kobieta po 30

czy to prawda,ze kobieta po 30 zaczyna myslec o zdradzie.....?

chyba cos w tym jest

i dobrze jak konczy sie tylko na mysleniu, chociaz tez nie zawsze...

kobieta ok. trzydziestki jest bardziej świadoma swego ciała i własnych potrzeb, a czy myśli o zdradzie?... to chyba zależy od partnera... Ja lubię być zaskakiwana, wielbiona i ciągle kochana, i na szczęście czuję się szczęśliwa w moim związku, więc mowy nie ma by coś takiego skalać zdradą.

to gratuluje, ja niestety mialam inne doswiadczenia

tzn?

nie czulam sie juz tak wielbiona, i do tego mialam potwierdzone dowody na zdrade mojego pertnera. To byla tylko sprawa czasu, czulam sie juz psychicznie wolna i zdradzilam, a potem rozstalam sie jeszcze tylko fizycznie z moim partnerem.

i niczego nie zaluje prawdą jest ze kobieta po 30 ma sprecyzowane potrzeby seksualne

a jak jest z toba? myslisz o zdradzie?

ja tego boje sie najbardziej,ze jak zdrdze zona zrobi to samo

mozesz byc prawie pewien, a dlaczego chcesz zdradzic zone, nie pociaga cie juz, nie kochasz jej?

kocham ale pragne zrobic to z inna kobieta...to jest takie silne...

takim czynem mozesz przekreslic wszystko. Moze zastanow sie czy warto stawiac wszystko na karte pragnienia. To bywa zludne.

no właśnie dobrze jest kiedy partner jest świadom, że zdrada może przekreślić dotychczasowe życie, a przebaczenia nie będzie. mój mąż wie o tym doskonale

moj tez wiedzial, a jednak zrobil to z moja kolezanka myslec mi sie o tym juz nie chce...

wyobrażam sobie co czułaś.... podwójna zdrada ze strony koleżanki i faceta..... współczuję.... musiało to być dla ciebie straszne

koszmar, nie mam juz kontaktu z kolezanka, przepraszam pseudo kolezanka, a z mezem sie rozwodze czasami mysle, ze nie mam juz sil

sama dzięki Bogu nie doświadczyłam niczego podobnego, ale moja bliska koleżanka miała taką sytuację: Pracowała z koleżanką 9 lat, wcześniej razem chodziły do szkoły i pewnego dnia wydało się, że romans między tą koleżaneczką a jej mężem kwitł prawie dwa lata.... wszystko legło w gruzach.... dom... praca... masakra.... bez psychotropów się nie obeszło... życzę Ci byś potrafiła ukoić swe serducho bo naprawdę zostałaś okrutnie zraniona