Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sok jabłkowy

pozwolić byłemu wrócić?

Polecane posty

Gość sok jabłkowy
Basiu, to już nieaktualne, przeczytaj temat jesli amsz ochotę, to cała telenowela:) ale dziękuję za radę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Soczek - dobrze że dałaś szansę. Nie mów że nie warto. Błędna decyzja jest duzo lepsza niż brak decyzji. Wiesz ze ten koleś nie był wart powrotu ale wiesz to tylko dlatego bo sie przekonalas. Czas zaczac na nowo tworzyc nowy zwiazek jak sie uporasz z tym wszystkim. Zycze szczesliwego zycia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Matti_1982... masz racje... mimo, ze ten ostatni rok był bardzo ciężki cieszę się ze to wszystko przeżyłam, bo bez tego nie wyleczyłabym się z Niego... wciąż byłabym przekonana, ze straciłam miłość mojego zycia, a tak wiem, ze to był po prsotu zwiazek z fajnym chłopakiem, który już się skonczył. SKOŃCZYŁ - i świadomość konca uzyskałam dopiero po TYM WSZYSTKIM. Pozdrawiam Wszystkich...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doth_s
miałam 21 lat i chłopaka (25 lat), który byl moją najwiekszą (nawet teraz to mówię) miłością. Rok 2000. Rozstalismy si ę, cierpiałam rok. Potem wyszłam za mąż, jestem 6 lat po ślubie. W zeszłym roku odezwał sie do mnie, prosił o szansę. Ożenił się (podobno mi na złość), małżeństwo sierozpadło, bo doszedł do wniosku, że żadna kobieta mi nie dorówna i żadnej kobiety nie pokocha tak jak mnie. Miałam kryzys w małżeństwie, więc przyznam szczerze, że rozważałam możliwosć powrotu, ale na wszelki wypadek zgodziłam sie by mnie odwiedził (mieszka 250 km ode mnie). Przyjechał i stwierdziłam, że juz nie chcę. Wybaczyłam mu ból, który mi sprawił, ale nigdy w życiu nie potrafiłabym mu juz zaufać... Nie wróciłam do niego, choc on nadal czeka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
doth_s... i nie wracaj!!! masz rację... nie warto kilkuletniego małżeństwa z kimś poswiecac dla innego kolesia, z którym już łączy cię tylko sentyment i wspomnienia... kochaliście się? oweszem, nei wątpie... ale to czas przeszły, a trzeba zyc terazniejszoscia, a teraz jest maz, wasze problemy małzenskie, któe trzeba rozwiazac, a nei koles który zjawia się po kilku latach.... trzymaj się :) pozdrawiam (obiektywny komentarz do mojej wypowiedzi: mądra idiotka po szkodzie:/ ) :) papa;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doth_s
sok jabłkowy - madra kobieta z Ciebie... Nasze problemy małżeńskie rozwiazalismy, a o powrocie byłego nawet nie myślę... dzieki pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Efika
Młodszym dzeiwczynom z problemmami uczuciowymi polecam bloga na www.lovetrap.pl :) fajny bardzo i myślę, że tam mogą znaleźć bratnie duszyczki, bo autorki mają hmm delikatnie rzecz ujmując skomplikowane życie uczuciowe/:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kluska_serowa ... ja tez się cieszę, ze się pozbierałam i to bardzo... chociaż na pewno nie do końca, bo próbuję teraz być z pewnym chłopakiem ale chyba nic z tego nie wyjdzie przez moją nieufność i urojenia... mam tak już do kazdego chłopaka, kumpele mówią ze zrobiła sie ze mnie cyniczna pesymistka, cóż, to jego dzieło... ale przede wszystkim cieszę się, ze znalazła się jedna osoba, któa w odpowiednim momencie powiedziała: \"jeśli nie masz po co żyć, zyj na złość innym\"... gdyby nie te kilka słów, zapewne stałoby się dużo złego, bo miałam już przygotowane tabletki i alko... i wszystko niby \"przemyślane\"... nie piszę dlatego, żeby ktokolwiek sie litował bo nie potrzebuję tego, ale zebyście pamietali: niby byle nastolatka, głupiutkie problemy z facetami, \"ten wiek tak ma itp\"... ale nie lekceważcie tego, bo ja wiem jak to się może skończyć... dziękuję Ci I., że... żyję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczynkaaa18
A ja powiem inaczej jesli sie kochacie to czemu nie..milosc wszystko przezwyciezy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczynkaaa18 - to już nieaktualne. przeczytaj cały temat jesli masz chwilkę i zobaczysz to była cała telenowela... i wyszło szydło z worka:P pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie, tak sobie rpzeczytałam moje wypowiedzi sprzed 2 miesięcy... JAKA JA BYŁAM GŁUPIA I NAIWNA? nalezało mi sie za tą naiwność... \"rozstalismy si ę przeze mnie, ja zrobiłam z cudownego związku ppiekło, nie wiem co się ze mna wtedy działo, ale zachowywałam się jak ostatnia jędza, jak kobieta z kawałó o 20 letnich małżeństwach\" ... - nawet to dałam sobie wmówić... a tu wyszło szydło z worka, ze ze mną zerwał we wtorek, a z nią był.. od poniedziałku oficjalnie razem...:/ a spotykali się już wcześniej... eeech:( za głupotę sę płaci:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy ktoś jeszcze pamieta o moim topiku? ech... wiecie, dzis na Jej gronie znalazłam ich nowe wspólne zdjecie podpisane \"Ja z Mężem;) \" ... i mimo wszystko - załamka. tęsknię. to chore, wiem. ale tęsknię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rok. rok minął odkąd mnie wtedy zostawił. i rpzez ten rok wydarzyło się w moim życiu więcej niż przez pozostałe kilkanaście lat. iecie, wczoraj miałam bardzo optymistyczny epizod, usłyszałam od kumpla, z którym nie odzywałam się 2 miesiące po tym wszystkim: \"przepraszam, ja troche przemilczałem sprawę, a trzeba się było odezwać, bo ty i tak ejksteś bardzo w porządku człowiek\". kurcze. miło tak:) i nawet nie mam deprechy, że to już rok. z drugiej strony Oni sa już rok razem. no cóż, szczęścia życzę. szczerze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawoszka1986
Nie czytalam wszystkiego bardzo dokladnie musze przyznac, ale ogolnie sie orienntuje. I generalnie uwazam, ze mimo wszystko dobrze, ze wrocilas wtedy. Gdyby nie to, pewnie do dzisiaj czulabys jakas slabosc do niego, albo zastanawialabys sie, ze moze jednak warto bylo sprobowac. Mysle, ze nie ma co komu doradzac, ze nie ma wracac do innej bylego/bylej, bo jesli jest to w miare chociaz inteligentna osoba, to taki powrot, choc moze bolesny na koncu, moze przyniesc wiecej pozytku niz szkody w dlugodystansowym rozliczeniu, jakies takie zupelne rozliczenie. Prawda jest taka, ze kazdy z nas naprawde wierzy, ze "moj zwiazek" jest inny.I chcemy wierzyc, ze proszaca o druga szanse osoba naprawde sie zmienila. Ale zeby sie przekonac, czy tak jest, warto dac szanse. I jesli sie nie uda, zupelnie sie juz od tego uwolnic...chyba, ze ktos daje sie nabierac kolejny raz, ale to juz inna bajka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ech, wiesz kawoszka, chyba masz rację... po 1 gdybym wtedy nie wrociła to teraz wciąż miałby mnie na jedno skinienie palca, a po 2 teraz nie doceniałabym tego spokoju, który mam... może i warto było wrócić, ale czy warto było wczesniej na ten powrót czekać kilka dobrych miesizecy (8), jeśli szczęśliwa z Nim pobyłam miesiąc? ech... ale ważne, że teraz ja jestem szczęśliwa sama, a Oni razem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loozer
pozwolic wrócic to nic złego nie wolno tylko pozwolic by facetowi przyszło to zbyt łatwo niech jeczy i sie stara nie szaleje, po powrocie niech tez do konca nie bedzie niczego pewien , panie wy potraficie byc dobrymi aktorkami wiec do dzieła, jesli cos zbyt łatwo przychodzi łatwo tez odchodzi ale nie kazdy facet jest jak twój były "sok jabłokowy"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loozer
w zyciu tak bywa ze nie mozna do konca sie otwierac ja popełniłem ten bład 3 razy i 3 razy dostałem kopa... bardzo chciałbym byc z moja ostatnia panna ale znalazła sobie bardzo szybko innego faceta, nie mam pojecia zcy jest lepszy odemnie czy nie ma ta przewage ze jest na miejscu a ja 900km od mojej miłosci ..zatem panie powiedzcie co zrobic by odzyskac ukochana w koncu 2 lat nie mozna tak poprostu wymazac z pamieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
loozer, co do Twojej odp na mój temat, to juz baaardzo nieaktualne. jak będziesz miał chwilę poczytaj sobie moje wypowiedzi tutaj a bedziesz wiedział co sie wydarzyło ... a co do Twojego problemu... hmm ... mysle ze powinienes po prostu szczerze porozmawiac z Dziewczyną, zapytac czy powodem rozstania była ta odległość... Jesli tak i jesli ją kochasz to moze warto jest cos zmienic tak, żeby znaleźć się blisko niej? a jesli nie? cóż, być moze nie bedzie juz powrotu... wtedy musisz po prostu zaakceptowac jej decyzję... ale przedew szystkim porozmawiaj z nią i powiedz ze chciałbyś zeby wróciła... a tak a propos: Ty zerwałes xczy Ona? bo to też wiele zmienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loozer
niesty ona, mysle ze sie bardzo pogubiła,brak akceptacji ze strony jej rodziny(bo nie mam narazie stabilizacji zyciowej)dokonał reszty ni i facet który w sumie jest na miejscu wprawdzie mlodzszy6 lat ale za to bezdzietny, ja w jej miescie byłem obcy on tam mieszka od urodzeniano i nadskakuje jak o na poczatku w zwiazkach bywa i te motylki w bruchu które zwsze w takich sytuacjach sie pojawiają. J na dzien dzisiejszy jeszce borykam sie ze swoimi prpoblemami a to było za duzo dla niej bo chciala miec mnie przy sobie ,niestety..kilka błednych decyzji i odległosc dokonały reszty . Teraz jest z nim a ja 900km od niej lecz wciaz mysle i czyje ze jest nadzieja ale musze wyjechac =i zdobyc stabilizacjje wtedy okaze sie dojrzałym facetem jakim jestem, do tej pory to hyły tylko słowa i nie spełnione obietnice wiec sie odkochala a moze tylko stracila nadzieje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loozer
nie wiele sie zmieniło, tzn nic wciaz tkwie gdzie nie powinienem i nie ma mnie tam gdzie powinienem byc ale moze tak jest lepiej moze potrzeba czasu by złe emocje opadły, tak czy inaczej wysle jej kwiaty na urodziny wielki bukiet pieknych czerwonych róz i moze wiersz jakis dojrzaly bez prósb i błagan o litosc bo tego juz nie potrzebuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sok, ja mialam podobna sytuacje do Twojej. i do tej pory obwiniam siebie o wiele rzeczy. wlasciwie to nie wiem co myslec. mimo ze on nbyl mega dupkiem. wlasciwie to wszystko jest zbyt skomplikowane. ale minal rok, a ja chyba dalej go kocham.. a on bzyka sie z kim popadnie. boli :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brat_niedzwiedz
Nectarine a jesli sie zmieniają- to na gorsze. ja pozwolilam wrocic po 1,5 roku rozstania... wrocilam do calkiem obcego czlowieka, rozstalismy sie po 3 miesiacach, ale nie zaluje ze sprobowałam, inaczej do konca zycia plulabymsobie w brode i myslała " a moze jednak bylo by tak jak kiedys...." decyzja nalezy do ciebie. """" miałem kiedys w zwiazku identycznie....dziewczyna zerwała ze mna,ale dała druga szanse....czyli wlezlismy 2 razy do tej samej rzeki.....było fajnie pare tygodni...pozniej cos sie zaczeło walic???? az w koncu podjelismy decyzje ze to koniec.....ale oboje nie załowalismy bo przynajmniej spróbowalismy.......było tak jak miało sie zdarzyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Turquoise, ja Jego tez... nadal. Ale jestem szczesliwa mimo ze nei ejstesmy razem. Bo wiem, ze po tym wszystkim pewnie juz by nam sie nie ulozylo, a tak - Oni są szczesliwi razem, a mi tez nie jest źle samej. tylko czasem tak... brak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alelele
nie warto wracac ja tak sadze, po co masz tracic czas jak na swiecie tyle fajnych facetow:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×