MOJE MOTTO

,,Chocbyśmy cały świat przemierzyli w poszukiwaniu piękna, nie znajdziemy go nigdzie, jeśli nie nosimy go w sobie,, Ralph Waldo Emerson Piękne słowa a jak trudno przetłumaczyc na czyny i wprowadzic w życie. Piszcie swoje motta, które chcecie urzeczywistnic

Moje najnowsze życiowe motto: "Co masz zrobić dzisiaj zrób pojutrze - będziesz miał dwa dni wolnego". Ostatnio skutecznie wprowadzam je w życie :P

Nie mam żadnego motta.. :o Przegrałem życie ? :(

Moje: "co ma być, to będzie" "Nie myślę, więc jestem"

Taaaak, nie należy się przemęczac, lepiej przeznaczyc ten czas na poszukiwanie piękna:) zastosuje je również:) a jak się nie ma motta to należy je znaleśc wtedy Myrevin nie przegrasz lecz wygrasz!!!:)

Bejbe.....:( tak z rana??? Co jest z Wami!! Troche pieprzonego optymizmu prszę. POTRZEBUJE GO DZISIAJ!!!!! nIE RÓBCIE MI TEGO!!

Bejbe..... tak z rana??? Co jest z Wami!! Troche pieprzonego optymizmu prszę.} Niech ten Optymizm sam się pieprzy. :o

myrevin twoje motto to - przegrałem życie

Myrevin....pociesze Cię.....chesz?:)

Myrevin....stary piernik z Ciebie ale dasz rade:)

Nic nie chcę.. Ide stont banda wariatów.. :o

\"Musimy chcieć pozbyć się życia jakie zaplanowaliśmy, abyśmy mogli mieć życie, które na nas czeka\" ostatnio to do mnie bardzo przemawia pozdrawiam milego dnia

"Musimy chcieć pozbyć się życia jakie zaplanowaliśmy, abyśmy mogli mieć życie, które na nas czeka" ostatnio to do mnie bardzo przemawia pozdrawiam milego dnia

Ja np jestem po dwóch rozwodach, od lat planuje skończy skonczyc studia i konczy się na obiecaniach i przygotowaniu papierów. I jakoś tak dziwnie się składa, że życie płata mi figla i jest to nierealne w tym roku. I tak od lat. Czuję się wstrętnie bo jestem do dupy. Ale jak z tym życ?? Nie da się! Uwierz!

sefra.....faktycznie prawdziwe....tylko jak zastosowac?

to wyżej to do Myrevina było

mottoeta ja także jestem w trakcie rozwodu pierwszego co prawda a studia zaczynalam 5 razy i skonczyc nie umiem co do motta Musimy chcieć pozbyć się życia jakie zaplanowaliśmy, abyśmy mogli mieć życie, które na nas czeka jak powiedziala mi moja mama ze nie ma przypadkow i ze zawsze jestesmy w miejsu jakie jest dla nas dobre musimy tylko zaufac ze posiadamy wszystkie narzedzia do spełnienia moje planowania obietnice teorie zawiodły od miesiaca ide na zywiol i zaczynam widziec zmiany na lepsze oby tak zostalo mam nadzieje

5 razy zaczynałaś studia? ło matko :o

bylam na polonistyce 2 lata i wzielam urlop pozniej wracałam 2 razy nastepnie przenioslam sie na zaoczne na koniec zmienilam kierunek i tez sie nie udało

--> mottoeta Wcale mnie to nie pocieszyło..okazuje się że moje podejrzenia są słuszne.. Będzie gorzej.. :o

Nie lepiej było skończyć i mieć z głowy?

tak....wiem.....jednak wydaje mi się, że trudno zrezygnowac z pewnych wizji o sobie i zdac sie na los. Jednak uważam, że jest to dobra metoda na pozbycie się kompleksów i zaakceptowanie siebie takiej jaką stworzył nas Bóg. Często zaplanował nam inną rolę a my walczymy z tym no i przegrywamy. Przegrywamy bo tracimy to co dzieje się obok a my tego niezauważamy.

Ej no! ale i co chodzi?:D przecież ja jestem taka popieprzona optymistka:D Wszyscy mi to gadają:p

ill....czasami mimo wielkich chęci los nie daje ci szans. Ja pochodzę z zapadłej dziury, gdzie nie ma szans aby coś skończyc a komplikacje z dojazdami czasami blokują plany. Są jeszcze dzieci inne problemy. Może poddac się bo nie było mi to planowane?

Bejbe jeżeli jesteś optymistka to fajnie masz bo ja dopiero dzisiaj postanowiłam nią byc tak na całego Powtarzałam z uśmiechem od samego rana jakie życie jest piękne i niemal w touwierzyłam....w pewnym momencie jakiś wariat wpadł na mnie niosącą kubek kawy i zagotowałam się.....ale co tam....mała plama? życie jest dalej piękne, może troche mniej ale...

bardzo żałuję że wzięłam urlop powodem była smierc bliskiej osoby ale wiem że gdybym się tak łatwo nie poddała dałabym sobie radę później każdy powód był dobry by przerwać : brak pieniędzy, praca, problemy w związku jest bardzo trudno pozbyc się pewnych przyzwyczajeń i oczywiście często dopadają mnei wątpliwości ale jestem już w takiej sytuacji że nic innego mi nie pozostaje moj prawie były mąż zarzucal mi perfekcjonizm i to że wykńczam nim wszystkich dookola - tutaj miał niestety rację

Myślę, że warto walczyć - poddają się nieudacznicy, którzy myślą że Bóg za nich wszystko zaplanował więc po co się męczyć? Usprawiedliwiają tym samym swoje: lenistwo, niemoc, bezsilność.

ill....jwstwś zbyt surowa. Każdy powinień szuka swojego sposobu na życie i wcale nie musi to oznaczac, że się jest leniwym. Czasami człowiek rodzzi się z przerostem ambicji i co wtedy? Ma się męczyc i unieszczęśliwiac bo ma plan? Rozsądek to wielka pozytywna cecha a jeszcze jak umiesz godzic się z porażkami to można nieżle pożyc:)

Ja też jestem nerwus,wczoraj mialam totalnego wkurwa, tak w ogole to ja jestem psychiczna, bo z tych nerwow az płakałam i jednoczesnie smialam sie:D:D