Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość matti23

był za dobry...

Polecane posty

Gość taka malutka zabka
autorze, bylam z takim dobrym facetem... nosil na rekach, byl czuly, mily, opiekunczy... i to bylo piękne... ale.. potrafil byc tez chamski, potrafil uderzyc mnie w twarz za nic..byl cholerykiem, ograniczal mnie, mial obsesje na moim punkcie. Twoja dziewczyna musiala dostrzec w tobie jakies wady, ktorych nie dala rady przezwyciezyć..zreszt anikt nie jest idealem...i nie kreuj sie tutaj na takiego co...w ogien by wskoczyl..bo zpewnoscia taki nie jestes..masz swoje wady i niektorzy tego nei akceptują. to tyle. pozdrawiam🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emm.....hmm...
też zerwałam z chłopakiem, bo "był za dobry"... naprawdę jest w porząku i było nam razem cudownie. No, ale znudziło mi się...;/ tym bardziej, że poznałam innego chłopaka, który jest prawdziwym draniem. Po sobie wiem, że kobiety lubią drani.;) nie wszystkie ale większość. Bo taki "dobry" to takie ciepłe kluchy. Owinęłam Go sobie w okól palca, dla ,mnie zrobiłby wszystko. Ale ja tego nie chcę. Wolę się kłócić, spotykać się z draniem, któremu wszystko wisi. NO ALE oczywiście szanuje kobiety:) Badboye rulezz xD kocham skurwysynów. ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
emm.....hmm... => W imieniu wszystkich skurwysynów odpowiem: wiemy, wiemy... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emm.....hmm...
Apostoł Nienawiści --> dokładnie ;) skurwysyn nie pyta, czy mi się podoba, czy było fajnie. On to kurwa wie i już. xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wielu facetów nie potrafi zrozumiec, że kobieta nie klasyfyfikuje faceta pod kątego, czy jest zły czy dobry.. to jest dopiero, ktoras tam z kolei cecha... kobieta stwierdza, czy facet jest ciekawy, czy nie i na tym poziomie decyduje czy chce z nim być.... a ci za dobrzy, są po prostu nudni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emm.....hmm...
chodzi o to, że skurwysyn jest zawsze pewny siebie. okeeej, po prostu wole tak mówić, ale wiem, w czym rzecz. "za dobry" nie jest pewny siebie, a takiego mało która chce. Z kolei "pewny siebie" musi też miec w sobie z tego przysłwiowego skurwysyna. ale wiadomo, od pewności siebie do arogancji cienka granica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matti23
Ehh na pytanie jaki byłem... ciężko mi tak sam po sobie coś powiedzieć, dokładnie... mógł bym tutaj przytoczyć cytat z innego topicka który czytałem kiedyś bo tam jakaś kobieta opisała swojego "za dobrego", że aż się zastanawiałem czy to nie było o mnie... i nie pisała tego moja ex... ale chyba jednak nie... co mogę powiedzieć. Tak typowo, nie palę, nie ćpam, piwko czasami z kolegami mogę się zalać ale w towarzystwie kumpli bo nigdy nie zostawiałem swojej kobiety w sytuacji, że się schlałem jak bela żeby musiała się ze mną użerać, w zasadzie w towarzystwie swojej kobiety mogę w ogóle nie pić. Tańczyć lubię i w miarę umiem, więc i na imprezie jakiejkolwiek czy to bal czy dyskoteka nuda się nie zdarza. Kochałem być przy niej czy w zdrowiu czy w chorobie, i w miarę czasu i możliwości i podróżować zwiedzać. Mam nawyk nieprzeklinania przy kobietach, przy kumplach kląć strasznie dużo, będąc przy kobiecie nawet nie cisną mi się takie słowa na usta. Poza tym nigdy się nie wydzieram i raczej nie jestem kłótliwy wole sobie porozmawiać na spokojnie i wyjaśnić problem, niż w gniewie ciskać mięsem. I co tu dużo mówić nawet na rekach czasem lubiłem ją ponosić... oczywiście bez przesady... a czy inteligentny i jak tam z poczuciem humoru już trochę gorzej mnie sobie ocenić, mogę tylko powiedzieć tyle, że mam ambicje i staram się samorealizować studiuję i staram się kształcić, poczucie humoru oczywiście jest może tylko nie każdemu odpowiadać. I co tu dużo mówić nigdy się nie hamowałem jak kochałem to mówiłem, ze kocham i inne wyznania, nie kombinowałem przez to po roku kochałem tak samo jak na początku jeśli nie mocniej. Co do tego bicia to jest tak, że po prostu brak mi predyspozycji, potrafię stanąć w obronie swojej kobiety nie stchórzę przed większym, choć staram się sprawę załagodzić bo po protu mogę skończyć na deskach, pomijając już, że z założenia, uważam, ze dać komuś po pysku to więcej kłopotów niż superlatywów . Jednak, rzeczywiście jeśli tak bez opamiętania kochałem zaczęła wychodzić ze mnie chyba ciepła klucha... pytanie tylko czy mogę nią nie być jeśli kocham... Czy jeśli będę się starał by kobieta nie wlazła mi na głowę czy będę w stanie wtedy szczerze kochać... I jak tu się zmienić... ; (

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
musisz przestac kochac bez opamiętania... i zdecydowanie przestac byc zbyt miły... to wymaga zwyczajnej pracy nad sobą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doskonale Cie rozumiem
Bo sam jestem taki...:) Ale wiesz co...dużo było tutaj mądrych wypowiedzi naprawde, przede wszystkim żeby nie żyć na siłę czyimś zyciem. No i pracować nad sobą - w sensie - wypracowywąc w sobie pewne mechanizmy, które nie sa zwiazane z uczuciami (ktorymi tak bardzo sie kierujesz), chodzi tu o zajmowanie myśli czyms innym niż tylko swoja kobieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matti23
Powiem szczerze, że pierwszy topick o tej tematyce, który w końcu coś mi pomógł zrozumieć, gdzie ten pies pogrzebany, niestety muszę jednak się trochę zchamić w pewnym sensie, ograniczyć swoją dobroduszność przykre to ale chyba ciągle żyję w świecie wyidealizowanej miłości, muszę w końcu coś zmienić... bo wątpię bym spotkał jakąś której mogło by się spodobać z takim podejściem jak mam do tej pory... Przykre to, że człowiek stara się wspiąć na wyżyny a potem okazuje się, że nie warto bo wszystko się sprowadza do najprostszych prymitywnych instynktów. selavi ; /

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kapelanka
ehh skad ja to znam..czemu chamy mnie kreca a ci cisi spokojni kolesie poprostu mnie nudza a nie ma mezczyzn 2 w 1? :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przytoczony problem ma czesto korzenie gdzie indziej...otoz zyjemy w swiecie gdzie stosunki miedzyludzkie, szacunek, respekt, oddanie staja sie coraz rzadsze. mnostwo dzieci, mlodziezy chowa sie w zakloconych emocjonalnie rodzinach gdzie towarzyszy im ciagle poczucie strachu, zagrozenia, niepewnosci. nie oszukujmy sie, ale wielu rodzinom brakuje tez bazowego czynnika kultury...i potem panna z takiego domu trafia na \"ciebie\". na poczatku jej to moze imponuje ale z czasem zaczyna sie z tym czuc nieswojo, nie wie jak ma sie zchowywac bo nie miala okazji sie tego do tej pory nauczyc. zaczyna brakowac emocji, ktore byly stalym towyrzyszem dotychczasowego jej zycia, zaczyna sie paradoksalna nuda...czesto czytamy-dlaczego to ja ciagle trafiam na takich drani czy innych, nie, ona nie trafia, ona podswiadomie takich wybiera...bo wlasnie w postaci emocji przeplywa w nas energia potrzebna nam do zycia...problem w tym, ze rozni ludzie potrzebuja roznych emocji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam tzw. \"za dobrego męża\". Jesteśmy ze sobą 7 lat, w tym jako małżeństwo 2 lata. Nie wyobrażam sobie innego partnera życiowego. Urzekł mnie swoją dobrocią, czułością, wyrozumiałością, ale i nutą szaleństwa. Od początku był taki, choć \"kocham\" powiedział po półrocznej znajomości. Nigdy nie podniósł na mnie głosu. Nigdy nie pokłócił się ze mną. To ja jestem typem histeryczki, która potrafi wszcząć awanturę o byle co. On nigdy nie wszedł ze mną w utarczki słowne. Mówi wtedy, że mnie kocha, że muszę być bardzo zestresowana i jest mu przykro, że jest mi źle. Mi złość mija błyskawicznie, bo jeszcze szybciej nerwy odchodzą niż przyszły. Gdyby jednak był typem unoszącym się dumą lub uczestniczącym w awanturze, napięcia niepotrzebnie by narastały i psuły klimat. Ubóstwiam mojego męża. Jest silny i konkretny w pracy. Wszystko potrafi załatwić. Dla mnie jest delikatny i subtelny. Traktuje mnie wyjątkowo dobrze. Codziennie dziękuję Bogu, że spotkałam na swojej drodze takiego wspaniałego człowieka. Też staram się o niego dbać i pracować nad sobą. Odciąża mnie w czym może. Nigdy, odkąd z nim jestem nie miałam żelazka w ręku. Prasuje nie tylko swoje, ale i moje koszule ;) Gdy przyrządzam coś do jedzenia, sprząta lub ogarnia mieszkanie. Gdy wstawiam pranie, on je wiesza i składa w kostkę itd. To niby drobiazgi, ale tak jest od samego początku. Nigdy odkąd z nim jestem nie wyniosłam śmieci. Nigdy nie musiałam nosić siat z zakupami, bo gdy nie jedziemy po nie razem, a ja nie jestem autem, zostawiam je w sklepiku i on odbiera je po pracy. Nie znudzi mi się nigdy (choć wiem, że to słowo jest ryzykowne - odpukać). Pomimo, że codzienność bywa bardzo prozaiczna, jak chociażby opisane przeze mnie prace domowe czy praca zawodowa, to jednak najmilszy jest czas popołudniami, gdy możemy być razem. Jesteśmy dla siebie najbliżsi. Dużo wspólnie przeszliśmy. Nigdy mnie nie zostawił. Był ogromnym wsparciem w najcięższych chwilach. Ludzie muszą po prostu na siebie trafić, pokochać i docenić się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet jest jak plemnik...
jeden na milon rodzi się człowiekiem. ;) Zazdroszczę Ci Dietująca! Masz w domu prawdziwy skarb :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BBBBBBBBBBBBB
Bycie zbyt dobrym, to jakby wysyłanie komunikatu:"tak nadrabiam moje braki, bo wiem, że jesteś dla mnie "za dobra"( czyt. nie zasługuje tak naprawdę na taką wspaniałą dziewczynę, która mogłaby mieć fajniejszego gościa ode mnie). I babka myśli: aha, może to i racja, że mogłabym mieć kogoś innego, bo zasługuję na więcej a przy tym sie marnuję, on chyba jest gorszy ode mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matti23
dietująca a ile masz lat albo w jakim wieku się poznaliście ile on miał ile ty... jeśli można wiedzieć... pisząc o nim jakoś mógł bym siebie na jego miejscu wyobrazić... no może poza prasowaniem, bo do tego nie mam zdolności... więcej szkód wyrządzam niż pożytku. I dlaczego go tak doceniasz, miałaś wcześniej do czynienia z tymi badboyami... czy po prostu w twoim mężu męskość się wyraża w jego zaradności... czy może po prostu jest duży i ci to daje już jakieś poczucie bezpieczeństwa bo to tez popularne, ze kobiety lubią miśki... a do tych brakuje mi z jakieś 30kg... laVita możliwe, ze słuszne spostrzeżenia... jednak jak do tej pory raczej moje kobiety były z dobrych domów, ostatnia można by nawet powiedzieć, ze wzorowa rodzinka i dość religijna etc. Porządna dziewczyna... choć może nie mogła się doszukać we mnie męskości... nie wiem, ale żołnierze zawsze wzbudzali wielkie jej zainteresowanie. Może za ciapowaty jestem ; /, choć na niezaradność swoją raczej nie mam co narzekać. Może to działa w druga stronę brak emocji powoduje ciągotki do nich... sam nie wiem... nie jest mi z tym dobrze... trafić na taką dietującą było by idealnym rozwiązaniem, ale chyba nie wiele takich kobiet jest, a ja szczęścia nie mam ; /

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BBBBBBBBBBBBB
bo żołnierz to taki obiegowy wzór męskości: twardy, odważny, zrównoważony, szlachetny, pewny siebie, opanowany, decyzyjny, męski, wysportowany....testosteron aż kapie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BBBBBBBBBBBBB
a jakich Ty kobiet szukasz? typ tej złej i zimnej czy ciepłej i dobrej? Może też w tym tkwi problem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matti23
Nie raz myślałem o szkole wojskowej, i czasem się zastanawiam nad studium oficerskim po mgr... ehh ale albo to oznacza, że na oficera się nie nadaje, albo najzwyczajniej, testosteron ze mnie nie kipi... To przykre, że facio czasem nawet bez matury założy mundur posiedzi w wojsku parę lat i jest obiektem pożądania. Niestety wracamy do punktu wyjścia... świat damsko męski jest dziwny i obraca się w okół prymitywnych cech i zachowań... ; / a cechy na które trzeba pracować latami, inteligencja czy wykształcenie kultura i inne, są tylko marnym dodatkiem, bez którego spokojnie się można obyć . smutne to ale prawdziwe. Ale cieszę się, że napisałem ten topick bo dużo rzeczy dzięki niemu sobie uświadomiłem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elantonio
ciepłej, dobrej, kochanej, czułej , inteligentnej delikatnej?... która mógł bym się zaopiekować, taką do kochania, prorodzinna dobrze wychowaną... może tu jest ten problem... bo takie kobiety zapewne poszukują tych super samców co tym testosteronem kipią, by czuły, że oparcie mają w prawdziwym menie, a to nie wróży nic dobrego dla mojej sytuacji... muszę sobie chyba zreorganizować hierarchie wartości i sposób na życie bo w szarych barwach to wszystko widzę po wnioskach wyciągniętych z tego forum. ; /

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matti23
elantonio z ust mi to wyjąłeś.... dokładnie takiej... widzę, że nie sam tutaj jestem, z takimi problemami, również muszę się zastanowić nad hierarchią swoich wartości.. bo to wszystko zmierza donikąd. ; /

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do 30+
dobry, zły, pantofel

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BBBBBBBBBBBBB
hmm...jeżeli delikatni faceci szukają delikatnych kobiet i nic z tego nie wychodzi, to niech poszukają bardziej zołzowatych i zimnych-widocznie przeciwieństwa sie przyciągają...;) A ciekawa jestem jakich kobiet szukają twardziele?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z doświadczenia powiem
matti - możesz być miły, kochać, nosić na rękach itd. Ale MUSISZ MIEĆ JAJA. Własne zdanie. Własne hobby. Własne cele. Własne życie wreszcie, którego kobieta jest tylko częścią - ważną, ale częścią. I to cała tajemnica. Testosteron nie ma tu nic do rzeczy - samoocena się liczy. Facet, który emanuje poczuciem, że jest mało wart za takiego będzie brany. Facet, który WIE, że jest dobrą partią może sobie pozwolić na czułość i bycie milutkim, bo i tak nie da sobą pomiatać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to tylko jaaa23
zamiast za dobry powinno byc raczej zbyt ciapowaty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ccmc
Przede wszystkim nie stawiaj kobiety na pierwszym miejscu. TY sie liczyc, nie ona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matti23
Nigdy nie uważałem się za jakiegoś gorszego, tym bardziej listę swoich hobby mam dość długa, spotykałem się z kim chciałem, i jej też nie zabraniałem niczego, do tej pory uważałem sie za "dobrą partię" bo ani finansowo nie jest ze mną źle, a i teoretycznie posiadam dużo zalet, wiedziałem jaką kobietę chciałem, jedyne co z ww. zarzutów mógł bym sobie przypisać to, że kobieta była znaczną częścią życia i ona mnie napędzała i pobudzała do działania... ale niestety po takich różnych przejściach muszę wyciągnąć jakieś wnioski ; / bo pozostanie sobą pozostawi te same problemy. Nie chce skończyć jak podstarzały japiszon który z braku szczęścia w miłości poświęcił się pracy a za zarobione pieniądze kupuje sobie złudzenie "miłości"... ; / Musze zebrać myśli, poukładać swój nowy porządek świata, bo choć staram się optymistycznie iść do przodu to mam ciągle odczucie, że tylko dobrze się maskuje a w środku niedługo coś wybuchnie. Ale dzięki wam, bo naprawdę bardzo konstruktywne wypowiedzi widzę tutaj, które są mi pomocne w zrozumieniu tego całego problemu. Wiem, że muszę się zmienić, a przynajmniej swoje myślenie, odrzucić wymówkę "pozostania sobą bo na pewno ktoś się trafi...." w to już przestałem dowierzać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
BBBBBBBBBBBBB=> szczerze mówiąc też miłych, słodkich i dziewczęcych. Czemu facet użerający się w pracy, z glinami (nie uwierzycie ile dupki mogą się czepiać za łysy łeb i kurtkę moro), z kanarami i całą resztą tego świata, miałby się jeszcze użerać po powrocie do domu z własną babą? Faceci kochają zołzy? Tiaaaa, jasne. Jeśli potrzebują zastępczej mamusi to i może.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×