koleżanka???

Znam się z pewną dziewczyną koło 5 lat-pracujemy razem. Do tej pory myślałam,że jest naprawdę fajną osóbką.Taka miła,cicha,sympatyczna.Rzadko się odzywa,wszystkim przytakuje za co wszyscy ją lubią.Ja jestem jej całkowitym przeciwieństwem-szalona i zwariowana i trochę zakręcona.Myślałam,że lubimy się wzajemnie z Bożeną.A jednak od jakiegoś czasu Bożena zaczęła mnie unikać,nie rozmawia ze mną tak jak kiedyś.Zaczęła wiecej się odzywać do innych , a tym samym powoli wychodzi jej charakterek.Otóż zauważyłam i nie tylko ja! ,że Bożenka jest plotkarą nie z tej ziemi i jest okropnie fałszywą osobą.Jeśli np. ktoś powie,że nie lubi tej a tej osoby to ona powie,że też jej nie lubi,a w rzezywistości jest całkiem inaczej.Ale mówi tak tylko dlatego żeby się przypodobać.Uwielbia przypodobywać się osobą,które coś znaczą w pracy ,są jej przełożonymi itp.a resztę olewa.Pewna osoba doniosła mi ,że i mnie obgadała .Pracujemy na tym samym stanowisku więc bardzo dziwi mnie fakt,że Bożena tak się zachowuje.Trochę jestem skołowana i dlatego to piszę żeby to wyrzucić z siebie.Wiem,że najlepiej jest się nie przejmować i robic swoje ,ale znałam się z tą kobietą pięć lat i myslałam ,że się choć trochę lubiłyśmy a tutaj wyszło takie coś.Nie wiem co mam robić ,bo pracuję jeszcze z 2 dziewczynami w jedym biurze - razem jest nas czwórka i kiedy one są to Bożena udaje ,że jest miedzy nami normalnie.Z tymi 2 dziewczynami bardzo się lubimy,bo mamy podobne szalone pomysły.Nie wiem jak mam się zachowywać w stosunku do Bożeny.Jesli juz nie chce sie ze mną ''kolegować'' to ok, nie będę sie narzucać ,bo nie mam takiego charakteru,ale powiedzcie jak mam się zachowywać w stosunku do niej. p.s.wyrzuciłam to z siebie i jest mi lżej... ufffff:)