Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

nielegalna1986

nie umiem rozmawiać,no to jest już tragiczne.....

Polecane posty

Gość hmmm ciekawy temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem właśnie za takim \"śmiesznym\" dla niektórych rozwiązaniem, jakie jest spisanie najważniejszych stadiów/argumentów rozmowy na kartce i zapoznawanie się z kartką przed rozmową. Domyślam sie ze skoro chodzi o powazne rozmowy, to przeciez nie sa one codziennie i Ty wybierasz, kiedy chcesz taka odbyc, wiec mozesz sie przygotować. Wiem ze to dla niektorych brzmi smiesznie ale ja własnie jak się boję jakiejś rozmowy albo wiele od niej zależy, właśnie tak robie. A jesli mam zamiar kogos przekonac, dokładam do tego jeszcze techniki, argumenty... i fakt, ide na rozmowe ja k na egzamin, ale przynajmniej jestem skuteczna, co nie mialoby miejsca w sytuacji kiedy poszłabym z marszu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hellishbloodystorm:)zazwyczaj nawet jak już zbiorę się cała i bojowo zacznę rozmowę na dany temat to cały czas obsesyjnie myślę o ty,jak teraz brzmi mój głos i musze podwójnie myśleć masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Etincelle de nuit - to "smieszne" rozwiazanie ma swoje podstawy, nie jest wzięte z sufitu ;) nielegalna1986 - ja nad obniżenie w czasie mówienia pracowałam sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kallllllllllla
nielegalna mam tak samo... szczegolnie z tymi ripostami, jak juz jestem sama to tysiace potrafie wymyslec ale na miejscu, na goraco ze tak powiem to stoje jak slup soli :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Etincelle de nuit-macie rację,na początek chyba tak chociaz spróbuję,tylko w dodatku zawsze jest też olbrzmi stres,co będzie jak nie uda mi się do czegoś danej osoby przekonać,jak podejdzie do tego co mówię jakoś pobłażliwie czy ironicznie i nie osiągnę tego co tak naprawdę chciałam......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hellish :D 🖐️ jak bylam mlodsza (podstawowka, gimnazjum) ludzie czesto po mojej wypowiedzi pytali 'co?', bo tak cicho mowilam, chociaz wydawalo mi sie, ze jakbym powiedziala cos glosnie, to bylby to juz krzyk. :p ciagle powtarzanie sie wkurzylo mnie i zaczelam mowic wg siebie az za glosno, nawet jesli glupio sie z tym czulam, w koncu do stracenia nic nie mialam, bo dzieci w szkole i tak mnie nie lubily. ;] myslalam sobie wtedy 'a co tam, albo dalej bedzie tak samo albo lepiej'. i jakos komunikacja miedzyludzka lepiej zaczela mi wychodzic. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miskaaaaaaaaaaaaaaaa
Demostenes ćwiczył dykcję, chodząc po plaży z ustami, pełnymi kamyczków i przekrzykiwał fale :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saletra
Droga nielegalna! Niewiarygodne! Przeczytałam Twój pierwszy wpis i pomyślałam: o kurcze normalnie jakby ktoś czytał w moich myślach. Co jest grane? Zaczęłam sie nawet zastanawiać czy przypadkiem to nie ja gdzieś przez sen:P wstawiłam tu tę wiadomość, bo mam identyczny problem. To samo: kwestia głosu, cichego mówienia, myślenia podwójnego w czasie rozmowy, riposty, ciągłęj chrypki(raczej na tle psychogennym) itd.... Problem trwa u mnie dość długo. Pracowałam sama nad sobą różnymi metodami(m.in.wymienianymi przez udzielające się tu dobre duszki:)). Nie jestem jakoś bardzo nieśmiałą osobą, ale do psychologa wybieram się od jakiegoś czasu, bo jestem cholernie wrażliwa, samokrytyczna wobec siebie itd. Wszystkie podane rady-szczególnie pisanie, pisanie i jeszcze raz pisanie mają sens. Formułowanie swoich myśli, poglądów na papierze. Nadmierne skupienie się na ośrodku mowy w czasie konwersacji nakręca stres i koło się zamyka. Do tego u mnie dochodzi brak pewności siebie(posiadam dużą wiedzę, jestem osobą wartościową(i tego nie boję się o sobie powiedzieć),ale wszystko jest wewnątrz. Przekaz zewnętrzny jest dla mnie torturą. Zewnętrznie wychodzę sztuczna.... Słowa turlają się nie tak jak myślę, głos moduluję nieodpowiednio, sprawy śmieszne wychodzą za poważnie, poważne stają się błahe. Efekt-bardzo często cel mojego przekazu jest niezrozumiały, ludzie patrzą tylko dziwnie...a ja się zamykam. Mimo wielu ćwiczeń, ba przed lustrem, gadanie do siebie(aż w pewnym momencie myślałam, ze jestem świr jakiś) problem trwa nadal. Choć nikt oprócz mnie oczywiście go nie dostrzega. Ktoś tu wspaniale doradził LOGOPEDĘ -nigdy wcześniej na to nie wpadłam(fakt, na kilku lekcjach śpiewu, bo możliwości mam, znajomy powiedział mi, że coś z moją emisją jest nie tak, głos grzęźnie....) zamierzam się do niego wybrać. Jeśli jesteś rocznik 86, to jestem prawie Twoją rówieśniczką. Walczmy z tym! Nie dajmy naszej psychice (bo tu myślę leży główna czesc problemu) i rozklekotanemu ośrodkowi mowy(chrypka, brak emisji, dziecinny ton głosu). Myślę, że specjalista mógłby pomóc. I jeszcze jedno: to nie jest kwestia treści, złych słów. To jest kwestia nieumiejętności przekazania tego na zewnątrz. A także dystansu....do rzeczy o których chce się powiedzieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmanierowana krytykantka
Inna sprawa to to,że nienawidzę swojego głosu,jest taki strasznie cichy i dziecinny,dlatego wolę milczeć aniżeli coś powiedzieć,nawetjesli mam ochotę slodkie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saletra
i jeszcze jedno...najgorzej jest w dużej grupie ludzi, na imprezie, gdzie jest głośno...nie mam szans, aby moj głos został usłyszany. Jak jestem już w jakiejś knajpie, to muszę krzyczeć...krzycząc ciężko jest zarazem podulować głos, aby brzmiał śmiesznie w momencie mówienia o śmiesznej sytuacji...Nie mogę mówić naturalnie bo nikt tego nie słyszy...w efekcie zaszywam się w sobie tracąc siłę na dalsze próby. Inni myślą, ze jestem jakąś cichą myszką niemającą nic do powiedzenia. Jeszcze jak wypiję jakieś procenty(niewiele mi trzeba), to już kompletnie poskładanie słów i kontrola( ta która musze miec nad głosem na trzeźwo,aby cos z przekazu wyszło) leży. Jestem ambitną, radosną osobą, ale ten problem jeszcze bardziej wpedza mnie w nerwicę, stymulujac spadki własnej wartości. Nie sądziłam,ze ktoś też tak ma. Nielegalna jak się tu jeszcze pojawisz podaj mi swojego maila, chetnie bym sie z Toba skontaktowala na priv.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze, to jakby kto o mnie pisał, te mam z tym problem z formułowaniem wypowiedzi, z podwójnym myśleniem, jak gadam z kimś obcym albo zszefem w pracy to myślę jak ja mówię, czy dobrze formułuję zdanie, i wychodzi masłomaślane. Często ludzie mnie nie rozumieją, a jak coś tłumaczą... to pytają się co mam na myśli, bo nie wiedzą o co mi chodzi. A ja póżniej myślę że wszystcy mnie przez to obgadują. Sama z sobą się męczę, niekiedy zastaanaiwm się bardzo długo żeby coś powiedzieć i nie walnąć żadnej gafy. Doradzcie co mam właściwie robić, bo już dłużej tego nie wytrzymam. To negatywnie odbija się na mojej pracy oraz braku koncentracji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale to mi rada, a wy nie wiecie jak z tym człowiek się męczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Luśka z W..
Coś mówić trzeba, bo ostentacyjne milczenie w sytuacjach towarzyskich to oznaka poważnych niedociągnięć na polu kultury osobistej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do \"znam takie durne milczki \" która się zwie noramlnym człowiekiem, myślisz że kto milczy jest mniej wartościowym człowiekiem od takiego który gada cały czas. Taki milczek bardziej jest wrażliwy, uczuciowy od tego jak ty to nazwałaś \"Normalnego\". Nie roxzumiem po co ta ki ktoś wogóle wchodzi na takie forum i udziela takich beznadziejnych rad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nielegalna, a może tak wreszcie uwierz w siebie? Nie w Twoim głosie tkwi problem, tylko w strachu przed kompromitacją. Zwalasz wszystko na głos, a to przecież nie jest prawdą, ot co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majjika
Moim zdaniem największy problem w tym, że zbyt intensywnie o tym myślisz - tak, ze strach o tym , ze Ci się nie uda tak cię paraliżuje, że nie jesteś w stanie swobodnie się wypowiadać. Przestań myśleć o sobie,.postaraj się pobawić rozmową. Tak jak. robią to aktorzy (np. w teatrze) I ćwicz jak najwiecej, szczególnie wśród przyjaciół :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×