Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mazak

przerwa w zwiazku...

Polecane posty

dziobalko - juz Freud, czy Jung udowodnili (choc nie to było ich intencją) że wszystko da się wywnioskowac ze wszystkiego i że wszystko moze potwierdzic wszystko :) wiec spokojnie, mozesz sobie potwierdzać, co chcesz... wszelkie kurewstwa, ludzkie kłamstwa i bezsensowne, raniące innych zachowanie moze wytłumaczyc, jako głęboką emocjonalność, sentymentalizm lub też bardzo skomplikowaną nature... Ty, jako kobieta oczywiscie w zupełnie oczywisty sposob wolisz faceta, ktory bedzie robił 2 lata przerwy w związku, potem przez 5 lat nie bedzie wiedzial czy jest na powazny związek gotowy, potem przez 7 lat bedzie upewniał sie czy juz na pewno jest gotowy, potem przez 5 lat bedzie sprawdzał, czy swoją gotowością nie zrani Ciebie a następnie stwierdzi ze nie jest jeszcze gotowy i mamy w ten sposob wizerunek faceta skomplikowanego, ciekawego, dla kórego jako kobieta mozesz się poświęcic i liczyc, ze dla Ciebie sie zmini... sztampa aż do bólu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie, tez tak zauwazylam, bo na forum co baby pisza pojawil sie faxet hehehe to tez swiadczy o czyms :P hehe no ale dziewczyn afaktycznie chyba sie pogubila, nie dziewie sie, moim zdaniem nie powinna rezygnowac, ale tez nie poiwnna dac sie "pozrec" temu uczuciu, bo to ja tylko zniszczy, a komentarze komiczne na zadnym topiku nie sa inteligentne, bo jak on to okreslil...ze podczas ekstracji zeba usunieto czesc mozgu...no chyba o sobie mowil..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
komiczne.........dla bab to jest normalne, wnioskuja wszystko ze wszystkiego i nic z niczego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ja sie spotkalam z twoja wypowiedzia na jakims topiku ze ty nie masz baby....co?? " ciekawe na którym :D:D:D bo akurat mam :) ale ten temat coraz bardziej mi sie podoba :) ekipka kobitek, które żyją wg teorii "wydaje mi się, że...." i teraz zachłystują się agresją, bo ktoś im ich wizje zburzył :) niestety, miło być dzieckiem we mgle, ale witamy w rzeczywistości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
udowodniono również, że mężczyźni tacy jak Ty nienawidzą kobiet takich jak ja... a wiesz dlaczego???? bo tacy mężczyźni jak Ty( dużo mówiący a mało robiący) boją się takich kobiet jak ja...powód??? chyba nie muszę Ci pisać... jeśli jesteś tak inteligentny jak myśle to znasz powód... a jeśli to ja jestem inteligentniejsza od Ciebie powód podam Ci w daleszej części rozmowy ;-) jeśli nie uciekniesz rzecz jasna...:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"wlasnie, tez tak zauwazylam, bo na forum co baby pisza pojawil sie faxet hehehe to tez swiadczy o czyms" musze sobie jakis skrót klawiszowy zrobić :) tak wiec - forum dla bab to forum dla debilek, kretynek i półmózgich idiotek prawda? a porusza sie na nim tematy durne, nieistotne i infantylne? :D dlatego twierdzisz, że facet piszący na forum dla bab, to porażka? :D poza tym to forum uczuciowe... one są zarezerwowane tylko dla kobiet??? a wczesniej napisalas "komicznie..........a ty nie masz uczuc??? zarowno facet jak i baba ma uczucia...jestesmy tylko ludzmi" zawsze przeczysz sobie sama i to tak wyraźnie? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On nie jest skomplikowany...On jest komicznie prosty... a jego wypowiedzi uważam że są bardzi inteligentne.... powód? sam je tworzy...a jest facetem ;-) z jego perspektywy widziane...jego oczyma... eh... nie ma nic piękniejszego niż inteligentna odpowiedź mężczyzny wypowiadającego się na kobiecym forum ;-) czyż to nie piękne???? ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzobalko... ja duzo piszę sobie tutaj, bo mi sie pracowac nie chce... w realu duzo nie mowie, bo to nie pole do takich dialogów... i nie rozumiem w ogole terminu "bać się kobiet" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie przecze sobie..no co ty.... to teraz ty obracasz wszystko buhehehehhehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
od kiedy życie uczuciowe dotyczy tylko kobiet? bo coś przegapiłem... tak czy inaczej, gdy pojawia sie argument w polemice, traktujący o tym, ze jestem facetem piszącym na babskim forum, oznacza to całkowitą porażkę adwersarzy... ale takie argumenty, rodem z piaskownicy są bardzo śmieszne i poprawiają humor...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
od kiedy życie uczuciowe dotyczy tylko kobiet? bo coś przegapiłem... tak czy inaczej, gdy pojawia sie argument w polemice, traktujący o tym, ze jestem facetem piszącym na babskim forum, oznacza to całkowitą porażkę adwersarzy... ale takie argumenty, rodem z piaskownicy są bardzo śmieszne i poprawiają humor...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty nie jesteś skomplikowany...Ty jesteś komicznie prosty... a Twoje wypowiedzi uważam że są bardzi inteligentne.... powód? sam je tworzysz...a jesteś facetem ;-) z Twojej perspektywy widziane...Twoimi oczyma... eh... nie ma nic piękniejszego niż inteligentna odpowiedź mężczyzny wypowiadającego się na kobiecym forum ;-) czyż to nie piękne???? ;-) nie rozumiesz tego stwierdzenia???? ;-) innym razem Ci je wytłumaczę... chyba że wcześniej sam je zrozumiesz;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nananananana
przerwa w zwiazku? nieciekawy pomysl :((( ja mialam taka przerwe, 2miechy... on zerwal, nie podal powodu, poprostu zerwal, powiedzial ze nie chce byc ze mna, po dwoch tygodniach od zerwania mialam urodziny przyszedl na rodzinna impreze, dal mi prezent na ponad stówe, powiedzial ze wraca do mnie i na nastepny dzien powiedzial mi ze jednak nie chce, ze on sam nie wie czego chce, a ja ciagle ciagle ciagle pisalam i dzwonilam do niego.... po trzech tygodniach namowilam go na spotkanie (wczesniej tez go namawialam i czasem sie zgadzal na godzinke, pol godzinki...) i po trzech tyg powiedzial mi on:lepiej zebysmy sie nie spotykali, tak bedzie lepiej dla nas ja: ale przeciez "nas" juz nie ma on: dla mnie i dla niej ja: cooooooooo??? jakiej niej? dowiedzialam sie ze kreci z inna ;( o niebo lepsza ode mnie... ;/ wysoka, szczupla, ala modelka ktora nigdy nie miala chlopaka bo nie chciala, jej pierwszym chlopakiem byl moj byly po czterech tyg od zerwania zaczal z nia chodzic... ja dalej dzwonilam i pisalam, a tyle lez wylalam ze szok.... :((( nigdy tego nie zapomne, co on mi wtedy zrobil... byl takim chamem ze poprostu stwierdzilam ze tego czlowieka nie znam a dodam ze chodzilam z nim 3,5 roku do zerwania... to bylo bolesne przezycie, nie mialam ochoty jesc, nic mi sie nie chcialo... pamietam ze wtedy byla wiosna, wszystko rozkwitalo a ja... ja umieralam :((((( nigdy w zyciu tego nie zapomne jaki byl... jak bardzo mnie zranil... jak bardzo mu ufalam... a on znalazl sobie inna a tak mnie utwierdzal w przekonaniu ze to nei chodzi o inna, zebym sobie nie wkrecala, ze on poprostu chce byc sam, nie chce miec dziewczyny :( wiecie co ja przezywalam? widziec jego z inna po tylu latach.... zerwał ze mna pod koniec marca, pod koniec kwietnia zaczal chodzic z ta panienka, w polowie maja,a raczej na poczatku zobaczyl mnie z kolega jak szlam i cos w nim peklo... zaczal do mnie pisac w ten dzien dzwonic obiecywal ze zerwie z ta dziewczyna... i zerwal na nastepny dzien... i staral sie, zaczal znowu pisac.. mowil ze popelnil blad, ze dopiero teraz zdal sobie sprawe ze mnie kocha.... i pod koniec maja do niego wrocilam... ale ja tego nigdy nie zapomne... jak zabolalo mnie to ze ma inna ;( teraz bedzie 4,5 roku razem bez dwoch miechow... czasem jest dobrze, czasem nie... ;/ nie wiem czy mnie kocha szczerze mowiac ;( jest wspanialy, zabiera mnie na kolacje, zaprasza do siebie do domu przy swiecach i szampanie.... ale, ale byl jeden incydent ze mnie zawiodl, znalazlam u niego na kompie zdjecia innej dziewczyny... niby mu tylko przeslala smsa i on dal foty na kompa (nie ma neta) ale stwierdzilam ze juz nie planuje z nim przyszlosci... zn planuje, ale nie wiem ile z nim bede... czekam kiedy znowu mi cos odpieprzy... ;( zalosne to jest... bo jest zajeb.isty, kupuje mi kwiatki, jezdzimy czesto do kina... na jedzienie gdzies... a czasem zrobi cos takiego ze poprostu zyc mi sie nie chce... ale sie rozpisalam, nikt mnie pewnie nie zrozumie... aj sorki, ale jak to napisalam to jakos mi lepiej ;;)))) pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nananananana
przerwa w zwiazku? nieciekawy pomysl :((( ja mialam taka przerwe, 2miechy... on zerwal, nie podal powodu, poprostu zerwal, powiedzial ze nie chce byc ze mna, po dwoch tygodniach od zerwania mialam urodziny przyszedl na rodzinna impreze, dal mi prezent na ponad stówe, powiedzial ze wraca do mnie i na nastepny dzien powiedzial mi ze jednak nie chce, ze on sam nie wie czego chce, a ja ciagle ciagle ciagle pisalam i dzwonilam do niego.... po trzech tygodniach namowilam go na spotkanie (wczesniej tez go namawialam i czasem sie zgadzal na godzinke, pol godzinki...) i po trzech tyg powiedzial mi on:lepiej zebysmy sie nie spotykali, tak bedzie lepiej dla nas ja: ale przeciez "nas" juz nie ma on: dla mnie i dla niej ja: cooooooooo??? jakiej niej? dowiedzialam sie ze kreci z inna ;( o niebo lepsza ode mnie... ;/ wysoka, szczupla, ala modelka ktora nigdy nie miala chlopaka bo nie chciala, jej pierwszym chlopakiem byl moj byly po czterech tyg od zerwania zaczal z nia chodzic... ja dalej dzwonilam i pisalam, a tyle lez wylalam ze szok.... :((( nigdy tego nie zapomne, co on mi wtedy zrobil... byl takim chamem ze poprostu stwierdzilam ze tego czlowieka nie znam a dodam ze chodzilam z nim 3,5 roku do zerwania... to bylo bolesne przezycie, nie mialam ochoty jesc, nic mi sie nie chcialo... pamietam ze wtedy byla wiosna, wszystko rozkwitalo a ja... ja umieralam :((((( nigdy w zyciu tego nie zapomne jaki byl... jak bardzo mnie zranil... jak bardzo mu ufalam... a on znalazl sobie inna a tak mnie utwierdzal w przekonaniu ze to nei chodzi o inna, zebym sobie nie wkrecala, ze on poprostu chce byc sam, nie chce miec dziewczyny :( wiecie co ja przezywalam? widziec jego z inna po tylu latach.... zerwał ze mna pod koniec marca, pod koniec kwietnia zaczal chodzic z ta panienka, w polowie maja,a raczej na poczatku zobaczyl mnie z kolega jak szlam i cos w nim peklo... zaczal do mnie pisac w ten dzien dzwonic obiecywal ze zerwie z ta dziewczyna... i zerwal na nastepny dzien... i staral sie, zaczal znowu pisac.. mowil ze popelnil blad, ze dopiero teraz zdal sobie sprawe ze mnie kocha.... i pod koniec maja do niego wrocilam... ale ja tego nigdy nie zapomne... jak zabolalo mnie to ze ma inna ;( teraz bedzie 4,5 roku razem bez dwoch miechow... czasem jest dobrze, czasem nie... ;/ nie wiem czy mnie kocha szczerze mowiac ;( jest wspanialy, zabiera mnie na kolacje, zaprasza do siebie do domu przy swiecach i szampanie.... ale, ale byl jeden incydent ze mnie zawiodl, znalazlam u niego na kompie zdjecia innej dziewczyny... niby mu tylko przeslala smsa i on dal foty na kompa (nie ma neta) ale stwierdzilam ze juz nie planuje z nim przyszlosci... zn planuje, ale nie wiem ile z nim bede... czekam kiedy znowu mi cos odpieprzy... ;( zalosne to jest... bo jest zajeb.isty, kupuje mi kwiatki, jezdzimy czesto do kina... na jedzienie gdzies... a czasem zrobi cos takiego ze poprostu zyc mi sie nie chce... ale sie rozpisalam, nikt mnie pewnie nie zrozumie... aj sorki, ale jak to napisalam to jakos mi lepiej ;;)))) pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
od kiedy życie uczuciowe dotyczy tylko kobiet? bo coś przegapiłem... tak czy inaczej, gdy pojawia sie argument w polemice, traktujący o tym, ze jestem facetem piszącym na babskim forum, oznacza to całkowitą porażkę adwersarzy... ale takie argumenty, rodem z piaskownicy są bardzo śmieszne i poprawiają humor...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli pozwalasz drugiej osobie na wszystko to normalne, ze ona bedzie to robić... brak konsekwencji wlasnych czynów jest bardzo demoralizujący... i zepsuje kazdego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nananananana
JESTEM GLUPIA I NAIWNA... wiem ;((( tylko ja mu uwierzylam ze on mnie kocha... moze wtedy napraawde zrozumial ze mnie kocha po tym jak byl z inna.... ;/ nie wiem.... i nigdy sie tego nie dowiem... jestem mloda, nie mam 30lat... cale zycie przede mna, ale ja jestem w nim zakochana.... jak glupia... na zaboj ;/ jak gdzies jade np na 5dni to boje sie ze cos mi zrobi... boje sie takich wyjazdow.... to jest bez sensu, ale ja nie potrafie sie z nim rozstac.. bardzo sie do niego przywiazalam, jestem mieczakiem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chce sie wyzalic...
moja historia.... chce sie wyzalic... bylo super my dwoje!nikt poza nami, poza soba swiata nie widzielismy...plany i marzenia wspolne, wszystko co najpiekniejsze chcielismy "zbudowac' razem...brakowalo jedynie kasy...pojechalismy zarobic za granice na 4 miechy..tez bylo fajnie, choc ja z moim charakterem..zawalilam sprawe i tesknie teraz i bardzo mnie to boli... klocilismy sie o glupoty, zwlaszcza gdy inni ludzie nagadywali mi ze on oglada sie za innymi i ze nie chce ze na byc, ze mni ejuz nie kocha ..i takie tam...na poczatku dawalam rade, az peklam i zaczelam wierzyc...mowil mi ze mam sie nie pzrejmoowac, ze gadaja glupio ze ludzi etacy sa ze gadaja, zawsze beda gadac, byl spokoj ale to sie powtarzalo i wierzylam coraz bardziej...dopatrywalam sie rzeczy ktorych >moze< nie bylo zylam z ta mysla ze on mni enie kocha i nie chce mnie juz... ja mam taki charakter ze nie panuje nad emocjami, czesto w zlosci wygaduje glupoty raniac innych a w tym przypadku jego:( zle mi stym..... no i stalo sie...zerwal ze mna stwierdzil ze po co dalej ciagnac to co sie powtarza...w sumie mial racje, zapr5oponowal przerwe wiec sie zgodzilam, na przemyslenie nad swoim zachowaniem i czego chce ...no zle mi z tym teraz jak cholera... spotkalismy sie potem pare razy...podtrzymywal to ze mu zalezy, mnie takze, ale chyba nie bedziemy razem bo mam taki charakter(tak mysle) wszyscy znajomi twierdza ze sie zejdziemy, ja bardzo chce, jego mama, rodzenstwo..babcia...sa za nami,bo wiedza ze my sie kochamy..no kochalismy..ja go nadal kocham ale czy on mnie? tez jest obecnie za granica, na swieta pzryjedzie dopiero..wtedy sie okaze, co czujemy..boje sie tego, na mysl o jego utracie plakac mi sie chce..ja taka jestem, bardzo wrazliwa a nawet za bardzo...zalezy mi na nim, dlatego ksztaltuje soj wybuchowy charakter...no ale....nie wiem juz sama...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masakra teksanska przez serce
naprawde smutne te wasze rozstania:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masakra te wasze prxzerwy
upupupupoupuupupup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mazak
teraz na dniach wyjsni sie.........strasznie sie boje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolinka128
Cześć .Mam również podobny problem z przerwą w zwiazku pomimo, ze jestesmy juz razem prawie 2 lata ale nie do końca..Mój chłopak jakiś tydzień temu powiedział mi, że na jakiś czas musimy zrobić pzrerwe w związku, ponieważ musi poukładać swoje uczucia w stosunku do mnie. Zapytalam sie jeog dlaczego ? A on, że zabrakło jemu tego czegoś i musi to odnależć aby nas zwiazek szedł w jeszcze lepszym kierunku. Powiedział mi, że zalezy jemu na mnie i ze nie chce mnie stracić. Ja rowniez nie chc ejego stracić bo Bardzo go Kocham i nie wyobrazam sobie życia bez niego.Spotkalismy sie ostantio gadalismy jak gdyby nic i rowniez rozmawiamy ze soba przez gg.Jak myślicie bedzie coś z tego i co dalej robić.Jak mam się zachowywać wobec niego ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fatamorgana8624
zycue jest takie trudne... tez mam tak ze bylam z chlopakiem, rozstalismy sie na rok, cala tak przerwa i znow bylismy razem...caly rok!!!!jednak znow cos zawalilo i on poraz drugi zerwal to. chyba juz na zawsze...serce boli, ajjjjjj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem w podobnej sytuacji, tyle, że to ja jestem ta 'zła'. Po 1,5 bycia ze sobą powiedziałam mojemu chłopakowi, że potrzebuje przerwy. Moim problem jest to że jestem pełna wątpliwości, i martwi mnie te, że wiele osób twierdzi, że jeśli wątpliwości się pojawiają, to nie jest miłość. NIe daje mi to spokoju i nie potrafie normalnie funkcjonować bo pełna jestem niezrozumienia dla samej siebie, chciałabym abym mogła kochać całą sobą i własnie tego konkretnego mężczyzne, ale nie potrafie pozbyć się tych wszystkich myśli które co jakiś czas się pojawiają. Czy to możliwe, że czas sprawi że wysiąkną ze mnie te wszystkie niejasne myśli i bede mogła kochać szczerze??? i tu pojawia się jeszcze kwestia tego, że nie wiem co lepsze jest i mogłoby być dla niego, bo nie chce go ranić. Czy ktoś był kiedyś w podobnej sytuacji? Czasem myśle, że rozłąka może pomóc, a czasem boje się myśli, że może pokazać mi, że da się żyć bez niego, boje się że może okazać sie, że sama jestem szczęsliwsza, a bardzo tego nie chce, ale musze się przekonać:( Więc to nie zawsze jest tak, że rozłąka na jakiś czas jest tylko łagodniejszym sposobem powiadomienia o końcu związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam. droga alu, otoz mysle z etwoje watpliwosci ni eswiadcza o tym ze go nie kochasz , ze to nie milosc. nikt nie mowil ze bedzie nam w zyciu kolorowo i wszystko dobrze. to z emasz zcasem watpliwosci to normalna rzecz, ja takze je mam mimo ze bylam z chlopakiem 4 lata i sie rozstalismy bo on mial watpliwosci, a normalnie po takim czasie juz trzebabyloby na przyszlosc popattzec i cos juz nakreslic co dalej.tez bylam ta zla bo powiedzialam pare slow z aduzo, wyzwalam go i pozniej bylo coraz gorzej. ty alu zostawilas chloapka bo nie wiesz jak to jest. otoz pociesze cie i powiem ze kiedys ktos powiedial ze nie istnieje zaden powod milosci, ze nie kocha sie za cos lecz pomimo wszystko i ze naprawde kocha sie gdy nei wie sie dlaczego. ale ne wiem czy przerwa w zwiazku cos pomoze.moze , ale to zalezy od was dwoch jak do tego podchodzicie. jezeli tylko to jest powodem a chcecie byc razem to powinno byc dobrze, ale musisz sie liczyc z tym z emoze si enie udac. moze poprostu boisz sie tak kochac ???i mysl o tym ze to ten mezczyzna bedzie twoim ju zna zawsze..???ze nie hcesz innego kochac tylko jego...?? moze ni eufasz mu calkowicie? sa rozne przyczyny. ale "porozmawiaj" sama ze soba. zastanow sie czy chcesz?..teraz jak go obok ciebie nie ma, i jak on jest, czy mimo wszystko chcesz i jestes gotowa podjac te ryzyko ze nie zawsze bedzie kolorowo, milo i calusnie. jezeli tak to kochaj, pozwol kochac , nie boj sie milosci, bo ona nie chce krzywdzic, tylko odpowiednio trzeba do tego podejsc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuje, że odpisałaś, to takie miłe, że ktoś tu jeszcze czasem zagląda. Owszem, tak jak napisałaś, nie tylko to było powodem mojej decyzji, było jeszcze kilka rzeczy z którymi nie mogłam i dalej nie bardzo mogę się pogodzić. on zapewnia, że chce dobrze, że kocha i chciałby sprostać moim oczekiwaniom , ale później dodaje coś takiego że mnie ścina z nóg i nawet nie mam ochoty dalej rozmawiać. To chyba kwestia różnych poglądów na życie i na rzeczy w nim najważniejsze. Czy to możliwe, że ja zaakceptuje to, ze ktoś zupełnie inaczej postrzega rózne wazne dla mnie sytuacje, przekonując jednocześnie że to jego najlepsze intencje. Czy tak mozna żyć bez tego wewnętrznego zgrzytu? I czy jest coś takiego jak zaakceptowanie i pogodzenie się z tym bez żadnych prowadzonych bitew?Może jestem jeszcze młoda i nie przekonałam się wystarczająco, ale zastanawiam się co to znaczy kochać? Czy możliwe jest to uczucie pomimo tego, że nie od początku jest się zapatrzonym w kogoś, zastanawiam się czy miłosć która przychodzi z czasem jest tą prawdziwą i słuszną. zawsze byłam przekonana, że gdy dojdzie do takiej sytuacji to bedę wiedziała, że odkryje te uczucia które siedzą we mnie, ale to takie trudne:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ma za co, przypadkiem natknelam sie na ten topic wlasni ejak tu napisalas i tak jakby po czesci tyczyl on mnie. piszesz ogolnie o swoich emocjach i wewnetrznych przezyciach, ale ni enapisalas co powoduje to ze masz zwatpienie. czasem mysle ze chlopak zupelnie inaczej mysli niz my dziewczyny, inaczej wszystko widzimy i niby mamy takie same oczekiwania od siebie wzajemnie to tak naprawde rozne. dla nas wazne sa male gesty, przytulenie, usmiech, trzymanie za reke, a oni tego nie wiedza, nie kazdy bynajmniej jest taki. kazdy na poczatku zwiazku ale im dluzej jest sie ze soba to jest taka pewnosc i jakby zanikaja pewne sytuacje dla nas dziewczyn wazne i mile. a oni twierdzaco mysla ze jest ok, a tak naprawde nie jest. jednak zwiazek nalezy pielegowac a nie pozostawic go samego sobie. oboje musza../musicie/ i ja tez musialam a tego ni ezrobilam. jesli chodzi o akceptacje mysle ze nie do konca dobre stwierdzenie. mozna cos akceptowac ale najwazniejsze jest sie dogadac. wspolnie obrac jakis cel do ktorego sie dazy i wspolnie rozmawiac o waszym zwiazku, planach i wszystkim co jest z tym zwaizane. rozmowa i rozmowa i chec dogadania sie. porozumienie to podstawa. jesli chodzi o twoje pytanie czy mozliwe jest kochac???...tak mozliwe, jak najbardziej. zauroczenie minie po pewnym czasie, pojawi sie czlowiek niby obcy ale dobrze znany, zaczniesz widziec jego wady i zacznie cie to draznic. to normane w zwaizku, dlatego wazne jest jak juz wczesnniej wspomnialam relacja mmiedzy wami, chec porozumienia. ale prawdziwa milosc nie wiem czy istnieje. sama mam z tm problem i ne wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×