Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pytajacakrowka

Spotykam sie z facetem ale sie go boje, bo pracuje w zakladzie karnym

Polecane posty

Gość pytajacakrowka

mamy relacje czysto kumpelskie jest szarmancki, kwiaty, kolacje, uczynny w stosunku do mnie skonczyl dobre lo, ma magistra resocjalizacji dobrez zbudowany, lysa glowa :/ i sie go boje... bo pracuje z wiezniami, czy bez sensu sa moje uprzedzenia? czy mial ktos stycznosc z facetem ktory pracowal w wiezieniu i czy przeklada sie ta praca na jakies psychiczne jazdy???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No jeden taki jaki czas temu wystrzelał z wieżyczki jak kaczki kilka osób. Diabeł go opętał podobno... Jak dla mnie Ci ludzie mają zjechaną psychikę i ich praca nie pozostaje bez wpływu na życie prywatne. Tak sądzę. To pewnie też zależy jaką pełni funkcję. Czy jest klawiszem, wychowawcą, czy pracuje w kuchni. Choć jeśli skończył resocjalizację, to miał zapewne podstawy psychologii i potrafi w porę dostrzegać i omijać zagrożenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wolałabyś zeby był
nauczycielem ? Po resocjalizacji jak najbardziej :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytajacakrowka
staram sie nie martwic, nie szufladkowac, ale czegos sie obawiam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytajacakrowka
pracuje tam jako wychowawca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
musztarda --> facet od resocjalizacji nie koniecznie jest klawiszem, tylko coś w rodzaju psychologa. A człowiek pracujący w więziennictwie ? to przecież zawód jak każdy inny.I nie rozumiem twoich obaw! o to za lęk?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Każda praca wpływa w jakiś sposób na człowieka, jedna mniej - druga bardziej. Nie ma reguły, wszystko zależy od człiowieka. Poznaj go najpierw, dopiero później szufladkuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam kilku znajomych - klawiszy i co powiem? To bardzo spokojni ludzie, poza tym, jak zatrudniają się w więzieniu to przechodzą badania psychologiczne (wiadomo jak z badaniami jest, ale to zawsze coś). Co innego jakby znajomy był mieszkańce a nie pracownikiem:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytajacakrowka
dziekuje wam za opinie, chyba poczekam, poznam, zobacze co bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cos w tym chyba jest
pytajacakrowka, ja mam podobny dylemat choć chodzi o co innego. Może to głupota, ale co zrobisz. Chyba jednka drzemią w nas jakieś uprzedzenia. Mam kolegę, przystojnego, miłego, zniewalającego wprost, a przede wszystkim dobrze ułożonego i zrównoważonego. Nic dodać, nic ująć.Choć tylko przyjażniliśmy się, na myśl o nim robiło mi się ciepło w sercu. Ale jakiś czas temu dostał pracę w zakładzie karnym. A mnie jak by piorun strzelił. Nic się między nami nie wydarzyło, ale całe ciepło z jakim o nim myślałam, wyparowało. Właściciwie stał się dla mnie obojętny. I zupełnie tego nie rozumiem, bo praca zupełnie jak inne. Tylko dlaczego to na mnie tak wplynęło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilka.a
za wiele masakr byłych współpracowników z biura, w USA, odpowiadają spokojni urzędnicy czy to oznacza że mamy uciekać z krzykiem gdy ktoś powie że jest księgowym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dftguj
:D dobre!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilka.a
do pytającejkrówki i do coś w tym chyba jest: to są właśnie własne irracjonalne lub wynikające z uprzedzeń lęki, do których typowo pasuje uwaga że "boimy się tego czego nie znamy" p.s. to bardzo mało życiowe podejście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytajacakrowka
W sumie w tej pracy to mozna miec fuchy, bo za przemycanie grypsów podobno nieźle płacą. a i dobrze mieć znajomości wśród mafiosów :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×