Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wikaasaaaa

Jak to jest nosić dziecko osoby której sie nie kocha?

Polecane posty

Gość wikaasaaaa

badz nie nawidzi, zazwyczaj marzymy żeby zajść w upragnioną ciąże z osoba która sie kocha , nie zawsze tak jest. Czy jest tu ktoś z takim przypadkiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowa jedza
Pewnie tak samo jak pojsc do lozka z kims kogo sie nie kocha:O. Tylko w tym przypadku istnieje duze prawdopodobienstwo, ze na swiecie pojawi sie kolejna niechciana istota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na szczęście nie przeżyłam czegos takiego, ale wydaje mi się, że własnego dziecka nie można nie kochać. To przecież cząstka nas samych, do tego nie może ponosić winy za postępowanie kogos, kto powołał ją do życia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exlibris xxs
moja kolezanka wpadla po...1 randce:O cala ciaze facet wyzywal ja od najgorszych,zreszta byl z inna:O moja kumpela urodzila w styczniu..nie ma pracy,skonczonej szkoly,faceta...zamknela sie w sobie..nie mam z nia kontaktu:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do anonimowej jędzy
nie zawsze masz wybór z kim idziesz do łóżka - patrz córka gwałcona przez ojca, ojczyma, wujka...nie mam chorej wyobraźni, takie wypadki się zdarzają, również owocne. Znam taką dziewczynę z widzenia. Wychowuje swoją córkę-siostrę. Kocha ją. Ale nie chcę wiedziec co przeżywała w ciąży...Więc zastanów się zanim coś napiszesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tej wyżej
dam sobie rękę uciąć, że anonimowa jędza absolutnie nie miała na myśli takich przypadków i sama autorka topiku też

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowa jędza
Absolutnie nie miałam na myśli sytuacji skrajnych, patologicznych. Gdyby autorka miała coś takiego na myśli, nie pytałaby na kafe. Zastanawia mnie zwyczajnie głupota dziewczyn pokroju tej, która "wpadła na pierwszej randce".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowa jędza
Twoje ręce pozostają na miejscu:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tej wyżej
nie dawałabym sobie ich ucinać, gdybym nie była pewna:D;) a swoją drogą zupełnie nie rozumiem jak można dać się dotknąć obcemu facetowi na pierwszym spotkaniu, a co dopiero pójść do łóżka:O nie wiem na co liczy taka dziewczyna? co czuje? i po co to robi?:O dla mnie to niepojęte, ale jak widać MOŻNA i TAK:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moze tak
autorka zechcialaby opisac swoja historie, co gdzie jak kiedy? no 'jak' to wiadomo. opisz a lepiej bedzie mozna wypowiedziec sie na Twoj temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla niektórych to chyba rodzaj sportu niestety...albo kompletna głupota i debilizm...inaczej nazwać tego nie można

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowa jędza
Ja się zastanawiam, czy za 10 lat osoba uprawiająca tego rodzaju "sport" będzie umiała spojrzec w lustro bez obrzydzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie ciekawe...znam taki jeden przypadek, tylko teraz to jest taka świętoszka, która oburza się, gdy ktoś wspomni o jej bujnej przeszłości...ale nie wiem, jak to jest, gdy zostaje ze sobą sama... choć w psychologii istnieje taki mechanizm obronny jak wypieranie ze świadomości przykrych wspomnień...Może to tak działa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do tej wyżej --> \"a swoją drogą zupełnie nie rozumiem jak można dać się dotknąć obcemu facetowi na pierwszym spotkaniu, a co dopiero pójść do łóżka nie wiem na co liczy taka dziewczyna? co czuje? i po co to robi? dla mnie to niepojęte, ale jak widać MOŻNA i TAK\" - No to Cię oświecę. To że nie masz szerszej wyobraźni to jeszcze nie znaczy że takich sytuacji nie ma. Pewnie hasła o \"miłości od pierwszego wejrzenia\" też uważasz za głupotę.. No cóż. Ja poszłam do łóżka z facetem na pierwszej randce (widziałam go wtedy drugi raz w życiu, byliśmy też po 2-godzinnej nocnej rozmowie przez telefon). Nie było \"pełnego\" seksu, ale dużo pieszczot. Seks niedługo potem. Na co liczyłam? Na piękne przeżycia, może na ciąg dalszy. Co czułam? Szczęście, euforię, niczym nieuzasadnione zaufanie do tego człowieka. Jak się to skończyło? Jesteśmy ze sobą ponad 5 lat, z czego 4 po ślubie, jestem też aktualnie w pierwszej ciąży. Jesteśmy razem przeszczęśliwi i naprawdę nie znam drugiego tak pełnego związku jak nasz. To że dla Ciebie coś jest niepojęte, to jak widzisz, żaden jeszcze dowód na czyjąś głupotę. baderka --> Dzięki za obelgi. Polecam przeczytać to co napisałam wyżej. A sportem bym tego nie nazwała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowa jędza
Sarkastyczna cyniczko----> to, że akurat Tobie sie udało nie oznacza, że takie zachowanie jest świetnym sposobem na życie. Bądzmy szczere---nie często się zdarza, żeby sex na pierwszej randce był podwaliną długiego, szczęśliwego związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tej wyżej
sarkastyczna cyniczka--------> gratuluję szacunku dla samej siebie, ale to Twoja sprawa jak żyjesz i nie mów mi o tym co ja sobie mogę wyobrażać albo nie, bo dla mnie to NIEPOJĘTE by oddać swoje ciało komuś komu jeszcze nie oddałam duszy! To wspaniałe, że Wam się udało jednak ja jestem INNA i nigdy bym tak nie postąpiła i MAM DO TEGO PRAWO by być taka jaka jestem. Natomiast, wybacz, ale ile jeszcze znasz związków, które skończyły się takim happy endem jak Twój?:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nikogo nie obrażam, a zdania i tak nie zmienię, dla mnie takie postępowanie jest głupotą i tyle. Człowieka trzeba najpierw poznać, a że Tobie się udało to gratuluję...Dla mnie to trochę za duże ryzyko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byłam w takiej sytuacji
Czemu generalizujecie i piszecie: puściła się, zaszła w ciążę i teraz nie kocha ojca dziecka?? Ja byłam z facetem 2 lata, kochałam go, dobrze się między nami układało, ale stało się tak, że w wyniku stresu zapomniałam o połknięciu tabletki i stało się: wpadłam. Na początku się cieszyłam, bo myślałam, że dziecko umocni nasz związek, że M. będzie dobrym ojcem, ale kiedy powiedziałam mu o ciąży, to uderzył mnie z całej siły w twarz, wyzwał od kurew, a nasze dziecko nazwał bękartem, na którego łożyć nie będzie. Chyba zrozumiałe, że moja miłość do niego zmieniła się w nienawiść. Po tym jak mnie potraktował nie chciałam mieć z nim nic wspólnego, a o dziecku myślałam z niechęcią, bo ciągle bałam się, że je urodzę, wychowam, a ono po latach kopnie mnie w dupę tak, jak jego ojciec. A kiedy dowiedziałam się, że urodzę chłopca, to wpadłam w depresję i 2 x w tygodniu musiałam odwiedzać psychologa, bo sama bym sobie z tym nie poradziła. Różowo nie było. Ale kiedy mały się urodził, wszystko inne przestało mieć jakiekolwiek znaczenie. Do jego ojca w dalszym ciągu żywię nienawiść, mimo że zrozumiał swój błąd i próbował do nas wrócić (nie mogłam się przemóc).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakoś tak watek rozwinął się w tym kierunku...A takie sytuacje jak Twoja oczywiście się zdarzają i to co opisałaś jest najlepszą odpowiedzią na zapytanie autorki... Sarkastyczna cyniczko-sama napisałaś, że MOŻE miałaś nadzieję na ciąg dalszy...Dla samych pięknych przeżyć nie warto tak ryzykować, ja wolę mieć PEWNOŚĆ. No ale każdy ma jakiś sposób na życie, nie moja sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tej wyżej
ale kto generalizuje? my piszemy o tym konkretnym przypadku, a innych sytuacji może być wiele:) ja zdecydowanie skomentowałam tylko ten jeden konkretny przypadek, gdy dziewczyna poszła do łóżka z facetem na pierwszej randce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tej wyżej
byłam w takiej sytuacji--------> współczuję Ci serdecznie, straszna sytuacja:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anonimowa jędza --> Dla mnie to nigdy nie był sposób nażycie jak piszesz. do tej wyżej --> Owszem masz prawo być \"inna\", nigdzie nie pisałam inaczej. Ale czy masz prawo osądzać innych z tego powodu? Nie sądzę. To tyle. Ja zaryzykowałam, bo tak czułam w tym konkretnym przypadku. Gdybym wtedy słuchała takich \"innych\" jak Ty i przejmowała się czyjąś pogardą, to pewnie nie byłabym teraz tak szczęśliwa. Odnośnie duszy - a skąd Ty możesz wiedzieć co ja mu wtedy \"oddałam\", a czego jeszcze nie?? \"Natomiast, wybacz, ale ile jeszcze znasz związków, które skończyły się takim happy endem jak Twój?\" --> Mogę Ci policzyć ile znam takich związków,jak chociażby opisała osoba pod nickiem \"byłam w takiej sytuacji\". To co? Może takich związków też nie powinno się ryzykować? Kilka lat razem i totalna katastrofa. Oj sporo znam takich przypadków.. baderka --> \"ja nikogo nie obrażam\". Serio?? A Twoje słowa \"kompletna głupota i debilizm...inaczej nazwać tego nie można\" to niby czym są?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie obrażam ludzi, tylko ich postępowanie, a to duuuuża różnica:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tej wyżej
mogę się tylko podpisać pod stwierdzeniem baderki:) sarkastyczna cyniczka-------->a jeśli czujesz się urażona, czy obrażona moimi słowami, to chyba jednak sama nie czujesz, że postąpiłaś właściwie czy w sposób moralny, gdyby było inaczej nie czułabyś się tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
baderka --> a co Ci da taką pewność?? A ja uważam że czasem właśnie dla pięknych przeżyć warto zaryzykować i to dużo (nie mówię tylko o takich przypadkach jak mój). Kto nie ryzykuje ten nie wygra. Moja kumpela po 4 latach w związku (już razem mieszkali) - on jej się w końcu oświadczył, ona szczęśliwa, on 2 miesiące później (albo miesiąc?) już bzykał inną.. Tak jest bezpieczniej, pewniej? Ta koleżanka zaszła z nim w ciążę, mają dziecko, ślubu nie będzie, dalej są razem, on dalej ją zdradza. Ona jest nieszczęśliwa. Myślicie że nie miała do niego zaufania, że nie oddała mu swojej "duszy"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tej wyżej
a przypadek byłam w takiej sytuacji jest właśnie dowodem na to jak bardzo NIE JEST WARTO szybko ufać drugiej osobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do tej wyżej --> Czyli wg Twojej logiki, jak Ci napiszę np. że postępujesz jak zramolały moherowy beret albo jak kurwa albo złodziejka, a Ty się obrazisz, to będzie też znaczyło że się poczuwasz? No proszę Cię, co to w ogóle za logika?? Jakbym się tak wstydziła za siebie to nie pisałabym tu otwarcie o tej sytuacji. Niczego nie żałuję i niczego się nie wstydzę. Nie widzę powodu - zapewniam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tej wyżej
a w którym miejscu ja użyłam podobnych epitetów??? no proszę Cię! nie wkładaj mi w usta czegoś czego nie powiedziałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi pewność dało 10 lat związku i bezgraniczne zaufanie do mojego męża, które powstało i umocniło sie w tym okresie. I ja tam wolę bezpieczne piękne przeżycia, może to nuda, ale mi z tym dobrze... A przypadek, który opisujesz to jeden z wielu..Bywa i tak, w każdym układzie może się coś takiego zdarzyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×