Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 1calineczka1

mój facet nie chce mieć dzieci

Polecane posty

Gość 1calineczka1

Witam wszystkich. Mam nadzieję, że ktoś mi doradzi coś rozsądnego odnośnie mojego problemu. Od 3 lat jestem w związku. Wszystko jest w jak najlepszym porządku ale... mam 31 lat i stwierdziłam, ze wreszcie dojrzałam do macierzyństwa. Bardzo chciałabym mieć dziecko, tylko mój facet nie chce o tym słyszeć. Od dłuższego czasu zastanawiam się co mam zrobić w takiej sytuacji. Po którejś z kolei rozmowie na ten temat On stwierdził, że się wyprowadzi skoro nie zgadzamy się w tej kwestii. Jednak dobrze nam było razem i tak naprawdę wrócił po kilku dniach. Nie poruszyłam tego tematu. Myślałam, że on to zrobi ale jakoś się nie kwapi a z jego poczynań wynika, że nadal nie chce mieć dzieci. Wiecie o czym mówię - pilnuje dokładnie kiedy mam dni płodne a kiedy nie... Powiedzcie co zrobić. Nie mogę o niczym innym myśleć. Umartwiam się tym wręcz. Nic dla mnie nie istnieje oprócz tego tematu. Czy powinnam z nim raz jeszcze porozmawiać i jeśli nie zmieni zdania konsekwentnie się rozstać i próbować układać życie na nowo...? Nie chcę czekać już ani chwili dłużej aż on być może zmieni zdanie. Czuje, że mój zegar biologiczny bije coraz mocniej i szybciej... CZEKAM NA WASZE OPINIE I RADY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym zaszła w ciążę
i tyle, jak facet odejdzie, to kij mu w dupę, ale prawdopodobne jest, ze pokocha malucha tak jak Ty... masz już swoje lata, czekanie nic nie da, a już tym bardziej czekanie na nowy związek, który nastąpi nie wiadomo kiedy ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1calineczka1
No tak ale jak to zrobić jak on się asekuruje na każdym kroku. Próbowałam już go podejść, nawet się za którymś razem udało ale nie udało się zajść..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co moge poradzic...pogadaj z nim jak nie zmieni zdania to odejdz, masz jeszcze czas zeby znalezc sobie kogos i ulozyc zycie na nowo, bo w koncu lata mina on zdania nie zmieni a ty go znienawidzisz calym sercem za to. Zapytaj sie go dlaczego nie chce miec dzieci, moze nie chodzi tu tylko o niechec posiadania potomstwa tylko o to z kim te dzieci bedzie mial, moze nie traktuje cie na tyle powaznie zebys zostala matka jego dzieci, moze jestes tylko przejsciowym punktem zahaczenia...wiem ze to bolesne ale tak tez moze byc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1calineczka1
powiedział, ze nie będzie dobrym ojcem, że nie czuje się odpowiedzialnym facetem, że nie będzie się potrafił zająć dzieckiem. jak był małym chłopcem jego rodzice się rozwiedli i on teraz twierdzi, że nie chce być takim ojcem jakiego on miał i takie gadanie. Wydaje mi się, że on się boi... bo widząc dzieci znajomych ręce same mu się do nich wyciągają. A może rzeczywiście nie traktuje mnie poważnie. Tylko poco wracał w takim razie po ostatnim rozstaniu po przewałkowaniu tego tematu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o kurde co za koleś...
pilnuje Twoich dni płodnych? a skąd on to wie? daj sobie z nim spokój, potem będziesz żałowała, jak nie daj Boże z upływem lat okaże się, że na dzieci za późno :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1calineczka1
Dodam jeszcze jedną rzecz. Przez ten czas, który jestem z moim facetem jest ktoś inny - mój serdeczny kolega, który na początku mojego obecnego związku powiedział, że się we mnie zakochał i będzie na mnie czekał...dla mnie on zawsze był tylko super kolegą i wie o tym doskonale bo mu o tym powiedziałam. On nadal na mnie czeka...jest super facetem i wiem na pewno, że mogłabym z nim stworzyć rodzinę. Jest tylko małe ale - kocham tego skurczybyka który nie chce mieć ze mną dziecka. Czy uważacie, że byłoby świństwem z mojej strony, gdybym związała się z tym czekającym-zakochanym tylko lubiąc go bardzo i dlatego, że będzie mi z nim dobrze w tym sensie, że założymy rodzinę i poczuję się spełniona? Czy to chore? A może go pokocham z czasem, a z tym co nie chce mieć dzieci dać sobie spokój (chociaż będzie na pewno na początku bolało?)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1calineczka1
A po co mi nick Chyba masz rację. tak zrobię bo inaczej zwariuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W pewnym wieku milosc to juz nie motylki w brzuchu, moim zdaniem znienawidzisz wczesniej czy pozniej tego ktorego kochasz a ktory nie chce dac ci dziecka. Instyktu macierzynskiego nie uciszysz, za kilka lat nie bedziesz mogla patrzec na dzieci bo serce bedzie ci pekac z bolu a gdy na dzieci bedzie juz za pozno zal do do partnera sie przeleje...a tobie pozostana puste samotne noce...To twoje zycie i ty sama musisz ustawic swoje priorytety...pogadaj z nim, moze go przekonasz, powiedz ze go kochasz i chcesz urodzic jego dziecko jesli bedzie trwal jak uparty osiol przy swoim zostaw go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzamerikana
Jak chcesz miec bardzo dziecko, to po prostu od niego odejdz, ale celowe zajscie w ciaze mimo iz on nie chce byloby wielkim swinstwem z twojej strony. Wiele kobiet tak robi, ale dla mnie one sa zwyklymi szmatami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
calineczko, jestes w trudnej sytuacji. nie wiem, czy takie podejscie do sprawy nie jest ze strony twojego faceta egoizmem, z drugiej strony dobrze, ze stawia sprawe jasno. jesli go faktycznie kochasz mozesz zaryzykowac i zostac przy nim, choc nie wydaje mi sie aby sie kwapil do zostania ojcem. jesli potrafil od ciebie odejsc z tego powodu, to chyba jest absolutnie zdecydowany i nie chce dziecka. ja osobiscie chyba nie mogla bym pokochac kogos kto tak bardzo sie rozni ode mnie w kwestii wartosci zyciowych i podejscia do zalozenia rodziny. jestem w tym wzgledzie tadycjonalistka i najwazniejsza dla mnie jest rodzina i szczescie moich najblizszych. jestem 2 lata po slubie i planuej dzieci dopiero za 2-3 lata, teraz mam swietna prace izal by mi bylo ja stracic. pracujac mam jednak cel w zarabianiu pieniedzy, to na przyszlosc mojej rodziny i dla naszego dziecka, ktore kiedys sie pojawi. mam nadzieje, ze dojdziecie z twoim partnerem do porozumenia..jesli nie, to radze ci poszukac milosci przy boku kogos innego. zalozenie rodziny to dla wielu z nas sens zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czasami mozna to nazwac pomoca dla losu dzamerikana...nie powinnas tak pochopnie nazywac kobiet ktore tak zrobily szmatami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1calineczka1
Już teraz patrząc na dzieci serce mi się kraję, że nie mam swojego. wczoraj dowiedziałam się że moja koleżanka z pracy jest w ciąży i...nie byłam w stanie jej pogratulować. musiałam szybko wyjść bo łzy cisnęły się jak szalone...nigdy nie sądziłam, że będę miała taki problem. Moja przyjaciólka radziła mi dokładnie to samo co Ty... To trudne ale muszę chyba pomysleć rzeczywiście o sobie w tej chwili

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do tego czekającego kolegi... Wiesz moja prababcia zawsze mówiła ,że główny warunek szczęścia rodzinnego to właśnie lubić się, dobrze się dogadywać, mieć wspólne zainteresowania... Bo po latach miłość się zmienia. W tym temacie moja prababcia jest dla mnie autorytetem... W wieku 17lat wyszła za mąż i przeżyła ze swym mężem 55 lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzamerikana
Dla mnie to wielkie oszustwo, wieksze niz zdrada czy cokolwiek innego. Kazdy czlowiek ma prawo sam decydowac czy chce, aby po swiecie chodzil jego potomek czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja oszukałam faceta
a ja oszukałam mojego faceta i zaszłam w ciążę bez jego zgody. bardzo nie chciał. a teraz mamy cudownego malutkiego synka i on jego i mnie bardzo kocha. czułam wewnętrznie, że to będzie dobre rozwiązanie w moim przypadku. ale każda sytuacja jest inna, wiadomo. Ja jednak radzilabym to zrobić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzamerikana to nie jest takie proste i nieskomplikowane jak 2+2 i zycie tez nie jest...bylas kiedys w takiej sytuacji ze tak pewnie o tym piszesz?? Calineczko jak juz wyjasnia sie twoje sprawy to napisz prosze co i jak, dobrze. Zycze ci powodzenia i slicznego bobaska w niedalekiej przyszlosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1calineczka1
dzamerikana nigdy nie chciałam go wrzucać celowo "na minę". spróbowałam tak kiedyś ale nie czułam się z tym dobrze, dlatego z nim poruszałam ten temat, żeby to była wspólna decyzja. przymierzam sie po raz kolejny do tej rozmowy i sądzę, że tym razem będzie już ostatnią bo ten temat mnie wykańcza. Jeśli nie zmieni zdania to odejdę...nie będę go uszczęśliwiać na siłę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
calineczko zastanow sie czy naprawde bardzo go kochasz... jesli nie, to odejdz. Nie rob tego z mysla tym koledze, ktory jest w tobie zakochany - znienawidzilabys go. Mimo wszystko nie przekreslaj go, kto wie, moze wlasnie z nim znajdziesz szczescie. Musisz jednak bardzo dobrze przemyslec swoja decyzje i sprobowac jeszcze raz na spokojnie porozmawiac ze swoim partnerem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1calineczka1
A po co mi nick Zaraz po rozmowie z nim dam znać...czuję że będzie ciężko. to nie są łatwe decyzje, ale jak mam go znienawidzić za kilka lat to lepiej teraz chyba zakończyć sprawę. No chyba że zmieni zdanie. Zobaczymy, ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1calineczka1
czekolada myslę już tak długo, że wydaje mi się ,że to całe wieki. dlatego poprosiłam tutaj o radę. czuję jednak, że nadeszł już decydujący moment w moim zyciu. Myśląc ciągle o tym nie mogę normalnie funkcjonować. Biorę się w garść i robię coś z tym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A-nn-a
1calineczka1 👄 Tak dorbze cie rozumiem, bo mam identyczna sytuacje. Mam 30 lat. Rozmowe o dzieciach podjelam w grudniu. Bylo ciezko i strasznie. Dalam mu czas do maja tego roku na przemyslenia. Boje sie tego cholernego maja... Trzymam za ciebie kciuki. Powdzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1calineczka1
A-nn-a ja również trzymam za Ciebie kciuki. Oby się pozytywnie namyślił Twój partner

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzamerikana
A po co mi nick, sa pewne zasady w zyciu, ktorych sie trzymam i mimo iz swieta nie jestem, nie potrafilabym tak strasznie oszukac faceta, ktorego podobno bardzo kocham. A ja oszukalam faceta, nie masz sie czym chwalic, bo postapilas obrzydliwie:O Calineczko, skoro on nie chce miec dzieci, a Ty tak, to musicie sie rozejsc i ulozyc sobie zycie z kims innym. Nie ma innego rozwiazania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja oszukałam...
nie oceniaj mnie, bo niewiele wiesz. to on postąpił obrzydliwie, bo wyrwał mnie ze stałego związku i obiecywał rodzinę. potem się wycofał, więc sama wzięłam to, co jak sądziłam mi się należało. i jesteśmy bardzo szczęśliwi, że mamy maluszka. on sam nigdy by się nie zdecydował, dalej trząsł ze strachu, jakby było czego. więc... nie tak znowu głupio postąpiłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on się nie namyśli
Dziewczyny działajcie szybko, bo życie między 30 a 40 strasznie szybko płynie. Ja przekonałam się na sobie. Nie czekajcie na niedojrzałych chłoptasiów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A-nn-a
Kazdy ma prawo miec wlasne cele w zyciu i ma prawo zyc jak chce. Sa tacy ktorzy nie chca miec dzieci. Czy mozna ich do tego zmuszac? Wrabiac? Dobrze ze u Ciebei wszystko skonczylo sie dorbze, i ze jestescie szczesliwi. Natomiast faktycznie, jesli te zyciowe wartosci sa tak zupelnie inne, trzeba sie rozstac :( Smutne to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja oszukałam...
A-n-n-a W moim przypadku intuicja się sprawdziła. A gdybym posłuchała tego, co mój facet (42-latek zresztą, dużo starszy ode mnie) mowił w tym względzie, chybabym zwariowała. Opowiadał standardowe brednie, w stylu chłopaka autorki tego topiku: że się nie nadaje, jak jego ojciec, że jest niedojrzały, że nigdy nie chciał dzieci, że nie potrafi pokochać itp. bzdury. I co? Jest kochanym kochającym tatusiem. Wzrusza mnie, kiedy patrzę jak bierze małego na rece, jak ten ufnie się w niego wtula. Ja po prostu wiedziałam, że on sie boi. bał się strasznie. I popełnilibyśmy wielki błąd - rozstając się. Czasem kobieta musi podjąć decyzję sama, czasem, kiedy czuje, że tak będzie najlepiej. Nie tylko dla niej. Bo ja nie myślałam tylko o sobie. Widziałam jaki był sam sfrustrowany, jak się szarpał, mieliśmy się rozstawać. Zresztą, nie ma co wspominać. Dobrze jest jak jest. Ale to moja historia. Nikomu nie gwarantuje że jego będzie podobna. Ja byłam gotowa zostać sama z dzieckiem, gdyby chciał odejść. Tak bat=rdzo pragnęłam dziecka, a wiedziałam, że szybko nie pokocham innego faceta.pozdsrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×