Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość moja przyjaciółka i jej facet

moja przyjaciółka i jej facet

Polecane posty

Gość moja przyjaciółka i jej facet

Witam, mam pewien problem , który, nie daje mi spokoju. Postaram się jak najkrócej i proszę o poważne rady, gdyż jest to dla mnie bardzo ważne. Przyjaxnimy się z A. już prwie 20 lat. Bywalo między nami róznie, ale generalnie przyjaźń zawsze jakoś ratowała się:] Bardzo zależy mi na tym więc, aby znaleźć dobre rozwiązanie...i aby ta przyjaźń jednak przetrwała...i aby jej nie zranić... A. ma faceta, ja też. na poczatku sytuacja wydawała się o tyle fajna, że nasi faceci byli kumplami. Wspólne wypady, imprezy, spotkania, to była normalność.Jednak nie trwało to długo.. facet mojej kumpeli przyzwyczajony był do tego, że zawsze ma rację...kiedy rozmawiliśy an różne tematy i ośmielałam się wyrażać inne zdanie na dany temat niż on, denerwował się, krzyczał, zaczynal przeklinać...kiedy nie śmiałam się z jego dowcpiów mówil, że psuję zabawę, i zawsze jestem drętwa...kiedy np też nie byłam duszą towarzystwa słyszałam, zemogłam siedzieć w domu... to były takie sytuacje które zbywałąm...wkońcu nie wytrzymałam i powiedziałam mu, c o tym myśle, oczywiście kulturalnie... Najgorzej było na wspólnych wyjazdach...kiedy np włączałam jakąs swoją muzykę, a byliśmy akurat sami w pokoju mówil" ale kur** smęty" itp...a za 10 minut gdy jadłam sniadanie w kuchni wchodzil i mowil "smacznego droga J."...w trakcie imprez nie mogłam dosłownie wyjśc wysłać esa do znajomych, bo szedł za mną i mówił, że psuję zabawe, że po co ide do pokoju, a gdy powiedziałąm, że nie musze się mu tłumaczyć i zeby wyszedł, słyszalam coś w stylu" ale jesteś agresywna", albo "ale się naje****as"... jesli rozmawialm z moja kumpela dłużej niz 5 minut, wsiekal się, wyśmiewał się ze mnie całą impreze...na jednej rzucił we mnie szklanym naczyniem(ciesze sie, ze nie trafil w twarz, jedak naczynie rozwalilo sie uderzajac we mnie)... na drugi dzien przperaszal i brzmialo to mniej wiecej tak"ze przeprasza, ale ja mam w sobie cos takiego wkurw****acego, ze on ma ochote wyladowac wlasnie na mnie swoja zlosc". porozmawialam wtedy z moja kumpela, wlasciwie sie troche poklocilysmy, i ona mowi, ze to nie jej wina...ze Ona nie bedzie go zmieniala na sile , i ze jest miedzy mlotem a kowadlem... ja ja rozumiem, to jest jej facet, kocha itd...nie spodziewalam sie z Nim konkurowac...jednakze powiedzialam jej, ze moj afcet nigdy nikomu takich rzeczy by nie zrobil...a jesli anwet to bylaby to pierwsza rzecz, ktora wlasnie chcialabym zmienic... pwoiedzialam jej, ze ja sie nie mieszam do ich spraw...ze to jej zycie, ale ze ja chyba zasluguje na odrobine szacunku, i jestem na tyle dorosla ze nie musze znosic jego wyrykow, i ze to ostatnia nasza wspolna"akcja"... poczula sie urazona, bo jestemjej rpzyjaciolka i powinnam ja zrozumiec... tak jestem! i poniekad ja rozumiem!, ale dlazego ona nie porafi zrozumiec, ze ja nie moge pzoowlic sobie na takie traktowanie, jeszcze jego obelgi znosilam, ale co bedzie ansepnym razem?? czym we mnie rzuci?? Boje się , że jesli rozerwie kontakt z jej facetem, ona sie na mnie zwyczajnie obrazi, nie chcialabym tego...ale nie chce juz udawac..nawet w imie przyjazni, bo ten czlowiek jest szalony... przepraszam, jednak nie dalo siekrocej, a to itak tylko czesc calej historii:|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzizasssss
a jak do tego wszystkiego podchodzi twoj facet? to chyba z nim jest cos nie tak, mskoro widzi co sie dzieje i nic nie powie swojemu kumplowi :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja przyjaciółka i jej facet
nie no moj facet jest po mojej stronie, tyle, ze zadne perswazje rozmowy nie przynosily skutku, po tym rozwalonym naczyniu moj chlopak sie wsciekl, musialam go powstrzymywac, zeby wiadomo jak nie zareagowal... z Nim jest wsyztsko w porzadku, to ja go prosilam poczatkowo, zeby nic nie mowil...ale jego cierpliwosc tez sie skonczyla, obydwoje uznalismy, ze to nie ma sensu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja przyjaciółka i jej facet
poza tym jak napisalam, wiekszosc akcji rozgrywala sie bez swiadkow... tak, zeby rzeczony facet mogl nazwac mnie w razie czego isteryczka, co uczynil raz przy wsyztskich... moj chlopak byl zly , ze wczesniej mu nie powiedzialam... sprawe zalatwil po swojemu... i tez uwaza, ze taka przyjazn to nie przyjazn...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rzepa mi sie nie klei w butach
o kurcze, az trudno uwierzyc w te wszystkie sytuacje..facet twojej przyjaciolki jest zdrowo pierdolniety:D w tej calej sytucji widac, ze jestes normalna kobieta i nie wzbudzasz zadnych awantur itp. twoja przyjacilka myli sie uwazajac, ze powinnas to wszystko znosic w imie przyjazni..skoro ten facet tak sie wyladowuje na tobie to za jakis czas, moze to sie przeniesc na twoja przyjaciolka, bo nagle odkryje w niej ceche, ktora go wkurwia do potegi.. nie mozesz pozwolic sobie na takie traktowanie i po prostu powinnas oslabic wasze relacje..moze ten facet sobie przemysli pewne kwestie, moze wyciagnie reke, wtedy bedzie mozna sporobowac ponownie gdzies razem wyjsc itp.. pozdrawiam. i jeszcze raz powtarzam, masz calkowita racje w tej calej sytuacji, nie powinnas miec zadnych wyrzutow sumienia, ze zrobilas cos nie tak i,ze wasza przyjaz rozpadla sie z twojego powodu.to wlasnie twoja przyjaciolka powinna zastanwic sie z kim uklada sobie zycie i jak jej partner traktuje jej przyjaciolke..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wrom
Albo jesteś strasznie wścibska i wtrącasz się do ich związku i on zwyczajnie cię nie trawi "wk...iasz go swoją obecnością". Albo też ma na ciebie dużą ochotę ale jesteś w pewien sposób nieosiągalna i rodzi się w nim z tego powodu agresja w twoim kierunku, nie wie co się z nim dzieje i dlaczego taki jest. Albo jedno i drugie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rzepa mi sie nie klei w butach
w sumie racja z tym, ze facet moze tak naprawde cos do ciebie czuc, nie wiem czy jest to pociag fizyczny czy duchowy ale b. mozliwe.wrom to dobrze zinterpretowal..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja przyjaciółka i jej facet
nie jestem z natury wscibska, a juz na pewno nie wlaczam sie w ich zwiazek... bo po co??..nie podobaja mi sie niektore sytuacje, i jego zachowania w stosunku do mojej rpzyjaciolki nawet, ale ja sama pierwsza od siebie, nie zwrocilam mojej przyjaciolce na to uwagi... bo wtedy faktycznie mogloby to tak zostac oderane...poza tym teraz wlasnie od jakiegos roku widywalismy sie wylacznie na spotkankach przy kawie, lub na imprezach, czy wspolnych wyjazdach, bo oni wyjechali za granice... wiec nawet gdybym chciala byc wscibska srenio by mi to wychodzilo... co do tego, ze go pociagam, to niemozliwe... inny obserwator tej sytuacji mowi, ze On tak reaguje, bo ja mam swoje zdanie i potrafie sie mu sprzeciwic...nie wiem ile w tym prawdy, ale wiem, ze z mojej ambitnej przyjaciolki, ktora miala duzo planow, zostala jedynie dziewczyna ktorej marzeniem jest gotowac obiady swojemu przyszlemu mezowi, a studia nagle tez"nie sa juz wazne".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twój spokój naprawdę mnie zadziwia - ten facet to psychol, który upatrzył sobie spokojną osobę, na której może ćwiczyć swoje chore gierki:/ Ja w takiej sytuacji nie mogłabym ręczyć za siebie - a gdyby ktoś rzucił we mnie szklanych naczyniem... doszłoby do rękoczynów i ostrej awantury, to pewne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja przyjaciółka i jej facet
nie jestem spokojna, był taki okres, że reagowalam krzykiem, ale jemu jakby o to chodzilo, wiec po dwoch takich glosnych awanturach uznalam, ze z mojej strony bedzie tylko spokoj, bo ja chce miec czyste sumienie..... na wsyztsko odpowiadalam spokojem, lub zbywalam... wiecie mi chodzi tylko o to, ze nie chcialabym stracic przyjaciolki... ale ona nie potrai zrozumiec takze mnie... jak mowie przyjaznimy sie prawie 20 lat... ja mam 24 lata, jestem dorosla, studiuje, pracuje, jestem w miare niezalezna...nie uzaleznilam sie od mojego faceta, cociaz jestesmy juz ze soba ponad dwa lata... On ma 30 lat i nie wyobrazam sobie jak moze sie tak zachowywac.. przeciez jestesmy doroslymi ludzmi, a to zachowanie jest szczeniackie... ale kiedy mu to powiedzialam to uslyszalam "ze dla niego nie jestem dorosla, ale prostacka"... czy ja mam porozmawiac z moja rpzyjaciolka jak teraz przyjedzie?? bo ona juz planuje wspolny wypad...ja jej mowilam, ze nic z tego nie bedzie, bo mam dosc takiego traktowania, ale on stwierzila, ze mi przejdzie....ale mi naprawde juz nie przejdzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wrom
Nie przeszkadza nam (facetom) kiedy kobieta ma swoje zdanie odmienne od naszego, zwłaszcza gdy jest to tylko obca nic nas nie obchodząca osoba, większość lubi takie dyskusje. Jedynie gdyby ktoś ciągle negował/krytykował nasze decyzje życiowe i otwarcie je wyśmiewał to już może rodzić jakiś tam odzew. Co do pociągu fizycznego - to na taką osobę i jej wypowiedzi reagujemy zawsze bardziej emocjonalnie niż gdy ktoś nas nie interesuje. Nie wiem dlaczego z góry twierdzisz, że nie może on być tobą zainteresowany - widocznie sama wiesz lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja przyjaciółka i jej facet
nie wiem czy wyrazilam sie jasno...nie neguje jego deczji, nie robie tak z Nikim,bokazdy zyje swoim sposobem, i nie chcialabym aby mi ktos dyktowal co mam robic...... co do tego conapisalam o mojej przyjaciolce, to moja opinia... ktora zachowuje dla siebie... jej tego nie mowilam, jemu tym bardziej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość red sock
Ale powiedzialas przyjaciolce konkretnie o jego chorych akcjach w stosunku do Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja przyjaciółka i jej facet
jemu widac przeszkadza... bo moja przyjaciolka od tej pory tanczy tak jak On jej zagra.... czasem mam wyrzuty sumienia, ze tak na to patrze, ale jest jak mowicie, to jej zycie, i Ona widocznie jest szczesliwa.... dlatego tez milczalam i znosilam to tak dlugo... ograniczylam sie tylko i wylacznie do uwagi takiej, aby nie rezygnowala z nauki...ale nawet nie w kontekscie jego osoby, tylko ogolnie... naprawde sie nie wlaczam w ich sprawy... nie mowie, ze jestem idealem... ale jesli o te kwestie to sie staralam...ale miarka sie przebrala... chodzi mi tylko o przyjazn... inna sprawa, ze nawet gdy mnie ktos zdenerwuje potwornie, to nie wyklinam tej osoby, nie rzucam w nia niczym, ani nie chodze krok w krok... nie chodzi mi o niego...doradzcie coz robic z przyjaciolka?? zeby nie stracic tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja przyjaciółka i jej facet
ona byla swiadkiem czesci z nich...kiedy wlasnie rzucil we mnie tym czyms bylysmy razem w kuchni i gadalysmy, ja mylam naczynia... ona o tym wie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wrom
Żeby rzucić w kobietę szklanym naczyniem - ładne emocje potrafisz w nim wywołać - psychol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja przyjaciółka i jej facet
Wrom...On jest jedyna osoba, na ktora tak dzialam..., wiec chyba jednak cos jest nie tak... ale to tyle wiem... moze jednak ma ktos jakis pomysl??mowic prosto z mostu?? jesli nadejdzie znow temat wspolnego wyjazdu?? wracac do tych rzczey? a jesli tak to jak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość imilka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość imilka
daj mu jeszcze jedna szanse - ostatni wspolny wypad uprzedz przyjaciolke ze jesli znow beda takie akcje to juz wiecej razem sie nie spotkacie bo boisz sie o swoje zdrowie (zycie?!) pomysl co by bylo gdyby to szklane naczynie rozbil ci na glowie... psychol na imprezie nie zostawaj z nim sam na sam!! wlasciwie to w ogole nie odchodz od swojego faceta. Przy niem ten czubek nie robi takich numerow??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja przyjaciółka i jej facet
wiesz tych wypadów już było tyle, że ten miał byc właśnie ostatni(naprawde nie mam już siły)... i ja zrobiłam wsyztsko, schodziłam mu wręcz z drogi dając się ponizac.. no to dlatego, że w sumie nie odpowiadałam na Jego zaczepki dostałam naczyniem już w pierwszy dzień..... ja tez płacę za te wyjazdy, i chcę aby to był relax, odpoczynek... bo tak to na co dzień, że tak powiem mam co robic... to trwa już zbyt długo...ten wyjazd był ostatni...nie chcę dawac mu szansy, bo się boję, że jak się nastęnym razem nie pohamuje .... eh, no widzicie z każdym spotkaniem jest coraz gorzej... przy moim chłopaku zaczyna (On nie czuje żadnego respektu), ale kiedy się mu zwróci uwagę to rpzestaje, ale właśnie gdzieś na osobności i tak dopnie swego... swoją drogą kiedy w któryś tam dzien zostałam sama w ośrodku(byłam chora), reszta pojechała gdzies do miasta, i jak już wracali wysłał mi chłopak esa, że jest znowu kłótnia...otóż On zaczął mnie tam obgadywa przy wsyztskich..(heh z a moimi plecami,) mój chłopak zareagował i jedna koleżanka...to się z Nimi też pokłocił...a jak wrócił do domku ośrodka to znowu ten fałsz" J. jak się czujesz, wypoczęłas?? ale Ci fajnie"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie dawaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja przyjaciółka i jej facet
witam ponownie......to znowu ja:| widzicie mam pytanie natury takiej, bo ta moja A. chyba zaczyna dostrzegac pewien dystans, jesli chodzi o nasze relacje, ja nawet nie robie tego specjalnie, ale juz nie potrafie udawac... powiedzcie mi prosze w koncu jak to zalatwic? powiedziec jej o wsyztskim teraz??(to jedyny nasz sposob komunikacji poki co), czy poczekac na rozmowe w cztery oczy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×