Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość finezjaturkusowa

czy studia sa w zyciu najwazniejsze

Polecane posty

Gość finezjaturkusowa

rodzice mi tak wkadali do głowy szkoła nr 1 itp ........ mam poczucie straconego czasu nie wiem czemu tak się dzieje tym bardziej ze ledwo sobie daje rade a dobijam juz do 30 niby wymarzony kierunek nie bede pisać jakie to studia zachowam dla siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to moje subiektywne odczucie - dla mnie nie są najważniejsze. owszem - ważne ale nie najważniejsze. zależy jaką kto ma hierarchię wartości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla mnie były
wymigałem się od wojska, ale ja jestem chłopak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość finezjaturkusowa
a tak pszedłbyś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odpowiadając na pytanie : Nie. Np w życiu prywatnym bez znaczenia. A w zawodowym ? to zależy. Kierunek to ważna sprawa. O wiele ważniejsza niż sam fakt studiów (forma dla formy ma znikomy sens) Ja znam człowieka, który poszedł na studia w wieku 31 lat. Przed 40-ką został dyrektorem lokalnej fili banku. A w wieku 42 lat burmistrzem jednego z miast powiatowych. I gdyby trochę nie spaprał (z własnej winy) pewnej sprawy to byłby dziś posłem. Jesteś w wieku ze śmiało możesz na nie iść. Moja matka miała 33 lata jak poszła. I na dobre zawodowo jej to wyszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli potrafisz zarabiać majac skonczona szkole podstawową (nie będąc potem uczestnikiem procesu stulecia :P:P ) i masz głowe na karku, to nie są najwazniejsze... ale jelsi nie masz takich zdolnosci, to sa bardzo wazne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, studia nie są najważniejsze. Moim zdaniem nie każdy musi na nie iść. Niektórzy się poprostu do tego nie nadają. Ty z kolei chyba wybrałaś nie ten kierunek.. skoro jakoś radzisz sobie, ale czujesz że to nie to, że tracisz czas to chyba powinnaś wybrać dla siebie coś, co by Cię bardziej pociągało. Łatwiej byłoby Ci się tego uczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, studia nie są najważniejsze. Moim zdaniem nie każdy musi na nie iść. Niektórzy się poprostu do tego nie nadają. Ty z kolei chyba wybrałaś nie ten kierunek.. skoro jakoś radzisz sobie, ale czujesz że to nie to, że tracisz czas to chyba powinnaś wybrać dla siebie coś, co by Cię bardziej pociągało. Łatwiej byłoby Ci się tego uczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wg mnie podstawy złożone z wiedzy i wykorzystanego potencjału intelektualnego oraz satysfakcjonująca praca (także pod względem finansowym) to absolutna podstawa w życiu, poodbudowa wszystkiego co się chce dalej stworzyć. Reszta jest opcjonalna a mając tę bazę można rozwijać pasje czy zajmować swoim życiem emocjonalnym, tworzeniem rodziny i takimi tam. Nie będę się bawić w argumenty bo dla mnei to pewnik że studia są elementem rozwoju własnego, zauważonego i docenionego przez środowisko (a pustelnikami nie jesteśmy... natomiast zwierzętami stadnymi jak najbardziej), a następnie owocujacego jakimś sensownym zajęciem zarobkowym. A bez inwestycji w siebie i wykorzystania tej inwestycji trudno coś więcej osiągnąć w bliższej i dalszej perspektywie (czy to na co dzień wierzyć w siebie, czy to wprzyszłości dać dzieciom dobre wzorce).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadal nie napisała jaki kierunek. Albo przynajmniej czy dający perspektywę na lepszą pracę. A to warunek niezbędny. Jeśli tak, to 30 l. to nie za dużo. Jeśli nie, to straci kasę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam 39 lat i coś wam powiem
Mam wykształcenie średnie LO w wieku 22 lat miałam działalność gospodarcza .pracowałam w domu zarabiałam więcej niż "górnik z 20 letnim stażem". Zapędziłam się w kozi róg pracowałam po 12 h dziennie zarabiałam kupowałam wydawałam .Normalna kolej rzeczy w życiu większe mieszkanie ,dom wczasy ,auto. Po 17 latach jestem z ręką w nocniku dalej mam działalność z ty m,że zarabiam ledwie na opłaty . Gdyby nie pensja męża zdechłabym z głodu . I wiecie jaki popełniłam największy bład nie skończyłam studiów ,bo wtedy myślałam po c o mi studia jak zarabiam tyle ,że ie muszę się starać a teraz jestem starą babą ,która nic nie umie !! Owszem szukam pracy ,ale rozmowy kwalifikacyjne mnie dobijają i pensje .Warto zdobywać zawody a dobre studia są przepustka lepszej starości .Ja siedzę dalej w domu i umieram taka powolna śmierć z a życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna Bella
Kiedyś tak..dziś KAŻDY studiuje... więc już się tak nie liczą. Liczy się gdzie pracowałeś, jakie masz doświadczenie... bo wielu pracodawców zakłada firmy i nie ma pojęcia nic o profilu działania np budowy więc nie dziwota, że chce mieć pracownika z doświadczeniem, który to poprowadzi. Jesli pracodawca sam konczył budowlane i ma taką firmę, zauwazcie ze nie suzka kogos z dosw. tylko pracownika:) Bo wie, że moze go nauczyc jakby co:) bo sam umie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Proglemiczna
Dla mnie kiedyś były studia najważniejsze - jak studiowałam. Później doszłam do wniosku, że nic dobrego przez te wszystkie lata się nie działo (picie, sesje, przygodny sex bo na stałego partnera nie było czasu):( Doprowadziło mnie to do pogłębienia nałogów, większego doświadczenia sexualnego, wyparowania wiedzy i tęsknoty za założeniem własnej rodziny:(Bardzo żałuję, że nie miłam czasu na miłość a teraz już jest stanowczo za późno:ODziewczyny nie popełniajcie takich błędów co ja - ukochana osoba da wam wsparcie:) Najgorzej w życiu to samotnym być:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość finezjaturkusowa
proglemiczna widze ze mnie rozumiesz wlanie a gdzie czas na milosc ? nie oszukujmy sie ze cos przy tym nie ucierpi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to po co mialas te przygody
a jak sie nie ma stalego partnera to trzeba uprawiac seks? nie mozna zyc w abstynencji i czekac na milosc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to po co mialas te przygody
mozna zyc w abstynencji jak sie ma obok ukochanej osoby, nie trzeba sie przeciez puszczac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj dziewczyny, dziewczyny. Przecież okres akademicjki (ten zaraz po LO) to najlepszy okres w życiu. Nigdy później w życiu nie ma się takiej styczności z osobami wolnymi płci przeciwnej. Jak ktoś ten okres zmarnuje to później już się nia ma tylu możliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kierra25
ja zaczęłam studia jak miałam 22lata, po maturze wyjechałam jako au-pair, wróciłam zaczęłam językowe( wcale nie jestem nimi zachwycona) dlatego zaczęłam drugi kierunek: ekonomie na AE(obydwa dziennie), jest ciężko, ale dlatego,że brakuje mi systematyczności;), poza tym teraz mam 25lat, gdy będę się bronić, będę mieć 28 a gdzie czas na zbieranie doświadczenia? coraz częściej myślę, aby się przenieść na zaoczne? zaczyna mnie ta myśl męczyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Proglemiczna
Miałam tych partnerów do dupaki bo przez 6 lat nie umiałam wytrzymać bez sexu:O Mam duże potrzeby a masturbacja to nie to samo:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi się że Proglemiczna bardziej opisuje etap w życiu w którym się zagubiła (picie, przygodny seks) niż skutki zdobywania wiedzy i jej potwierdzeń, i jeszcze na dodatek wkręciła sobie poczucie winy (Na miłość za późno?? Zapewne jakieś chore lęki, może poalkoholowe, wywołały taki nielogiczny wniosek). Nijak się to ma do studiów w czasie których cele są konkretne i działania na te cele ukierunkowane. Rozpić się i rozhasać można i bez studiowania. ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to po co mialas te przygody
a potem twoj maz bedzie mial zone co sie puszczala, zamiast miec zone co sie dobrze prowadzila i nie miala przygod :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam 39 lat i coś wam powiem
ale w czym problem??czy ilość partnerów sesulanych przeszkadza w założeniu rodziny? Wyszalałaś się i chyba o to chodzi? Ja od 21 lat jestem mężatką od 22 matką i nie wiem co to ipmry przygodny sex wiem za to co znaczą kredyty ,gotowanie pranie sprzątanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"(...) a gdzie czas na milosc ?" Ano, można po szkole średniej zostać bezrobotnym, nie robić nic tylko chodzić po ulicach i szukać miłości. Jak rozumiem bowiem praca też zabiera czas na miłość, na pewno nie w mniejszym stopniu niż nauka. To samo wszelka inna aktywność. Nooo... nie liczę pracy w charakterze prostytutki, w tej branży czasu na miłość jest sporo, fizycznej wprawdzie ale jednak. ;>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość finezjaturkusowa
i tak zle i tak jescze gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Proglemiczna
:) Mój być może mąż nigdy się nie dowie ilu naprawdę miałam partnerów do sexu bo mu nie powiem:) Będę zakłamaną suką:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam 39 lat i coś wam powiem
Studia są przepustką dla lepszej starości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja sam myśle o powrocie na studia. Skończyłem politologie. Ale byłem też przez 2,5 roku na stosunkach międzynarodowych. A myśle żeby dokończyć (częśc przedmiotów przepiszą mi z pierwszych studiów) i pójśc na doktorackie (już na specjalizacji itegracja europejska) i po drodze zrobić certyfikat z angielskiego. Na tamtych nie miałbym co liczyć na doktoranckie. Za mało się przykładałem. Imprezowało się nagminnie, było się z dziewczyną, która miała nadmiar wolnego czasu. Teraz się żałuje. Tym bardzioej że absolwentów studiów jest ogrom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość finezjo turkusowa .....
idź na te studia. 30 lat to nie dużo. Nie jedni tak zaczynali i nie żałowali tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ItsOnlyMexx
30 lat to za duzo zeby rozpoczac studia? phi no cos Ty,u mnie na kierunku sa nawet babki po 50 :) Jak dla mnie studia sa bardzo wazne a co do kierunku to roznie bywa,niby mowi sie ze jakis tamjest przyszlosciowy a potem okazuje sie ze pracy nie mozna znalezc.Osobiscie studiuje stosunki ,niby dobry kierunek ale nie nastawiam sie ze znajde po nim prace :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziara
studia to strata czasu a czasem nawet przegrane życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×