Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

niunek

Ma ktoś malucha we FREJCE?

Polecane posty

pomóżcie bo dla mnie to jakiś koszmar, usg wyszło prawidłowe., ale podobno mała słabo odwodziła i dostałam skier. do por. preluksacyjnej i założono 2,5mies córeczce frejkę. Z pogodnego, uśmiechniętego dziecka zamieniła się w biedne rozdarte maleństwo. nie wiem jak sobie z tym radzić? wiem że to dla jej dobra, ale ona zanosi mi się płaczem, nie jk, nie chce się bawić.Ja płacze razem z nią bo już nie mam siły. Proszę o jakieś rady jak to przetrwać? na razie mam na 3tyg.:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co to jest frejka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja córcia nosiła frejke przez 5miesięcy:( i teraz wszystko jest w najlepszym porządku:) NIe poddawaj sie ,dziecko musi sie przyzwyczaić to dla jego dobra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak długo? nie wiem jak ją przyzwyczajać? czy tak powoli, czy zmusić ją od razu i zakładać na cały dzień, ewent. jakie robić przery i czy robić prócz przewijania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koszli
moja córeczka nosi szynę koszli. Już trzeci m-c, przed nami jeszcze 4 tygodnie i wywalimy tą szynę do śmieci. Też mi było strasznie żal córci kiedy lekarz ulokował ją w to diabelstwo. Ale cały czas sobie powtarzam, że to dla jej dobra. Życzę wytrwałości i nie poddawaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koszli
Ja przez 3 dni przyzwyczajałam, ale potem nie było zmiłuj się i miała cały czas założone. Na dobę mogła mieć zdjęte tylko na 3 godziny i w to się wliczało przewijanie i kąpiel. Teraz mogę zdejmować na 5 godzin na dobę, także jest lepiej. Spacery odbywają się bez szyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja sobie nie wyobrażam płaczu dziecka uwięzionego w takich szynach :( Pocałujcie swoje maluszki ode mnie! Skąd się bierze ta nieszczęsna dysplazja - kiedyś nikt na to nikogo nie badał, nie rzucały się też w oczy dzieci z zaniedbaną dysplazją - jakby jej nie było :( To jakaś plaga dzisiejszych czasów? Efekt kładzenia na boczku, czy co? życzę Wam i Waszym maluszkom wytrwałości!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niunek a co to znaczy ze corka slabo odwodzila??? kurcze troche mnie wystraszylas tym ze na usg wyszlo wszystko ok a tu sie okazalo ze jednak nie!! jaki lekarz Ci to powiedzial??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frejka
Hmm-ze tak powiem Miałam to samo z synkiem,chcieli go wpakowac w frejke ale ja nie myslląc długo poszłam na prywatne usg,zapłaciłam ale okazało sie ze jak najbardziej wszystko jest ok.Tylko w naszym kraju robione jest te badanie,w innych nie.I to jest bez sensu.Przy corci byłam mądrzejsza poszłam odrazu prywatnie.U mnie w miescie około 70 % dzieci" musi" nosic to dziadostwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilaroz
zgadzam sie z frejka ,najlepiej idź na konsultacje prywatnie.Mi tez kazali zakładać to córeczce,ale radziłam sie innych lekarzy,którzy wręcz zakazali tego używać. Teraz mała ma 5 msc i wszystko jest w porządku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama_Zosi
Mojej córce tez kazali, potwierdziłam u jednego z najlepszych ortopedów w warszawie (oczywiscie prywatnie), mała miała frejkę przez 6 tyg, teraz ma 16 mieisecy i jest zdrowiuteńka. Radzę nie zaniedbywac tego problemu, ale rzeczywiscie skonsultowac się prywatnie. jeśli jesteś z warszawy mogę dac Ci namiar. A co do tego skąd się bierze, to na pewno nie od leżenia na boczku - noworodki leżą raczej na pleckach, albo brzuszku. Podobno dzieci z plemion indiańskich i murzyńskich nie cierpią na dysplazję, bo matki je noszą okrakiem... Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Julci
Witam- z tego co wyczytałam to dysplazja jest wadą wrodzoną- moja Julka jest w rozwórce Koszli dopiero tydzień- i też z pogodnego i nadzwyczaj spokojnego dziecka zmieniła się w marudzące i wrzeszczące- wcześniej potrafia przespać wiekszą część dni i wszyscy nam zazdrościli takiego dziecka- teraz w dzień wogóle nie śpi w dzień- czasem mam ochotę zdjąć to diabelstwo ale sie powstrzymuję, bo wiem, że to tylko przedłuży leczenie- my możemy zdejmować tę rozwórkę tylko do kąpieli :-(( Generalnie nie wiem co Ci doradzić- mogę jedynie polecić forum, na którym dowiedziałam się wielu mądrych rzeczy- najwazniejsze chyba jest aby dobrze zrozumieć co to jest dysplazaja u dzieci- w leczeniu tej choroby cierpliwość i sukcesywność odgrywa najważniejsza rolę. Nie zaszkodzi zasięgnąć opinii nawet kilku lekarzy, choć to może nieco zamieszać w głowie...- pozdrawiam - trzymaj się http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=29045

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamo Zosi - w szpitalu układali dzieci na boku, że niby trudniej się tak zakrztusić, i ja też tak układałam, zanim zmądrzałam w tej kwestii. Tak, murzynki korzystają z chust, tam rzeczywiście dziecko siedzi w pozycji "na żabkę". Ehh... Trzymajcie się dzielnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja córeczka nosiła frejkę jak skończyła 5 tygodni przez 1,5 miesiąca.Nie zdejmowaliśmy jej nie licząc przerwy na mycie. Opłaciło się dziś mała ma wyleczone bioderko i rozwija sie OK. Musisz jakos przetrzymać, często zmieniaj dziecku pozycje, noś na rękach i kładź na brzuszku.Nie zdejmuj frejki, a sama zobaczysz efekty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama_Zosi
Chemical, w szpitalu w którym ja rodziłam dziecko zawijano w kocyk i nie układano na boku, tylko pod jeden boczek podkładano zwiniętą pieluchę tetrową - dziecko było dalej na pleckach, ale lekko przechylone. Tak więc dalej nie uważam, że to od układania na boczku. To po prostu wada wrodzona, która nie leczona moze doprowadzić do kalectwa. My mamy frejki, a murzynki i indianki chusty. Ja zresztą Zosię też w chuście nosiłam, ku zgorszeniu teściowej a za pozwoleniem lekarza. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koszli
Fakt, dziewczyny musimy trzymać się dzielnie i pomagać naszym aniołkom przetrwać ten trudny okres. Ja odliczam już dni kiedy zdejmę mojej Martusi to cholerstwo. Już w najbliższy piątek moja malutka będzie spędzać dni bez tej rozwórki, zostaną nam jeszcze 3 tygodnie na noc. Zgadzam się, że trzeba naprawdę konsekwentnie podejść do sprawy, zacisnąć zęby kiedy maleństwa płaczą i nie dać się. Nie jest to łatwe, serce się kraja patrząc na dzieciaczka w tych "szelkach". My też jezdzimy prywatnie do ortopedy, całkiem inne podejście i wogóle... Moja Martusia ma dysplazję prawdopodobnie przez to, że była ułożona pośladkowo i do tego miałam jeszcze za mało wód płodowych więc malutka nie bardzo mogła się poruszać u mnie w brzuszku. Także dziewczyny nie dajmy się zwariować - będzie dobrze :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×