CZY PRZYZNACIE SIE DO TEGO , ZE JESTESCIE ZAKUPOCHOLICZKAMI?

bo ja jestem ,nie ma dnia zebym czegos nie kupila....

Zakupoholiczką chyba jeszcze nie jestem ale wielką fanką-TAK! :) Co roku jeżdzę po 2-3 razy do Londynu (obowiązkowo na wyprzedaże) i szaleję w tamtejszych sklepach przez kilka dni, a potem wracam z nadbagażem do Polski.. :p

Nie dodałam jeszcze, że zakupy mnie odpręzają, bywa, że bardziej niż tradycyjny urlop.. :)

Ja chyba jestem:( Kupuję mnóstwo rzeczy, często wchodzę do sklepu, biorę wszystko, co mi się podoba, kupuję nawet bez przymierzania, a potem leży mi to wszystko w szafie, jeszcze z metkami. Jedno pocieszenie, że czasem później te ciuchy sprzedaję na Allegro:) Chociaż część kasy się zwraca...

Chyba troche tak, skoro zakupy traktuje jako antidotum na chandre i inne dolegliwosci. Tak jak alkoholik siega po kieliszek, gdy mu cos doskiera, tak ja ide na zakupy. Ale postanowialm z tym walczyc! A co!