Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kolejny topic o kłopotach

prawie 5 lat razem, żadnych wspólnych marzeń, żadnych

Polecane posty

Gość kolejny topic o kłopotach

celów... za 2 miesiące będzie 5 lat jak się spotykamy. Mieszkamy osobno, bo taniej u rodziców :) pracujemy oboje, zarabiamy mniej więcej równo, ja studiuję, on też zaocznie. Niby wszystko pięknie, ale brakuje mi w tym całym naszym "chodzeniu" takiej więzi, porozumeinia, wspólnych marzeń, planów na przyszłość dalszą i bliższą, niby jesteśmy razem, lecz każdy robi coś dla siebie, w kategoriach ja - ty , nie my. W tym roku skończymy 24 lata, więc jesteśmy młodzi, mamy czas na śluby mieszkania razem i takie inne bzdety. Tylko, czy do tego w ogóle dojdzie ?? Wiem, czym się interesuje, co lubi jeść, czego nie. Ale nie wiem, jakby chciał, żeby jego życie wyglądało za 5 10 lat, jakie ma marzenia - prócz większej kasy oczywiście. On specjalnie też nie interesuje się tym, co ja robię, co ja chcę osiągnąć. Czy ktoś miał podobnie i wyszedł z tego obronną ręką, bo zastanawiam się coraz częściej , czy takie cos ma sens?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejny topic o kłopotach
nic sam od siebie nie mówi, a gdy ja czasem pytam, to leje wodę " wiesz ile to kosztuje ?" , " a co jeśłi stracimy pracę?", "nie mamy na to kasy". Ja nie chcę żadnego ślubu ani nic z tych rzeczy żadnych dzieci - niet - ja chcę po prostu razem zamieszkać, może nie teraz, ale za rok, dwa - zobaczyć, czy wytrzymamy razem i wtedy ewentualnie zacząć jakieś rozmowy . Ale ja nawet nie wiem, jak go pytać, bo na pytanie , jak sobie siebie wyobraża za kilka lat, odpowiada, że zadaje głupie pytania, bo on sobie siebie wyobraża właśnie tak, jak teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ile to juz trwa
facetow trzeba pytac WPROST, jak bedziesz naokolo, to sie nie domysli;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejny topic o kłopotach
a jak zapytam wprost, to się pogniewa, że za dużo od niego oczekuję. Mnie się zawsze wydawało, że zakochani ludzie mają jakieś wspólne marzenia, np. ot choćby wyjazd na wspólna wyprawę nad morze, albo zamieszkanie razem, po jakiemś czasie.... , czy choćby wypad wspólny do kina , na spacer, na rowerze wycieczka. Że identyfikuja się ze sobą, jedno wspiera i pomaga drugiemu i takie tam bzdety. Coraz częściej uzmysławiam sobie, że my takich marzeń nie mamy, on myśli tylko, jak zarobić , nie stracić za dużo, żeby się za wiele nie wysilić i nei wykosztować, a w wolnym czasie sadza tyłek przed kompem, nawet jak jesteśmy razem, że o żadnym innym sposobie spędzania czasu wolnego nie ma mowy. Nie mam o to żalu, ale mało czasu razem spędzamy i jest to jakieś nijakie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejny topic o kłopotach
ale chciałabym wiedzieć , powiedzcie mi , czy będąc szczęśliwie zakochanym, będac razem, ma się przecież jakiś wspólny plan na życie - żeby razem być , spotykać sie jak najczęsciej, wiecie o co mi chodzi, czy tylko kobiety tak maja a facetowi to zwisa i jest mu wszystko jedno ?? To jest mój pierwszy związek i zawsze myślałam, ze to takie trochę romantyczne uczucie, czuje się radość z przebywania z sobą itp. a tak teraz widzę, że to tylko chyba moje wyobrażenia. Że dla faceta kobieta wcale najważniejsza w życiu nie jest, że liczy sie przede wszystkim kasa, i że zwykle to baby maja tendencje do idealizowania rzeczywistości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem jak Ty mogłas przy nim wytrzymać aż 5 lat. Na moje to on jest z toba tylko dla seksu, to nie normalne żeby naprawdę nie miał żednych planów wobec was... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejny topic o kłopotach
nie wiem, dlaczego jest ze mną - może z przyzwyczajenia. A żadnych planów nie ma. Ja nawet nie mam zamiaru go do posiadania jkichś planów namawiać, tylko tak mi smutno trochę, bo moje wyobrażenia i marzenia o uczuciu trafił szlag, bo to bardziej jest prozaiczne, niż ustawa przewiduje. Czasem i tak się czuję jak w małżeństwie z 30 letnim stażem. A jemu jest wygodnie chyba też- nie mieszkamy razem, nie ma takich zamarów, więc się bierze odpowiedzialnośc tylko za siebie, a i wydatki ma mniejsze. Zresztą, ostatnio też strzelił gafę - przynajmniej moim zdaniem. Moja mama miała urodziny - a że nikogo nie było, żadnych gości, to powiedziałam Pawłowi, by przyszedł (bo on nie lubi w gości pzychodzić do mojej rodziny, gdy jest dużo ludzi). Moja mama nigdy urodzin nie odprawia, tylko babcia przychodzi na chwilę- jej mama , no i my jesteśmy. Były pycha ciasta, wtem przychodzi Paweł. Wchodzi , dzien dobry, wszystkiego dobrego mojej mamie życzy mijając ja w drzwiach kuchni - i tyle. Nie, żebym czegoś oczekiwała, albo tym bardziej moja mama( która słowem nie wspomniała o niczym), ale brakowało mi czegoś. Nawet małego badylka. On często u nas przebywa, w weekendy przychodzi do mnie, czasem też w tygodniu, moja mama bartdzo dobrze go zna - więc myślę, że nawet jeśli przyszedł do mnie, a był właśnie dzien urodzin mamy, to mógłby się na coś wysilić, na jakiś drobny gest. Nie wiem, chyba przesadzam, ale chciałam sie wygadać, przed mamą mi głupio za niego, choć ona nie mówiła nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
łolej go kobito :D czytam jakby troche o sobie sprzed dwóch lat odeszłam zaczełam życ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem... czy powinniesmy Ci radzić. Sama powinnaś wiedzieć czego chcesz... Ale według mnie to toksyczny związek, on bierze wszystko nie dając nic z siebie. Chcesz na niego zmarnować kolejne 5lat? A potem obudzić sie że on nie chce z Tobą mieszkać, mieć dzieci, tylko do starości mieszkać z mamusią, a do ciebie przychodzić tylko kiedy chce żebyś uprawiała z nim seks...??? To chora sytuacja.. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o ile zechcę się z nią ożenić bo to przecież kosztuje. Po tylu latach znajomości powinniście mieć wspólne plany na przyszłość. Tu czegoś brakuje, może szczerej rozmowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejny topic o kłopotach
eh, trudno tak odejść po tylu latach - człowiek ma wątpliwości, czy dobrze zrobi ... Choć myślałam już czasem o tym. Kiedyś tak wspomniałam, że my razem, ale ja nie wiem, co on ma za marzenia, a jego nie interesuje, jakie ja mam...... Nie odpowiedział. A na temat mamy urodzin nie rozmawiałam z nim - cholera delkatna sprawa - w sumie nie ma jakiegokolwiek obowiązku, by jakiegoś badylka jej dać, bo przyszedł do mnie, a z drugiej strony - eh, mnie zawsze w domu uczyli, że należy pamiętać o drugim człowieku, choćby po to , żeby było mu miło przez chwilę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie w domu nie obchodzi się urodzin tzn składamy sobie życzenia bez zbędnych ceregieli, może i u niego tak jest. Za to imieniny obchodzimy hucznie. :) Kiedyś byłam w takim związku tylko że 2 lata, nie miał planów wobec mnie bo jaki to koszt np. kupić pierścionek. Zerwałam znajomość i dobrze się z tym uporałam. Nie żałuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejny topic o kłopotach
szczere rozmowy konczą sie w momencie gdy sie je zaczyna - zwykle je ucina krótko i stanowczo. Eh, powtarza mi często, że mnie kocha, ale co z tego, że boję się iść do niego pogadać , gdy mam problem, bo po 2 zdaniu utnie tekstem : "skończ już stękać" . Staram się do niego z kłopotami nie przychodzić, bo wiem, że musiałby byc w naprawde super humorze, żeby mnie nie skrzyczeć. Zawsze on ma ważniejsze problemy, złą pracę, on ma prawo do narzekania, ja nie, bo "i tak sie opier....am w robocie, wiec sie mam cieszyć, że pracuję, albo sie zwolnić, jak mi sie nie podoba" A ja go zawsze wysłucham , nigdy nie odesłałam go z kwitkiem, nie krytykuję jego decyzji. Na razie daje sobie rade, ale nie chcę tak spędzić całego życia zdana tylko na siebie.Życie mi dało już od dzieciństwa niezłą lekcję samodzielności i liczenia tylko na siebie, dlatego miałam cichą nadzieję, że przy jego boku, choć odroobinkę będę miała wsparcia - ale znów to ja jestem wsparciem. Po ostatniej jego odsyłce mnie na drzewo - zrobilam generalny "remanent" całych moich uczuć. Powiedziałam stanowczo choć spokojnie, że chciałabym mieć takie wsparcie w nim, jakie on ma we mnie, powiedziałam co mi się podoba, a co nie. Obiecał już na mnie nie krzyczeć - zobaczymy jak długo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość płaszcz się dalej przed nim
obudzisz sie pewnego dnia z ręką w nocniku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejny topic o kłopotach
ja mieszkam w regionie, gdzie obchodzi się urodziny. Zarówno jego jak i moja rodzina obchodzą tę właśnie uroczystość. A co do do pierscionka - smieszna sytuacja, moja koleżanka się zaręczyła, więc wspomniałam o tym, dodając przy okazji, że ja bym 800 zł na palcu bała się nosić - na co Paweł o mało nie udławił się jedzeniem, i spytał z nieukrywanym wyrzutem : ILE?????????????????? :P hehe cóż, dla mnie to zbyt dużo, dla niego to chyba majątek :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dffgfggfg
od niego takiego cudeńka nigdy sie nie doczekasz. dlatego nie warto z nim byc. odejdź jak najprędzej, troche poboli ale przejdzie ci to i znajdziesz nowego faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niuniulka
od razu mówię że przeczytałam tylko pierwszy wpis :) miałam identyczną sytuację :) i w końcu się rozstaliśmy, w wielkich bólach i męczarniach ale patrząc z perspektywy czasu to było najlepsze wyjście z sytuacji, teraz mam faceta który ma cele, mamy wspólne zainteresowani, nie nudzimy się w swoim towarzystwie i mam ogólny zarys tego do czego my dążymy i chcemy to chociaż w części sfinalizowac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejny topic o kłopotach
ja na cudeńka ze złota srebra lub nie wiem czego nie czekam, materialne rzeczy nie mają dla mnie aż tak wielkiej wartości, a bede chciala, to sama mogę sobie kupić a nie czekać nei wiadomo na co :P. A wszystkim, którym sie udało, gratuluję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pierścionek to tylko symbol, ja rozstając się ze swoim miałam 26lat i chciałam mieć sprecyzowane plany na życie np. wyznaczoną datę ślubu. Chciałam wiedzieć jakie ma plany w związku ze mną, a on nic. Bo jego nie stać na głupi garnitur. A przecież zarabiał, nie potrafił nic odłożyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejny topic o kłopotach
a jak teraz wygląda twoje zycie ? znalezienie kogoś odpowiedzialnego graniczy chyba z cudem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejny topic o kłopotach
ten też pracuje, odkłada, ale na różne rzeczy , typu auto, komórka, komputer :P ja mu nie bronię, jego kasa, to i robi z nią co chce - zresztą, gdybym mu coś powiedziała, na ten temat to by mnie objechał, jak kieyds dawno zrobił. A ja też ostatnio zaszalałam cyfrówkę za pół wypłaty kupiłam, fakt, zbierałam dość długo a jeszcze dłużej się zastanawiałam, czy warto, ale stwierdziłam, że i tak nie mam innych celów A ślub - przecież może być cywilny, uniknie się takich kosztów, jeśli juz ktoś chce ślubu, prawda ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dad
nie mozesz isc do niego z problemem?? to chore!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejny topic o kłopotach
teoretycznie mogę, ale po co, jak i tak usłyszę , że mam skończyc stękać po 2 zdaniu. wiem, że nie zbyt to normalne, ale chyba juz go do tego przyzwyczaiłam, a jemu jest dobrze, jak nie musi się jeszcze mną przejmować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dad
to co Ty jezscze z nim robisz zastanow sie chcesz zawsze bac sie do niego isc? niby go miec ale nie moc na nim polegac? powaznie sie zastawow...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znalazłam. Ale faceta to trzeba sobie wychować. To jest produkt jak z modeliny do ukształtowania.:) Też nie jest idealny, ma swoje wady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejny topic o kłopotach
teraz obiecał, że będzie lepszy, nie wiem, musze dac mu troche czasu, zobaczyc czy sie sprawdzi kolejnym razem, gdy już zapomni. Jeśli nie, i dalej będzie tak, jak jest, już nie będę mieć wątpliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mojemu poprzedniemu odpowiadało by pomieszkiwanie z nim na kocią łapę tylko po to żeby miał kobietę pod ręką jak mu się zachce. Zero jakiegoś wsparcia czy pomocy. A jak on miał problemy w pracy to nawet nie chciał posłuchać co mam do powiedzenia. Z założenia byłam głupia, miałam gorszą szkołe, byłam za wysoka chociaż mam 170 cm (to on jest niski!) jeszcze trochę to bym kompleksów się nabawiła,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejny topic o kłopotach
to super, że znalazłaś, ja mam jakąś dziwną obawę, że albo nie znajdę, albo znów trafię jak to mówią, z deszczu pod rynnę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×