Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Polecane posty

Ja pracowałam i studiowałam jednocześnie. Wszystko się da. Teraz zastanawiam się nad podyplomówką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
maz pracuje. rachunki placimy na spólke z ojcem bo z nami mieszka i tez korzysta z prądu gazu wody itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
acha nie jest mi glupio :) jak moj maz konczyl studia to ja zapierdzielalam dzien i noc w kebabie zeby byla kasa na rachunki. teraz role sie odwrócily. jak skoncze szkole to pojde do pracy. bedzie nam lzej finansowo. uwazam ze to ok wyjscie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie twierdzę,że to źle. Sama jestem rozgoryczona. Wynajęte mieszkanie 1000zł razem z opłatami przedszkole ponad 200zł Pensja męża 1500zł Ja czasem zarobię 2000 a czasem nic. I gdzie tu do cholery życie?😭 O studiach nawet nie mogę marzyć. szlag mnie trafia jak czytam na kafe posty,że rodzice opłacają naukę.Nie tylko młodym matkom. Ja po maturze musiałam iść do pracy, bo w domu była bida aż piszczało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja dostalam sie na studia dzienne, ale zrezygnowalam po 2 latach... troche mi szkoda ale to co teraz robie bardziej mi pasuje :) Ta szkola tez jest panstwowa. Gdyby przyszlo mi placic kilka tysiecy za semestr to pewnie tez bym się nie uczyla. nie place za przedszkole bo ucze sie zaocznie i wtedy maz zajmuje sie małą. Nie placimy za "dojazy" bo mamy niby sluzbowe auto do ktorego nie kupujemu paliwa :D:D zaczarowany smaochodzik :D:D Musze przyznac ze rodzice baaardzo nam pomagają. Babcia daje warzywa i miesko na zupki dla Mani. Ciągle ktos jej kupi a to pieluchy a to soczki a to ubranko, gdzie sie nie zjawimy to malą dostaje jakis prezent. ja nie kupuje sobie ani ubran ani drogich kosmetyków. Mąz tak samo. wląsciwie cale pieniadze ida na Manie i na "drugiego dzidziusia" bo juz pojawilo sie takie konto :D:D Pewnie gdybysmy musieli wynajac mieszkanie wszystko kupic sami to bylo by ciezko... ale nie mysl ze mi z nieba spada bo tak nie ejst. Za te warzywa od babci cale lato zapierdzielam w polu ( w tym roku mialam wolne bo mala sie urodzila) za paczke pampersów pisze dla cioci i kuzynów prace do szkoly i na studia. Jakos nie moge pojac jak rodzice moga wyslac swoje dziecko w świat nagie gole i wesole... u nas taka tradycja ze kazdy cos dostaje. Mama od babci dostala dzialki budowlane. wybudowala dom, kupila mieszkanie, teraz my mamy gdzie mieszkac... mam nadzieje ze kiedys kupimy mieszkanie zeby nasze dzieciaki mialy gdzie sie podziac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
doroza powiem ci ze czasem mam takie samo uczucie... siedze i mysle ze... ze jestem taka nijaka... malą biedna szara myszka... ludzie jezdza na wakacje maja kupe kasy domy samochody i uzywaja zycia... ja owszem znajde prace ale za 1200 przy dobrych wiatrach... maz tez zarabia jak zarabia i perspektyw nie ma bo nawet jak kiedy przejmie biuro to i tak kokosów na tym nie zbije... niestety ... szarość dnia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam mani ale pieprzysz
wczesniej wszedzie sie chwalilas ile to nie masz kasy i ze maz ma dwie restauracje kalmczuszek z Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co ty gadasz??:-o kiedy ja pisalam ze maz ma 2 restauracje?? chyba ci sie pomylilo :D:D pisalam ze dwie knajpy ma mój tato chrzestny :D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahahahahahaaaaa
To mysza ma restauracje i się nimi chwali :P coś ci się pomieszało :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam mani ale pieprzysz
w takim razie przepraszam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla chcącego...nic trudnego:) można pracować i sie uczyć jednocześnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja sama ucze sie zaocznie w szkole ale place miesiecznie 150 zl. mam te plusy ze jak mnie nie ma to i tak mi zalicza semestr. a na szczescie mam jeszcze rente po tacie a maz zarabia niecaly 1000 zl narazie mieszkamy u tesciow ale teraz tzreba sie wyprowadzic bo sie nie pomiesciemy ja nie wiem jak my wyzyjemy pewnie zaraz po porodzie do pracy, bede musiala isc bo za 1400 zl nie da rady zyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja po maturze też poszłam do pracy i do szkoły pomaturalnej, wtedy jeszcze zaoczne były darmowe.. Potem urodziłam dziecko i na wychowawczy. Po wychowawczym do innej pracy i na studia. Przez pierwszy rok cienko było, bo te studia to jednak sporo kosztowały. Ale zarabiałam dość dobrze, mąż też i jakoś stykło. A od drugiego roku szef zgodził mi się płacić za studia 70%. Sam mi zaproponował, bo lubi mieć wykształconych pracowników :P Jeszcze bym się pouczyła, ale nie mam czasu. Zresztą w pracy muszę się ciągle dokształcać. Ale szkoła to szkoła, lubię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyle się na to napatrzylam
To chyba normalne, że sponsorują rodzice. Tak młodej dziewczyny nie stać na utrzymanie siebie i dziecka, więc albo rodzinę utrzymuje ojciec dziecka, albo ten obowiązek spada na rodziców. Ja najczęściej spotykam się z tym, że młode dziewczyny często wiążą się ze starszymi od siebie facetami i to on wtedy utrzymuje rodzinę, sponsoruję jej edukację, a ona wychowuje dziecko i dodatkowo uczy się zaocznie, niekiedy wieczorowo. Znam wiele takich par i najczęściej są to zamożne pary. Oni rozwiedzeni, z własną firmą, a one młodziutkie mamy. Kiedy młoda laska znudzi się facetowi (rzadko się to zdarza), to wraca z podkulonym ogonem do rodziców.:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla chcacego nic trudnego
gowno prawda! czasem checi nie wystarczaja, jak nie ma sie rodzinki do pomocy, czynszu nie placi sie na spolke z ojcem, a dziecko nalezy do tych "nielatwych"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pierdzielisz tam :O odkąd poszłam do pracy w wieku 19 lat utrzymuję się sama i wielu moich znajomych też już w liceum pracowałam w wakacje albo w weekendy i to wcale nie dlatego, że rodziców nie było stać, tylko chciałam mieć swoje pieniądze. Niańczenie dzieci do 30-stki to wymysł ostatnich lat. Mi by było wstyd brać od rodziców :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do goryyyy
to nie mamamni a a myszki maz ma 2 restauracje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie tez nikt nigdy nie pomagal ani za nic nie placil :/ szkoda bo zazdroszzce tym ktorym rodzice funduja mieszkanie, samochod, studia obiady w niedziel, pilnowanie dzieci itd, ja w liceum poszlam do pracy, potem dostalam sie na dzienne studia i rownolegle pracowalam, zarobilam sobei na drugie studia to sobie poszlam na drugi kierunek i zaplacilam ze swoich, na 3 roku musialam sie wyprowadzic z domu bo mnie tam nie chciano i wtedy poszlam do jeszcze jednej parcy bo tzreba bylo mieszkanie utrzymac, niestety wtedy moj nazreczony zamieszkal ze man ale nie zarabial ani grosza wiec trzeba bylo zarobic na dwojke, pozniej bylo lepiej zaczelismy obydwoje zarabiac i to coraz lepiej, ale i potzreby wieksze odkladalismy na wesele, samochod i mieszkanie, udalos ie odlozyc na slub i auto niestety na mieszkanie jzu nie, teraz spodziewamy sie dzidziusia i te zpotzreby wieksze, wiec wynajelismy domek i zas nie ma kasy, ale jakos dajemy sobie rade sa kredyty, pozyczki itd a jak brakuje to sie lapie kazda prace jaka jest i dorabia poza normalnym etatem, dla niektorych to smieszne zeby dorabiac po 200zl a mnie sie opalaca bo same znieba nie spadna :D:D:D a za 200zl zawsze cos kupie :) zarabiamy srednie karjowe plus to co dorobimy i pewnei ze moglabym narzekac ze malo itd ale nie jest tak zle na razie starcza nam na najwieksze potzreby, rowniez na wakacje :):) i uwazam ze checi to polowa sukcesu!!! jak sie nie chce to gorzej jakby nie móc :) maz we wzresniu stracil prace i jak chodzil po roznych rozmowach kwalifikacyjnych to wlasnie opowiadal jak ludziom sie nei chce pracowac :P moja kolezanka drugi rok szuka pracy jako ksiegowa i mowi ze tragedia w Polsce prace znalezc, ja jakos znalazlam po 3 tygodniach parce ksiegowej, ale musialam sie unizyć i pzrze pierwsze 3 miesiace zarabiac grosze, z moim mezem podobnie dostal prace po misiacu szukania i nie za grosze, wiec jak sie chce to sie moze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×