jestem zła na los że....

wy myslicie ze ja nic nie robie juz od dluzszego czasu próbuje ulozyć sobie zycie ale to nie jest takie proste za chwile wszystko się sypie

No dobra, to inaczej, co Cię najbardziej dołuje?

wszystko

Kiedyś widziałem taki reportaż w tv, o trójce rodzeństwa, wszyscy jeździli na wózkach inwalidzkich i mieli jakąś nieuleczalną chorobę,wszyscy byli też chyba karłami, a jeden w ogóle nie widział! Co najpiękniejsze, wszyscy cieszyli się życiem!

Tam była jedna siostra i dwóch braci, bardzo mądrzy ludzie, oczytani( ten jeden czytał brailem), uczyli się języków i mieli uśmiech na twarzy! To było piękne, ludzie, którzy od urodzenia byli skrzywdzeni przez życie mieli w sobie tyle radości,że aż byłem w szoku!

A jest coś co lubisz?

zawsze może ci się zdarzyć coś takiego, przy czym twoje dzisiejsze "problemy" będą ci sie wydawały niedorzeczne.

A co to jest \"los\"?! To Ty ukladasz sobie zycie.Z takim nastawieniem do zycia to faktycznie trudno stworzyc zwiazek-no i po co? Tylko po to byc razem,zeby bylo mniej smutno? Facet musialby byc masochista albo desperatem,zeby w cos takiego wejsc.To chyba kwestia psyche niz tzw warunkow zewnetrznych. Zgadzam sie z Zygi-najpierw trzeba poszukac szczescia w sobie-tzn nauczyc sie byc szczesliwym samemu ze soba.Wtedy mozna wyjsc do ludzi i cos z nimi budowac.

upppppppppppppppp