Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość janek30

nie chcę już dłużej żyć, ale boje się śmierci

Polecane posty

Gość janek30

Czy ktoś czuje się podobnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam wprost przeciwnie
🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tak mysle..........
myslę że umieranie boli i dlatego odsuwam ten moment już 10 lat :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość /bleeeee/
taki top z rana?? Chłopie--dzień się dopiero zaczyna!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość janek30
I co z tego, że się zaczyna? To będzie taki sam beznadziejny dzień jak każdy inny. Gdybym tak bardzo nie bał się śmierci już dawno bym to skończył. Gdybym chociaż miał pewność, że po drugiej stronie nie jest jeszcze gorzej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co tak najbardziej doskwiera
ci w życiu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Leaaa
Tylko Ty mozesz wziac swoj swiat w swoje rece. Chyba kazdy boi sie smierci... Tylko po co umierac? Gdy czlowiek zyje moze poznac tyle wspanialych ludzi, rzeczy... Sa dni kiedy czlowiek najchetniej by usnal i sie nie budzil. Miales tak kiedys ze gdy zrobiles wiele dobrych rzeczy chcialo Ci sie zyc? Naprawde miales dobry humor i chcialo Ci sie po prostu? Jesli nie to sprobuj, pomoz komus, spraw sobie przyjemnosc... Najwieksza trudnoscia w zyciu jest wlasnie dostrzec jego piekne strony. Trzymam kciuki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość erfewrferw
oczywiście, to bardzo częsty powód by żyć: strach przed śmiercią i ewentualnymi jej skutkami czasem też powodów przybywa :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość janek30
Strach przed śmiercią to jedyny powód dla którego żyję. Czasem chciałbym żyć tak jak inni, mieć własną rodzinę, żonę i dzieci. Spędzać wesołe święta i cieszyć się z tych małych przyjemności, które czasem się w życiu przydarzają. Mnie otacza tylko śmierć, moi bliscy umierają, ojciec przez pół roku męczył sie z nowotworem, codziennie patrzyłem na niego jak umiera powolutko i boleśnie. Mój brat został zamordowany, on umarł szybciej - jeden cios nożem w serce. Mam tylko nadzieję, że nie cierpiał, tak jak ja muszę żyjąc dalej. Moja siostra zginęła potrącona na przejściu przez pijanego kierowcę. Na miejscu. On żył dłużej, przejechał jeszcze kilka metrów i uderzył w słup. Umarł po kilku dniach w szpitalu i nie mam teraz nawet kogo nienawidzieć. Nie wiem jak to jest mieć dobry humor, nie wiem jakie piękne strony może mieć życie. W ogóle o życiu wiem niewiele, za to o śmierci wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumime Cie Janku
:( Moze poszukaj terapii, grup wsparcia..za gazeta.pl jest np.grupa pt żaloba strata osierocenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to poszukaj sobie wampira
oni mają sposoby, jak żyć wiecznie, obejrzyj Wywiad z wampirem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem Cie Janku
widzisz nawet jesli bylby na swiecie ktos kto chetnie potowarzyszylby Ci chociaz rozmowa, bo sam rozumie Twoje uczucia to mozliwe, ze bylby tak zajety swoimi sprawami,z e zwyczajnie nie mialby czasu ani energii na tę rozmowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Janek, ja w swoim zyciu więcej razy byłam na pogrzebach niż na weselach...ale ja żyję :) Pare lat temu powiedziałam sobie, że skoro przez tyle przeszłam, to już nic nie jest mi straszne. Przesadziłam, dalej boję sie paru rzeczy, ale życie z osoba nieuleczalnie chorą nauczyło mnie jednego : cieszyć sie tym, co mam. Żyję, jestem zdrowa...a reszta jakoś tam sama przyjdzie. Pozdrawiam i życzę optymizmu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chłopie daj zarobić psychologowi, bo to co piszesz kwalifikuje się na taką pomoc pisanie tu nic nie pomoże bo zaraz ktoś Ci napisze jakieś przykre słowa i jeszcze pogłębi Twój stan ps: jak ja nie cierpię takich marudzących, najłatwiej się użalać, myślisz ze tylko Tobie jest tak ciężko każdy na swoje problemy... nie jesteś wyjątkowy w tym względzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość janek30
voalka - ja uważam, ze wszystko dzieje się bez przyczyny i sensu. Wszystkim rządzą głupie przypadki. Przeszedłem przez to wszystko i wcale nie jestem lepszym człowiekiem. Wręcz przeciwnie - stałem się gorszym człowiekiem. Stałem się obojętny na wszystko i wszystkich, bo tylko tak można sobie z tym wszystkim poradzić. Nikomu nie pomagam, nikogo nie pocieszam. Los innych jest mi całkiem obojętny. Vivirra - nie potrafię się niczym cieszyć. Gdy to robiłem czułem sie winny wobec nich. czasem zdarza mi się cos miłego, ale wtedy czuje wielki żal, ze oni tego nie mogą doświadczyć i nawet najbardziej miłe zdarzenie staje się przykre. idealistycznie - wcale nie myślę, że tylko mnie jest ciężko. Wiem, że inni też mają swoje problemy ale te problemy są mi całkowicie obojętne, jak pisałem wyżej - jestem złym człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlatego daj zarobić psychologowi bo sam sobie nie dasz rady, ani nit tu Ci tu nie pomoże, a po co tak się męczyć i żyć tak bez żadnego sensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
janek30 "dobra myśl obejmuje cały step, zła myśl, tylko Ciebie" Nie mnie ferować wyroki. Myślę że jest jakiś powód tego co Cie spotkało. Jest to tragiczne. Ale ja myślę, że w zwiazku z tym, pamiętając o najbliższych musisz wykrzesać z siebie wolę by żyć. Jeśli i Ciebie zabraknie, pamięć o bliskich zginie. Przed Tobą jeszcze wiele dobrego, może tylko nie jesteś gotów tego dostrzec. I to jest normalne. "...obok zdrowej dyscyplliny, bądź dla siebie wyrozumiały, masz prawo być tutaj, nie mniej niż drzewa i ptaki..." Cierpienie otwiera drogę do tej najgłębiej skrywanej cząstki w nas, tej najsilniejszej, najprwadziwszej, najbardziej autentycznej. Głowa do góry i tylko chciej sobie pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość janek30
Kiedyś , dawno temu byłem u psychologa , ale w niczym mi nie pomógł. Bo niby co on mógłby zrobić? Zwróci mi bliskich z powrotem? Na pewno nie, a tylko to mogłoby sprawić, że moje życia miałoby jakikolwiek sens. A pamięć i tak zginie, prędzej czy później bo ja żyć wiecznie nie będę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaraz mnie tu wyzwą od katoli
a nie boisz się że po śmierci będzie gorzej? ...bo będzie gorzej-dla samobójców nie ma wiecznej szcześliwości. No chyba że w nią nie wierzysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość janek30
Nie wydaje mi się, że jeszcze kiedykolwiek będę szczęśliwy. To samo każdy mówił po śmierci ojca. Każdy pocieszał , mówił, że będzie lepiej, że wszystko się ułoży. I co? Nie ułożyło się, wręcz przeciwnie, jest coraz gorzej. Przyszły kolejne śmierci. Życie jest coraz straszniejsze. Wciąż zastanawiam sie co złego mi sie przytrafi, bo wydaje mi się, że teraz moja kolej. Może to będzie zawał, może wypadek, a może rak. Po przyszłości spodziewam się najgorszego i myślę, że spodziewam się słusznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość janek30
Jakim niby cudem mam myśleć optymistycznie? Kiedyś tak próbowałem myśleć , ale życie to zweryfikowało. Teraz spodziewam się tylko samych najgorszych rzeczy. Być może bóg przeklął mnie i moją rodzinę. A może po prostu on nie istnieje albo nie obchodzi go los ludzi i im nie pomaga. Może wszystkim rządzi głupi przypadek, który decyduje o szczęściu lub pechu w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×