Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Al Bundy

Nie pożegnałeś się... Mam nadzieję że jesteś teraz szczęśliwszy...

Polecane posty

Umarłeś kiedy byłem obok, a ja nie widziałem jak gaśniesz bo bylem zbyt ślepy. Miałeś smutne życie i samotną śmierć w swoim ulubionym pokoju. Już nigdy nie zapomnę Twojego martwego spojrzenia kiedy Cię znalazłem, Twoje ciało było jeszcze ciepłe ale śmierć już odcisnęła na Tobie swoje piętno. Mam nadzieję, że tam gdzie się udałeś jesteś szczęśliwszy i w końcu dotarłeś do upragnionego celu. Zawsze będę o Tobie pamiętał. Twój na zawsze brat :( ps. musiałem gdzieś się wypłakać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość danielaaa
jakie to straszne co napisales:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Depresja. Ten topic to moja łódź pożegnalna, z czasem odpłynie i ulegnie zapomnieniu. Ja będę zawsze pamiętał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez przezylam smierc ukochanej osoby, juz 6 lat jak jej nie ma :( nie zapomnisz nigdy czujesz sie winny??napisales "bylem zbyt slepy".....nie powinienes,bo to nie prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie szukam pocieszenia, poradze sobie bo zawsze musialem byc silny. Tylko ze to bylo takie nieoczekiwane. Jak cios w sam srodek glowy. Zabrali go o 18 :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no dobra, szukam. Jeszcze jestem roztrzesiony i nie wiem co robic :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość danielaaa
wspolczuje:( ja jutro zegnam bliska osobe i tak sobie mysle.... o tym wszystkim..... co waze a co nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pocieszenie na nic sie zda, wogole jak pocieszyc osobe ktora utracila przed chwila kogos bliskiego, do tego tak niespodziewanie wiem co czujesz, bardzo ci wspolczuje :( a co chcialbys uslyszec? cos?a moze nic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jestem pewien, chyba chcialem po prostu uslyszec ze nie jestem sam. To takie trudne i tak zajebiscie boli :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kluska serowa.
ode mnie tez ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no zajebiscie:( na twoim miejscu porozmawialabym z ksiedzem, ale takim fajnym jakims, zeby ci pomogl zrozumiec u mnie byl taki czas ze potrzebowalam zeby mi to ktos tlumaczyl, bo inaczej chyba bym zwariowala, albo sobie cos zrobila, ciezko bylo, bardzo :( :( :( jemu jest juz dobrze, jest szczesliwy tego mozesz byc pewny, uwierz mi :)patrzy na ciebie i nie chce zebys byl smutny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję za słowa otuchy. Teraz pojde sie nawalic i moze nawet zasne. Milej nocy i pozdrawiam 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poczytaj sobie, wiele ludzi przezywa podobne tragedie http://www.dlaczego.org.pl/d/ byc moze to nie dotyczy ciebie bezposrednio, ale napeno w 90 % kiedys mojej babci przysnil sie jej zmarly tata, ona bardzo plakala po jego smierci, a on przyszedl do niej i powiedzial "nie placz prosze, mi jest dobrze, ciezko mi kiedy placzesz" serio wiem ze teraz to nie dotrze do ciebie, ale to na pozniej przytulam cie z calej sily

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Al Bundy jestes?Npisz czy twoj brat byl niepelnosprawny?jak wygladal?brunet?szczuply?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kazdy z nas przezywal lub przezyje smierc bliskiej nam osoby. niecale 3 lata temu ...moj kolega postanowil w chwili zalamanie , w chwili szalenstwa ...pozegnac sie z zyciem ... te egoistycznie posuniecie zranilo wielu bliskich mu osob ...z czasem godzimy sie z tym i bol lagodnieje ... modlitwa pomaga .... rozmowa z bliskimi tez .. nie zamykaj sie w sobie ... wyjdz do ludzi ... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Requiem aeternam dona eis, Domine, et lux perpetua luceat eis. Requiescant in pace. Amen. Ze wszystkich obrzędów pogrzebowych chrześcijaństwo wypracowało najlepszy, bo dający spokój i nadzieję. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc, dzisiejszy dzien jest nieco lepszy choc spalem nad ranem tylko 2 godziny. Wkleilbym jego zdjecie ale za duzo tu malolatow. :( Byl porzadnym czlowiekiem, niestety zycie nie dalo mu szansy na zrealizowanie swoich marzen. Wysoki, przystojny, niejednej kobiecie wpadal w oko, choc zawsze smutny. Nic nie moglo go pocieszyc, byly chwile lepsze ale od razu po tym nastepowalo pogorszenie - i tak od 10 lat. 04.02.77 - 07.02.2008 Żegnaj ide zalatwiac formalnosci, ciezko bedzie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
będzie ciężko, bardzo ciężko. do dnia pogrzebu będzie tak ciężko, że czasami będziesz się zastanawiał, czy uda Ci się to znieść, za duży ból i cierpienie. w dniu pogrzebu będzie równie źle, albo gorzej. będziesz musiał się zmierzyć z pożegnaniem - symbolicznym wprawdzie, ale jednak, będziesz patrzył z niedowieżaniem na trumnę i próbował zrozumieć. ale później będzie już lżej, będziesz cierpiał, tęsknił, żałował, wspominał, ale ból będzie coraz mniejszy. boleć na pewno będzie długo - trudno pogodzić się ze śmiercią tak młodego człowieka, ukochanego brata. nie jest prawdą, że czas leczy rany - ale jest prawdą, że je zabliźnia. czas uczy nas, jak życ w \'nowym świecie\'. Bo będziesz się musiał nauczyć żyć w nowym świecie - w swiecie bez brata. na zawsze już pozostaną Ci w pamięci te trudne chwile, które teraz przeżywasz, na zawsze pozostanie Ci przed oczami obraz, który widziałeś - tak, jak napisałeś w pierwszym poście - nigdy nie zapomnisz spojrzenia nieżyjącego już brata. lecz z czasem te obrazy, te wspomnienia wymieszają się z tymi dobrymi, z miłością do brata, z pamięcią wspolnej więzi, braterstwa i Twoich pełnych dobra uczuć do Niego. Poradzisz sobie, daje Ci słowo. Musisz sobie poradzić. To, co się wydarzyło na pewno zmieni Ciebie, zmieni sposób postrzegania wielu rzeczy i świata. Ale to niekoniecznie jest złe. Nie ukrywaj swoich uczuć i emocji, nie powstrzymuj się przed płaczem (to nieprawda, że powinieneś się hamować - bo brat by nie chciał...). To święte prawo kogoś, kto stracił najbliższego, aby okazywać słabość, strach, żal i wszystko, co z tym związane. Daj sobie czas, aby dojść do siebie, wrócić do normalności, sam dla siebie bądź wyrozumiały. I najważniejsze - nie obwiniaj się. To nic Ci nie da, nic nie zmieni. Pogrąży tylko Ciebie i odbierze Ci możliwość pokonania rozpaczy i wyciszenia się. Ja w wieku 16 lat znalazłam ciało martwego taty. To, co napisałam wyżej w jakiejś części oddaje moją ówczesną rzeczywistość, nie do końca - bo rozdzierającego bólu nie da się opisać słowami. Ci, którzy mieli nieszczęście go doświadczyć wiedzą...pamiętają. Inni mogą sobie próbować wyobrazić, ale wyobraźnia nie ma takiej mocy (i dobrze). Minęło wiele lat, czasem cierpie, wciąż tęsknie - i pewnie tęsknić już będę. Ale już tak nie boli. Nauczyłam się. Przeszłam po drodze wiele etapów. Różnie się działo, różnie reagowałam - ale starałam się pamiętać, w którą stronę idę. Nigdy nie zrozumiałam - dlaczego - i nie zrozumiem, bo nie ma wystarczająco dobrego powodu, nigdy nie przestałam tęsknić. I niewiele mogę poradzić - bo nie ma uniwersalnych rad, być może to, co opisałam nie będzie prawdą w Twoim wypadku, wszyscy przeżywamy inaczej. Jednak w chwili śmierci taty, wiele bym dała, żeby ktoś powiedział mi, co będzie się działo, z czym będę musiała się zmierzyć, na co powinnam się przygotować. Dlatego napisałam do Ciebie. Nie napiszę Ci, że będzie dobrze - bo dobrze - to pojęcie bardzo względne, poza tym - zanim będzie Ci dobrze, minie czas. Ale napiszę Ci, że z każdym dniem będzie lżej - i to Ci mogę obiecać. Z całego serca trzymam kciuki, żebyś był silny i żebyś znalazł swój własny sposób na odnalezienie spokoju. I gorąco życzę jak najlepiej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo bardzo współczuję
ściskam mocno trzymaj się, straszna tragedia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
shizma u mnie bylo odwrotnie, z dnia na dzien bylo coraz gorzej, nie umialam sobie radzic z ta myla, popadalam w obled, a myslalam ze jestem silna psychicznie doswiadzczylam wiele przykrych odczuc, przechodzilam etapy pogladow,szybko sie zmienialy ze zlych w coraz gorsze pomogla mi rozmowa, z osoba ktora \"dala mi w twarz\" pomogla wrocic do rzeczywistosci, normalnego zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie.prawd.a - dlatego napisałam, że być może się mylę - każdy z nas przeżywa inaczej, inaczej sobie radzi. to jedyne (na szczęście) takie doświadczenie w moim życiu (aż tak silne, bo aż tak bliska mi osoba) - więc tylko (aż) takie doświadczenia mam i takimi mogłam się podzielić. Prawdą absolutną jest to, że jakoś trzeba sobie dać radę, jakoś trzeba odnaleźć spokój i normalność. wrócić do życia i nauczyć się od nowa funkcjonować. Siła psychiczna...to też względne pojęcie - chyba już sobie poradziłaś, z czyjąś pomocą, ale dałaś radę - więc masz swoją siłę. Mam nadzieję - że dobrze zrozumiałam - poradziłaś już sobie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak to juz 6 lat wspomnienie ciagle powraca,ale juz nie tak mocno boli masz racje kazdy przezywa na swoj sposob, ale kazdy przezywa ten okropny smutek i bol jakby ci serce wyrano!!! teraz gdyby mialo sie to powtorzyc napewno przezylabym to inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja dziś też pewnie przeżyłabym to inaczej - zmieniłam się, nie mam już 16 lat, u mnie minęło dwa razy tyle lat - 12. i wspomnienie nadal powraca i czasem płacze i tesknie. ale zyje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×