Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tylko nie krzyczcie-

ciągle kochanka

Polecane posty

Gość tylko nie krzyczcie-

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko nie krzyczcie-
poznaliśmy się sześć lat temu, najpierw rozmowy, potem ciągłe telefony,wreszcie sex.Oboje jesteśmy w związkach małżeńskich. Nie do końca udanych bo jak widzicie jest zdrada. Poza tym mój mąż i jego żona,żyją w błogiej nieświadomości już od tylu lat...Przywiązałam się do niego, mamy wspaniały sex, widujemy się raz lub dwa razy w miesiącu, rozmawiamy o swoich rodzinach, dzieciach ich problemach, doradzamy sobie nawzajem. To już tak długa trwa..przyjaźnimy się, szczęśliwie nigdy nic się nie wydało i wygląda na to,że sztukę sekretu, póki co ,opanowaliśmy do perfekcji. Czasem myślę aby to zakończyć ale z drugiej strony , mąż fizycznie w ogóle mnie nie pociąga ( 20 lat po ślubie)a więc sex przestałby dla mnie istnieć bo nie rzucę się innemu w ramiona. On jest moim pierwszym i jedynym kochankiem. Czy zrywać ten związek tylko dlatego,że ..bla,bla...sami wiecie.Teraz te argumenty są bez sensu nie ten czas. Zastanawiam się dokąd to prowadzi? Jesteśmy w równoległych związkach, naprawdę się szanujemy, nigdy nie mówimy nic złego o naszych współmałżonkach. Po prostu mam dwóch mężczyzn z jednym mam namietny sex i rozmowy, które drugiego nudzą ale z drugim mam rzeczywistość, dzień powszedni , wspólną przeszłośc i przyszłość...Może fakt ,że jestem po 40-ce sprawia,że trudno cokolwiek naprawiać,sami wiecie..proza życia..Ani się nie chwalę ani żalę, opisuję w jakiej jestem sytuacji ,żadne z nas się nie rozwiedzie ale też nie chce zmienić tej dwu-drogi. Ostanio w piosence usyszałam,że życie za szybko mija aby się nim nie cieszyć ..Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niepojęte to troche dla mnie
bo nie targaja tobą jakieś specjalne -silne emocje ...ale sama zadajesz pytanie ; dokąd to was zaprowadzi ...? nie potrafie na to odpowiedziec ...odpowiedzieć musisz sobie sama -co bedzie dla ciebie najlepsze ,albo co jest lepsze dla twojej rodziny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niepojęte to troche dla mnie
miałam kiedys podobna sytuacje ...trwalo to ok roku ,lecz nie mogłam znieść tego ciagłego pilnowania i napięcia ...Odeszłam i to bez słowa -że tak powiem rozeszło sie po kościach .Powiem ci ,ze wyrzuty sumienia ścigaja mnie do dziś ,choć mineło wiele lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko nie krzyczcie-
moja rodzina nie ponosi absolutnie jkiejkolwiek straty. relacje z moim mężem są na poziomie przyjaźni, a tak poza tym w domu wszystko funkcjonuje że to tak określę-poprawnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko nie krzyczcie-
wyrzuty sumienia....miałam je parę lat temu, teraz przywykłam, wszystko stało się normą..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie potepiam ale
juz sama musisz wybrac czy chcesz zyc niejako w dwoch zwiazkach czy tylko w jednym - malzenskim. Bo ktoregos dnia jednak moze wyjsc na jaw twoj sekret i co wtedy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sssccsjjkaknebnif
A CO TO JEST STRASZNEGO ZDRADA....... tak naprawde nic dopuki dzieci mąz się nie dowiedzą wiec badź ostrożna i czerp przyjemnośc puki możesz uwazaj zeby nie przywiazać się zbyt emocjonalnie do kochanka pozdrawiam pa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko nie krzyczcie-
przywiązałam się ale jak zauwazła " niepojęte..." wielkich emocji już nie ma..kiedyś tak- teraz coś prawie zwyczajnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sssccsjjkaknebnif
no i niech tak zostanie może to się wypali i bedzie ze tak powiem spokuj, a jak mąż cię nie docenia to ktos inny musi prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko nie krzyczcie-
jest tak,że osoby w mojej grupie wiekowej ,które odchowały dzieci ,zrealizowały większośc planów życiowych, jawnie nie krzywdzą bliskich, w jakiś sposób znajdują zrozumienie dla swojej niewierności...a może się mylę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sssccsjjkaknebnif
nie chce nakłaniac cię do zlego zrobisz jak uwazasz ale tym bardziiej nie widze w tym nic złego jesli dzieci oodchowane rozumiem pełnoletnie i maja porace lub studiują, , a mąz co --- tak jakby go nie było nie pomoże nie podtrzyma na duchu ani nawet nie zaspokoi to nawet nei człowiek to cień ... człowieka którym kiedyś był. a może się myle.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko nie krzyczcie-
zdziwicie się ale mój mąż jest przystojniejszy od mojego przyjaciela,nie jest typem kanapowca ale po prostu przestało iskrzyć,ważna jest dla mnie jakość relacji. Z mężem się prawie że koleguję , jestem bo zawsze byłam i nie chcę tego zmieniać ale namietność, pogaduszki i beztroska to dziedzina i specjalnośc tego drugiego, który wydaje się,że dla swojej żony jest tym kim mój mąż dla mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmmmmmm...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Poza tym mój mąż i jego żona,żyją w błogiej nieświadomości już od tylu lat..." może spiknijcie ich ze sobą, też będą mieli udany sex :P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pj zostaw totak jak jest
6 lat romansu to dłużej niż niektóre małżeństwa .Zostaw to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KOMICZNIE TEZ O TYM
POMYSLAŁAM.A moze czworokąt?Ales głupia babo znam tez taka co to maz nie wie a ze zakochany i popaprany to sie pewnie nie dowie.Takiego faceta jak mój kumpel nigdy w zyciu toz to debil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zycie chwila jest tak tak
a moim zdaniem jesli obojgu Wam to odpowiada to trwajcie ze soba...sama pomysl,jestescie po 40,znudzeni szara codziennoscia,malzenstwem,rutyna,codziennoscia,te spotkania sa dla was jak balsam dla duszy,takie male radosci w szarym swiecie..ja tam bym dalej ciagnela to jesli facet bylby mi bliski tak masz racje"zycie krotkie jest by pic marne wino,zycie jest zbyt krotkie by milosci dac zginac"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zycie chwila jest tak tak
jak tak patrze wokol na te znudzone malzenstwa,klocace sie o pieniadze,ktorych lacza samochody,kredyty,raty,to zastanawiam sie gdzie ta milosc?ludzie tona w dobrach materialnych gubiac duchowe radosci... a przeciez dzieki milosci czlowiek czuje ze zyje..nawet jesli by trwala chwile

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
człowiek, ktorego widujemy raz czy dwa razy w miesiącu na kilkugodzinne dymanko i jakies gadki szmatki plus quasi mądre porady o życiu i dvpie marynie zawsze bedzie cudowniejszy niz maż, czy żona, ktorych widujemy codziennie ze wszystkimi ich niedoskonalosciami i przywarami... koloryt kochanka zawsze pokona szarość prozy życia stałego partnera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko nie krzyczcie
"koloryt kochanka zawsze pokona szarość prozy życia stałego partnera"..to prawda dlatego tak trudno z niej zrezygnować.Zwłaszcza w moim wieku..z oczywistych wzgledów z nikim o tym nie rozmawiam, dlatego dziękuję za Wasze opinie, bo dzięki temu poznałam zdanie innych osób. Jak wspomniałam -ani się chwalę ani żalę, po prostu opowedziałam jak wygląda moje życie od 6 lat. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm...............
fajnie że o tym napisałas bo warto zauważyc w tym co robisz w miare pozytywne strony...dzieki temu że jest ten drugi ty jestes w lepszej formie (mam na mysli duchowej), to "doświadczenie moze sprawiac że jestes też lepszą żoną...bo bardziej zadowoloną z życia(cóż za paradoks;-)... Jeśli nikt o tym nie wie a tylko wy , a nie jestescie jakos specjalnie emocjonalnie przywiązani to chyba dobrze... troche ci zazdroszcze bo jestes przez to bardziej spełnioną kobietą...jestem w związku 15 lat i wiem jak to jest byc ciągle z tym samym facetem choc i mój jest całkiem przystojny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko nie krzyczcie
:-)) tak to już jest....bywa że mniej przystojny nie jest gorszy od przystojnego...w sumie to kwestia gustu. Powiem Wam,że wszystko zaczyna się od rozmowy, jeśli wciąga i widzisz zainteresowanie swoją osobą to, ta akceptacja sprawia,że robi się "chemicznie" a od tego tylko gest do zmian. Dobrze kiedy kobieta to wszystko ma w domu- przy mężu ,jeśli coś się wypala, dobrze że spotyka ją to w ogóle, niż by miało ominąć bo w końcu wszystko ma swój kres. Kwestią jest czas, dla jednych szybciej dla drugich póżniej ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rzeka
doskonale wiem o czym mówisz.Nikt tu nie będzie na Ciebie krzyczał bo fakty są jakie są. Kobiety to wiedzą i mężczyźni też. Jak napisałaś- wszystko jest kwestią czasu. Ktos tu powiedział że zdrada jest wtedy kiedy się wyda.Jeśli nie rani nie ma jej, bo nikogo nie boli, nikt nie płacze . Zdrada zaczyna się wówczas kiedy już nie jest tajemnicą. Trochę to przewrotne ale tak to widzę. Mam przyjaciółkę, którą zdradził mąż. Bardzo rozpaczała.Pamiętaj o tej drugiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zycie chwila jest tak tak
ja doskonale wiem o czym piszesz...jakis czas temu i ja kogos poznalam,w sumie znalismy sie z dawnej pracy,ale przypadkowe spotkanie,rozmowa i okazalo sie ze "nadajemy na wspolnych falach"..on facet 45 letni,przystojny,z mnostwem pasji,zagubiony w malzenstwie.. ja duuuuuzo mlodsza,wolna,niezalezna,samotna,szukajaca wciaz swej drogi... utonelam w jego oczach na caly rok....musialam odejsc,bo pogubilam sie w tym,zauroczylam?zakochalam?mniejsza o to,bylo mi dobrze... dla niego bylam odskocznia od zwiazku,przeciwienstwo zony...ja szalona,spontaniczna,wszedzie mnie nosi... ale zerwalam,bo uzaleznilam sie od niego...chcialam go miec tylko dla siebie..a tak nie mozna..odeszlam wiec..wciaz boli,ale wytrwam... i sadze ze jezeli oboje jestescie w podobnych sytuacjach to trwajcie...zycie krotkie jest...dajcie sobie szanse na male szczescie i radosc codziennosci..pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja za to mysle ze
"oliwa sprawiedliwa zawsze na wierzch wypływa" myślę, że są małe szanse żebyś mogła taki układ ciagnąć w nieskończoność to się prędzej czy później musi wydać i zacznie się dym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwejt
ups

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×