Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nola32

razem czy osobno...

Polecane posty

"1. on teraz poczynił nakłady (ta 1/4) na jej osobisty majątek, ale z ich wspólnego majątku (bo wszystko co zarobione po slubie jest wspólne 2. on zakupił akcje BEZ porozumienia ze współwłaścicielką za ich wspólne pieniądze (bo patrz jak punkt wyżej)" ad. 1 nie wiesz czy zakupił z majątku wspolnego czy osobistego... kazdy ma jakis majątek przed slubem, a skoro oni są tuz po slubie mozna domniemywac, ze pieniądze pochodzily z jego majatku osobistego... dlatego tez mozna wnosic, ze akcje nabył z funduszy osobistych, zatem podlegaja one surogacji i stanową równiez jego majątek osobisty... poza tym, zgodnie z dyspozycją art. 37 KRO nabucie akcji nie wymaga zgody drugiego małżonka, ktory zawiera zamknięty katalog takich czynnosci, zatem moga zostac one nabyte w ramach czynnosci zwyklego zarządu majątkowem wspolnym... na dodatek - nie wiem w jakim kraju kupuja te akcje i jak prawo tego kraju ustala stosunki majątkowe miedzy małżonkami... to tak dla wyjasnienia, skoro juz roztrząsamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szkoda, ze ktos kto pisal powyzej go nie zna, a tylko gdzies cos przeczytal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie są dopiero po ślubie
przez 7 miesięcy można sporo zarobic - JUŻ więc należy domniemywać, ze poczynił nakłady z majątku wspólnego A jakby się rozwodzili to sąd im to ustali tak, że ani jedna, ani druga strona nie będzie zadowolona. :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 miesiecy po ślubie, ale środki pobrał z własnego konta bo ona o tym nic nie wiedziała, zatem zapewne miał tam je zgromadzone i wczesniej przed slubem czyli łatwo udowodnic, ze sa majatkiem osobistym... co do wyroku sądu i ewentualnego podziału majątku niestety się zgodzę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fakt, rozsądek rozsądkiem i rozumiem stanowisko, że dlaczego ktoś ma dawać nakłady na coś, co niby do niego prawnie nie należy, ale z drugiej strony nie wyobrażam sobie, że na pewnym etapie w związku "każdy sobie rzepkę skorobie". Nawet jesli miałabym z moim partnerem cłakowitą odrębność finansową, to uważam, że powinniśmy mimo wszystko konsultować się w sprawach inwestycji, planów itp., uzganiać to ze sobą, liczyć się wzajemnie ze swoim zdaniem, bo na tym m.in. polega związek. Podobnie z mieszkaniem - dla mnie to naturalne, że mimo że nie jest jego, powinien pomnóc, angażować się w remont. Jeśli nie finansowo, to w inny sposób - no w końcu na chwilę obecną jesteście razem. Ja nie chciałabym byc z kimś, dla kogo wciąż jestem potencjalnym wrogiem i kto na każde posunięcie patrzy przez pryzmat tego, że kiedyś możemy się rozstać. No wiadomo, że możemy, ale to nie znaczy, że takie ryzyko ma się stać priorytatem w życiu i ono ma wyznaczać rytm naszych wzajemnych relacji. może to, co pisze jest naiwne, ale ja w zyciu, naprawde nigdy i pod żadnym pozorem nie wyciągnęłabym łapy po coś, co nie należy ewidentnie do mnie i w razie rozstania mogłabm zapewnić, że doddałabym to partnerowi (w jakiejs tam może innej formie, ale jednak). Tego samego oczekuję i wierzę, że tak się da. Może się kiedyś na tym przejadę, a może nie. W każdym razie myślę, że czasem warto do pewnego stopnia zaryzykować, bo to procentuje w danej chwili jesli chodzi o związek, a on jest przecież najważniejszy :D Związek to zawsze jest jakieś ryzyko, i trudno, jak sie chce coś fajnego zbudować, to czasem trzeba je podjąć. Kto nie ryzykuje ten szampana nie pije ;) - tego akurat jestem pewna :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie są dopiero po ślubie
skoro ich obecne zarobki wpływają na ich osobiste konta to niestety trudno byłoby udowodnić, zwłaszcza po dłuższym czasie (a jak napisała autorka teraz nie zamierzają się rozwodzić), które ze środków na jego/jej koncie są osobiste, a które wspólne idę sobie obejrzeć 40latka :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobrze wiesz, ze jesli chodzi o pieniądze, to zawsze trudno jest udowodnic... jak zreszta i w przypadku wszelkich przedmiotów oznaczonych tylko co do gatunku.... ale mozna ustalic stan kont sprzed chwili zawarcia związku... Ps miłego oglądania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nola32
widze,ze rozmowa sie rozkrecila...przepraszam, bylam zajeta.. Otoz wyjasnie, ze moj maz CHCIAL kupic akcje za swoje pieniadze, tylko zabolalo mnie to,ze nawet mnie nie zapyta o zdanie Klaudia27-ja wlasnie tak samo mysle jak ty...jestesmy malzenstwem, wiec wszytsko powinno byc wspolne i powinnismy sobie wzajemnie pomagac.. to tez nie jest to, czy on mi ufa czy nie, bo nie w tym rzecz..mysle,ze to wychowanie i kultura.On jest obcokrajowcem( nie czarnym, nie arabem,nie ciapatym dla tych zbednych komentarzy), a akcje chce kupic w swoim kraju. Myszka..przeprosil mnie za to,ze tak sie zachowuje, ze nie rozmawi a ze mna o swoich planach.Tlumaczyl sie tym,ze malo sie widujemy, fakt , bo ja mam prace od 8 do 6 od pon do piatku a on jest managerem hotelu, wiec czesto zostaje do pozna..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
według mnie przy takim obrocie sprawy ludzie po jakimś czasie budzą się obok siebie, ale jako obce sobie osoby. Może być oczywiście pewna rodzielność i niezależność, ale w granicach rozsądku - kiedy można wybudować lekki murek to można, ale są rzeczy, w których po prostu trzeba zaryzykować, zaufać i tyle. Na samej kalkulacji daleko się nie zajedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to jeszcze różnica kultur
się dodatkowo kłania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nola32
wlasnie tutaj chyba chodzi o roznice kultur i wychowanie..tak jak wczesniej pisalam ostatnio jego ojciec kupil jego mamie samochod na prezent..ja sobie nie wyobrazam, aby moj ojciec sprawial mamie taki prezent, bo oni "takie zakupy" robia razem...bo to juz jest wydatek wyzszego rzedu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może u jego rodziców
to nie jest wydatek wyższego rzędu zależy ile kasy mają :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jest właśnie często dośc duży problem wiadomo, że ludzie wynoszą z domu rodzinnego pewien system norm i wartości, ale w dorosłym życiu wedlug mnie powinien on byc podstawą do budowania swojego własnego, a nie wyznacznikiem na całe życie. To, że rodzice robili tak, a nie inaczej można wziąć pod uwagę, ale w momencie kiedy wchodzimy w związek należy zbudować swój indywidualny system, który jest wypadkową obu stron, osobowości. Dokładnie tak samo postrzegam sytuację, kiedy wchodzi sie w nowy związek - to, że w poprzednim było tak, nie znaczy, że w obecnym musi to wyglądać tak samo. Każdy partner jest inny oczywiście nie jest to łatwe, ale w życiu należy modyfikowac pewne rzeczy w zależności od sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×