Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość może byJakaś obiektywna opinia

Jestem dorosła i mieszkam niestety u rodziców

Polecane posty

Gość może byJakaś obiektywna opinia

Moi rodzice mi pomagają ale... mój ojciec buduje drugi dom niby dla mnie i dla rodzeństwa a moze też po to zeby mieć jakieś zajęcie bo jak nie ma zajęcia to zaczyna świrować. Mama kiedy sie dowiedziała że chłopak planuje mi się oświadczyć, zadłużyła się żeby mi opłacić połowę kosztów wesela bo wie że sama nigdy bym nie dała rady zdobyć nawet paru tysięcy a co dopiero więcej. Jednak planuje jakoś z czasem jej to zwrócić, może z tego co bym dostała od gości. Pytacie na czym polega problem. Uchodzę za nieudacznieka w oczach wielu osób z racji braku pracy. Przez ostatnie pół roku nie mogłam znaleźć pracy i panikowałam co to będzie jak mi się skończy ostatnia kasa którą dostałam od mojego dziadka. Co prawda mieszkałam u rodziców. Niby mnie utrzymywali rodzice tzn. w sensie że miałam co jeść i gdzie spać, ale od nich praktycznie nie dostawałam żadnych pieniędzy tylko te pieniądze wielkodusznie podarowane przez dziadka. Te pieniądze planowałam przeznaczyć na dopłacenie do takich drobniejszych kosztów mojego przyszłego wesela. Nie wiem co by było gdybym nie miała tych pieniędzy, bo z czasem zaczęły mi ubywac jako pieniądze nie na wesele ale na moje najbardziej podstawowe wydatki. Moja mama praktycznie mi nie dawała na nic kasy. Nie chodzi nie wiadomo o co. Chodzi o takie podstawowe potrzeby typu kupowanie biletów autobusowych żeby dojeżdżać na rozmowy w sprawie pracy i opłacanie telefonu żeby nóc z czego dzwonić na te ogłoszenia o pracę. Wiedziała że dostałam te pieniądze od dziadka. Moze to dlatego.. Niedawno po półrocznym koszmarze bezrobocia w końcu udało mi się znalaleźć prace. Od tygodnia może pracowałam jak wpłynął ułamek mojej pierwszej wypłaty. Podałam konto mojej mamy bo nie miałam własnego. Wytracają mi sie oszczędności. Tymczasem moja mama się ociąga i nie za bardzo się kwapi żeby mi dać tą kase którą zarobiłam. Sugeruje że powinnam sie dokładać do wydatków. Spoko. Rozumiem. Tylko że mam na razie umowe tylko na okres próbny. Skąd mam wiedzieć czy po dwóch miesiącach zechcą mi przedłużyć. Po ostatniej pracy wywalili mnie po okresie próbnym i miałam po tym straszny lęk żeby szukac nowej pracy bo bałam sie ze nawet jak znajdę pracę to że z następnej tez mnie wyrzucą. jeśli bym miała stałą umowe to mogłabym się dokładać a tak to co ? Wydam część wypłaty żeby się dołożyć do wydatków a jak mi nie przedłużą umowy to znów bym została goła i wesoła i znów nie bym nie miała nawet na te cholerne bilety, czy pieprzoną drożdżówke. Mieszkamy poza miastem i muszę czymś dojeżdżać do centrum. Moja mama ma od 20 lat prace blisko domu to nie traci kasy na żadne dojazdy to nie wie jak to jest i ma to gdzieś że nie mam pieniędzy nawet na te bilety. Jest troche chyba zła że czuła się w obowiązku zadłużyć na ten planowany ślub. Jak myślicie. Powinnam się dokładać nawet jeśli muszę teraz właśnie najbardziej oszczędzać, bo istnieje zagrożenie że za pare miesięcy mogę znów być bez pracy ? Pracodawcy nie cenią mnie bo jestem nie jestem przebojowa lecz nieśmiała i bojaźliwa. Ostatnia moja praca to był istny koszmar. Traktowano mnie tam jak powietrze. Mam ciągły lęk że nigdy nie zdołam się wykazać w żadnej pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może byJakaś obiektywna opinia
sorry za błęde, powtarzające się wyrazy. Mam nadzieję że coś z tego zrozumieliście. Czekam na ewentualne krytyki, bo wiem że na tym forum bywa nieraz ostro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
proszę bardzo - krytyka: \"czekam na ewentualne SLOWA krytyki\" albo \"na opinie krytyczne\". na forum nie \"bywa\" ostro - tu jest ostro :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zszzzzzzz
a gdzie pracujesz i ile zarabiasz jak mozna spytac? no i ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kumpel z wojska
Za mało podałaś info o sobie ale tylko tyle poradzę, że Służba Graniczna lub Służba Celna albo Służby Ochrony Lotnisk bardzo potrzebują kobiet , wystarczy średnie wykształcenia i za chwilę po szkoleniu zarabiasz spoko 2500 zł brutto , wystarczy tylko chcieć kuper ruszyć i pępowinę odciąć , jeżeli chcesz to podam namiary , biorąc pod uwagę, że zechcesz mieć dziecko to radzę , trzymaj się państwowej firmy , za moment w budżetówce będą spore podwyżki płac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może byJakaś obiektywna opinia
jeśli możesz to podaj namiary. Please Jak cos to mój mail sirranka@NOSPAM.gazeta.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czym głowe zgniatają
ja chce namiary:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może byJakaś obiektywna opinia
trzeba usunąć ten odstęp w linku. Nie wiem czemu te odstępy w linkach się robią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...dawaj namiary wszystkim! Napewno sie przydadzą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdybyś
do Służby Ochrony Lotnisk to aż pieją z zachwytu , gdy kobiety się zgłaszają do pracy ale warunek jest jeden, każda kobieta musi mieć zakończony kurs dla pracowników ochrony przynajmniej 'pierwszego' stopnia , psycha będzie zryta od przebywania z tymi ludźmi, którzy wszędzie widzą zagrozenie i terrorystów . popatrzcie na stronę lotnictwa cywilnego , chyba na stronie www.ulc.pl powinny być pewne informacje , poszukajcie strony 'straż graniczna' , powinien tam być formularz do złożenia dla chętnych szukających pracy , dzisiaj już padam na twarz i nie dam rady w punktach podać co chcą pracodawcy i jakie są wymagania dla kobiety w dziale SOL , musi egzamin zaliczyć w Policji i mieć uprawnienia na broń , przyjmują dziewczyny do 35 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elstudentos
przede wszystkim to załóż swoje konto, a jak będziesz się chciała dokładać to będziesz po prostu dawać pieniądze, a nie że mamusia ci będzie twoimi pieniędzmi rozporządzać. Będziesz potrzebowała na cokolwiek i co "-mamusiu możesz mi dać na drożdżówkę z mojej wypłaty?" Twoja kasa rób co chcesz... musisz mieć nad nią władze, i załatw to im szybciej tym lepiej. Nie pozwól innym rządzić twoimi pieniędzmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może byJakaś obiektywna opinia
dzięki za rady. Podałam pracodawcy tymczasowo jej numer konta bo moje poprzednie musiałam już dawno zlikwidować. Rosły mi opłaty za prowadzenia konta a nie miałam żadnych dochodów. Ale teraz sytuacja się zmieniła i jak już mam dostać wypłate to z tym bankiem muszę sprawe pilnie załatwić. Po prostu zwlekałam z tym bo mi sie nie chciało załatwiac formalności, ale jak widze takie problemy to już zwlekać nie zamierzam. Wkurzyłam sie bo wczoraj powiedziałam mojej mamie że kończą mi sie pieniądze i że potrzebuje żeby mi wypłaciła to co zarobiłam, bo nie będe mieć na dojazdy i na inne potrzeby. To mi powiedziała że mi wypłaci jak posprzątam czy coś takiego. Wkurzyłam sie bo chyba wystarczająco sie napracowałam na te pieniądze w pracy żeby jeszcze zarabiać na te same pieniądze w domu, a byłam wtedy mega zmęczona. I jeszcze prosić o coś co nalezy do mnie. Zaczęłam sie troche wykłócać. Potem odniosłam wrażenie że jest na mnie troche jakby obrażona, choć nie mówiła tego wprost. Dziś jest już lepiej między nami. Chyba odzyskam tę swoją wypłate ale już nie chce żeby wpłacali moją kase na jej konto. Zakładam konto w mBanku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elstudentos
powiem tak, ja bym wszczął awanturę, załóż konto czym prędzej, i powiem szczerze, postaraj się rozwinąć skrzydła i uciekać z domu, bo masz bardzo toksycznych rodziców którzy przez całe życie by chcieli mieć nad tobą kontrole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×