Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mania frania 27

27 latki Jakie jest wasze zycie?

Polecane posty

Gość Lola 84
Ja właśnie żałuję że opuściłam rodzinne miasto. Tutaj, w Krakowie trudno się zakorzenić i znaleźć przyjaciół... ale już niestety nie mam wyjścia, bo nawet gdybym wróciła w rodzinne strony to minęło już kilka dobrych lat i kontakty i przyjaźnie nie są już takie jak kiedyś. Każdy żyje własnym życiem, ech.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pannamera
Hej. Ja mam 26 lat, trwały związek od 7 lat, wspólny dom z ogrodem(5 sypialni,3lazienki chatka), nie chcemy dzieci, planujemy ślub na Hawajach, Podrozujemy po świecie w 5cio gwiazdkowym stylu, Mieszkamy 30 min od centrum pięknego, enegetycznego Londynu w małej cichej miejscowości. Mamy sportowe auta, wolne życie i zero obowiązków. Takie życie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rocznik 84 - 2 miesiace po slubie;) 5 lat mieszkamy razem od stycznia we wlasnym domu (tylko 10 letni kredyt sie bedzie za nami ciagnal). Studia w polsce skonczone, teraz koncze drugi keirunek za granica - powinnam obronic sie we wrzesniu. Pracuje w zawodzie, duzo podrozuje po swiecie. Troche tylko przeszkadza mi brak bliskich przyjaciol, bo ci najblizsi zostali w pl, a ja jednak az tak latwo sie nie zaprzyjazniam. Ale daje rade, poznaje nowe osoby, chodze na zumbe, basen i od wrzesnia zaczynam nauke..chinskiego;) Pozdrawiam wszystkie zadowolone (i mniej ) zadowolone 27 latki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izunieńńka.
technik chemik, od trzech lat nie pracuję w swoim zawodzie. Obecnie na urlopie wychowawczym z wyrzutami sumienia, że mąż ciężko pracuje ( nie doczekaliśmy się na miejsce w żłobku). W trakcie budowy domku, obecnie na wynajmowanym mieszakniu, bez kredytu ...na szczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxxxxxxdddddddaaaaaaa
normalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bed
w przyszłym roku kończe 27. jestem 2 lata po ślubie, mieszkam na wynajmowanym. mam dobre wykształcenie, ale nie pracuję w zawodzie. praca średnio płatna i mało ambitna, ale jest wesoło i bezstresowo przynajmniej. mąż jest boski, ale ostatnio zaczęłam flirtować z innymi, bo to przecież ostatnie podrygi młodości. czuję wypalenie i znudzenie, chce mi się imprezować zamiast mieć dzieci i być kurą domową...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
27lat skończyłam w styczniu skończyłam studia mam pracę brak faceta mieszkam w domu rodzinnym chcę w końcu zdać prawko może w końcu zrobi jakieś studia podyplomowe na razie zmotywowałam się i chodzę na siłownie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak tak was czytam to nie mogę się przestać dziwić... ja jestem kilka lat młodsza od was, mieszkam z moim chłopakiem, staramy się sami utrzymywać (obecnie robimy to w ok. 80 %) Studiuję, pracuję- moją szefową jest dziewczyna w waszym wieku. A wy jakbyście się co poniektórzy zatrzymali na 18-ce... Taka moja dygresja- już się nie wypowiadam i nie oceniam- nie mi jest dedykowany ten temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość perfect life
zaczne od tego, że mam 25 lat - moje jest do dupy. Wykształcenie licencjat, bez pracy ( zwolniłam się ), faceta brak. Mieszkam z rodzicami. Tylko położyć się na ulicy :( szukam pomysłów na odmianę swego jałowego życia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ikolinka555
Ja mam 28 lat i jeszcze w tamtym roku moje życie było takie nijakie. Pracowałam w hurtowni jako fakturzystka, mój mąż pracował na budowach i widywaliśmy się tylko w weekendy - przetrwaliśmy tak 5 lat... Ale od tego roku mąż pracuje na miejscu, widujemy się codziennie, nasza miłość rozkwitła, dojrzała no i co najważniejsze mamy córeczkę Blankę urodzoną w tym roku w kwietniu :) Teraz mogę powiedzieć że na prawdę jestem szczęśliwa i życzę wam tego samego - SZCZĘŚCIA ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 27 latkaaaaaa
W tym roku ukończyłam 27 lat. Mam licencjat (słaby kierunek i uczelnia) plus ukończone 2-letnie studium. Pracuje na mało ambitnym stanowisku, zarabiam grosze i jeszcze nigdy nie byłam zatrudniona na umowę o prace. Mieszkam z rodzicami i nigdy nie miałam chlopaka. Mam fobie społeczną i nie wiem, co chcialabym robic w życiu. To wszystko doprowadza mnie do coraz większej frustracji. A ostatnio zauwazylam, ze powiększa mi się brzuch, z ktorym nigdny nie mialam problemow (zawsze bylam szczupla w talii). Generalnie nie czuje się szczęśliwa. I bardzo zirytowala mnie wypowiedz "talatająca" -> To się nie wypowiadaj i siedz cicho, nikt Cię nie prosi o zdanie, nie wszyscy muszą myślec tak jak Ty, wkruwiająco osóbko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cokolwiekmysle
ja właśnie kończę 31 lat... wydawało mi się, że moje życie jest poukładane.... bez szału oczywiście, kilka nieudanych, przelotnych związków... w każdym było coś złego ale i fajnego najprościej ujmując.... mam fajną pracę... własne mieszkanie.... i chyba perspektywy... ale jest piąta rano... mężczyzna, który mówi, że mnie kocha... nazywa swoim skarbem... śpi w tym momencie- normalne, prawda..?.. o tej porze ludzie śpią... przyjęłam go z całym bagażem... i z zaletami i słabościami... wiedziałam kim jest.... nie kłamał... ale okazuje się, że odpowiedzialność go przerasta... boli najbardziej to, że nie chce wspólnie rozwiązywać problemów... wybiera "kumpli"... czuję, że pomimo, że jest obok, nas już nie ma....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tywyzej zostaniesz stara panna
w polsce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beznadziejne życie moje
nie mam pracy, nie mam nikogo jestem śmieciem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kachaaaaaeeee
27 latki Jakie jest wasze zycie? - beznadziejne. kiepska praca i skepy pies u boku:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jiksinksa
Mam 27 lat jednego męża. Skończyłam studia (w sumie to zrobiłam inżyniera, teraz kończe mgr), mieszkamy sami we własnym m-2 (ciasne, ale własne a nie banku... Bo spłacone ). Mam pracę, która przynosi mi dosyć znaczne dochody, ale nie lubie jej i wk##%#wia mnie strasznie. Mieszkam w duzym mieście (koljeny opowód do nieszczęścia- serio piszę). Planuję teraz dziecko. Z meżem się doagdujemy i szanujemy, ale czasami mam ochotę to wszystko pier... i wrócić na swoje stare smieci 20 km od miasta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kachaaaaaeeee
Mam 27 lat jednego męża. zal:/ to mozna miec 2?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yafudddddd
Mam 25 lat, mam chłopaka który pracuje i mieszkanie po dziadkach ale nie mogę się do niego przeprowadzić bo nie skończyłam studiów jeszcze i nie mam pracy :( Z tymi studiami mam duży problem- jestem na 10 semestrze- zostały mi 3 przedmioty i praca do zrobienia i napisania :( We wrześniu spróbuję podejść do egzaminów :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmhmhmhmmh......
skonczylam studia, rowniez pracuje, mam meza, mieszkamy sami, mamy 4 pokoje co mnie bardzo cieszy, i fakt ze mieszkanie jest nasze bez kredytow - podarowane przez rodzicow dwoch stron. Nie mamy dzieci, za to mnostwo pasji, cwiczymy joge razem, on gra na gitarce, jezdzimy rowerami, jego motorem, ja chodze na silownie, biegam, duzo czytam, sluchamy muzyki, uprawiamy seks, razem gotujemy. Po prostu dobrze nam :) i jestem szczesliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dołączam do Was, też mam 27 lat. skończyłam studia magisterskie i podyplomowe, ale nie mam stałej pracy, ciągle jej szukam. mam narzeczonego, za niecałe 2 miesiące ślub. chyba trudno oczekiwać, żeby w tym wieku wszystko w życiu było już poukładane. ja ze swojego jestem generalnie zadowolona, zwłaszcza z tej sfery osobistej :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja chyba dołączę
do KLUBU 27...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skończone studia magisterskie i podyplomowe. Nie pracuję w zawodzie, firma powoli się rozpada, aktualnie szukam nowej pracy:/ Zastanawiam się nad zmianą branży, mam nadzieję, że nie jest za późno. Wynajmuje mieszkanie z 3 innymi osobami. Z moimi aktualnymi zarobkami zero perspektyw na własne mieszkanie. Zastanawiam się nad zmianą miejsca zamieszkania, może w innym miejscu czeka na mnie coś intrygującego:p Jeden poważny związek, po którym boję się bardziej zaangażować, bo nie chcę znowu stwierdzić, że zmarnowałam na nieodpowiedniego faceta tyle czasu. Początek nowej znajomości, facet z "bagażem", któremu podobno zależy...zobaczymy:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mieszkam w mieszkaniu mojego narzeczonego. sama bym raczej szans na mieszkanie nie miała. ale on jest parę lat starszy i nieźle zarabia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haaa hiiii
A ja mam 28 to w sumie niedaleko od was wiec moze tez napisze. Bede teraz na drugim roku magisterki. Mam prace nowa od 2 miesiecy. w poprzedniej pracowalam 6 lat i juz mialam dosc wiec jestem dumna z siebie ze zdecydowalam sie na zmiany i to na lepsze pod każdym wzgledem. :). Mam chlopaka od 6 lat wspanialego kochajacego no poprostu ideal wymianiany na kafeterii ;) ale oboje jestesmy z innych miast tzn on teraz aktualnie od roku jest w moim i pracuje tu. ale praca jest szczegolnie teraz w sezonie od switu do wieczora i malo sie widzimy. zreszta nie wiedomo co robic bo mamy pieniadze na mieszkanie tzn czesc ale kredyt nie bedzie juz taki straszny, ale w moim miescie nie mozemy kupic bo tu praca dlaniego jest chwilowa ale dobra a juz w sumie chcielibysmy razem mieszkac ehhhhh niby wszystko mamy ale i tak caly czas cos nie pasuje i chcialoby sie inaczej ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to gratulacje...
pozazdrościć honoru Sally Brown... :o tylko czekaj aż cię kopnie w dupę i na odchodne powie, że wszystko zawdzięczasz jemu i jego pieniądzom...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"no to gratlacje..." - współczuję Ci serdecznie. przykro mi bardzo, że spotykasz na swojej drodze ludzi, którzy tak postępują. ja miałam to szczęście (albo nieco rozumu), że spotkałam (wybrałam) innego mężczyznę. a Ty dalej możesz unosić się honorem w samotności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×