Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zagwozdkaaaa

Zareczyny, oswiadczyny - to to samo?

Polecane posty

Gość zagwozdkaaaa

Zawsze myslalam, ze zareczyny to inaczej oswiadczyny. Dostalam pierscionek zareczynowy i jakie bylo moje zdziwienie, kiedy moj luby nawet nie zadal sakramentalnego pytania. W zartach zwrocilam mu na to uwage, na co on odpowiedzial, ze to nie sa oswiadczyny, tylko zareczyny. Ze oswiadczyny, to przy rodzinie i takie tam. A zareczyny sa po to, zebym mu nie uciekla i ze zareczonym mozna byc dluuugo. Troche sie zdziwilam. Nie przeszkadza mi to, bo on mowi o mnie jak o przyszlej zonie i planujemy wspolne zycie. Ale kwestia ta mnie strasznie ciekawi-przez 25 lat zylam w nieswiadomosci.A moze to zalezy od regionu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja myslałam żejest odwrotnie
najpierw facet sie oświadcza, potem ogłaszacie , ze były zarczyny i jestes od tego momentu "zaręczona" i zreguły przy zaręczyna zaczyna się mówic konkretniej o slubie, ale to nie zawsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciotka z ameryki
dla mnie oświadczyny to zakomunikowanie drugiej stronie, że wyraza się chęć wstąpienia w zwiazek małżeński zaręczyny to potwierdzenie przez obie strony, że chca zawrzec zwiazek małżeński facet może sie oświadczyć i zostac odrzucony za to nie może się zareczyc i w tym samym momencie zostac odrzucony, bo "zareczył się" oznacza poprosił o ręke i dostał zgodę oswiadczyny i zaręczyny mogą nastąpić w jednym momencie (wyjdziesz za mnie? tak) , abo może między nimi byc różnica czasu (wyjdziesz za mnie? muszę sie jeszcze zastanowić, a "tak" np. po miesiacu; albo - w piątek przyjde do toich rodziców poprosic o twoją rękę - to sa oświadczyny, bo dziewczyna sie dowiaduje o zamiarze - a w piątek a zareczyny, jak sież

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciotka z ameryki
sorry, coś mi komp zaczął wydziwiać jak się zgodzi - albo nic, jak sie nie zgodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam się z ciotką
oświadczyny to: dać pierścionek i oświadczyć: "kocham cię. chcę byś została moją żoną. czy również tego chcesz?" zaręczyny to wspólne postanowienie, że zostaniecie małżeństwem. twój facet zachował się nieładnie, nieromantycznie a nawet niegrzecznie. kogo chce pytać o zdanie skoro nie ciebie? twoich rodziców?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciotka z ameryki
nie zależy to od regionu, tylko od egzemplarza przyjrzyj się, czy on nie ma tendencji do tyranii i czy na pewno liczy sie z twoja wolą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakiś dziwny tekst: "A zareczyny sa po to, zebym mu nie uciekla i ze zareczonym mozna byc dluuugo." Co to ma być w ogóle? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DO-KŁA-DNIE! popieram Cie w 10000% słoneczniczko ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagwozdkaaa
Witam! Dziekuje za odpowiedzi. Prosze nie brac doslownie tego uciekania, on po prostu tak zazartowal. Choc w kazdym zarcie jest zapewne prawda. Mysle, ze wzoruje sie na naszych znajomych (2 pary). Jedna z par byla zareczona jakies 4 lata (slub w tym roku), druga jest zareczona od 2 lat i narazie na nic sie nie zanosi. Romantyzmu raczej sie nie spodziewalam, nie ten typ ;). Moze zareczyny pomylily mu sie z oswiadczynami. Wiem, ze na pewno chce spedzic ze mna zycie, a ja z nim. Sklonnosci do tyranii nie zaobserwowalam, jestesmy rownorzednymi partnerami z lekka nutka tyranii w moja strone. Do tej pory swoja postawa wyrazal swoja milosc, wiec mu chyba wybacze te ciapowate zareczyno/oswiadczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagwozdkaaa
z definicji slownika jezyka polskiego wynika, ze z marszu sie zareczylismy. ale numer..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagwozdkaaa
mialo byc: lekka nutka tyranii z mojej strony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sorry autorko topiku, ale to nie byly zadne oswiadczyny, a zaręczyny tym bardziej nie. W sumie to nie wiadomo co to to było... Narzeczeństwo nie powinno długo trwać. Powinno się datę slubu ustalic możliwie najwczesniejszą. U mnie okres narzeczenstwa bedzie trwac ok. 2 lat , ale data slubu byla ustalona prawie zaraz po zaręczynach. A 2 lata stąd, ze chcę najpierw skonczyć studia zanim będę mężatką. I to jest przykład sytuacji w ktorej mozna opoznic datę slubu. Zaręcza się nie po to , aby być dla siebie narzeczonymi, ale po to by się pobrać. I tego się trzymajmy , bo niektorym to widzę zaczynają się już pewne sprawy mylić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagwozdkaaa
ok. przyjmuje do wiadomosci. A dlaczego narzeczenstwo nie powinno dlugo trwac? To chyba wynika tylko i wlacznie z tradycji? Czy sa jeszcze jakies inne powody?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagwozdkaaa
i jeszcze a propos definicji: zareczyny - przyrzeczenie zawarcia malzenstwa. Tylko tyle. Nie widze tu rozwiniecia definicji. No ale moze ja jestem z innej epoki, moze to takie moje zboczenie scislego umyslu. Widze, ze chyba jestem starsza od Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, kiedyś była w Polsce taka tradycja, że ślub powinien odbyć się w przeciągu 1 roku inaczej zaręczyny są uznane za nieważne. I to z tej tradycji wywodzi się właśnie pogląd , że slub powinien się odbyć w miarę szybko. Po za tym jeszcze raz powtarzam, po co się zaręczać skoro nie planujecie póki co ślubu? Jasne, że mozna sobie być w narzeczeństwie, 5, 20, 15 lat, tylko po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagwozdkaaa
Hmm... dla mnie to deklaracja, ze chce sie byc razem, ze wiaze sie ze soba przyszlosc. Pierscionek mnie ucieszyl. Gdyby to byla nakretka do srubki bylabym nie mniej szczesliwa. Nie dlatego, ze chce sie bawic w narzeczona, tylko dlatego, ze moj chlopak dal mi sygnal, ze w naszym zwiazku nastal nowy, inny czas. Ze to ze mna chce spedzic reszte zycia. I chyba to glownie mial na mysli. A ze za bardzo nie interesujemy sie obyczajami przedmalzenskimi to trudno. Ale bylam ciekawa. Dziekuje za wytlumaczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciotka z ameryki
Moim zdaniem to jak komuś odpowiada, to może się zareczyć i do końca życia być narzeczeństwem. Wazne, żebyście wy dwoje byli w tej sytuacji szczęśliwi. U mnie też oświadczyn jako takich nie było, jakoś sie zgadalismy, że weźmiemy ślub i żesmy wzieli. Nie ma żadnego przepisu, który by nakazywał, że zareczyć się trzeba tak i nie inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagwozdkaaa
W zasadzie mozna powiedziec, ze u mnie bylo podobnie. Kiedys po weselu naszych znajomych, moj chlopak zapytal, co bym powiedziala na to, zebysmy zostali malzenstwem. I tak nam sie po prostu zgadalo. Potem nie wracalismy do tematu, az ktoregos dnia wypalil, ze chcialby znac moj rozmiar pierscionka. (jak widzicie Drogie Panie zero romantyzmu, co nie przeszkodzilo mi ucieszyc sie:)). Dodam, ze sama go nie znalam, bo nie nosze bizuterii. Generalnie wsrod znajomych mojego chlopaka tez panuje bardziej pratyczne, niz romantyczne podejscie. Myslalam, ze bedzie mi to przeszkadzac, ale nie. Po prostu na codzien czuje, ze mu na mnie zalezy. I chyba wole taka sytuacje niz gdybym miala wypatrywac pierscionka i deklaracji przez wiecznosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samsonik
powiedzcie mi czym sie roznia zareczyny od oswiadczyn?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oswiadczyny to deklaracja jednej ze stron, zareczyny to wspolna deklaracja obu stron.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samsonik
ja i moj chlopak postanowilismy sie oswiadczyc tak dla siebie i tak zrobilismy ale doszlam do wniosku ze zle zrobilismy bo mama niechca mi uwierzyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
albo Ty oswiadczasz sie chlopakowi, albo on Tobie. Nie mozna sie sobie wzajemnie oswiadczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samsonik
zareczyny bla bla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samsonik
on mi sie oswiadczyl a ja przyjelam. ale ja nadal niewiem nadal czym sie roznia sie oswiadczyny od zareczyn. i czy oswiadczyny sa wazne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samsonik
ale jezeli rodzice moj ani jego niewiedza o tym ze on mi sie oswiadczyl to czy one sa wazne. bo o tym ze pawel sie mi oswiadczyl wie mama ale ona nie uznaje takich oswiadczyn. jak wczesniej pisalam to oswiadczyny byly tylko tak dla nas. rodzice pawla wogole mnie na oczy nie widzieli a znow moji rodzice go widzieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×