ślub tak czy nie?

Z klobiecą def. kompromisu zetknąłem się kiedyś. Było to bolesne ale jakże intelektualnie wzbogacające :D

Kobieca def. kompro. zakłada także, że kobieta ma z natury rację bo jest kobietą. I tutaj w meandrach umysłu (!?) takiej damy, mocno osadzona jest następująca argumentacja: przecież ja dążę do naszego dobra, które umiem rozpoznać i ocenić lepiej niż mężczyzna, bo to ja mam instynkt (zabawa w dom) rodziny, która jest najważniejsza (nawet wówczas /może szczególnie wtedy/ gdy jej jeszcze nie ma) a nie te jego jakieś głupie zabawy (tutaj pojawia się lista ulubionych zajęć mężczyzny, które jeśli nie są związane wprost z utrzymaniem i konserwacją rodziny i domu, skreślane są od razu).

"(tutaj pojawia się lista ulubionych zajęć mężczyzny, które jeśli nie są związane wprost z utrzymaniem i konserwacją rodziny i domu, skreślane są od razu)" to oczywiste - przeciez wiadomo, ze hobby prawdziwego mężczyzny to majsterkowanie, naprawde domowych urządzeń oraz sieci dostarczających media, w przypadku posiadania działki lub domu z ogrodem - ogrodnictwo lub/i sadownictwo... dobrze też jesli co sobotę robi coś przy samochodzie oraz umie go sam naprawić w przypadku awarii na środku drogi :P

dlaczego nie masz nigdzie podanego gg ani maila? a co jeśli chciałabym napisać? :>

oj panowie tak narzekacie a bez nas i tegoz marudzenia i tak byscie zyc nie mogli :P A co do tego kompromisu.... to albo ja nie jestem prawdziwa kobieta albo Wy prawdziwych kobiet nie znacie :P

znamy znamy... po prostu panie z taką definicją kompromisu kończą spuszczone z kojącym ucho szumem dochodzącym z naszych muszli klozetowych :)

Jeśli chciałabyś napisać to pisz mick_travis@op.pl

lepiej nie pisz, ten koles to Dno

Zakamuflowana pomarańczo Zapewne są mężczyźni, którzy w akcie masochistycznego uzależnienia, masturbują się swoją rolą odpornego na wszelkie przejawy "kompromisu", męża, narzeczonego, partnera i tak dalej. Jednak osobnicy o psychice zrównoważonej, nie oczekują takich atrakcji jak: marudzenie :D

Dno! Ale z wielkiej litery :D

serio :P? Po tematach kafeteri wydaje mi sie ze 90% jest uzaleznionych od tego :P Jak inaczej wyjasnisz uwielbienie dla hitu kafeterii - "zolzowatych zolz " :P jestes(my) w zdecydowanje mniejszosci :P

nawet Dno ma swoją godność :P

Kafeteria nie jest idealnym przekrojem społeczeństwa. Tu schodzą się wszelkiego rodzaju osobnicy z rozchwianą psychiką :D Mnie kiedyś, pewna ex odpowiedziała w taki sposób: a ja myślałam, ze ty lubisz, gdy się tak kłócimy. :O

Moj teks obecnego byl lepszy - na poczatku naszego zwiazku - bo Ty fochow nie stroisz, na pewno mnie kochasz? Myslalam ze padne... :D ale go wyprostowalam na ludzi :P

Za późno. Napisałam. Na pocieszenie (może samej siebie) dodam że tu każdy ma opinię debila.

Frk :D:D:D:D Serio?????? Na pocieszenie dodam że z tego parcia na małżeństwo sie wyrasta:P:P:P

rozumiem ze dla cibei slub jest bardzo wazny a on porostu nie dojrzał jeszce do decyzji ty sam jests młodziutka on mimo 25 lat tez nie chce zakładc rodziny musisz to zrumiec nic na siłe a czeste gadki o slubie to go oddalaja od ciebie mój maż też tak gadał ja am zreszta tez ale wzielismy slub dal sibei i dla dziecka

Nefry pytasz o ten teks mojej ex? Tak, serio, serio, serio. Przemyślałem potem sprawę i doszedłem do wniosku, że ona powiedziała to poważnie, z tym że w jej definicji powagi mieściło się więcej niż sama powaga i namysł :D

Nefry : z parcia na ślub wyrasta się z zasady, jak już się jest PO ślubie :D:D:D

Kyyrene, raczej jak sie jest PO rozwodzie:P:P

ja wyrosłam PRZED rozwodem :P

A ja wyrosłem przed śllubem Jestem już w pełni dojrzały

O matko.. czepiacie się:P:P:P Jak zwał tak zwał.. jeden efekt:P

Frk : nie rzucaj takimi tekstami, bo z przekory dostanę parcia na ślub ;):D:D:D

Kobieca definicja kompromisu: Facet robi to co chcesz, ale cały czas myśli, że robi to co on chce :D