Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zauwazylam ze

nieszczerosc w zwiazku pomaga

Polecane posty

Gość zauwazylam ze

nieszczerosc, a mianowicie ukrywanie tego, jak mi zalezy. zauwazylam, ze najlepiej jest pokazywac, ze srednio mi zalezy. srednio albo slabo. a gdy pokaze swoje prawdziwe oblicze, czyli szczerze, prosto w oczy powiem mezczyznie, ze jest dla mnie najwazniejszy na swiecie, ze go bardzo kocham, chce z nim byc i nie wyobrazam sobie zycia bez niego, to to odnosi odwrotny skutek. on stwarza dystans, nie ufa mi czy co? natomiast, gdy zachowuje sie, jakby bylo mi z nim dobrze, ale nie zalezalo na tym zeby to kontynuowac, to on jakby bardziej lgnie do mnie... szkoda, ze aby byc kochanym nie mozna pokazywac, ze sie kocha... szkoda, ze mam tylko takie doswiadczenia mimo, iz inne kobiety maja calkiem odwrotne doswiadczenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wfeqf
\"ze jest dla mnie najwazniejszy na swiecie, ze go bardzo kocham, chce z nim byc i nie wyobrazam sobie zycia bez niego\" no dystans byłby naturalna reakcją na takie deklaracje, bo nieco chore one są

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zauwazylam ze
a co w tym chorego biorac pod uwage to, ze jest sie w zwiazku z facetem prawie 2 lata?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zauwazylam ze
dlaczego wyznawanie milosci jest chore?! 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takajednaaaaaaaaaaaaaaaaaa
kieydś tez tak robilam:) ale do czasu bo on miał tego dosc. wiec pokazywalam co naprawde do niego czuje :) i teraz jest o wiele lepiej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zauwazylam ze
jak ja pokazuje, co naprawde czuje, to jest zalamka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" zauwazylam ze nieszczerosc, a mianowicie ukrywanie tego, jak mi zalezy. zauwazylam, ze najlepiej jest pokazywac, ze srednio mi zalezy. srednio albo slabo. a gdy pokaze swoje prawdziwe oblicze, czyli szczerze, prosto w oczy powiem mezczyznie, ze jest dla mnie najwazniejszy na swiecie, ze go bardzo kocham, chce z nim byc i nie wyobrazam sobie zycia bez niego, to to odnosi odwrotny skutek. on stwarza dystans, nie ufa mi czy co? natomiast, gdy zachowuje sie, jakby bylo mi z nim dobrze, ale nie zalezalo na tym zeby to kontynuowac, to on jakby bardziej lgnie do mnie... szkoda, ze aby byc kochanym nie mozna pokazywac, ze sie kocha... szkoda, ze mam tylko takie doswiadczenia mimo, iz inne kobiety maja calkiem odwrotne doswiadczenia... /" Za mna jest na odwrót:classic_cool:.Największe szanse mają desperatki:classic_cool:.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zauwazylam ze
desperatka, to ktos kto jest w stabie posunac sie do wszystkiego aby osiagnac dany cel, a ja tylko niczego nie ukrywalam, bylam szczera, mowilam prawde - wg mnie to nie jest desperacja. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wfeqf
wyznawanie miłości jest OK ale paplanie że facet jest najważniejszą sprawą w twoim życiu, jest najważniejszy na świecie, że nie wyobrażasz sobie życia bez niego, to już stawianie sprawy na głowie można kochać bardzo i o tym mówić a jednocześnie czasem podkreślić że gdyby ten odszedł, znajdziesz innego, że poza nim widzisz świat: siebie, swój rozwój, pasje ja kocham mojego faceta, jest moim jedynym, planujemy ślub... mówię mu to i owo, ale jednocześnie on czuje że gdyby coś było nie tak, ja się nie poświęcę, że oprócz niego mam czym żyć, nawet że sa sprawy dla mnie ważniejsze niż związek może dlatego on tak niesamowicie o mnie zabiega i ciut boi się że odejdę, a ja zabiegam o niego z wzajemnością

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zauwazylam ze
alez ja mam swoj swiat, mam pasje, mam zajecia, robie wiele dla siebie, tylko, ze to wcale nie zmienia faktu, ze on i tak jest dla mnie najwazniejszy. gdybym umiala to zmienic, to dawno bym to zrobila... ale on po prostu jest dla mnie najwazniejszy, a jakby mial odejsc to te wszystkie pasje i zainteresowania juz nic by nie znaczyly, on nadaje sens mojemu zyciu, jego bliskosc i milosc to sa rzeczy dzieki ktorym potrafie zyc, potrafie cieszyc sie, gdy wstaje dzien, dzieki niemu moje zainteresowania i realizowanie sie ma sens, gdyby nagle go zabraklo, nie mialabym juz po co sie starac... bardzo boli mnie to, ze on nie odwzajemnia tego uczucia, bo gdyby tak bylo nie denerwowalyby go takie wyznania, cieszylby sie, mowilby mi to samo, a on oddala sie... musze klamac, aby go przy sobie utrzymywac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wfeqf
A gdyby on raptem zniknął z twojego życia to co by się stało, wg ciebie? Ale tak szczerze... co wtedy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zauwazylam ze
zylabym dalej, ale to zycie byloby puste i bezwartosciowe... takie zycie z dnia na dzien w przeswiadczeniu, ze juz nigdy nie bede szczesliwa, nawet jakbym po jakims czasie wyszla z depresji, przestala plakac, przestala byc nieszczesliwa, to i tak nigdy juz bym nie byla wiecej szczesliwa. bezcel i bezsens. nie czulabym, ze zycie jest dla mnie, tylko ze ja jestem dla zycia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wfeqf
No to widzisz, czasem warto podkreślić że mimo wszystko żyłoby się dalej. A losy ludzi pokazują że potrafią być szczęśliwi nawet i po większych traumach niż odejście partnera. Więc czasem pohamuj egzaltację i dla odmiany powiedz coś takiego. Poza tym mów też o tym jak lubisz inne aspekty swojego życia, wtedy będzie zachowana zdrowa równowaga. No chyba że facet w ogóle boi się jakichkolwiek wyznanań i jest mniej zaangażowany... ale to jego problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elle8
Zgadzam sie z autorka. Nie jestem zbyt wylewna osoba i mimo iz bardzo kocham mojego faceta, nie mowie mu o tym czesto, nie wisze na nim, nie przytulam ciagle,nie dzwonie, nie smsuje jak to robia inne kobiety. Moj facet natomiast lgnie do mnie i jak czasami powiem mu, ze go kocham(ale rzadko), to widze, jak bardzo go te slowa ciesza i dodaja skrzydel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zauwazylam ze
a ja zawalilam sprawe stawiajac na szczerosc... teraz on jest inny w stosunku do mnie, juz pewnie nigdy nie bedzie tak, jak przedtem. a jak tylko probuje rozpoczac jakakolwiek powazna rozmowe, on jeszcze nawet nie wiedzac o co mi chodzi reaguje zniecierpliwieniem, wkurzeniem i postawa na nie. nie da sie z nim juz wspolpracowac... nigdy wiecej zaden facet nie dowie sie, jak mi na nim zalezy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elle8
Zauwazylam, Nie ma nic gorszego niz zwiazek z facetem, ktory nie jest na tyle dojrzaly, aby usiasc i porozmawiac. Zastanow sie czy to na pewno Ten...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zauwazylam ze
wlasnie obawiam sie, ze ten zwiazek juz niedlugo sie zakonczy... jakby spojrzec na to z boku, to wszystko biegnie ku koncowi... jego zachowanie czesto wprawia mnie w watpliwosc, juz sama nie wiem czy mu na mnie zalezy, wtedy ja zaczynam powazne rozmowy, na ktore on reaguje jeszcze gorszym zachowaniem w stosunku do mnie i tak w kolko... jak juz nie wyrabiam, nie daje rady, lamie sie, to wtedy zaczynaja sie wyznania z mojej strony, placz, krzyk, mowie mu we lzach jak bardzo wazny jest dla mnie, a on wrecz nie moze tego sluchac, potrafi w kolko powtarzac 'przestan, przestan, PRZESTAN!!!', 'juz nie chce tego sluchac!', 'MAM DOSC!!!'... ja wtedy reaguje spazmatycznym szlochem, bo to jest dla mnie za wiele, nie potrafie sie opanowac i zachowac spokoju, najukochansza osoba na swiecie kaze mi przestac i ma mnie dosc, to jest straszne, ja leze na lozku i dlugo placze a on jakgdyby nigdy nic dalej siedzi przy komputerze i udaje, ze nic nie widzi, ubiera sluchawki na leb i ma wszystko w dupie... dopiero po jakims czasie, jak juz ja sie troche uspokoje i on skonczy zajmowac sie komputerem rozmawia ze mna jakby w ogole nic sie nie stalo i za nic nie chce wracac do tamtego tematu. dla niego sprawa jest zamknieta, ja sie wykrzyczalam, wyplakalam i po wszystkim... jak on tak moze?! ja nie potrafie tego zniesc, on tego nie rozumie czy po prostu ja sie dla niego juz nie licze?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olej go... dziewczyno
ponizasz sie jesteś desperatką!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! on Cie nie kocha a Ty robisz wszystko zeby go zatrzymać na siłę!!! żałosne.... nic Ci nie dadzą te gierki już przegrałąs tylko nie umiesz się z tym pogodzić....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zauwazylam ze
ja nie jestem desperatka, nie posuwam sie do wszystkiego w celu zatrzymania go, nie stoje mu na drodze, nie trzymam go przy sobie wbrew jego woli. za to on ucieka od rozmowy, jest niedojrzalym egocentrycznym egoista. zamiast stawic czola problemom, nazwac po imieniu to, co czuje, on ucieka, chowa sie, nie chce nawet myslec o tym, zeby podjac trud spojrzenia na sprawy moimi oczami, jasnego okreslenia zaistnialych sytuacji i zastanowienia sie nad ich rozwiazaniami. jest zwyklym TCHORZEM, ktory dodatkowo swoim tchorzostwem krzywdzi mnie! przez to, ze mnie tak krzywdzi, ja przestaje sie zachowywac normalnie w krytycznych sytuacjach, ponizam sie przed nim, podczas gdy on ogania sie ode mnie, od problemow, od sytuacji, w ktorych musialby zastanowic sie nad tym co czuje, nad rozwiazaniami, rozwiklac problemy! PIEPRZONY TCHORZ!!! i tym krzywdzi mnie jeszcze bardziej!!! kiedy to w koncu do niego dotrze?! czy dopiero wtedy jak juz bedzie za pozno?! czy dopiero wtedy otworza mu sie oczy?!?! dlaczego ja musze to wszystko przechodzic?!!?!!?!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oj dziewczyno
ty go po prostu osaczasz, facet boi się twoich histerycznych reakcji. Nie dziwię mu się. Wyluzuj trochę. Chcesz koniecznie na siłę wyciągnąć od niego wyznania równie płomienne jak twoje. Podstawowym twoim problemem jesteś ty sama. Jeszcze kilka poważnych rozmów, a facet ucieknie przed tobą na koniec świata. Więcej tajemniczości, mniej presji. Skorzystaj z pomocy psychologa, jak sobie nie radzisz z emocjami. To nie on jest tchórzem, tylko ty żle się zabierasz do rzeczy. Przestań się zachowywać jak histeryczka, przestań naciskać. Pozwól mu trochę pogonić króliczka ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rezygnacja
wiedz że nie jesteś jedyna..relacje w moim związku wyglądają identycznie..wiele razy mi powtarzał żebym się w końcu poszła leczyć Ale na co?..na to że widocznie mnie bardziej zależy?..na to że jestem bardziej wrażliwa w tym związku?..że mnie więcej sytuacji boli i dotyka?:((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie tyle nieszczerosc
co umiar jest potrzebny czasem, zeby nie zaglaskac kotka na smierc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to już jest skończone
tylko jeszcze o tym nie wiecie..... albo Ty o tym nie wiesz a on nie wie jak Ci to powiedzieć bo jesteś histeryczka :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zauwazylam ze
moje histeryczne reakcje pojawiaja sie dopiero wtedy, gdy on odezwie sie lub zachowa po raz n-ty w sposob calkowicie lekcewazacy mnie i z calkowitym brakiem szacunku! nie reaguje histerycznie z byle powodu, rzadko zdarzaja mi sie takie reakcje histeryczne. ja nie chce od niego wyciagac plomiennych wyznan, chce od niego tylko prawdy! obojetnie jaka ona bedzie, chce prawdy i szczerosci, bo sama daje mu prawde i szczerosc. a on nawet nie potrafi sie zdobyc na chociazby krotka analize wlasnych emocji! on zachowuje sie tak, jakby jedyna rozpoznawalna dla niego emocja byl jego gniew! 😭 dopoki on sam nie przeanalizuje tego, co czuje i nie powie mi prawdy, to skad ja mam to wiedziec?! a chce to wiedziec, bo to jest bardzo wazne!!! to jest praktycznie najwazniejsze, bo decyduje o dalszych losach naszego zwiazku.. a psycholog mi nie pomoze. jest tez tylko czlowiekiem, jak ja i wy i wiele osob z ktorymi juz rozmawialam. niczym mnie nie zaskoczy. jakby on nie trzymal mnie w niepewnosci, udzielil mi konkretnych odpowiedzi, zdefiniowal to, co czuje i co mysli, to ja bym nie naciskala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaki z ciebie glupek
mam pytanie - czy to wasz pierwszy zwiazek (powazny) histeryczki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arbuza czesc
To co to za milosc? CZy milosc w ogole? Bez sensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×