Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Turqs

złośliwa współlokatorka

Polecane posty

Mówiłam Wam, że przegrałam życie :-O Jakbym była normalna, to bym wynajęła sobie osobny pokój za 350 zł, ale ja lubię jak mnie ktoś tyra. Wiecie, bo ja jestem maso! :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak Ty dziewczyno wytrzymujesz
a co tej małpie przeszkadza wiszący kabel?:-oPrzeciez o nią nie zahacza ani nic:-oWytłumacz jej,ze ten kontakt jest WSPÓLNY!!!!To tak jakby zabroniła Ci patrzeć się przez okno,które byłoby nad jej łóżkiem:-oTo jest chore!!!!!!!!!!!!!Ona jej po prostu pojebana,współczuję Ci takiej współlokatorki:-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no jak by chciala usiasc na lozku, to op o niego zahaczy :O nie wiem czy mam sie klocic o niego do jutra :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie ten kabel jej przeszkadza, zahacza o nia, bo lezy dosc nisko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak Ty dziewczyno wytrzymujesz
powiedz jej,że musisz korzystać z laptopa bo potrzebne Ci to do nauki a ona nie ma prawa Ci go odłączać!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak Ty dziewczyno wytrzymujesz
wiem z kim gadam,już dawno wiadomo,że jest tu podszywacz:-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Turquoise - to ja, a Turqouise to podszyw :O ona mowi wtedy, ze do jakiej nauki, jak widzi, ze na gg gadam :O juz nie mam sily normalnie, az mi sie cisnienie podnioslo :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak Ty dziewczyno wytrzymujesz
wiem z kim gadam,już dawno wiadomo,że jest tu podszywacz:-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak Ty dziewczyno wytrzymujesz
to moze zamieńcie się łózkami skoro jej ten kabel tak przeszkadza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamień się z kimś na miejsca
chyba lubisz być ofiarą, co? jak jej przeszkadza kabel nad łóżkiem to niech sobie przestawi łóżko, kontakt JEST WSPÓLNY A poza tym co to znaczy nie można zamienić się? Wywieszasz kartkę koło windy: zamienię się na współlokatorkę, może być wściekła :P i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie przyszla i usiadla centralnie w tym miejscu, co wisial kabel 😠 oczywiscie odlaczyla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kup sobie jutro przedłużacz, a dziś już laptopa wyłącz i nie daj jej satysfakcji, w końcu dochodzi 23 więc przeżyjesz bez kompa. Współlokatorkę masz nienormalną ale nawet normalnej osobie przeszkadzałby kabel nad głową. Zacznij robić jej podobne złośliwości, chamidło nie rozumie innego języka niż jej własny, jeśli będziesz unikać kłótni to ona pomyśli że jest górą. Pogorszyć sprawy i tak sie nie da:( zapytaj w administracji czy nie ma wolnych miejsc, może coś się pojawi wiec w razie czego sobie zaklepiesz? nigdy nic nie wiadomo. pozdrawiam i 3maj sie ciepło, mimo okolicznosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powinnaś się postawić... Jeżeli masz jakichś dobrych znajomych w akademiku, może porozmawiaj z nią przy nich. Wtedy na pewno nie będzie miała odwagi, żeby Cię bezpodstawnie oskarżać np. o kradzież. Poza tym porozmawiaj z ludźmi, może ktoś też chce zmienić współlokatorkę i zamienicie się. Możesz wywiesić kartkę na portierni, albo porozmawiać z kierowniczką czy kierownikiem. Jak ja mieszkałam przez rok w akademiku, też wiele dziewczyn miało problemy ze współlokatorkami, tak więc nie martw się, to naprawdę zdarza się często. Kurcze, ja to miałam szczęście. Mieszkam z tą samą dziewczyną od początku, najpierw w akademiku, teraz w mieszkaniu i nigdy się nie pokłóciłyśmy, a wręcz przeciwnie - bardzo się lubimy. Życzę powodzenia i obyś jak najszybciej trafiła na kogoś miłego, bo faktycznie ta Twoja współlokatorka to jakaś szajbuska jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chcialam zaprosic jutro do akademika kumpele, na winko ;) Kumpela ma problemy z chlopakiem, wiec bysmy sobie pogadaly od serca i posmialy sie. Wiec chcialabym z nia byc sama. Zapytalam wiec wspollokatorke czy bedzie jutro popoludniu w akademiku na co ona mi odpyskowala "a co cie to obchodzi, nie musze ci sie tlumaczyc, moze mam ci sie jeszcze tlumaczyc z tego jakie mam majtki na sobie?" :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamień się z kimś na miejsca
i co jej odpowiedziałaś? Mam nadzieję że coś w stylu: w zasadzie to nic mnie nie obchodzi co robisz, ale ja na jutro zaprosiłam moją dziewczynę żeby trochę poseksić. Jak masz wygoloną to możesz się dołączyć :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kobieto, ale jestes miekka. wez sie troche postaw, jak zobaczy ze nie dajesz po sobie jezdzic to sie uspokoi. poza tym dlaczego to Ty masz sie wyprowadzac? zrob z jej zycia sieczke i niech ona ucieknie. odrobiny woli walki! o ile to nie prowokacja, bo az nie wierze ze mozna byc tak uleglym i delikatnym. troche tesktow w stylu "ten pokoj nie nalezy tylko do Ciebie", "nie zycze sobie takiego zachowania", " nikt CIe nie zmusza, zebys ze mna mieszkala". grzecznie, acz stanowczo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Temperówka czerwona
O matko! KOSZMAR! Musisz się jej postawić, koniecznie! Opowiem Ci o mojej podobnej sytuacji.. Też mieszkałam kiedyś w akademiku, też na wakacje dokwaterowano mi dziewczynę- niemiłą, opryskliwą, której się wydawało, że wszystko nalezy do niej.. Ja na ogół osoba spokojna, aczkolwiek wiedząca co to życie akademickie, zaprosiłam już na 1szą noc pełno znajomych na imprezę do pokoju (To był b duzy akademik, żadne zgody na imprezy nie były wymagane, tym bardziej, że byli to ludzie z tego samego akademika), tak więc w 2-jce zmieściło się nas ok 10 balangowiczów i ona jedna. Oczywiście muzyka dla uprzykrzenia b głośno, w środku przyzwoliłam na palenie fajek, zioła (mimo że na codzień to było zabronione), alkohol lał się strumieniami, nasze śmiechy, rozmowy bardzo rozjuszyły koleżankę aż tak, że próbowała się odgrywać następnego ranka (impreza rano się skończyła). Następnej nocy- koledzy z akad. znowu przyszli mi z pomocą- znowu impreza do rana, i tak kilka dni z rzędu. Dziewczyna sama się wyprowadziła. Dzięki znajomym przepędziłam taką. Nauczyła się, że apokój w akademiku to nie jej własność nawet w połowie, i jak się mieszka tam- to trzeba się liczyć ze wszystkim. Ot, po prostu! Powodzeia i Tobie życzę. Może masz znajomych, którzy Ci pomogą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie chcę nic mówić ale ...
... jak bym ja miał takiego współlokatora / taką współlokatorkę, to bym po prostu tę osobę otruł :-O Jak Ty możesz tak żyć!?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamień się z kimś na miejsca
pomysł ze znajomymi jest przedni :D Nie muszą być nawet codzienne imprezy, wystarczy na zmianę kumpel z fajką do północy, koleżanka z którą uczycie się na głos przez pół nocy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Temperówka czerwona
jakbyś przezyła to co ja- nie wiem czy nadal upierałabyś się przy swoim zdaniu ;) To jedna z metod, jeśli prośby i błagania nie pomagają- posunęłam się dalej. To źle się bronić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie, o ile używa się podobnych środków: zabierasz mi przedłużacz? fajnie, zostaw moje radio i inne moje rzeczy. Mogłaś być równie niemiła i opryskliwa jak tamta. Turquoise ma do swojej współlokatorki realne zarzuty, poza tym że była niemiła, mało tego Turquoise jest sprawiedliwa i uczciwie przyznaje że np kabel mógł tamtej przeszkadzać. Jesteś wg mnie usprawiedliwiona tylko jeśli tamta zrobiła podobny cykl imprez albo coś w ten sam deseń, bo jeśli tylko krzywo się uśmiechała i nie wyrażała entuzjazmu na twój widok to sorry ale przegiełaś i zgnoiłaś kogoś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wlasnie chodzi o to, ze ja zwykle wlasnie bywam zlosliwa jak ktos sobie ze mna zacznie,bo mam dosc silna osobowosc, i moglabym traktowac ja tak jak ona mnie, ale pracuje nad tym, zeby byc \"lepszym czlowiekiem\" :P wiec wspanialomyslnie postanowilam sie nie mscic :O wole miec czyste sumienie, bo znajac siebie to pewnie bym pewnie sie przejmowala, ze sie zemscilam i jej dokuczylam duzo bardziej (bo naprawde dobra jestem w zlosliwosciach ;) :D) ona nie znosi np dymu papierosowego, i moglabym palic w pokoju czy cos, ale znajac ja, to poleci sie poskarzyc :O bo palenie w pokojach zabronione :O i zwyczajnie nie chce mi sie zaczynac z nia wojny :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A tak na marginesie, przyjechalam do akadeika w niedziele o 12, zastalam pokrojona ugotowana parowke w szafce - na jej polce. jest juz prawie wtorek rano, a parowka dalej lezy :D:D:D no, to mam tak z godzine, bo laptopa podladowalam :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nowe zdarzenie odnotowałam ;] Wczoraj do 3 się uczyłam, światło bylo zaswiecone (to na gorze). Wspollokatorka zawsze powtarzala, ze jej swiatlo nie przeszkadza. Cicho grala muzyka, ale jak polozyla sie do lozka, to muzyke od razu wylaczylam calkiem. Dzisiaj przyszla do niej na chwile matka i zalila sie jej, ze do 3 bylo zaswiecone swiatlo i spac nie mogla :O Mi wczoraj slowa nie powiedziala, ze jej to przeszkadza, a zawsze powtarzala wrecz, ze to dla niej bez roznicy. Niby spi. Wiec podlaczylam sobie ten cholerny laptop i polozylam na parapecie, bo chocby nie wiem jak sie wiercila (a wlasnie widze, ze probuje, szok normalnie, podnosi koldre jak sie da) - kabel jest na tyle wysoko, ze nawet go nie dotknie. Jak wstanie to oczywiscie jej go odlacze :O Ale jak zobaczyla, ze podlaczylam to powiedziala, ze chyba \"sobie zartuje i jesli mi przypadkiem zrzuci to pudelko metalu nie bedzie placic\". wkurzylam sie i powiedzialam, ze nie mam jej nic do powiedzenia poza tym, ze jesli nie bedzie mowic, ze cos jej przeszkadza, np swiatlo, to bedzie sie jej ciezko tu mieszkac, bo ja nie zamiderzam sie domyslac co sie jej moze podobac a co nie. Na to ona mi powiedziala, ze mnie \"popierdolilo\" i sie w tym momencie wkurzylam i powiedzialam jej, ze do tej pory staralam sie nie dac jej sprowokowac, ale chyba zaczne sie zachowywac tak samo jak ona i jak sie jej cos nie podoba to niech sie wyprowadzi. Powiedzlaa, zebym sama sie wyprowadzila (niestety nie moge) :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta współlokatorka jest
pojebana i to mocno:-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość salsaklsakllakas
wojna! nasyp jej soli do lozka XD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeżyłam to
Mam to samo. Rok temu też mieszkalam z tą, co teraz. Cały czas wyrzucalam śmieci, ona tylko raz jak miał przyjechać jej chłopak. Jak kosz był pełen to ustawiała butelki wokół kosza. W końcu nie wytrzymywałam i wyrzucałam nic jej nie mówiąc, że sama ma to w końcu zrobić. Pokoju nie posprzątała ani razu. Jak się uczyłam to włączała muzykę, mówiłam jej żeby ściszała bo się uczę i zakładałam stoppery, a za chwilę patrzę a ona zerka na mnie i coraz głośniej robiła. A jak sama się uczyła, to musiała być idealna cisza i jak mieszkali z nami w akademiku Turcy to mówiła, że to brudasy. A jak się wprowadziłam do jej pokoju (wcześniej mieszkałam w innym) to pierwsze co zrobiłam to zaczęłam sprzątać, bo taki był syf. Sedes cały szary, a w dodatku pływał w nim hmm. Byłam jak to cielątko i nic nie mówiłam, dusiłam to w sobie, sama sprzątałam co tydzień, wyrzucałam śmieci, myłam łazienkę. W tym roku znowu z nią mieszkam, nie chciałam, ale koleżanka z którą miałam mieszkać wybrała stancję, no i głupio było mi jej odmówić. Pewnie znowu myślała, że wszystko będę robić za nią, ale w końcu się nauczyłam. Od razu mówię jak coś mnie wnerwia, na zmianę ma być sprzątane i teraz stwierdziła, że bezczelna się zrobiłam. Pewnie, najlepiej by było żebym w ogóle się nie odzywała i robiła wszystko za nią. O nie, czasy się zmieniły. Jak raz jedyny kosza zapomniałam wyrzucić to przy moim facecie powiedziała, że mam sprzątać, bo nie będzie z brudasem mieszkać, wtedy wygarnęłam jej wszystko z tamtego roku, a ona do mnie, że "Jak gęby nie miałaś i nie powiedziałać, to nie sprzątałam. Trzeba było powiedzieć." Co za k...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trzymajcie mnie, bo nie wytrzymam! Przyjechalam dzisiaj po feriach. Nie odzywamy sie do siebie dalej, w koncu biore lizaka (hehe) podchodze do Kaski i mowie \"Kasia... nie klocmy sie... pogodzimy sie?\" a kaska patrzy na mnie zdziwiona i mowi \"a przemyslalas swoje zachowanie?\" ja szok. nie wiedzialam nawet co powiedziec, ona dalej \"bo ja przemyslalam. i zglosilam pani dyrektor, ze sie nie dogadujemy, i kazala napisac i mi i tobie na kartce co nam przeszkadza w sobie nawzajem i jej to oddac. w czwartek masz isc do dyrektorki na rozmowe\". po prostu SZOK!!! powiedzialam \"aha, ok\" i poszlam z tych cholernym lizakiem. brak mi słów..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×