Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wronka5

W ciąży z EKS!

Polecane posty

Sama musisz podjąć decyzji i nikt ci w tym nie pomoże.Przemyśl wszystko 1000 razy bo to jest trudna decyzja i na pewno bedzie ci trudno ale musisz rozwazyc wszystkie mozliwosci.To ze facet chce wziac slub itd. to znaczy tylko tyle ze jest dojrzaly i odpowiedzialny za wlasne czyny ale wcale cie to nie obliguje do wziecia tego slubu z nim. Skoro piszesz ze juz nie ma tego \"czegos\" miedzy wami to watpie aby sie to pojawilo kiedy dziecko sie urodzi bo narodziny dziecka to jest naprawde proba ogniowa dla zwiazku a tym bardziej dla takiego jakim bylby wasz. Napewno lepiej ze sie ucieszyl niz mialby cie olac.Jednak decyzja nalezy do ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, źle mnie zrozumiałaś... Mi nie chodzi o to, że to jest obowiązek. Chodzi mi o to, że osoba, o której pisałam, zobaczywszy swoją byłą w ciąży, nie załamała się. Nawet było to powodem radości, bo lubi dzieci, w sumie z tego, co się dowiedziałam, on byłby zadowolony, gdyby został ojcem, bo twierdzi, ze tutaj nie ma się czym martwić. Że to było by jego dziecko, więc tylko powód do radości. Ale z perspektywy czasu może teraz powiedzieć, że jednak lepiej się stało, że jego domysły się nie sprawdziły, dziecko nie jest jego i ta sprawa go nie dotyczy, bo nie chciałby być z tą dziewczyną. I to tyle. Nie wiem, czy tak jest w przypadku Twojego byłego chłopaka. ja bym sie nigdy nie związała, zwłaszcza na stałe, a ślub w końcu jest na całe życie, z kimś, kogo nie kocham i wiem o tym... Bo to po prostu świadome kłamstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sama musisz podjąć decyzji i nikt ci w tym nie pomoże.Przemyśl wszystko 1000 razy bo to jest trudna decyzja i na pewno bedzie ci trudno ale musisz rozwazyc wszystkie mozliwosci.To ze facet chce wziac slub itd. to znaczy tylko tyle ze jest dojrzaly i odpowiedzialny za wlasne czyny ale wcale cie to nie obliguje do wziecia tego slubu z nim. Skoro piszesz ze juz nie ma tego "czegos" miedzy wami to watpie aby sie to pojawilo kiedy dziecko sie urodzi bo narodziny dziecka to jest naprawde proba ogniowa dla zwiazku a tym bardziej dla takiego jakim bylby wasz. Napewno lepiej ze sie ucieszyl niz mialby cie olac.Jednak decyzja nalezy do ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Gdybyś był dojrzały to byś mnie nie krytykował i nie przezywał" pse pani, pse pani, on sie psezywa :P:P mylisz dziewczynko dojrzałość ze sztywniactwem.... klasyczne podejscie wsrod małolatów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
voalka, nawet ja muszę przyznać, że Twoje poglądy sa rodem spod salony fryzjerskiego z promocja na tipsy:O Po co brac ślub z kimś, kogo sie nie kocha?:O Nie rozumiem tego... Czy jesteś osoba wierzącą? Jak chcesz w takim razie złożyć przysięgę przed swoim najważniejszym bóstwem, skoro wiesz, ze gadasz bzdury? Po co masz udawać, ze wszystko jest ok, skoro po prostu nie chcesz z kimś być i samej Ci lepiej? Po co stwarzać sztuczne więzi między ludźmi, które za jakiś czas i tak sie rozpadną? Myślisz, ze to jest dobre dla dzicka, jak się żyje w rodzinie, gdzie rodzice nie mogą na siebie patrzeć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wronka5
Oczywiście decyzja jest moja, ale czasami dobrze sie wygadac i byc anonimowa ;) Dlatego wlasnie ja nie chce slubu, on zenilby sie chocby jutro, ja powiedzialam ze jesli w ogole to dopiero po narodzinach dziecka. Mamy przez to jeszcze czas, to chyba najwazniejsza decyzja jaka zdarzylo mi sie podejmowac w zyciu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sami romantycy tu siedzą
myślicie, że w małżeństwach z kilkuletnim stażem dalej jest chemia i namiętność powodująca motylki w brzuchu? o święta naiwności:D Autorko zrób jak ci będzie najlepiej, ale zastanów się czy nie stracisz przyjaźni i dobrego związku dla mrzonek o wielkim uczuciu. Takie rzeczy to tylko w romansidłach:P Za jakiś czas twojemu eks może się odmienić, znajdzie kogoś innego a ty zostaniesz sama z dzieckiem. We dwójkę zawsze jest łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"myślicie, że w małżeństwach z kilkuletnim stażem dalej jest chemia i namiętność powodująca motylki w brzuchu? " moze i nie ma... ale na początku była

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wronka5
O rety, nie rozumiemy sie przeciez ja nie oczekuje, ze kazdy dzien po 6 latach bedzie tak emocjonalny jak na samym poczatku, my szalelismy za soba, uczucie sie zmienia, staje sie stabilniejsze, dojrzalsze, a przeciez i my sie starzejemy, dojrzewamy. Nie chodzi o to, ze ja chce do konca zycia czuc motyle w brzuchu i ciagle szalenstwo. Ja chce kochac, a widzicie poki sie o tej ciazy nie dowiedzialam to mi bylo dobrze bez niego. Moze to okrutne, ale tak czulam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Akurat romantycy:O Nie wiem, jak ty, romantyczko:p ale ja romantyczna nie jestem w ogóle a praktycznie zawsze posługuje się w życiu rozumem. Dlatego właśnie nie mam żadnych dzieci:P Tyle tylko, że znam siebie i wiem, z kim bym mogła wziąć ślub a z kim nie. I jak sie od samego początku wie, że sie tego nie chce, to po co oszukiwać siebie, drugą osobę, to dziecko? A potem szukać przygód gdzie indziej. A co do miłości- chyba nigdy nikogo naprawdę nie kochałaś, jak twierdzisz, ze z czasem wszystko mija. Moim zdaniem nic nie mija, tylko sie zmienia. i to wszystko. Mi nigdy nie minęło, jak kogoś kocham, chociażby to był mój przyjaciel, były chłopak, ktoś, kto mnie olał. Są rożne rodzaje uczuć, ale takie bardziej platoniczne nie mijają nigdy. Może mylisz miłość z zakochaniem albo z pociągiem fizycznym, po którym przychodzi rozczarowanie ubogością czyjegoś wnętrza🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wronka5
Jestem deską przegrałam życie i o to wlasnie chodzi! Niektorzy maja tu dosc idealistyczne spojrzenie na zycie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trup loli
Mój znajomy miał identycznie - chodził z dziewczyną parę lat, w końcu się rozstali - na zawsze. Okazalo się że jest w ciąży (ona :) nie on ;) ) Wzięli ślub - teraz się uklada im doskonale, on podobno bardzo się zmienił (tak twierdzi jego i jej rodzina) - wcześniej chętny do picia i imprezek, teraz siedzi w domu, z małą i z żoną. Hmmm.... Jeśli mam być szczera to nie wiem jaki sens dla Ciebie dalej iść przez życie szukając motyli w brzuchu. Wybacz, ale to... trochę infantylne. Tak którzy ci radzą są jakimiś dziwnymi romantykami, którzy chyba nie doswiadczyli jeszcze prawdziwego życia. Podsumowując - wyszłabym za niego na Twoim miejscu, skoro jest tak jak piszesz - że to Twój najlepszy przyjaciel, cenisz go, szanujesz i przecież łączyła was mocna miłość. Wg mnie nie można mieć lepszych podstaw do małżeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stuknij sie w głowie kobieto - nie chodzi o szukanie motyli, tylko o to, że jesli ludzi niełączy juz nic poza przyjaźnią, to takie malzenstwo nie przetrwa... kto tu w ogole pisuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trup loli
byla z nim 6 lat i jej "przeszło". Daję sobie rękę uciąć że jak znajdzie kolejnego do którego poczuje "motyle", to za 6 lat jej znów przejdzie - ludzie, takie jest życie. Znam wiele małżeństw ktore wzięły ślub szybko, z miłości - dziś są po rozwodzie. Dlatego nadal upieram się przy twierdzeniu że przyjaźń to podstawa małżeństwa. I wiem co mówię. Mam 38 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i co z tego, że masz 38 lat? stąd sie potem bierze tyle rozwodów, o czym pisalem juz wczesniej... ludzie poznaja sie w wieku 18-19 lat, biorą ślub wieku 25... poznali sie i pokochali jako dzieci... w dorosłosc weszli będąc z sobą z przyzwyczajenia... i koło 30 wszystko wali sie w gruzy, bo pojawił sie cudowny kolega lub kolezanka z pracy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trup loli
Oczywiście - zrobi jak chce. Ale uważam że ma duże szanse na przegranie swojego życia, jeśli odepchnie tego mężczyznę - najlepszego przyjaciela, ojca jej dziecka i przez 6 lat partnera - w poszukiwaniu Wielkiej Namiętności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak szczegolnie jak sie twierdzi ze bez niego czulo sie dobrze tak jak autorka.... Ludzie nie wierze.... czasami wydaje mi sie ze Tacy jak trup loli to widza sens zycia tylko w trzymaniu certyfikatu slubu w lapie i mozliwosci wpisania jakiegos nazwiska panienskiego w naszej-klasie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trolcikk
aa jasne :) odmów mu :) sama się przekonasz jak "łatwiutko" jest znaleźć cudownego partnera, przyjaciela i wspaniałego kochanka w jednym, który będzie chciał ślubu i starości z tobą...... gdy masz dziecko :P (sorry, taka brutalna prawda)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wronka5
Jest jedno ALE przeciez on tez chcial sie rozstac, sam mi powiedzial ze jednak chyba to nie to i ja nie wywieralam na nim zadnej presji ! To byla wspolna decyzja i wcale niepodjeta z dnia na dzien pod wplywem emocji, zlosci . Mowie, on chcial miec to dziecko, to jest niesamowicie odpowiedzialny facet, ja wiem ze on chcialby juz miec rodzine dlatego cieszy sie z tego powodu. Tyle ze gdyby nie dziecko to szczerze watpie abysmy my sie jeszcze zeszli ! Dla nas byla to sprawa zakonczona, a ze nie bylo to zalatwione na szybko, to i sie w zgodzie rozstalismy, pomogl mi w przeprowadzce, zajelo sie kazde soba i bylo ok. Zadne nie plakalo, nie wydzwanialo, nie naciskalo, nie panikowalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlatego mamy potem takie związki - ludzie żyją obok siebie... Lubią sie i nic poza tym... żadnego zaangażowania... Małżeństwo nie jest najwyższym pragnieniem wszystkich... To zwykły papierek, niczego w życiu nie zmienia, w niczym nie pomaga...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×