Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Baśka79

DDA

Polecane posty

Gość Baśka79
dziekuje za odpowiedzi. ciezko mi czasami z nim zyc, bo nie rozumiem wsyztkiego-sama nie byłam w podobnej sytuacji. jednak kocham go i zrobie wszystko,zeby bylo mu lepiej. zeby wreszcie mial swoje miejsce na ziemi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki lubię takie tematy:)muszę coś wymyślić, ale to nie jest takie proste.Chodzę na terapię z dzieckiem ,ale ono ze mna na moja raczej iść nie może. cholera...strasznie ciężki ten temat dla mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie o DDA
no tak mi się wydaje że to jego problem bo on mówi o ojcu z taką nienawiścią zawsze i kiedyś mi się skarżył na jakieś awantury jak ojciec wrócił pijany. Słyszałam że DDA często wiąża się z osobami ze skłonnościami do picia i tak jest chyba w naszym przypadku, ale jego nigdy nie widziałam choćby wstawionego. Ja cierpie na depresje i też boję się mówić o swoich uczuciach, zależy mi na nim, ale chyba oboje czekamy na krok drugiej osoby. Ciężko mi :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baśka79
mój ma tak samo. identycznie. nie robicie pierwszego kroku do czego? do rozmowy o waszych problemach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja kocham mojego ojca. A tak bolą te wszystkie wspomnienia. Teraz nie pije prawie, uspokoił się po jakimś czasie, mój młodszy brat chyba ma mniej takich wspomnień, a ja chyba za dużo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie o DDA
rozmowa to w ogóle nam nie wychodzi :-o ja z trudem mówie o swoich uczuciach, z nim jest jeszcze gorzej. Prawie rok ze sobą jesteśmy a mówi mi tylko że mnie lubi, chociaż wystraczy że spojrze w jego oczy i wiem co tak naprawdę chce powiedzieć. Raczej oboje boimy sie bardziej okazywać swoje uczucia, czasami jest między nami pare dni milczenia bo ja nie chce sie pierwsza odezwać, on pewnie też nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a lubię Cię nie wystarczy ? Oglądałaś Ducha? On tez nie mówił, że kocha...nie każdy umie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baśka79
potrzeba wam czasu i budowania zaufania. takiego bezgranicznego. ja mam to samo pod wzgledem ze, on malo mowi o swoich uczuciach. czasami gdy jest mu bardzo zle, jest smutny itd- wtedy jak mowilam tama peka. i wtedy mowi, ale tak to jest zupełnie jak Twoj chlopak. Postaraj sie spedzac ze soba jak najwiecej czasu, oswajac sie ze soba! przeciez to jest osoba, ktora Cie kocha (nawet jezeli nie wyraza tego wprost), on chce z Toba byc i byc przy Tobie. Bedzie dobrze, dotrzecie sie i zaufacie sobie w pełni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baśka79
to bylo do "pytanie o DDa"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lubię takie tematy....
Wiecie, niektórzy DDA nie mają problemów z okazywaniem uczuć. Mówią, że kochają, tęsknią, że im zależy. Nie boją się bliskości. Boją się tego, że ona może się skończyć. Boją się uwierzyć, iż jak jest dobrze, to będzie dobrze, bo w ich domu spokój zawsze oznaczał zbliżającą się burzę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierdzielicie
standard, oczywiście jak coś wam nie pasuje do schematu to już niemożliwe, wręcz chciałoby się rzec, że moi rodzice grzecznie stukali się kieliszkami z szampanem w kolejne rocznice ślubu i ja klaskałem w rączki. Nie chce z wami dyskutować ani opisywać swoich przeżyć, chcecie mysleć swoje to sobie myślcie i użalajcie się nad sobą, to jest bardzo wygodne przez całe życie mieć na co zwalić swoje niepowodzenia - bo wiesz, ja jestem dda, rozumiesz, to dlatego. Dlatego, że moi rodzicie spieprzyli mi dzieciństwo okres dorastania a ja wtedy nic nie mogłem zrobić, dlatego zrobiłem i nadal robię wszystko żeby żyć normalnie bo jestem już za swoje życie odpiowiedzialny w stu procentach, a nie gloryfikować moje piętno i szukać pocieszenia. Tak zrobił mój brat, który pije i przez to stracił rodzinę, siedzi i mówi, że inaczej być nie mogło, że on to ma w genach. A mnie się wydaje, że odziedziczył w genach tylko i wyłącznie słabość i wygodnicwto, bo mu się nawet dupy nie chce ruszyć, żeby coś zmienić w życiu. Do tego, żeby normalnie funkcjonować trzeba być uświadomionym, wiedzieć w czym tkwi problem i się z nim zmierzyć, a nie uciekać. A tak poza tym, spodziewałem się, że zaraz mnie skomentujecie, no cóż ludzie rzadko cieszą się, że inni odnieśli sukces, fajniej jest go umniejszyć coby ktoś znał swoje miejsce w szeregu, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja się nie boję, potrafie kochać... Co z tego? Zawsze się boję, że coś to zburzy... a teraz boję się związać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie o DDA
dzięki, ja już czytam :-) macie racje, ale w naszym związku kumulują się moje i jego lęki. Z wcześniejszymi partnerami, jakoś mi się układało, bo mogłam liczyć na ich stabilność, zapewniali mnie o uczuciu, ale nie rozumieli. Teraz kiedy naprawdę mi na kimś zależy i oboje mamy podobne problemy to nie wiem co robić :-( strasznie jestem zagubiona. Mam jeszcze pytanie odnośnie seksu, bo mój facet jest strasznie niepewny na tym polu. Jest naprawde świetnym kochankiem, ale ile ja sie musiałam natrudzić żeby się otworzył pod tym względem. Czy to też może wynikać z tego że jest DDA?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agrat mysle,ze to powie Ci tylko psycholog ;) ale poczytaj sobie rozne strony internetowe o dda to moze cos z tego wywnioskujesz :) a ta ksiazke ktora podalam tez przeczytaj moze Ci to cos pomoze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Do tego, żeby normalnie funkcjonować trzeba być uświadomionym, wiedzieć w czym tkwi problem i się z nim zmierzyć, a nie uciekać.\" ale nie potrafisz zrozumieć że odpornośc psychiczna ludzi jest RÓŻNA?że to co jednego zlamie, drugiego nawet nie wzruszy. to takie proste. Że jeden sobie poradzi z najgorszym dzieciństwem , a drugi już niekoniecznie. Ja się zgadzam, że nie można wszystkiego :zwalać\" na niedobrych rodziców, bo cżłowiek dorosły ma wpływ na siebie. Ale czasem na to potrzeba czasu, tak jak tutaj ludzie piszą, np terapii,i pracy nad sobą. Przecież one nie mówią-\"miałam rodziców alkoholików, teraz już nic nie muszę, jestem jaka jestem\". Widzą problem i sowje trudności w funkcjonowaniu i chcą to zmieniąc. Więc może nie projektuj na wszystkich tego, że Tobie się udało. To naprawdę fajnie.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do pierdzielicie
chce tylko dodac, ze ja nic nie chce umniejszac:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lubię takie tematy....
Roma ma 100% rację. Ludzka odporność jest różna. Najwawżniejsze to uświadomienie sobie, że ma się problem. A potem nie wolno klapnąć na dupie, załamać ręce tylko działać!! I o tym ten topic jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lubię takie tematy....
Agrat - trzymam kciuki :) Będzie dobrze - tylko zacznij - wiem po sobie, bo niby skąd bym taka mądra była ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierdzielicie
no tak, popatrzyłem trochę z własnego punktu widzenia. Mam silną psychikę i sądzę, że to "dzięki" moim rodzicom, jedyna dobra rzecz. Ale szlag mnie trafia jak widzę, że komuś nie chce się kiwnąc palcem bo on jest naznaczony, bo miał trudne dzieciństwo albo jest dda. Gros osób na świecie miało straszne przezycia, choćby wojenne, jako dzieci byli w obozach, lub byli świadkiem morderstwa, byli molestowani lub po prostu ich rodzice chlali drzwi od domu się nie zamykały i trudno było znaleźć wśród zasikanych ciał miejsca do spania lub nadgryzionej kromki chleba. Ale po to stajemny się dorośli, żeby zdać sobie sprawę, że przeszłość, ten upiór nie może dalej niszczyć życia. Rzeczywiście, słabszym może potrzebna jest terapia, ale są też ci najsłabsi jak mój brat który woli powspominać dzieciństwo i stwierdzić, że to wszystko przez to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nigdy nie zwalałam moich niepowodzeń w związkach na rodziców, o tym powiedział mi lekarz miesiąc temu...przypadek, albo i nie, po prostu szukałam pomocy, bo już sama nie umiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lubię takie tematy....
Spadam już spać, ale jeszcze polecę coś do poczytania dla kobiet - DDA - Kobiety, które kochają za bardzo... Niby poradnik, ale otwiera oczy na wiele spraw i zachowań często spotykanych u nas. 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do pierdzielicie-Strasznie
jestem ciekawa jak sobie poradziłeś. Bardzo Ci zazdroszczę i cieszę się. że komuś się udało. Może podpowiesz jak to zrobiłeś. Ja nie podpieram mojego niepowodzenia w życiu tym, że miałam ciężkie dzieciństwo. O tym,że da się to podsumować jako DDA przypadkiem doczytałam się na jakiś stronach. Ucieszyłam się poniekąd, że przynajmniej wiem skąd się to wszystko wzięło i co to za bestia, którą trzeba zwalczyć. Tylko jak?!!!! Terapie też mi na razie odpadają, bo nie mam z kim zostawić dzieci. A właśnie o nie mi najbardziej chodzi, żeby im nie zepsuć życia bardziej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×