Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość eiseth

czy chciałybyście/mogłybyście być z facetem, który zdradzał swoją byłą?

Polecane posty

Gość ewa nie ma sensu dyskusja z
poczytaj sobie swoje posty komiczne i swoje piekne slownictwo. jednoznacznie swiadczy ono o tobie :o zaloze sie, ze za 10 lat bedziesz sie wstydzil swoich wypocin. zreszta ty pewnie i za 20 lat jak bedziesz starym dziadkiem to bedziesz tak samo wulgarny :o kto glupcem i chamem sie urodzil to juz niestety taki bedzie do konca :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Życie mnie nauczyło mówić: nigdy nie mow nigdy. Co nie oznacza, że daje sobie wolna droge do wyłączenia rozumu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa nie ma sensu dyskusja z
zmyja znowu generalizuje. wszyscy sa tacy sami i nikt tak naprawde siebie nie zna :o psychologowie sa dla mnie zadnym autorytetm, my wiemy swoje, prawda ewa? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"psychologowie sa dla mnie zadnym autorytetm, my wiemy swoje, prawda ewa" nie no, z megalomanami trudno dyskutować... a przed chwilą rozpływała sie nad wartoscią tworczosci profesorów :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żmyja
Nefrytowa: mam dokładnie tak samo. Mam swoje zasady, trzymam się ich... Ale kiedyś dużo rzeczy byłam bardzo pewna, a potem okazało się to głupotą. Np. uważałam że będę z powiedzmy panem X do końca, i że nigdy go nie zdradzę... Że to miłość na całe życie, itp. Potem poznałam kogoś, i okazało się, że to co nazywałam miłością to była tylko jej karykatura. Nie zdradziłam X w sensie dosłownym, ale rzuciłam go wtedy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa nie ma sensu dyskusja z
mialam na mysli glownie profesorow nauk scislych. takich cenie najbardziej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa nie ma sensu..... a znasz siebie? Tka do końca? Wiesz jak byś postapiła w jaiejs sytuacji? Przeciez tak naprawde nikt nie wie jak zachowa sie w jakiejś ekstremalnej sytuacji dopóki sie w niej nie znajdzie. I bardzo czesto zachowanie nas samych dziwi. Nie pomyslałas nigdy... ze w zyciu nie myslalaś ze sie tak czy tak zachowasz.. a jednak zachowałas się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Się wtrącę :) Mnie już życie nauczyło, że nie ma w nim nic na zawsze, na pewno i na 100%. Nie warto się zarzekać, że ja nigdy, przenigdy i w ogóle tego nie zrobię, bo to nie ja i koniec. Człowiek się zmienia, a życie jest przewrotne i nie wiadomo wobec jakich wyborów nas postawi. "Znamy siebie na tyle, na ile nas sprawdzono"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"mialam na mysli glownie profesorow nauk scislych. takich cenie najbardziej" czytam to forum od pol roku i nad sie zastanawiam - skąd powyłazili ludzie, ktorzy tu pisują :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ja jestem chyba dziwaczka. Dla mnie facet zdradzający jest be, nawet jeśli zdradza ze mną, phihi:D ale oczywiście są różne okoliczności łagodzące:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosiaczkowa, Nefa - bzdury piszecie... Taka np Ewa 33 wie doskonale co bedzie robic za 10 lat i juz sie wscieka o to, ze przyszłościowo obrazam jej faceta, z ktorym na pewno będzie za 10 lat i bedzie go kochała gorącą miłością :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nefrytowa, tak znam się bardzo dobrze a sprawa zdrady to nie jest jakies extremum, bez przesady extremalne sprawy są dla mnie związane z zagrożeniem życia i niczym więcej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość komiczne zazdroscisz ewie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"to ja jestem chyba dziwaczka. Dla mnie facet zdradzający jest be, nawet jeśli zdradza ze mną, phihi" znałem lepszą - odeszła od męża... ale nie do kochanka, z ktorym meza zdradzała... bo powiedziała "co to za facet, ktory spotyka sie z mężatką, ja bym mu nigdy nie zaufała" :D:D:D:D uf uf uf :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"komiczne zazdroscisz ewie" zazdroszcze w pewnym sensie - bo nieswiadomosc bywa błogosławienstwem, a taki ciasny umyślik, jak Ewy, pozwala życ jej w błogiej nieswiadomosci realiow... ale z drugiej strony to takie życie roslinki, ktora nie obawia sie zagłady z kosmosu, bo nie wie, ze kosmos istnieje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znałem lepszą - odeszła od męża... ale nie do kochanka, z ktorym meza zdradzała... bo powiedziała "co to za facet, ktory spotyka sie z mężatką, ja bym mu nigdy nie zaufała"" bardzo słusznie:D:D:D ale widocznie nie widziała w całej sytuacji okoliczności łagodzących:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mialam na mysli zagrozenia życia. A dlaczego zdrada nie jest ekstremum? I zawsze wiesz jak się zachowasz? Wiesz jak zareagujesz? Podziwiam. Bo ja sie przekonałam, że róznie moze być. Nie mam na mysli zdrady. Nie mniej, poczyniłam wybory, które kiedys nie mieściły mi sie w głowie. Ewa, jednym słowem.. jestes konsekwentna w dzialaniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zawsze piszę bzdury, bo nie jestem wszystkowiedząca ;) Nie mam magicznej kuli i nie wiem, co będę robić za jakiś czas. Poza tym - każdą miłość można zabić. Samemu albo poprzez różne zdarzenia. Dziś mogę kochać kogoś szaleńczo, a za 5 lat mogę go nienawidzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nefrytowakotka, jakoś tak się złożyło, że do tej pory nie zaskoczyłam samej siebie jakimiś dziwnymi decyzjami czy zachowaniami. Może taka już prostolinijna jestem, że myślę, mówię i robię, co uważam za stosowne i zgodne ze swoimi zasadami? Nie zawsze wychodzi mi to na dobre, ale przynajmniej nie moge sobie zarzucić niekonsekwencji czy wstydzić się za własne decyzje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziś mogę kochać kogoś szaleńczo, a za 5 lat mogę go nienawidzić." oto właśnie urok uczucia zwanego miłością😍 nie da się dziś określić swoich czynów kiedyś. Po prostu. Przecież nie tylko okoliczności się zmieniają, zmieniamy się my sami. Owszem, może nie zmieniają się wartości zasadnicze, ale ludzmi targają emocje ot co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żmyja
Znałam kiedyś pewną parę, oboje bardzo zakochani, pewni siebie, i ekstremalnie ortodoksyjni w wyznawanych zasadach dot. wierności, okazywania miłości itp. Planowali ślub, dzieci i w ogóle. Mimo że w sumie to były dwudziestoletnie gnoje... Związek rozpadł się po dwóch latach, bo po jakiejś imprezie ona obudziła się w łóżku ze swoim znajomym. Nie to, że z premedytacją - po prostu za dużo wypiła (a nie była to żadna pijaczka, jeśli o to chodzi, piła niewiele) i nie wiedziała, co robi. Oczywiście wam dziewczyny NIGDY nic takiego się nie przydarz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żmyja predzej tobie sie to
przydarzy, skoro siebie nie znasz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi się nie przydarzy, bo po pierwsze nie lubię alkoholu a po drugie, jeśli już cos piję, to bardzo niewielkie ilości, a nie tyle, żeby się tak nachlać, żeby nie wiedzieć, co się ze mną dzieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żmyja
Tego nie wykluczam, inteligentko. Chociaż prawie nie piję alkoholu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"mi się nie przydarzy, bo po pierwsze nie lubię alkoholu a po drugie, jeśli już cos piję, to bardzo niewielkie ilości, a nie tyle, żeby się tak nachlać, żeby nie wiedzieć, co się ze mną dzieje\" nie rozumiecie, ze to był tylko przykład??? :D:D:D naprawde nie rozumiecie? To tylko pokazanie sytuacji nieprzewidywalnej, jednej z 10 do 10000 potęgi, ktora moze sie przytrafić w życiu? :D Ps Ewa zna nie tylko siebie, ale i swojego faceta, bo wie, ze on tez nie odejdzie :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa, podziwiam, że masz takie zasady i jesteś tak bardzo pewna siebie. Ja taka nie jestem, i mimo wszystko jednak nie załuje. Wolę być nieco bardziej elastyczna oraz nie mysleć że wszystko jest "na zawsze". Mniej rozczarowań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żmyja
Ewa, to twój pierwszy facet?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewo - jesteś strasznie pewna siebie i wszystkiego co mówisz. Wszystko albo czarne, albo białe - żadnych szarości. Moja koleżanka też taka była, ale ona bezwględnie uważała, iż mąż nigdy jej nie zdradzi, bo mówi, że kocha. Dziś jest rozwódką, bo były mąż wybrał inną... Aż mam ochotę krzyczeć - pokory trochę :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×