Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zraniony

rzucony po 3,5 roku

Polecane posty

Gość zraniony

Witam, mam na imie Mateusz (22 lata) . Jutro minie dokładnie tydzien od tego jak rzuciła mnie juz ex dziewczyna...ironia ze tydzien przed urodzinami :/ Kocham ją ...nie ma co gadac, ból jest ogromny, wstaje o 3-4 ...nie jem prawie wogole...co mi sie nie zdarzalo...Bylismy ze soba 3,5 roku, zareczeni, plany zwiazane ze slubem, dzieckiem...Problemy zaczely sie jak wyjechalem do rodzicow we wakacje na 3 miesiace. 2 tygodnie przed moim powrotem, kiedy do niej dzwonilem powiedziala ze niewie czy to ma sens bo sie ciagle klocimy nie dogadujemy...Ja wiec prosilem zeby poczekala jak wroce, ze sie zmienie, nie bedziemy sie klocic i wogole. Ok, wrocilem ale to nie bylo to co chcialem...ciagly strach ze mnie rzuci...a milosc moja coraz wieksza...ja wrocilem we wrzesniu ona wyjechala do szwajcarii w pazdzierniku na 1,5 miesiaca. Wszystko zaczynalo sie ukladac, wrocila i bylo fajnie. Fakt ze mamy totalnie rozne charaktery, ale ludzie gdzie znajda sie dwie osoby o takich samych ?? Wszystko spoko , czasami klotnie jak w kazdym zwiazku. Ale zaczela nowa prace, poznala swoja obecna najlepsza przyjaciolke. Rozwodke, mloda bo ma 30 lat. I tak teraz jak na to patrze to odkad zaczela tam pracowac to wlasnie przestala mowic mi albo bardzo zadko mowic... ze mnie kocha, musialem to wymuszac, nie przytulala mnie, wszystko musialo wychodzic odemnie, a kazdy przeciez chce dostawac od drugiej osoby tymbardziej ze ona przeciez twierdzila ze mnie kocha, a ja dawalem jej wszystko, calego siebie. Noi wlasnie odkad zaczela sie przyjaznic z ta kolezanka wszystko zaczelo sie dziwnie dziac.Na poczatku bylem ulegly, powiedzialme sobie ze moze sie zmieni i bedzie lepiej. Ale dalej to samo ...czasami juz mialem dosyc bo nie dosc ze jestem tutaj sam (rodzice i brat mieszkaja za granica) to ona zachowywala sie tak jakby jej to nie obchodzilo. Niechciala wogole juz u mnie zostawac, a ze mieszkam sam to niebylo nigdy problemu. Zawsze chciala jechac do domu, a ja z jej ojcem mialem ciete stosunki i poprostu nie lubialem tam siedziec. I tak ostatnio przyjechalem po nia do pracy, wchodze i witam sie ze wszystkimi. Heh a juz byly sytuacje ze niechciala zebym calowal ją przy ludziach ehhh (to juz powinno mi dac do myslenia) wiec powiedzialem czesc. Ona wyszla z zaplecza, i tylko popatrzyla na mnie i poszla do drugiego pomieszczenia, a ja za nia i pytam czemu nawet mnie nie pocalujesz, nie przywitasz sie normalnie...a ona tak zeby slyszala cala reszta ze znowu fochy i wogole. Nie odezwalem sie ani slowem i wyszedlem. Ona po chwili wyszla, otworzyla mi drzwi od auta i powiedziala ze mam jechac do domu ze ona ze mna nie jedzie. Pojechalem, rano czulem sie zle ze tak sie stalo , wiec niewiele myslac pojechalem do niej. Wchodze , chce ją pocalowac a tu nagle ze to koniec. Ze ciagle sie klocimy, nasze charaktery sa inne i wogole ona chce byc sama, niechce miec wogole faceta i takie tam. Rozplakalem sie nie bede ukrywal, i blagalem o jeszcze jedna szanse, probe ze naprawde bedzie jak w bajce. Ale ona twardo stala przy swoim mimo ze tez plakala. Noi tak na drugi dzien znowu do niej pojechalm i znowu blagalem...i znowu bylo NIE ! .Wrocilem do domu i od tamtej pory nie dzwonie ani nie pisze. Ciezko mi jest naprawde ciezko bo kocham ta dziewczyne ponad wlasne zycie. Ale juz za duzo ja zrobilem, za duzo ja walczylem...chce poczuc troche od niej, chociaz i tak juz do niej nie wroce, za duzo bym ryzykowal mimo tej GIGANTYCZNEJ milosci nie moglbym drugi raz zostac tak zraniony. Nigdy nie mow nigdy- wiem o tym i tam w srodku jest takie pragnienie tego zeby napisala, zadzwonila ze chce ze mnie kocha i wogole.......czas, wiem ze czas bedzie leczyc....Kocham ją calym sercem.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to tylko jaaaa23
przykro mi. to nie jest latwe do przejscia, ale da sie. z czasem przestaniesz o niej tak dobrze myslec i popatrzysz na wasz zwiazek trzezwym okiem. gwarantuje Ci ze popukasz sie w czolo jak mogles z nia tak dlugo wytrzymac ;) moim zdaniem juz wtedy w wakacje miala watpliwosci, ale to nie o klotnie chodzi, bo milosc pomaga klocic sie madrze i godzic, ale zabraklo z jej strony milosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zraniony
Masz racje, tez mi sie tak wydaje, nie napisalem tego ale ona mi mowila ze jej milosc juz nie jest taka jak kiedys , juz wtedy jak wrocilem. Jednak dalej twierdzila ze mnie kocha i bedzie kochac......a najlepsze ze dwa dni przed zerwanie powiedziala ze moge byc pewny tego ze bedzie chciala ze mna byc i ze bedzie mnie kochac...ehh, przykre no ale musze przeczekac i mam nadzieje ze przejdzie jak najszybciej bo chce zyc ! a nie lezec i plakac , rozczulac sie nad soba, momentami to jest silniejsze odemnie...tzn caly czas jest silniejsze jak narazie ale zyje nadzieja ze bedzie ok. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to tylko jaaaa23
to super ze masz takie optymistyczne podejscie, nie warto sie zalamywac, z czasem bedzie tych zalaman coraz mniej, no i jeszcze tyle zycia przed Toba :) a mowic o milosci to sobie mozna, nawet z przyzwyczajenia, lepiej patrzec na czyny czlowieka, a jak zaczynasz sie zle czuc w zwiazku to jest najlepszy sygnal, ze czegos w nim brakuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wstajesz o 3-4 rano, a temat założyłeś o 7:56... To co robiłeś przez te 3-4 godziny po przebudzeniu? :P Coś kręcisz stary! :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
komiczne :) wiedzialam ze tu bedziesz :) jestes swietny poprostu hehe :P facetowi trzeba wspolczuc tej baby...nie warta jego poprostu, choc mnie facet rzucil po 2 latach...ciul jeden......... NIE WIE CO STRACIL HEHE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"nie warta jego poprostu" tego nie wiesz, bo znasz tylko jedną stronę opowieści :D a jak mawia rzymska pariemia "audiatur et altera pars"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeżywałem to samo..mam zła wiadomosc, może z zcasem troche Ci przejdzie ale rany zostaja na zawsze niestety...i nie zawsze pomagaja nawet spotkania z innymi dziewczynami, bo milosc to dzis towar deficytowy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorze będzie dobrze. patrząc na to wszytsko z drugiej strony to przecież lepiej że to się stało teraz niż np. po 2óch-3ech latach małżeństwa... skoro juz wtedy jej coś nie pasowało to z czasem mogłoby być tylko gorzej. dlatego cieszy nas twoja optymistyczna postawa:) trzymaj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powinnieś scisnac jajka autorze... nie rob z siebie cipki, to dopiero tydzien autorze, za tydzien bedzie lepiej, a za dwa wogole super. A do tych co to caly czas ich meczy milosc z przeszlosci, to tylko znak ze nie spotkaliscie "czegos" wartosciowego w zyciu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×