Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niebieskooka kobra

Zagubiona w sytuacji...

Polecane posty

Gość niebieskooka kobra

Nie wiem jak zacząć za bardzo, bo nigdy nie szukałam pomocy w Necie, ale teraz chciałabym usłyszeć poglądy innych osób... Nie wiem też czy umiem sytuację opisać tak zrozumiale, ale postaram się. Generalnie to wygląda tak, że z moim chłopakiem jesteśmy razem 5 lat, bywało różnie, wiadomo raz wielka miłość, czasem troche mniej emocji. W każdym razie aktualnie myślę o skończeniu tego związku i jest mi strasznie trudno podjąć tą decyzję. Niby pasujemy do siebie, ale brakuje mi u niego... wsparcia. Mam ciężką sytuację w domu rodzinnym i po prostu są dni, gdy nie jestem wesołą dziewczyną i potrzebuję jakiegoś ramienia do wypłakania, przytulenia, samej obecności. Albo chociaż jakiś słów wsparcia w smsku czy przez telefon. Niestety, nie mam tego od niego :( Tłumaczyłam mu wiele razy jak to u mnie wygląda, on dobrze wie, że często muszę być na środkach uspokajających, a mimo to nie czuje jakiejś opieki. Gdy mu piszę, że w domu jest źle, że jest mi smutno to najczęściej w odpowiedzi dostaję sprawozdanie co u niego na uczelni. Może za dużo wymagam, ale zawsze myślałam, że właśnie ta druga osoba powinna najbardziej wspierać. W moim przypadku częściej interesują się mną przyjaciele niż on. I gdy ostatnio mnie znowu tak zawiódł, że zostałam sama z problemami, zaczęłam się zastanawiać nad sensem związku, w którym zresztą nie czuje żeby on sie w ogóle o mnie starał. Jego zapewnienia w smsach że mnie kocha jakoś nie przekładają się na życie, przynajmniej ja mam inne wyobrażenie o tym... Mogę liczyć na jakiś komentarz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o to komentarz
kolejna histeryczka na prochach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o to komentarz
facetow denerwuja takie histeryczki wiec jak chcesz sie wygadac toidz na psychoterapie zamiast zawracac d...facetowi,.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieskooka kobra
nie histeryczka z żadnym uzależnieniem, sytuacja w domu często tak wyprowadza z równowagi, że ciężko się samemu uspokoić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o to komentarz
to zamiast marudzic wez sie do jakiejs pracy i sie wyprowadz z domu. jak popracujesz te 8 godzin to ci przejdzie ochota na wszelkie fochy i histerie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przykro mi ze masz taki problem bo czasem tez mi sie wydaje ze nie moge za bardzo liczyc na mojego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie dziwie ci się. ja tez oczekuję od partnera wsparcia i bardzo źle bym się czuła gdyby na moje smutki wogóle nie reagował. dobrze że zastanawiasz się nad sensem związku, jeżlei chcesz wiązac z nim przyszłość to pomyśl czy mogłabyś na niego liczyć w jakiejś ciężkiej sprawie w przyszłości. np. zachorowałabyś porządnie a on by to olewał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieskooka kobra
studiuje dziennie, pracuję w weekendy po więcej niż 8 godzin nie wyprowadze się z domu, bo nie zostawie matki i młodszego brata samych z ojcem i nie rycze co spotkanie z facetem, na codzień raczej nie robie z siebie wielkiej cierpiętnicy, ale czasem chciałabym chwile nie być twarda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tamarrona_ona
Kobiety maja to do siebie ze lubia robic z igly widly i wystarczy gorszy dzien by miec depresje, by dostawac histerii i brac jakies prochy. i widza problemy tam gdzie normalny facet nie widzi. a faceci z reguly nie lubia sluchac zalen i zazalen wiec twojemu zupelnie sie nie dziwie. Jesli ci naprawde jest zle to naprawde wyprowadz sie z domu i zacznij zyc na wlasny rachunek. jak zaczniesz codziennie wstawac do roboty, do tego przyjda ci oplaty, oszczedzanie zakupy to zapewniam ze przejdzie ci tez ochota na jakiekolwik lamentele i proszki (na proszki w szczegolnosci bo bedziesz musiala oszczedzac:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tamarrona_ona
ja jak mam gorszy dzien to dzwonie do kolezanki, mamy lub innej bliskiej znajomej ale na pewno nie truje o stanie mojej duszy mojemu facetowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieskooka kobra
Gdyby wyprowadzenie się z domu było takie łatwe to dawno by mnie w nim nie było. Nie siedze cały czas i sie wpędzam sama w depresje, studia zajmują mi dużo czasu, w pracy czasem spędzam po 20h, chodzę na kursy, na jogę. Ale gdy ktoś wyzywa mnie od najgorszych, próbuje zdemolować mieszkanie i używa przemocy ciężko zachować spokój i uśmiechać się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SUDi
chcesz znać poglądy innych na Twoją sytuację...ok... rozumie że masz ciężką sytuację w domu, która niestety przekłada się na Twoje życie osobiste, wpływa na Wasz związek. Patrząc ze strony chłopaka - jedna z moich hipotez - może on chciałby dziewczynę, która nie będzie miała takich problemów w rodzinnym domu. Jeśli na początku związku wspierał Cię ale przestał - to oznacza że zmęczyła go już ta sytuacja, że chodzisz smutna i zgnębiona. Z Twych wypowiedzi wynika że niewiele czasu spędzacie ze sobą - Ty studiujesz i pracujesz w weekendy, oprócz tego strażujesz rodzinę przed ojcem. Ciężko coś powiedzieć więcej z Twojej historii, ale powinnaś porozmawiać o tym z chłopakiem...i może pomyśleć jednak o wyprowadzeniu się, choćby niedaleko od rodzinnego domu, żeby doglądać rodzinę i w razie czego przyjść do nich szybko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doskonale Cię rozumiem bo
mam to samo - ciezka sytuacja w domu, wczoraj sie wywnętrzniłam przed nim, chociaż zdara mi sie to 2 razy do roku moze - to ja zawsze wysłuchuje jego problemów - w każdym razie powiedziałam że jestem załamana i mam depresję już od wielu dni na co dostaje w odpowiedzi "wiesz, nie tylko ty masz trudno, popatrz na mnie" i się zaczęło - bo ja to, bo JA tamto...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieskooka kobra
rzadko się widujemy, ale też rzadko sie wyżalam mu, a jak już się zdarzy to właśnie w odpowiedzi dostaje jak on ma ciężko na swoich studiach może faktycznie za dużo wymagam, żeby mnie wysłuchał, przytulił i zapewnił że będzie ze mną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawda jest taka ze....
ze malo kto lubi ciagle i ciagle sluchac biadolenia.... moim zdaniem od zalow sa kobieyty i powienans miec od tego przyjaciolke ... facet cie nie zrozumie. to prosta istota - nie wie jak sobie radzic z takimi problemami ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukajaca prawdy...
kobro nie uwazam ze ejstes jakas załosna albo cierpietnica, to normmalne ze w zwiazku szuka sie tez zrozumienia, pocieszenia od tej drugiej osoby, w zyciu bywa roznie, nie wiesz jak sie potoczy wasze zycie jak bedziecie razem, moze byc wspaniale ale moga byc chwile kiedy w malzenstwie tez bedziesz potrzebowala jego wsparcia i tego nie bedzie bo on nie bedzie potrafil okazac ci zrozumienia, lepiej powaznie to przemysl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieskooka kobra
nie musi ciągle i ciągle słuchać biadolenia, bo nie zwykłam wciąż się użalać, btw przyjaciółkę mam, której mogę wszystko powiedzieć, bo ona zrozumie, miała podobnie w domu ale czasem potrzebuje poczucia bezpieczeństwa, takiej męskiej obecności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mowilas mu o tym jak sie czujesz, kiedy nie masz wspracia z jego strony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieskooka kobra
Dziubus, tak, rozmawialiśmy o tym już kiedyś, że ja nie potrzebuje od niego górnolotnej porady, wystarczy, ze będę mogła do niego przyjść, przytulić się, uspokoić, pokiwał głową, ale jakby jednak nie dotarło czasem potrzebuje tak, żeby zebrać siły do dalszej walki, nie wymagam żeby przychodził i stawał w mojej obronie, nie musi w tym siedzieć, prosiłam tylko o to, żeby mogła się z nim dzielić nie tylko udaną sesją czy dobrym napiwkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ann76
Wydaje mi sie, ze on ciebie nie rozumie, być może Twoje problemy go po prosu przerastają, a może ma ich dosyć. Wiem jakie to trudne, bo mój związek też się teraz wali, ale porozmawiaj z nim szczerze, powiedz mu co czujesz i czego od niego oczekujesz, niech sie wypowie jeśli starczy mu odwagi. Bo z doświadczenia wiem, ze facetom często brakuje odwagi, aby mówić o sowich problemach, czy problemach w związku. lepiej zamknąć się w sobie, albo odejść...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieskooka kobra
Dziubus, tak, rozmawialiśmy o tym już kiedyś, że ja nie potrzebuje od niego górnolotnej porady, wystarczy, ze będę mogła do niego przyjść, przytulić się, uspokoić, pokiwał głową, ale jakby jednak nie dotarło czasem potrzebuje tak, żeby zebrać siły do dalszej walki, nie wymagam żeby przychodził i stawał w mojej obronie, nie musi w tym siedzieć, prosiłam tylko o to, żeby mogła się z nim dzielić nie tylko udaną sesją czy dobrym napiwkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zamiast np jogi poswięccie sobie wiecej czasu. Ja tez jestem z chlopakiem 5 lat, ale jakos spedzamy ze soba duzo czasu. To kiedy wy sie widujecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×