Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

agrafa666

Rozstanie z chłopakiem

Polecane posty

ja też już od wczoraj jestem sama :( beznadziejne uczucie, bardzo mi go brakuje, ale jeszcze mam cichą nadzieję, że przemyśli sprawę, chociaż i tak to pewnie złudne nadzieje..w każdym razie zawsze będę o nim ciepło myśleć bo wniósł w moje życie dużo radości i szczęścia, jak nikt inny. pozostają tylko wspomnienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa1987
dla mnie tez pozostaly tylko wspomnienia. a czy jest tu ktos kto rozstal sie po tylu latach i czas mu pomogl zyc/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasieńńńka123
"przeczytałam po łebkach" tak za nim tęskniłam i żałowałam tego co zrobiłam że się pocięłam. W nowy rok pojechał do domu .... a okazało się że nie dotarł do niego. Był u kolegi i pił wrócił na następny dzień ok 14 i wtedy postanowiłam jechać ale ten kolega chłopak mojej koleżanki przywiózł go i razem wróciliśmy do niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozstałam się z moim chłopakiem pod koniec listopada. Byłam z nim prawie 3 lata. Było lepsze i gorsze dni. Wydawało mi się, że jesteśmy dla siebie stworzeni. On wyjechał na wycieczkę. Tam spał obok jednej dziewczyny (tłumaczył sie przepraszał, były tam trudne warunki, nie mieli gdzie spać, nic dla niego to nie znaczyło, nawet jej nie dotknął). Uwierzyłam mu, ale jak tylko o tym pomyślałam wszystko mnie bolało. Kłóciliśmy się coraz częściej. W końcu nie wytrzymaliśmy, daliśmy sobei tydzień, później się rozstaliśmy. Prawie w śmiechu bo bylismy pewni (przynajmniej ja) że do siebie wrócimy. Byłam pewna... teraz jest marzec. Żyje mi się lepiej, chociaż nieraz o nim myśle i tęsknie. Walczyłam o niego, on stwierdził, że narazie woli być sam, ale mnie kocha. Mam już tego dosyć. Jak kocha dlaczego nie chce wrócić. Już od jakeigoś miesiąca nie walcze. Brak mi sił. Może już go nie kocham, nie wiem. Mam jednak swoją godność. Nic na siłę. To była moja pierwsza miłość... Cały czas boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Próbowałam się pojednać, próbowałam wrócić do tego co było. Prawie go o to prosiłam... Najbardziej boli mnie to, że on nawet nie chciał spróbować. Tylko mówił "ja wiem że to się taraz nie uda". Niby mówi że mnie kocha, ale jak dla mnie to nie jest miłość. Jak można kogoś kochać i nie chcieć z nim być? Zawiodłam się na miłości. Myślałam, że może przezwyciężyć wszystko. Nawet nie miałam komu się wygadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa1987
ja tez tak mialam mija 6 miesisecy a ja nadal go kocham bardzo tesknie. ile potrzeba czasu abu zapomniec przestac kochac??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kajo999 - ja mam tak kocham P ale nie chce z nim być bo nie mogę na nim polegać po prostu jego moje sprawy nie interesują zawsze mówił : "to twoje sprawy rodzinne ja nie chce się wtrącać. " Ja go wręcz prosiłam o pomoc. Uznałam po co mi chłopak skoro nie mogę na nim polegać. Nie jesteśmy razem od ponad tygodnia, jednak byłam u niego bo bardzo tęskniłam. Dzisiaj on ma mnie odwiedzić, lecz chyba mu powiem że to bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pilnie potrzebuję Waszego wsparcia:(Wczoraj rozstałam się z chłopakiem, z którym byłam 2,5 roku. To był bardzo inetnsywny związek, było dużo miłości, ale też dużo płaczu i kłótni. Nieraz złapałam mojego faceta na kłamstwie, w tajemnicy przede mną spotykał się (niby w relcjach koleżeńskich) ze swoją byłą, której szczerze nienawidzę. Wyszło na jaw kilka kłamstw, za każdym razem groziłam rozstaniem ale w momencie rozstania czułam wręcz fizyczny ból, nie potrafiłam od niego odejść. Skończyła się na dobre sprawa z eks dziewuchą. Było wszystko pięknie. Bardzo się zmienił, kupował mi kwiaty, nie okłamywal mnie, czułam,ze jest ze mną szczery, wreszcie poczułam,ze mogę mu ufać. Tolerował moje fochy, bo im bardziej on się zmieniał na lepsze, tym więcej ja wymagałam. Mam wybuchowy charakter i nieraz dałam mu popalić. Wczoraj zostawił otwartą skrzynkę mailową z otwartm mailem od jakiejsc dziewczyny. Z maila wynikało,że poznali się na imprezie, pytała czemu do niej podszedł, pytała o różne rzeczy, tak jakby on zabiegał o to,żeby opowiedziała mu o sobie. Zobaczyłam tez,ze jest drugi mail, którego nie zdązyłam przeczytać. Powiedziałam mu o tym, zarządałam,zeby go pokazał. Uciekł z domu. Powiedział,ze jak wróci wszystko wytłumaczy.W czasie nieobecności skasował tego maila. Rozstaliśmy się, juz nie umiem mu ufać.Wiem,ze jestem głupia i naiwna. Jak to możliwe,ze mam wyrzuty sumienia, że mimo wszystko próbuję winę za to wszystko zrzucić na siebie?Czy powinnam?On mówi,ze normalne jest poznawanie nowych ludzi w sensie znajomychze miło jest słyszeć,ze ktos chce go poznać. Mam wyrzuty sumienia,ze to moja wina.Ze ja nie dałam mu tego,ze go nie doceniałam.I wciąż go kocham. Nie wspomnę już o problemach logistycznych - mieszkamy razem. Błagam,pomóżcie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pilka26 - zapytaj go czy razem nie możecie poznawać nowych ludzi (jeśli mu tak na tym zależy) będziecie mieć wspólnych znajomych, a on Ci pozwala mieć kolegów?? Przede wszystkim nie pokazuj że jesteś słaba, i że może Tobą manipulować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kardashia
Moim zdaniem postąpiłaś susznie.Wiem,że napewno było Ci ciężko i zrobiłaś to tylko by ułatwić mu sprawe bo normalnie sama być z nim nie zerwała. Moim zdaniem jesli już naprawde tak z dnia na dzień przestał coś do Ciebie czuć to zrobiłaś dobrze bo nie warto bylo. Moim zdaniem jeśli to tylko jego jakiś chwilowy wymysł bo miał chwile wachania i zwatpienia w to co czuje to i tak się ocknie i będzie chiał wrócić. Tylko musi minąc jakis czas zanim to sobie uświadomi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Pilka 26: Facet, ktoremu inne dziewczyny wysylaja maile, z ktorych wynika, ze podchodzil do nich na imprezie, zagadywal, nie zasluguje na zaufanie. Mowisz, ze wiele razy Cie oklamal - potem sie zmienil, ale teraz znow cos "kreci". On taki jest i naprawde nie sadze zeby sie zmienil. Jesli sie zmieni, to na pewno w malzenstwie i to na gorsze. Dobrze zrobilas, ze sie z nim rozstalas. Facet musi dac szczescie, poczucie ze jestes jedyna, najwazniejsza. Musi byc przyjazn, cieplo i zaufanie. Jego tekst o tym, ze "powinnas sie cieszyc, ze poznaje innych ludzi" (czytaj: dziewczyny) jest po prostu... bezczelny. Wynika z tego ze ten facet nie bedzie wierny w malzenstwie, a poza tym on Cie kompletnie nie szanuje i nie docenia. Nawet nie byl na tyle szczery, zeby pokazac Ci drugiego maila. Moje rady: 1. Wyprowadz sie - mieszkanie razem w tej sytuacji nie ma sensu i w dodatku Cie niszczy i rani 2. Zatroszcz sie o siebie - zamiast myslec za duzo o nim - moze jakis fitness, spa, a nawet wycieczka w jakies inne miejsce z kolezanka 3. NIe mysl o "swojej winie" - nic nie usprawiedliwia ogladania sie za innymi laskami. To jest nieuczciwe zachowanie i poznej, gdy mielibyscie kryzysy w malzenstwie takie zachowania pewnie by sie powtarzaly. Pozdrawiam i zycze duzo sily!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasieńńńka123: chyab jesteśmy w tej samej sytuacji. Nie mogę być z nim, ale bez niego też nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do kajo999 i kasiennka: . Jezeli "nie mozesz z nim byc, ale bez niego tez nie" - to znaczy, ze pozostalo tylko "uzaleznienie" od tego czlowieka. Zobacz, ze teraz nie jestes szczesliwa, tylko karmisz sie "okruchami" tego, co pozostalo jeszcze z waszej relacji... Skoro teraz jest Ci zle, to czy potem bedzie lepiej? W imie czego byc z kims, kto krzywdzi? Zaslugujesz na kogos, kto Cie uszczesliwi. Pozdrawiam i duuzo sily zycze wam wszystkim dziewczyny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzisiaj się wyprowadza,całe szczęście,bo ta sytuacja jest nie do zniesienia. Dziwne jest to,że mając poczucie,że facet Cię okłamuje,że doprowadza do sytuacji, w której cierpisz,że mogłabyś mieć 100 razy lepszego,bardziej troskliwego,opiekuńczego - Ty kochasz tylko tego jednego - drania.Straszne to.Czas leczy leczy rany, ale trudno go przetrwać:( Życzę Wam wszystkim jak najmniej takich rozstań i dużo,dużo szczęścia:)I sobie też tego życzę;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kajo999- :( ja się spotykam z P on przyjeżdża ( i mu tego ie powiedziałam - nie zdążyłam) MÓJ NIE BYŁ NIGDZIE ALE NIE RAZ GO PODEJRZEWAŁAM ŻE MNIE ZDRADZA. Jak ostatnio przyjechał i przytulił mnie to powiedział że pachnę jak ( moją przyjaciółka) Ola, byłam zła i smutna że mi tak powiedział.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasieńńńka123: ja myślę, że on tam mnie nie zdradził, ale nie wiem czy potrafię mu zaufać tak do końca. Wczoraj powiedział, że mnie kocha. samotna_29: jest dużo prawdy w tym co piszesz, ale to nie jest tak, że oni tylko krzywdzą (przynajmniej w moim przypadku) i to jest najgorsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kajo999 - oczywiscie - jest dokladnie tak, jak piszesz - partnerzy, ktorzy bardzo rania potrafia byc tez innego dnia czuli, kochajacy itd.. I w tym tkwi cala pulapka. Wiesz dlaczego np. zony alkoholikow zostaja przy swoich mezach? Bo oni wciaz przepraszaja i bedac trzezwymi sa dobrymi ojcami, mezami. Obiecuja poprawe. Cale otoczenie sie dziwi, a one.. no wlasnie - a one uwazaja, ze tak naprawde to "fajny facet", gdyby nie "ten alkohol".. A ten "fajny facet" posuwa sie nawet do przemocy fizycznej.. Polecam Ci ksiazke: "Agresja w zwiazkach" z wydawnictwa Santorski. W tej ksiazce opisano agresje psychiczna w zwiazkach: ze zaczyna sie od obojetnosci partnera, poza tym cechuje ja: chlod emocjonalny, zdrady itp. Tam opisane jest tez to, ze kobieta zaczyna coraz mniej ufac swojej intuicji: pyta sie sama siebie: czy ja dobrze odbieram zachowania partnera? Tam jest napisane, ze czesto mezczyzni zle traktujacy swoje dziewczyny, zony sa tzw. "swietnymi facetami" - tzn. tak sa postrzegani przez otoczenie. Czesto tez w zle funkcjonujacych zwiazkach sa tzw. "miodowe chwile" - tzn. partner dobrze sie zachowuje, jest czuly itd, zeby "zrekompensowac" partnerce przykre momenty. Nie mozna zatem dac sie zwiesc tzw. "pozytywnym epizodom". Zastanow sie, co tak naprawde ten zwiazek Ci daje. Uwierz mi ze baardzo wiele kobiet tkwi w tego rodzaju pulapce: "w sumie to fajny facet, to pewnie ze mna cos jest nie tak". A to prosta droga do bycia sfrustrowana. Ja oczywiscie nie znam do konca Twojej sytuacji. Zachecam jedynie do przemyslenia tego, co napisalam, Zycze wszystkiego dobrego - przede wszystkim szczescia - i trzymam kciuki!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
samotna_29: Dziękuję bardzo za rzucenie innego światła na tą sprawę. Napewno to przymyślę, pewne rzeczy, które napisałaś są zgodne z moją sytuacją, niektóre nie. Chyba muszę zaufać intuicji. Tylko, że na nią też nieraz nie mogę liczyć. Jeszcze raz dziękuję :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość souljaaaa
Faceci są okropni. A może ludzie sami w sobie, bo gdyby kobiety nie pozwalały na zdrady pewnie by ich nie było. Nie jestem ze swoim facetem już teraz 3,5 miesiąca. Odżyłam to na pewno mogę powiedzieć, miałam wiele chwil załamania, ale również i tych wspaniałych. Wyjeżdżałam do znajomych imprezować, poznawałam nowych ludzi, zaczęłam dbać o przyjaciół i znajomych. Faceci oczywiście zaczęli interesować się moją osobą... najśmieszniejsze jest to, że w większości przypadków są oni zajęci, a ja? Hm... skorzystalam z jednej okazji, było to jedynie całowanie się, ale mam teraz wyrzuty sumienia lekkie, bo facet ma dziewczynę za granicą. Niby powinnam się bawić i nie przejmować. Jednak po dłuższych przemyśleniach pomyślałam o tej dziewczynie co ona by czuła. Stwierdziłam, że nigdy więcej tak nie zrobię. Nie chciałabym aby takie coś mi się przydarzyło, już się wydarzyło, ale ważne jest aby nie czynić innym co nam nie miłe. Czy myślę o kolejnym związku? Myslę, ale mam różne odczucia. Z jednej strony tak bardzo bym chciała mieć kochającą osobę, z drugiej jednak boję się że nie pokocham nikogo, że nie będę potrafiła zaufać. Nie chcę przezywać znowu rozstania. Jest mi teraz dobrze będąc samej. Doceniam już własną wolność, na wszystko patrzę z dystansem. Jednak nie ma dnia, żebym o nim nie myślała... jednak po półtorej roku związku niemożliwym jest nic nie czucie. Miłość? Już na pewno jej nie ma, ale uczucia jakieś są, mam nadzieję że kiedyś znikną :) I pamiętajcie, że zazwyczaj to nie jest nasza wina, że nie możemy siebie uważać za gorsze. Wina zazwyczaj lezy po obu stronach. Ja teraz potrafię dostrzec co źle robiłam, a co on. Pozdrawiam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda staraczka 12
souljaaaa- masz rację faceci chyba nie mają sumienia , w ogóle nic ich to nie obchodzi zaspokoił się i tyle jemu starczy a co z kobietami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość souljaaaa
Skoro faceci nas wykorzystują to uważam, ze my ich również powinnyśmy. Tzn korzystać z ich dobroci, a nie dawać im nic w zamian. Po pierwsze będą mieli do nas szacunek, a my nie będziemy nic mieć na sumieniu :D Teraz nadchodzi wiosna dziewczyny, więc z dnia na dzień będziecie czuć się coraz lepiej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jestem...
Rozstalam sie z chlopakiem 2 tygodnie temu.... bardzo mi jest ciezko ale nie moglam sobie pozwolic na takie traktowanie... znaczy sie byl bardzo chamski i olewal mnie bardzo a ja latalam za nim jak jakas glupia! Bylismy ze soba 4 lata... smutno teraz jednak tak samej... poza tym mielismy wspolnych znajomych z ktorymi on sie teraz koleguje a dla mnie nie ma tam raczej miejsca! smutno mi bo on sie bawi i wogole a ja siedze samam w domu! stracilam nie tylko chlopaka ale i znajomych z ktorymi widywalam sie praktycznie codziennie! mysle teraz caly czas ze oni pewnie planuja wspolne wakacje i takie tam a mnie juz tam nie ma i zostalam zupelnie sama! nie potrafie sobie z tym poradzic! prosze o pomoc:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taka jestem... - głowa do góry ja również rozstałam się z chłopakiem byliśmy 2 i pół roku razem. On niestety woli kumpli niż mnie :( mieszka 50 km ode mnie. Znam ten ból był tydzień temu ale postnowiłam się z nim nie widywać. Ja też musiałam za nim latać , dzwonić ( on nie maiła nic na kącie a jak dostała kasę to zamiast kupić kartę żeby ze mną popisać kupił sobie białko do ćwiczeń )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmyslowa
ohh jak dobrze, że znalazłam te forum :) Rozstałam się z moim w sobotę (dziś piątek). Rozmawiam z nim normalnie na gadu gadu ale nie wiem co z tego będzie... :( Chcialabym, żebyśmy do siebie wrócili, ale podobnie jak Wy, musiałam za nim latać, starać się a jemu było wszystko obojętne. I na pytanie, czy mnie kocha usłyszałam odpowiedź "Nie wiem". Ostatnio często tak odpowiada na pytania związane z nami. W zasadzie to ja zerwałam, ponieważ nie mogę być z kimś, kto nie jest pewny uczuć do mnie. Miałabym udawać ze wszystko w porządku? :/ Codziennie się modlę, by ta miłość i metafizyczna więź, która nas łączyła, odżyła i żebyśmy byli tacy szczęsliwi jak kiedyś. Nie wiem co robić :( Cały czas tylko nasłuchuję, czy nie przyjdzie sms. Marzę, żeby było tak, jak wcześniej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fragile22
Ja rozstałam się z moim pierwszym facetem ponad 7 lat temu. I nadal dostaję smsy tęskniące, bądźmy razem, rzucmy wszystko i miejmy romans etc. Aż się szczeniackie lata przypominaja. On wie, że mam ślub w lipcu. Mimo tego usilnie chce ze mną byc:) To są ludzie baaaardzo toksyczni.. trzymajcie sie od nich z daleka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×