Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Sequoia

Dziwna sytuacja z tesciami POMOCY CO ROBIC ?

Polecane posty

Przede wszystkim pisze bo chciałam poznać zdanie osób trzecich. Jestem zaręczona, ślub jest już planowany odbędzie się w lipcu tego roku. Sytuacja jest dość nie zręczna, razem z moim lubym byliśmy za granicą po przyjeździe ulokowaliśmy się u teściów. Pobyt za granica nie był po naszej myśli. On znalazł prace 1,5 miesiąca i była to praca wyjazdowa, ja wciąż szukałam - bezskutecznie, przez ostatni czas jednak się coś wykluło. Wiedział tylko o tym Mój. Nigdy nie powiedziałam na nich złego słowa, uważałam za ludzi bardziej tolerancyjnych, moi rodzice mieli mi za złe ze mieszkamy przed ślubem. Teściowa zawsze po mnie przyjeżdżała (miałam zajęcia-nie miałam jak wrócić) Ja się w interesy jak się rozliczają nie wtrącałam, wiedziałam że nie dorzucaliśmy się do rachunków, nie było z czego, ileż można nabrać zaliczek? Jednak ja coś przeczuwałam, chciałam się wyprowadzić, czułam się tam nieswojo, obco, że zawadzam. Sama nie zdążyłam bo nie byłoby problemu, nastąpił następnego dnia (dzień kobiet) wpadł teść i mi wykrzyczał \"nie będę cię utrzymywał, masz matkę i ojca wracaj do nich, nawet nie pracujesz. Wyprowadź sie\" Ja nic nie odpowiedziałam, poszłam do pokoju, spakowałam co moje, zadzwoniłam do znajomego żeby mnie zabrał. Przyznaje miał racje, ale wiedział jaka mamy sytuacje. Oczywiście nie mam żalu do nikogo. Teściowej wtedy nie było, a Mój akurat wyjechał 3 dni wcześniej do pracy (wrócił na weekend). I tu moje pytanie, ślub się zbliża a ja nie wiem co robić, jak sie zachować, teraz na święta wraca Moj, możemy o tym porozmawiać. Moj stosunek do Nich i całej rodziny sie zmienił diametralnie. Nie chce robić nikomu krzywdy ale nie wyobrażam sobie siedzieć z nimi przy jednym stole jakby sie nic nie stało .... Jak sie zachować ... żeby nikt nie był pokrzywdzony. Jak to rozwikłać? Dodam że teraz wszystko zaczyna się układać. Jutro jedziemy razem, \"spłacić dług\" zabrać resztę rzeczy. Ale co z tym przyjęciem, jak to rozwiązać? Dodam, że Mój, jest na Rodziców wsciekly, trzyma moja strone. Co z tym fantem zrobić ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czemu się
wlasciwie wprowadzilas do tesciow? ja bym sie nie wprowadzila za zadne skarby swiata:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z moimi mialam spiecia. Dlatego. Teraz nie zrobilabym tego nigdy - czlowiek uczy sie na bledach ! I kazdej to powiem - za zadne skarby!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maszbaboplacka
mówi się, że to co się wybaczy matce nie wybaczy się teściowej a zeby nie doprowadzać do takiej sytuacji najlepiej nie mieszkać razem. facet powiedział co tak naprawdę myśli o tobie. ja bym się teraz nie spotykała z nimi przez jakiś czas. na pewno nie powinnaś udawać, że nic się nie stało, bo później będą mieli odwagę mówić o tobie gorsze rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Viss
Komuś zabrakło klasy wg mnie. Ja, znając mnie, nie spotkałabym się z nimi na żadnych świętach i takich tam. Owszem zaprosiłabym ich na ślub, ale nic ponad to. I na zawsze zostawiłabym stosunki w chłodnych relacjach. Osobiście uwazam, że jego rodzice powinni porozmawiać z synem jak on to dalej widzi i czy nie uważa, ze czas zacząć się dokładać do rachunków. A najlepiej jakaś rozmowa w stuli oni(jego rodizce) i wy. Aczkolwiek nigdy coś takiego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale to jak wprowadziliscie
sie do nich nie pytajac ich o zgode? chyba tak bo jakbyscie zapytali to odrazu moznaby ustalic czy sie dorzucacie za archunki odrazu czy jak staniecie na nogi... ile czasu wam daja na to staniecie bo wiadomo ze nikt nikogo ie chce utrzymywac. zwlaszcza jak ich syn wyjechal a w ich domu zostala obca osoba ktora za siebie nie placi. no nie dziwie sie im, ale tez powinni najpierw cos powiedziec na ten temat, co im sie nie podoba a nie odrazu tak zeby sie wyprowadzac... moze w ogole nie chca cie na synowa? moze cie nie lubia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość normalnie mu powiedz
trochę dziwne jest dla mnie, że zostałaś u nich, gdy twój facet wyjechał do pracy. w końcu nie wprowadziłaś się do mężczyzny, który cię utrzymywał, ale do jego rodziców, którym przybyła dodatkowa osoba do utrzymania a jak wnioskuję nie porozmawiałaś z nimi nawet o tym poważnie. też byś nie była szczęśliwa na ich miejscu. rozumiem, że mogło ich to wkurzyć. uważam, że źle postąpiłaś. błędem teściów jest natomiast to, że nie porozmawiali o tym ze swoim synem a wyładowali się na tobie. uważam, że powinnaś dla świętego spokoju i honorowo podziękować oficjalnie za pomoc finansową jakiej ci udzielili i jeśli to możliwe oddać jakieś pieniądze... i mocno ochłodzić kontakty. jeśli odwiedziny w święta, to na krótko, raczej symbolicznie, jeśli ślub i wesele, to posadź ich z rodziną, żeby nie siedzieli blisko was, bo się jeszcze pokłócicie. poza tymi sytuacjami unikałabym wszelkich kontaktów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość normalnie mu powiedz
i jeszcze jedno. lubienie tu nie musi mieć nic do rzeczy. kto z nas nie wkurzyłby się, gdyby nawet i bardzo lubiana osoba bez pytania zagnieździła się w naszym domu i gmerałaby po lodówce? wtedy awantura może wybuchnąć z byle powodu. ot, wystarczy, że ktoś komuś zeżarł jogurt albo zostawił brudne naczynia... problemem wg mnie jest sposób załatwienia sprawy przez teścia. jeśli on nie przeprosi, a w to wątpię, to nie można udawać, że nic się nie stało. w końcu odbierają niechcianego gościa jak pasożyta. a syn? syn chyba nie powinien obrażać się na rodziców. rozumiem, że stanął murem za przyszłą żoną. i chwali mu się to. jednak załatwił sprawę mocno nie fair nie ustalając z rodzicami zasad wg którym mieszkacie razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmm skąd ja to znam ... ;/ Wiesz, mam podobną sytuacje, ale podkreślam PODOBNĄ, tylko że z moimi rodzicami. Jestem młodą matką, i mamusią 5 miesicznego bobaska. Gdy byłam w ciazy wszyscy uzgodniiśmy, że po urodzeniu dziecka, weżmiemy dopiero ślub. Z moim D. jesteśmy zaręczeni, mamy wyznaczoną datę ślubu. Wiadomo gdy dzidziuś się urodził, potrzebna mi była pomoc, szczególnie gdy miałam cesarkę i byłam bardzo osłabiona, więc wprowadził się do mnie moj narzeczony i razem zamieszkaliśmy, u moich rodziców w domu. Wszystko było dobrze, płaciliśmy za jedzenie, nikt nie narzekał. A tu nagle moi rodzice każa sie wyprowadzić mojemu D.!!!! Nale zaczęło przeszkadzać im to ze niemamy ślubu!!!! Gdy żądam wyjaśnień, ona odpowiada bo tak i konec. Niech idzie do swoich rodziców ... Po ślubie poadamy;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmm skąd ja to znam ... ;/ Wiesz, mam podobną sytuacje, ale podkreślam PODOBNĄ, tylko że z moimi rodzicami. Jestem młodą matką, i mamusią 5 miesicznego bobaska. Gdy byłam w ciazy wszyscy uzgodniiśmy, że po urodzeniu dziecka, weżmiemy dopiero ślub. Z moim D. jesteśmy zaręczeni, mamy wyznaczoną datę ślubu. Wiadomo gdy dzidziuś się urodził, potrzebna mi była pomoc, szczególnie gdy miałam cesarkę i byłam bardzo osłabiona, więc wprowadził się do mnie moj narzeczony i razem zamieszkaliśmy, u moich rodziców w domu. Wszystko było dobrze, płaciliśmy za jedzenie, nikt nie narzekał. A tu nagle moi rodzice każa sie wyprowadzić mojemu D.!!!! Nale zaczęło przeszkadzać im to ze niemamy ślubu!!!! Gdy żądam wyjaśnień, ona odpowiada bo tak i konec. Niech idzie do swoich rodziców ... Po ślubie poadamy;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja po takim czymś poszłabym na dystans! W końcu nie jesteś byloe jaką panienką tylko przyszłą synową.Ciekawe czy też by kazali sie Tobie wynośić po ślubie? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mają jednego pasożyta syna
to jeszcze im się drugi darmozjad wprowadził. po co u nich siedziałaś jak twój chłopak wyjechał z kraju? pomagałaś chociaż coś w domu czy tylko imprezy, koleżanki i noclegi jak w hotelu? prałaś sama swoje gacie i prześcieradła? włożyłaś czasem coś do tej lodówki czy tylko wyciągałaś? pracowałaś w domu czy latali wokół ciebie jak służba? gotowałaś, myłaś podłogi i sedesy? oni są oszczędni jeśli chodzi o prąd, wodę, gaz? a ty? nie wspomniałaś jaką oni mają sytuację finansową. może woleliby jechać na wczasy zamiast wydawać na twoje utrzymanie? a może mają kłopoty natury materialnej i nie starcza im na opłacenie rachunków? ile masz lat i jak długo u nich mieszkasz? ile kasy im dokładacie do domowego budżetu? ustalaliście z nimi zasady na jakich będziecie razem mieszkać czy kiedyś po prostu się wprowadziłaś do ich domu nie gadając z nimi nawet o tym? nie chcę cię atakować, ale postaw się na ich miejscu. szanujesz ich, doceniasz? dajesz im to do zrozumienia? nie ingerujesz za bardzo w ich prywatność? teść cię obraził, bo widocznie od dawna narastały między nimi konflikty z twojego powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do MamusiaKamilka
twoja sytuacja nie jest podobna. dokładaliście do domowego budżetu. to wiele zmienia zwłaszcza jeśli rodzicom się źle wiedzie. ten wkład finansowy postawił was bardziej w roli współlokatorów niż osób do wyżywienia. rozumiem też, że twoi rodzice zgodzili się na tę sytuację po jakiejś konkretnej rozmowie. więc tu nie chodzi o pieniądze, szacunek czy prywatność, ale o to, że chcą na was coś wymusić albo nie chcą wam czegoś powiedzieć a ślub jest tylko tematem zastępczym. nie chcą nawet rozmawiać. z własnego doświadczenia jednak wiem, że gość po trzech dniach zaczyna śmierdzieć a po kilku miesiącach niemal nie da się uniknąć konfliktów. mieszkaliście razem a u Sequoi zaszła taka sytuacja, że gość ni z tego, ni z owego, bez rozmów i ustaleń został domownikiem i wszedł na ich utrzymanie. ponadto, kiedy syn wyjechał, to gość dalej zaglądał do lodówki. awantury o pieniądze to nic nowego. ważne jest ile kto pomaga w domu i czy jest oszczędny. starsi ludzie mają też swoje dziwactwa. mój dziadek nie poszedł spać, jeśli w wyłączonym tv świeciła się czerwona dioda. a z drugiej strony zawsze musiało być zapalone światło w przedpokoju, nawet, gdy spaliśmy. jeśli ktoś próbuje im ingerować (nawet nieświadomie) w to ich zdziwaczałe życie to mogą się zacząć konflikty. do nas (dwupokojowe mieszkanie po moich rodzicach) wprowadziła się kiedyś siostra mojego przyszłego męża. nawet nie pokłóciła się z ojcem. po prostu miała go dość (no jest facet upierdliwy). nie miałam nic przeciwko tej gościnie. lubiłam ją i myślałam, że ona szuka tymczasowego rozwiązania. i tak mieszkaliśmy razem trzy lata. nie ciągiem, bo ona wyjeżdżała na trochę do francji, ale powiedzmy, że w ciągu roku średnio sześć miesięcy mieszkaliśmy razem. w domu nic nie robiła a jak już za coś się wzięła, to albo zrobiła to niehigienicznie, niedokładnie, albo nie po mojej myśli. kasy nie dołożyła nawet grosza, w prezencie z paryża przywoziła mi jakieś ciuchy z przeceny, najgorsze szmaty i to zawsze za małe (noszę L a ona mi przywoziła S, czasem M i zawsze słodko się uśmiechając dziwiła się, że nie mogę się w to zmieścić), mam suchą skórę a ona jak mi przywiozła drogi puder, to też na złość, bo wysuszający do tłustej cery. nie dość, że musiałam prać jej zasrane gacie, myć po niej sedes i sprzątać jej porozrzucane rzeczy, to jeszcze traktowała nasz dom jak hotel. wracała rano, spała kilka godzin i leciała dalej. kiedyś nie dałam jej obiadu, bo mnie zdenerwowała. czekaliśmy na nią z obiadem trzy godziny, kiedy zadzwoniła, że będzie za kwadrans. pojawiła się za godzinę. już nie doczekaliśmy i zjedliśmy sami. potem byłam na nią zła, więc jej nie podstawiłam pod nos zakładając, że się wysili i sama sobie weźmie. nie wzięła, więc jej problem. teraz się dowiedziałam, że mnie wśród rodziny obsmarowuje, że jej jeść nie dawałam. w takim razie już nie będę dawać. jeśli jej brat a mój narzeczony sam jej nie powie, że stała się z gościa uciążliwym pasożytem (ona ma przyjechać na święta i zostać na kilka miesięcy), to załatwię po chamsku sprawę jak teść autorki tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×