarcie on mieszkanie, kolejny miesiac na odwrot

Można np. dać po 1000 zł do wspólnej kasy i z tego kupować jedzenie, opłacać mieszkani itp. Albo uzgodnić, kto za co płaci, ja tak mam i jestem zadowolona, bo wcale nie liczymy się co do złotówki, a podział jest w miarę sprawiedliwy.

80% na dom i żarcie?????? Nie przesadzasz troche???? Oraz - ja uważam, że kobieta powinna oddawac całość swojego wynagrodzenia i potem mężczyzna wydziela jej co kilka dni jakies drobne kwoty, według swojego uznania i jej potrzeb

apostol - no nawet dobry podzial. ;)

komiczne - no wybacz, ale nigdy sie z Toba nie zgodze, co ja kurde jestem? hmm? dosyc ze zarabiam to jeszcze pozniej mialabym miec wydzielana kase? :O przeginasz kochany

Ty zarabiasz, dlatego dostaniesz jakąś część swoich zarobków :P oczywiscie, jesli mężczyzna tak zdecyduje

z doświadczenia powiem trudno tak sie podzielic co kto kupuje... wlasnie chcialabym jakos tak wspolnie... tak jak "razem 2 lata"

tak dostane, jak z laski swojej moj mezczyzna mi wydzieli kase. :O smiac mi sie chce hehe.

ja nie dziele się wcale... kazdy z nas kupuje to co trzeba jak widzi a reszta dla siebie- mój zarabia 3 x więcej ode mnie więc on płaci za chatę, jesli chodzi o jedzenie i inne pierdoły to razem kupujemy, czasem ja mu kupię presencik czasem on mnie... i jakos tak samo wychodzi

widac ewidentnie Ty to tak na serio uwierzyłaś? :D:D:D

komiczne => facet nie każdy zarabia jak ty, a proporcje moga byc dowolne. Para po studiach nie w W-wie ma najczęscie stwki podstawowe 1500 i 1200, a i to daj boże

ja sie nie dziele... Ja płace za mieszkanie, rachunki itp... plus za jaies wyjścia - restauracje, bilard, kręgle, puby, kino zazwyczaj płace ja... małe zakupy robi moja kobieta, na jakies wieksze jedziemy razem i wtedy płacimy roznie - jak kto tam kartę wyciągnie...

ja bym byla za tm zeby kazdy mial swoja kase:p tyko zrzucac sie na mieszkanie rachunki i zakupy;) albo raz jedna strona robi zakupy raz druga;) i jak jakis wiekzy zakup to tez zrzutka;0

Apostoł Nienawiści nie no - w Warszawie to chyba troche wiecej... ale jesli chodzi o proporcje, to ok - zgadzam sie :)

Komicne czyli w sumie Ty za wszystko placisz:P

komiczne - po Tobie mozna sie spodziewac wszystkiego :P a zreszta takie rzeczy sie zdarzaja... jego ojciec wlasnie tak robi i wylicza jego mamie kase :O

setunia - zgadza sie, ale ja po prostu mam gest... za wyjazdy płacimy kazdy za siebie..

a moze cala kasa wspolna, wtedy nie bedzie zadnych rozliczan. pozniej to co zostanie to rozdzielic i niech kazdy z kasa robi co chce i juz. tak chyba najlepiej

chociaz komicznego postepowanie tez mi sie podobuje :P

u mnie wspolna kasa odpada - ja mam swoją, ona ma swoją i jest ok... kupuje co chce, nie pytam sie nikogo i takie rozwiazanie jest najlepsze