Jestem bliska samobójstwa...pomocy...

Przeczytajcie moją histroię wczorajszą: Kiedys podobał mi sie pewnien chlopak. Zostalismy dobrymi przyjaciólmi doszło miedzy nami do niezobowiązującego seksu. Spotykalismy sie przez długi okres czasu. Później poznałam mojego chłopaka. Z tamtym nie miałam juz kontaktu. Zakochalismy sie w sobie po uszy....Było nam tak dobrze...Miałam przy nim wszytsko, czego chciałam, wiedziałam ze to ten jedyny, on to samo. Pewnego razu idąc do niego spotkałam tego pierwszego (wrócił własnie z zagranicy a mieszka na tej samej wiosce) zaczelismy rozmawiac o wszytskim i o niczym. Zaproponował mi spotkanie. POwiedziałam ze nie moge w tej chwili bo ide do chłopaka. Obiecałam mu, ze jakos na tygodniu sie spotkamy. Tak tez sie stało. Mój chłopak wiedział o przeszłosci mojej i tamtego chłopaka. i za to go nie lubił, tym bardziej ze wiedział ze mnie do niego ciągnie. I pewnego dnia oznajmiłam ze jestem z nim umówiona na piwo. początkowo nie zgodził sie, pozniej jakos go ubłagałam i poszłam. Miałam spowrotem wrócic do niego ale spoznilam sie o 1,5h podczas gdy moje spotkanie sie coraz to pozytywniej rozkręcało moj chłopak dzwonił do mnie ok 10 razy i napisał mnóstwo smsów w których prosił abym odebrała telefon. pozniej juz go odbierałam i sciemniałam ze jestem w drodze do niego albo ide do domu. jakos tak sie stało ze on tam nagle wpadł zwyzywał mnie przy tamtym od najgorszych i za fraki mnie z tamtąd zaprowadził do domu. było troche spięć no ale jakos sie rozeszło i było ok. Do czasu gdy stało sie cos czego nigdy nie przypuszczałam. moj chłopak umówił sie z tamtym napiwo i nagle stali sie wielkimi przyjaciólmi. Spotykalismy sie we trójke. I pewnego razu doszło miedzy nami do tzw. trójkącika. Oczywiscie i ja i moj chłopak na to sie zgodzilismy. pozniej on tego załował i i powiedział ze nie chce juz nigdy tego powtarzac. wczoraj jak sie z nim kochałam sama na sam to obiecał ze jak dam mu skonczyc to zgodzi sie ostatni raz na trójkąt (a czekalismy akurat na tamtego chlopaka bo miał zaraz do nas wpaść) zgodziłam sie ale nagle zaczely dzwonic mi telefony i przerwałam a on sie na mnie obraził ze nie mógł skonczyc. Potem powiedział juz przy tamtym ze jak chce trójkąta to bede miec ale takiego ze mnie karetka zabierze bo z tego co on widzi to wole we 3 niz tylko z nim co jest oczywiscie jego wymysłem. I spiął mnie kajdaNKAMI i rozebrał przy tamtym. myslałam ze sie spale ze wstydu. Pozniej mnie zwyzywał od kurw i szmat po czym napluł mi na twarz. TEZ PRZY TAMTYM CHŁOPAKU. oznajmiłam mu ze to koniec. ze nie pozwole sobie na to. prosił, błagał, straszył, przekupiał- powiedziałam NIE. i teraz po nieprzespanej nocy, dalej go kocham i nie wiem co zrobic. chce do niego wrocic. tylko nie wiem jak....

.........prowokacja ;)

Nikt ci nie pomoże poprostu wyluzuj mAkurat takie sytuacje nie są warte pozbawienia się życis

to nie jest prowokacja mam tylko kilka pytan czy powinnam wrocic do niego??? czy zasługuje na takie traktowanie??

jeśli to prawda to możesz być pewna że żaden z nich nie będzie cię już szanował ani traktował poważnie. męska psychika :) a jeśli to prowokacja to weź się lepiej za jakiś sport albo coś pożytecznego :P

ja czekam z niecierpliwością kiedy mój facet ze sobą skończy bo od kiedy go zostawiłam bo mnie oklamywał, bil, pił itp to nie chce mi dac spokoju, nachodzi w domu, w pracy, nie pomaga straszenie sądem i policja...

Dziś chcę obciągnąć im obu równocześnie. Lubię to bardzo choć się obawiam ich reakcji.

ha