razem czy osobno...

nie wiem, czy ja stwarzam sobie problem, czy on jest.. Przed slubem kupilam mieszkanie w Polsce ( mieszkamy za granica ), teraz jade do Polski na 3 tygodnie aby wykonczyc i wynajac.wyglada na to, ze mojego meza wogole nie interesuje to mieszkanie, dal mi 1/4 peniazkow na wykonczenie i to mam wrazenie, ze wydaje mu sie to wielkim czynem "dla mnie", jakby wciaz myslal,ze mieszkanie jest tylko moje, a ja mu dosc czesto daje do zrozumienia,ze jest NASZE...wczoraj mi oznajmil ze kupuje akcje jakiejs tam firmy, dziwnie sie poczulam, bo nawet nie zapytal mnie o zdanie.. Wyglada tak ze moje jest moje a jego jest jego.. Probowalam z nim kiedys rozmawiac,ale jak widac nic to nie dalo.. Jestesmy 7 mcy po slubie, wczesniej mieszkalismy 2 lata razem.. Czy to jest normalne taki podzial finansowy..czy wy dzielicie finanse razem, lub przynajmniej pytacie partnerow o zdanie i interesujecie sie inwestycja...

dodam, ze ja zarabiam nawet troche lepiej niz on, ale niewiele wiecej

ale wlasnie ja nie mam nic przeciwko wspolnemu..a w sumie mam wiecej..

i nie wyobrażam sobie tak jak wy a za czyje robicie codzienne sprawunki?

mamy jedno wspolne konto, na ktore miesiecznie przelewamy kazdy dana kwote na rachunki i jedzenie i odzielne konta

up

i utrzymujecie aż trzy konta??? jak dla mnie dziwne to jakieś, a dla dzieci jeszcze osobno konto założycie? A kto w domu sprząta i gotuje, pierze?

troche chora sytuacja 3 konta ??? to o czym ropzmawialiscie przed slubem ??? o motylkach

a do tego wspólnego konta to obydwoje macie karty? kto robi zakupy za tą kartę wspólną? Wy tak jakbyscie dalej byli kawalerami tylko papier w urzędzie stanu cywilnego was łączy :-O

konta nic nie kosztuja w UK, wiec to nie jest problem, piore ja czesciej:), sprzatamy na zmiane a gotuje kto wczesniej wroci z pracy, wiec tez razem..

do wsplnego konta mam 2 karty, kazdy swoja

przed slubem nie rozmawialismy o finansach...kazdy mial swoje a dla mnie bylo oczywste, ze po slubie bedziemy razem decydowac o tym..a dla niego pewnie nie..

wydaje mi sie ze sami stworzyliscie tę sytuacje takie dzielenie wszytkiego ja sprzatam ty pierzesz ja to ty tamto to moje to twoje troche dziecinada

facet poczynił nakłady w wysokości 1/4 kosztów wykonczenia na TWOJE i tylko TWOJE mieszkanie a Ty uwazasz, ze zrobił mało? Mowienie nasz, to taki eufemizm... Wasze tzn jakie? rozszerzyłaś wspólność ustawową na majątek nabyty przed zawarciem związku małżeńskiego?

zreszta maz dał mi 1/4 kasy !!! czyli nie macie 3 konta i jak operujecie kasa bo nie kumam ty masz swoje on swoje i jedno wspolne ale kasa oddzielnie

on nie jest sknera, kupuje mi duzo prezentow,wiec to nie jest to..moze po prostu tak zostal wychowany.Wiem,ze w jego domu kazdy ma swoja kase..niedawno sie dowiedzialam,ze np jego ojciec kupil mamie toyte corolle na prezent..ja sobie nie wyobrazam,aby moi rodzice robili sobie takie prezenty, bo kase zawsze mieli wspolna

myszka..mamy jedno wspolne na ktore przelewamy kase na rachunki i kazdy oddzielnie na reszte wyplat.. z innych rzeczy wcale sie nie rozliczamy, napisalam,ze kto wczesniej przyjdzie a sprzatamy tez razem ..tzn..kto ma czas ( chyba zle ujelam)

ja nie chce bawic sie w zadne intercyzy itd...majatek nabyty przed slubem wg prawa nie nalezy do nas wspolnie, ale ja to tak traktuje i myslalam, ze on tez bedzie..

"ale ja to tak traktuje i myslalam, ze on tez bedzie.." to swietnie, że Ty to tak traktujesz, ale w przypadku rozwodu facet poczynił nakłady ze swojego majątku osobistego na Twoj majątek osobisty... ma w stosunku do Ciebie roszczenie, ale trudne do udowodnienia... co bedzie miał z Twojego "ja to tak traktuje"?

komiczne..ale ja nie zamierzam sie rozwodzic, dopiero niedawno wzielam slub i kocham mojego meza, ja nigdy nie myslalam w tych kategoriach...

a czemuprzed slubem nie rozmawialiscie o tym ???? co dla ciebie jest oczywiste dla inncy nie wiec troche sie dziwie kadą kwestie trzeba rozwazyc a teraz czemu z nim nie porozmawiasz

to co?mam mu oddac te 1/4 jak dostane mastepna wyplate??

myszka-romawiala, przeprosil mnie...ale chyba nic sie nie zmienilo..

porozmawiaj z nim zapytaj sie bo nie rozumiesz podaiłu moje twoje jak taki owy jest to zróbcie rozdzielnosc majatkowa i tyle oddzielne bedzie wszytko moze on ci nie ufa , moze tak wychowany , nie wiem ty go znasz nie my

ale za co cie przerosił ???

"komiczne..ale ja nie zamierzam sie rozwodzic" nikt nie zamierza, ale zawsze nalezy brac pod uwage taką kwestie - Ty zostajesz z mieszkaniem, on na lodzie

komiczne, jak juz tak chcesz o tym prawnie rozprawiać to: 1. on teraz poczynił nakłady (ta 1/4) na jej osobisty majątek, ale z ich wspólnego majątku (bo wszystko co zarobione po slubie jest wspólne 2. on zakupił akcje BEZ porozumienia ze współwłaścicielką za ich wspólne pieniądze (bo patrz jak punkt wyżej) :-P

Komiczne ma racje - facet w wypadku rozwodu nic nie dostanie wiec co sie diwisz, i tak duzo dal Albo wszystko wspolne albo dzielenie sie.... przeciez nie bedzie placil za to co nie jest jego

nie zna prawa