myslalam ze bede w stanie sie z nim spotykac ale jednak nie

jestem od dluzszego czasu sama, moze ktos nawet powie ze jestem zdesperwoana, poznalam na necie faceta nie pierwszy raz i spotkalismy sie, nie byl przystojny ale zainteresowal sie mna i chcial sie spotkac kolejny raz i sie umowilismy, myslalam ze pomimo ze on mi sie nie podoba to bede w stanie sie z nim spotykac i moze cos wiecej by nawet bylo, ale na tym drugim spotkaniu stwierdzilam ze jednak nie, ze jednak nie bede sie spotykac na sile z kims, tyle ze nie chce byc dluzej sama, czy dobrze zrobilam co o tym myslicie

I bardzo dobrze postąpiłas -- po pierwsze, nic na siłę; a po drugie, po co krzywdzić chłopaka, skoro wiesz, że i tak nie będzie z tego nic.

pewnie, olewać brzydali

chcialam poprostu sprobowac byc z kims, dla poprawy samopoczucia psychicznego, tak poporostu nawet przez krotki czas z kims byc, np miesiac, dwa, oczywiscie wiem ze byloby to zludne robienie nadziei komus, ale teraz wiem ze nie moge na sile z osoba ktora mi sie nie podoba, nie powinnam sie chyba zmuszac do takiego ukladu

oczywiscie, ze niepowinnas, to nie jest zdrowe. Jak mozna sie spotykac z kims, kto nam sie WCALE nie podoba?

znam dziewczyny ktore wiaza sie z kolesiami w akcie desperacji...

już go zraniłaś godząc się na drugie spotkanie........ a teraz powiesz mu papa

bez przesady, nie zranilam go godzac sie na drugie spotkanie, no chyba sobie nie narobil takich wielkich nadziei