Przypomniała sobie o mnie teraz jak jest w dołku...

czułem do niej więcej niż przyjaźń, ale z perspektywy czasu byłem dla niej tylko kolesiem do zapewniania rozrywki tzn zabrać na piwko, do kina na rower....żebby się nie nudziła...wiedziała co czuje....Wkońcu zerwałem kontakt bo miałem dość....Teraz się dowiedziałem, że nasi znajomi z byłych studiów ją olali, chłopaka nie ma...i co ? pisze smsa co tam u mnie i czy się nie spotkamy....Jak można być tak bezkrytycznym wobec siebie...Nie pierwsza kobieta co tak robi...

to Twoj problem ze czules do niej wiecej niz przyjazn , ona traktowala Cie jak kumpla a z kumplami wlasnie idzie sie na piwo albo na rower...

to niech teraz sobie idzie do koleżanek....wiedziała co czuje i to wykorzystywała..

no cóż...kobieta nie ma ma poczucia winy..i wyczucia co sie dzieje w jej otoczeniu powinnes z nia pogadac o tym o robi ..powinneś jej wszystko powiedziec dokłądnie co i jak ... a to nie jest twoja wina ze sie chciala zabawic z kad miałes o tym wiedziec...moze starałes sie o nia ale ona nic...

a dlaczego uważasz że wiedziala co czujesz? wyznałeś jej miłość czy uznałeś "że to widać" albo cos w tym guście?

domyslila sie bo kiedy po ktorym z rzedu spotkaniu jak zaproponowalem spacer napisala ze chetnie ale jako " przyjaciele"

mhm... a Ty pewnie napisałeś \"jasne, nie ma sprawy!\" ?