Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Głupek19

Wypalam się

Polecane posty

Gość Głupek19

Wierze, ze zycie jest piekne, ale moj problem ciagle nie pozwala mi tego doswiadczyc. Podejrzewam, ze mam jakas fobie, nerwice czy cos z tym stylu. W sumie to trwa juz troche lat, w tym roku koncze juz 20. Po prostu mm bardzo niska samoocene, pewnosc siebie w okolicach zera, boje sie ludzi, ich komentujacych spojrzen, boje sie nowych sytuacji. Zawsze wszystkiego unikam, nie angazuje sie. Czuje sie po prostu gorszy, taki, z ktorym nie warto sie zdawac, bo jest nieciekawy. Wiem, ze to jest straszn glupota, systemtycznie z tym walcze, probuje sie zmuszac do wielu rzeczy, ale slabo to wychodzi. Sila umyslu jest bardzo silna :/ Na pewno widac moj stres po tym jak "grubieje" mi glos, mam jakies dziwne odruchy, dziwny chod. Przez to mam niewielu znajomych, a i ich w koncu strace. A ja nie chce tkiego zycia. Chce sobie wychodzic na ulice, czuc sie swobodnie, uwodzic, nie przejmowac sie innymi, chodzic gdzie chce i miec pelno znajomych. No i w koncu znalezc jakas dziewczyne, no ale z tym to trudniej, bo oprocz mojej fobii dziala jeszcze jakies uczucie do mojej pierwszej i nie wyobrazam siebie z inna :/ Moja psychika dziala na mnie destrukcyjnie: miewam ciagle zmiany nastroju - potrafie byc zdolowny, a innym razem (chociaz rzadziej) rozpiera mnie taka energia i przebojowosc. Niestety, czesciej czuje sie jak smiec, gorszy od innych ludzi na ulicy, czujc sie jak obiekt drwin :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mam to kkksamo
podaj jakis kontakt to sie odezwe. Mam to samo co ty, 20lat i jestem dziewczyna;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Głupek19
napisz na redbloodshoes@wp.pl ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssssssssspalony
wiesz co, ciesz sie ze jestes w takim wieku, bo masz szanse jeszcze te fobie pokonac. Ja mam to samo, a zblizam sie juz do 30-stki. Teraz gdy wkroczylem w dorosle zycie jest mi naprawde ciezko - w pracy, w kontaktach z ludzmi. Znajomych tez praktycznie nie mam, bo kiedys ich odtracilem. Zostalem sam jak palec i nie widze szans na zmiane tego stanu. A na leczenie u psychologa mnie po prostu nie stac. Tobie radze wlasnie psychologa, moze terapie grupowa. Gdybym mial pieniadze i czas to zapisalbym sie na cos takiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Głupek19
Nie chce terapii grupowej :O moge sam na sm pogadac + jakies leki. Przeciez 30 lat to nie jest starosc, mozna jeszcze temu zaradzic!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssssssssspalony
Uwierz mi, terapia grupowa daje duzo wiecej bo masz wtedy kontakt z ludzmi ktorzy maja ten sam problem co ty. Mozesz poznac ciekawych ludzi przy okazji i tym samym zdobyc nowych znajomych, a to wazne. Ja zamierzam w wakacje, jak bede mial urlop zapisac sie na cos takiego, moze to mi pomoze "wyjsc do ludzi".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam kumpla , który ma tak samo, myślałam że to jakiś rodzaj schizofrenii... chciałam mu pomóc ale na to nie pozwolił, nie chce skorzystać z psychologa, szkoda go , bo ma 30 lat . Żyje wciąż przeszłością a właściwie to nie żyje a wegetuje. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sardynka6
Witaj, mam to samo co Ty :) zle sie z tym zyje i trzeba cos zmienic jak najszybciej aby czuc calym soba ze zycie jest naprawde piekne. Mozemy tu napredce zorganizowac jakas terapie grupowa na kafe ;) mam 22 lata i 4 rok sie z tym sie juz zmierzam. Niedawno bylam na pierwszym spotkaniu z psychologiem, ale nie moge jeszcze nic na ten temat powiedziec, bo to zdecydowanie za malo. z jakiej czesci kraju jestes?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Głupek19
Ja jestem z mazowsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sardynka6
a ja podlasie, wiec co robimy z tymi swoimi nerwami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kikikikj
mialam to samo, wyszlam z tego. jak? Czytanie poradnikow, zrozumienie paru rzeczy, praca nad soba (cwiczenia, cwiczenia cwiczenia w praktyce) Zrozumialam swoj problem, nie bralam psychologa, poradzilam sobie sama ze soba. Ale rozumiem ze nie wszystkim to sie moze udac, moze moj stan nie byl az tak skrajny. obecnie jestem przeciwienstwem dawnej siebie. Ludzie do mnie lgna, jestem prezesem pewnego stowarzyszenia, studiuje i to ja wyznaczam trendy. moje problemy byly zwiazane z ojcem, ktory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiedys tak mialam (skonczylo sie to w polowie liceum, a aktualnie studiuje 3ci rok). czasami jeszcze mi cos odwali (jak mam zanizony nastroj), wtedy glupio sie czuje miedzy ludzmi i najchetniej siedzialabym caly dzien a nawet dluzej w zupelnej samotnosci. generalnie mysle, ze w zlikwidowaniu tego pomogla mi praktyka, czyli nasilone narazenie na obecnosc duzej liczby osob. :p radze ci pakowac sie w towarzystwo nawet obcych osob mimo twojej niecheci, to ci pomoze oswoic sie z nimi i nabrac pewnosci siebie. i nie siedz cicho, tylko zmuszaj sie do mowienia czegokolwiek. staraj sie skupiac na sobie uwage.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Głupek19
kikikikj ucielo Ci post ;) moj problem tez ma korzenie w dziecinstwie, zreszta pewnie jak kazdego ;p Nie jest az tak tragicznie zebym sie nie odzywal ;p chociaz ze mna jest tak, ze predzej odezwe sie do osoby, ktora widze 1 raz w zyciu niz do kogos kogo znam z widzenia, ale z kim nigdy nie gadalem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kikikikj
dzieki ;) problemy z ojcem, dla ktorego nigdy nie liczylam sie ja - jako osoba, a jedynie moje wyniki w nauce i suche fakty o moich planach na przyszlosc. moje zdanie nie bylo nie wazne, a wszelkie proby "indywidualnosci" tlamszone. najbardziej rozwinelam sie w momencie wyprowadzki z domu. Mieszkam juz 3ci rok poza domem i chyba wlasnie wtedy tak bardzo sie zmiienilam. Mysle, ze duza role odegral tu rowniez moj obecny partner, ktory codziennie prawi mi komplementy , b. mnie szanuje itp itd. Po takim "szoku" dla siebie samej (ktos mnie bardzo docenia, kocha itp) przyszla ogromna zmiana myslenia o sobie jedyne problemy ktore jeszcze mam dotycza ludzi o podobnych osobowosciach do osobow. mojego ojca. Gdy spotykam takiego czlowieka na swojej drodze, moja pewnosc siebie czesto kuleje, ale pracuje nad tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LalkowaDama
Mam dopiero 17 lat, a problem taki sam, bądź podobny. Boję się ludzi, nie lubię wychodzić, chcę by samotna, nie cierpię miejsc, gdzie jest skupisko ludzi, niektóre osoby sprawiają, że trzęsę się na ihc widok, przeżywam różnego rodzaju lęki.. I chyba znam źródło mojego problemu, jesli nie jest ono jeszcze głębsze oczywiście. Straszne, męczące. To taka psychiczna autodestrukcja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bjer
no to witaj w klubie przegrancow życiowych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LalkowaDama
bjer nic nie ejst jeszcze przegrane, nie bądź takim/ą pesymistą/ką.. (eh i kto to mowi)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja tez troche
czesc wam, mam 20 lat i teraz mam podobne zachowania. staram sie z tym walczyc, ale raz jest lepiej a pozniej znow wszystko sie wali, nie ma we mnie zycia, czuje sie raz to glupsza, raz brzydsza, mniej ciekawa od innych i tak w kolko.raczej nikt mnie nie rozumie, bo moje znajome nie maja takich problemow..dla nich po prostu czasem bywam zamulasta:D nic mnie osaanio nie cieszy, jak spokalam sie ostatanio ze znajoma, to patrzylam sie przed siebie i zmuszalam do jakich zartow, nie potrafie juz normalnie unkcjonowac..uciekam szybko do domu, nie chce mi sie tak duzo czasu spedzac na zewnatrz jak kiedys.kiedys moglam siedziec na dworzu robiac byle co, zeby po prostu nie siedziec w domu a teraz? teraz jak najszybciej chce do domu, dopiero gdy do niego wchodze spada cale napiecie i czuje sie soba. co sie dzieje? ja nie che tak zyc.. z jednje strony mam tyle planow na zycie a z drugiej nie potrafie ich zrealizowac, bo sie obawiam czegos, trace szybko zapal i suma sumarum nic nie robie. w moim zyciu nic sie nie dzieje, nie ma zadnych zawirowan, po prostu nauka i dom nauka i dom..mam wrazenie,z e kiedys tak nie bylo, a moze to tylko wrazenie? skad ta niska samoocena?mam wspaniala rodzine i kocham ich wszystkich , rodzice mnie chwalili raczej, chcoiaz mama mowi, ze jak bylismy mlodsci to tata czesto karcil nas za byle co-nie chodzi o bicie, chcoiaz to uderzenie zdarzalo sie, jak w kazdym domu... na uczelni nie moge sie z nikim zakumplowac, bo nie pozwlaam na to, uciekam, jestem zamknieta, nie zartuje, rozmawiam malo.. mze troche to chaotyczne.. chcialabym miec silny charaker i byc fajna dziewczyna.. jak spotykam sie z przyjaciolkami to ciagle slucham co sie u nich dzieje, bywa, ze wogole mnie nie zapytaja co u mnie a jak sama probuje im cos o sobie powiedziec, to zaraz to odnosza do siebie i gadka znow kreci sie wokol nich.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja tez troche
w ogole*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieśmiała123
to ja tez troche

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieśmiała123
Napisałam długiego posta na temat tego problemu bo sam go posiadam i nijak wiem jak sobie z nim poradzic ale wystąpił jakiś błąd ehh :(( Chciałam tylko napisać, że moja poprzedniczka jest dokładnie taka jak ja.. opis jej przeżyć to jaky moja historia. Pozdrawia,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to, ze bicie zdarzalo sie w kazdym domu, to nie jest zadne wytlumaczenie! biecie to bicie, a w im wiekszej ilosci rodzin bylo/jest stosowane tym GORZEJ! i smialo mozesz sie doszukiwac przyczyn swoich psychicznych meczarni miedzy innymi w tym (moze nawet we wiekszej czesci w tym).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieśmiała123
kiedy byłam mała moj tate bił mnie kablem od prodiza :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja tez troche
nie, nie dosuzkuje sie tego w tym, bo nie bylam bita:O wiadomo, ze czasem sie dostalo, jak sie cos przeskrobalo, ale nie bylo to katowanie czy cos:O walcze ze soba, nie wiem czy pokonam to wszystko, ale nie chce tak zyc NIE CHCE!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wypalony...
Ja też się wypalam... zawodowo :/ Dowiedziałem się o tym przypadkowo stąd: http://www.blog.pixeria.pl/index.php/2011/04/15/wypalasz-sie-w-pracy/ Potem już wszystko to potwierdzało. Chyba mam poważny problem... Macie jakieś rady na to co tam piszą ? Jakiś pomysł co mogę z tym zrobić ? Pomóżcie, jestem bezsilny i nie wiem co ze sobą zrobić...:(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×