czas....

Ostatnio mam tak ze czas mi leci normalnie jak woda z rak :P nie wiem czemu...mam ferie..(ostatni tydzien) i w tym roku matura...a w ogole nie mam pojecia jak sie za cokolwiek zabrac... Niby siedze tak ok.4h dziennie nad ksiazkami ale nic nie umiem ;| nie zdam :o :P nie wiem jak mam to zrobic zeby ten czas nie byl zmarnowany...zeby go dobrze wykorzystac....moze za duzo sobie planuje na jeden dzien i wtedy nic nie robie...? ;/

mi fefie mineły.przeczytałem 20 lektur czyli cos potarfiłem zrobic.nie tylko nauka była ale tez miałem czas dla kochanej dziewczyny która ma zrozumienie ze teraz jest czas gdy musze sie wiecej uczyc.a tak po za tym wyjdz na piwo to moze pomysl sam przyjdzie na spedzenie czasu.pozdro

20 lektur?!?! podziwiam :D bo mi nawet jednej sie nie chce przeczytac :P wiem..jestem leniwa...ale wiem tez ze musze to przezwyciezyc :P ale jak tu sie zmobilizowac...jest tu jakis psycholog zeby mi pomogl zaplanowac dobrze moj czas??? :P